
Jest taka grupa czarnuchów, o których nawet specjaliści omalże nic nie wiedzą. Opisane jako osobna rodzina, łapane głównie na światło i stosunkowo rzadkie, Rhysopaussini (świetna nazwa!) są zbyt dziwaczne nawet jak na Tenebrionidae. Może trudno w to uwierzyć, ale plemię to znajduje się w podrodzinie Tenebrioninae, jednak gdzie ostatecznie zawędruje, tego jeszcze nie wiadomo. Spotkać je można w orientalnych i afrykańskich tropikach. Niektóre z nich znajdowano w termitierach i prawdopodobnie wszystkie są właśnie termitofilami, ale o ich biologii nic więcej nie wiadomo...
Kilka fotek (od lewej):
Xenotermes feae z Tajlandii (oryginalnie ze zbioru Rafała Ruty; dzisiaj mieszkaniec mojej gabloty);
Ziaelas insolitus z Laosu (ze zbioru Petera Hlavaca);
Stemmoderus singularis z Republiki Środkowoafrykańskiej (moja kolekcja).