Zatapianie fragmentów owadów
Zatapianie fragmentów owadów
Witam!
Już od dłuższego czasu zaglądam na forum w poszukiwaniu odpowiedzi na pewne pytanie, jednak nie znalazłem jeszcze kompletnej. Dzisiaj wreszcie udało mi się zarejestrować, korzystam więc z okazji, by poprosić Was o poradę.
Jakiś miesiąc temu znalazłem w lesie bardzo suche, w zasadzie rozpadające się truchełko należące bodaj do świtezianki (głowy nie dam, ekspertem nie jestem, a przynależność gatunkowa nie jest w tym wypadku najważniejsza; jeśli będziecie zainteresowani, podzielę się zdjęciami skrzydeł). Jedyne, co mi z niego pozostało, a przy okazji jedyne, co zapragnąłem zabrać ze sobą, to trzy skrzydła (jedno zdążyło się pokruszyć) o barwie przechodzącej od czerni do głębokiego błękitu. Pomyślałem, że możnaby je zakonserwować, a najlepiej zrobić to w taki sposób, żeby służyły za biżuterię. Moja wizja była taka: skrzydełka zatopione pojedynczo w przezroczystej powłoce przypominającej szkło (albo bezbarwny bursztyn); dwa na kolczyki, jedno na wisiorek.
I tu moje pytanie: czy da się coś takiego wykonać w warunkach domowych? A jeśli tak, to jakiej substancji należy użyć i jak to zrobić? Zaznaczam, że taka zastygnięta forma powinna nadawać się do obróbki (np. wygładzanie, dziurkowanie).
Serdecznie pozdrawiam!
Już od dłuższego czasu zaglądam na forum w poszukiwaniu odpowiedzi na pewne pytanie, jednak nie znalazłem jeszcze kompletnej. Dzisiaj wreszcie udało mi się zarejestrować, korzystam więc z okazji, by poprosić Was o poradę.
Jakiś miesiąc temu znalazłem w lesie bardzo suche, w zasadzie rozpadające się truchełko należące bodaj do świtezianki (głowy nie dam, ekspertem nie jestem, a przynależność gatunkowa nie jest w tym wypadku najważniejsza; jeśli będziecie zainteresowani, podzielę się zdjęciami skrzydeł). Jedyne, co mi z niego pozostało, a przy okazji jedyne, co zapragnąłem zabrać ze sobą, to trzy skrzydła (jedno zdążyło się pokruszyć) o barwie przechodzącej od czerni do głębokiego błękitu. Pomyślałem, że możnaby je zakonserwować, a najlepiej zrobić to w taki sposób, żeby służyły za biżuterię. Moja wizja była taka: skrzydełka zatopione pojedynczo w przezroczystej powłoce przypominającej szkło (albo bezbarwny bursztyn); dwa na kolczyki, jedno na wisiorek.
I tu moje pytanie: czy da się coś takiego wykonać w warunkach domowych? A jeśli tak, to jakiej substancji należy użyć i jak to zrobić? Zaznaczam, że taka zastygnięta forma powinna nadawać się do obróbki (np. wygładzanie, dziurkowanie).
Serdecznie pozdrawiam!
Re: Zatapianie fragmentów owadów
Wyguglaj sobie żywice epoksydowe (najlepiej samoodpowietrzające się) - jest cała gama takich produktów, w tym i przezroczyste. Możesz też zerknąć na tę stronę:
http://mantodea.pl/articles.php?article_id=49
http://mantodea.pl/articles.php?article_id=49
- Brachytron
- Posty: 4411
- Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
- Specjalność: Acu, Odo
- profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Zatapianie fragmentów owadów
Tylko nie zdziw się jak skrzydło dostanie innego koloru i straci swój wdzięk - inne środowisko, inne łamanie światła.
Re: Zatapianie fragmentów owadów
Hej,
Przypomniałam sobie ostatnio o takich kolczykach http://www.etsy.com/shop/mybugs?section ... 359&page=2 bardzo mi się podobają i pomyślałam że może sama potrafiłabym sobie takie zrobić ale tu się pojawił problem zasadniczy: skąd wziąć skrzydła motyli?. Nie chodzi mi o takie egzotyczne gatunki jak na tej stronie ale o nasze zwykłe polskie ale równie piękne motyle. Specjalnie również zarejestrowałam się na tej stronie aby poszukać odpowiedzi u zorientowanych w temacie. Jak czytam zajmujecie się głównie hodowlą motyli ale może wiecie, gdzie można znaleźć martwe motyle?
Co do utwardzenie skrzydeł, na wymienionej stronie widzę że motyle są po prostu ofoliowane, ja pomyślałam o kilku warstwach lakieru lub właśnie o tej żywicy.
Zastanawiałam się też co robią ogrody zoologiczne ze zdechłymi motylami? Sprzedają, wyrzucają?
Przypomniałam sobie ostatnio o takich kolczykach http://www.etsy.com/shop/mybugs?section ... 359&page=2 bardzo mi się podobają i pomyślałam że może sama potrafiłabym sobie takie zrobić ale tu się pojawił problem zasadniczy: skąd wziąć skrzydła motyli?. Nie chodzi mi o takie egzotyczne gatunki jak na tej stronie ale o nasze zwykłe polskie ale równie piękne motyle. Specjalnie również zarejestrowałam się na tej stronie aby poszukać odpowiedzi u zorientowanych w temacie. Jak czytam zajmujecie się głównie hodowlą motyli ale może wiecie, gdzie można znaleźć martwe motyle?
Co do utwardzenie skrzydeł, na wymienionej stronie widzę że motyle są po prostu ofoliowane, ja pomyślałam o kilku warstwach lakieru lub właśnie o tej żywicy.
Zastanawiałam się też co robią ogrody zoologiczne ze zdechłymi motylami? Sprzedają, wyrzucają?
Re: Zatapianie fragmentów owadów
Są zalaminowane ("Wings are handpick and carefully laminated in a plastic layer to protect them from tearing"). Ofoliowane albo pokryte lakierem nie przetrwałyby długo (poza tym lakierowanie jest technicznie mało wykonalne - skrzydła poskręcałyby się i starłyby się z nich łuski).poziomka pisze:Co do utwardzenie skrzydeł, na wymienionej stronie widzę że motyle są po prostu ofoliowane, ja pomyślałam o kilku warstwach lakieru lub właśnie o tej żywicy.
Trzeba zacząć od tego, że niewiele polskich ogrodów zoo ma w ekspozycji motyle.Zastanawiałam się też co robią ogrody zoologiczne ze zdechłymi motylami? Sprzedają, wyrzucają?
A motyle można po prostu kupić - istnieje pełno sklepów internetowych wyspecjalizowanych w sprzedaży takich okazów, można nabyć zarówno okazy w gablotach, jak i niespreparowane. Sęk w tym, że są to głównie sklepy zagraniczne, więc mało opłacalne jest kupienie tam owada i jeszcze wydanie pieniędzy na przerobienie go na biżu (pomijam etyczną stronę tegoż) - z dwojga złego lepiej już wydać te 2 dychy na Etsy.
Re: Zatapianie fragmentów owadów
Dziękuję za szybką odpowiedź
Na motylach zupełnie się nie znam więc dziękuję za ten fragment z lakierem, tak się zastanawiałam jak by się własnie skrzydło zachowało. Też uważam że 20zł to nie tak wiele więc się jeszcze zastanowie
Na motylach zupełnie się nie znam więc dziękuję za ten fragment z lakierem, tak się zastanawiałam jak by się własnie skrzydło zachowało. Też uważam że 20zł to nie tak wiele więc się jeszcze zastanowie
-
- Posty: 84
- Rejestracja: czwartek, 20 października 2011, 19:36
- UTM: WV00
- Specjalność: Lepidoptera
- Lokalizacja: Stargard
Re: Zatapianie fragmentów owadów
Akurat "twarde", chitynowe elementy ciała owadów zalane w żywicy uzyskują więcej uroku - szczególnie te metaliczne.... (ale wyrażnie ciemnieją).Brachytron pisze:Tylko nie zdziw się jak skrzydło dostanie innego koloru i straci swój wdzięk - inne środowisko, inne łamanie światła.
Gorzej jest ze skrzydłami motyli. W żywicy zyskują cech mokrej szmatki - robią się półprzezroczyste - jak w przypadku podkoszulka miss mokrego podkoszulka . Jeśli wzór ze spodniej strony skrzydła odpowiada górnej to efekt może być jeszcze ciekawy (taki "witrażowy"), ale np. pawik wygląda beznadziejnie....
I tak to chrząszczarze i odonaci mają fajniej niż motylarze...
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 0 Odpowiedzi
- 1339 Odsłony
-
Ostatni post autor: jankol59
-
- 0 Odpowiedzi
- 237 Odsłony
-
Ostatni post autor: Phobos666123
-
- 1 Odpowiedzi
- 1025 Odsłony
-
Ostatni post autor: Grzegorz Banasiak
-
- 0 Odpowiedzi
- 831 Odsłony
-
Ostatni post autor: newyellow1