Kwestie polskiego nazewnictwa owadów

Awatar użytkownika
mysz lesna
Posty: 92
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 12:05
UTM: 34U EC 0 8
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Kwestie polskiego nazewnictwa owadów

Post autor: mysz lesna »

wydzielone z wątku "korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)":
viewtopic.php?f=100&t=20444


Tomasz Mokrzycki pisze:sprawa wygląda z bielojadami: - Dendroctonus ponderosae i D. rufipennis. (tłumaczenie nazw bezpośrednio z angielskiego na polski nie jest dobrym pomysłem!).
Nazwy kornik są używane powszechnie wobec tych gatunków w polskiej literaturze (obok bielojad). Chociażby tutaj:
Saproksyliczne chrząszcze
To nie było tłumaczenie. Ponadto nazwy polskie w przeciwieństwie do łacińskich nie są naukowe, więc można używać takich jakich się chce. To znaczy "bielojad" jest tak samo poprawna jak "chrząszczyk brząszczyk". Bo żadna nie jest poprawna. Nikt nie ma monopolu na nadawanie polskich nazw, bo nikt nie ma monopoplu na tworzenie języka polskiego tak jak nie ma lepszych i gorszych polaków. Każde słowo i każda pisowania są poprawne. A tym bardziej, im więcej osób jej używa. Na przykład jak 90% osób zacznie pisać "drókaż" zamiast "drukarz", to ta pierwsza nazwa będzie bardziej poprawna, a nie wskazywana przez ortografów (darmozjadów). Chociaż poprawne są obydwie. Wymuszanie pisania zgodnie z regułami ortografii ustalonymi przez uprzywilejowaną pod tym względem grupę osób jest naruszeniem wolności osobistej ! Nie ma żadnych reguł. Stosowanie ortografii jest dobrowolne i ma na celu uniknięcie pomyłek w zrozumieniu słów. Państwo powinno zostać oddzielone od ortografii tak samo jak jest oddzielone od wyznań.
Tak nawiasem mówiąc mogła by się zebrać jakaś komisja i ustalić polskie nazwy oficjalne owadów. Oczywiście bez tworzenia na siłę nazw dwuczęściowych na wzór łacińskich i innych dziwolągów językowych. Mogła by przy okazji zbierać wszystkie ludowe synonimy. A nazwy gatunków występujących za granicą powinny być przede wszystkim bezpośrednimi tłumaczeniami z języków karajów, w których występują i nazywają się tak a nie inaczej od dziesiątek i setek lat. Najlepiej z języków ludności autochtonicznej. Na przykład żaden polski pacan nie ma prawa wymyślać lepszych nazw dla roślin australijskich niż aborygeni. Powinny być stosowane tylko i wyłącznie BEZPOŚREDNIE TŁUMACZENIA, a nawet asymilowane nazwy miejscowe (tzn. bez tłumaczenia). W przypadku nazw korników północnoamerykańskich w pierwszej kolejności powinny być brane nazwy indiańskie, w drugiej bezpośrednie tłumaczenia z angielskiego. Bo to są ich korniki i powinniśmy się dostosować do ich nazw. Ponadto trochę nauki jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Nie można tak iść po łatwiźnie.
Tomasz Mokrzycki pisze:Jest to tylko połowa prawdy
Zgadza się. Bo nie tylko kornik może dobić drzewa naturalne dla lasów borealnych. Zostaną osłabione również z innych powodów, co ułatwi sprawę kornikowi. Sprzężenie zwrotne dodatnie.
Tomasz Mokrzycki pisze:Obserwowane ocieplenie klimatu raczej nie zniszczy lasów, a może przebudować ich strukturę gatunkową
Czyli zniszczy je, bo nie będą to lasy boreale. W każdymn razie nie takie jak dzisiejsze. Tutaj leży też trzecia połowa prawdy (czyli piąta i szósta ćwiartka). Na północy pomimo wzrostu temperatury nie pojawią się takie same rośliny jak na południu, bo jest inna długość dnia i nocy. Więc będą to jakieś zupełnie nowe lasy. Oczywiście pod warunkiem, że do takiego znaczącego ocieplenia dojdzie.
Zapewne największa klęska wystąpi w lasach jednogatunkowych, czyli tajdze i jej pograniczu, mniej będzie to widoczne w bardziej różnorodnych lasach mieszanych.
Tomasz Mokrzycki pisze:Niestety media często podgrzewają atmosferę na zasadzie sensacji np. bójcie się - kornik zniszczy nam lasy, czy cytowana "Katrina Zachodu" i wypisują brednie.
To jest oparte ma opiniach ekologów i może też leśników, to samo wypisuje też na przykład Greenpeace.
Tomasz Mokrzycki pisze:w P. Białowieskiej jest mniej świerka niż 20 lat temu, ale więcej grabu, lipy, klonu
Wstyd się przyznać, ale nie wiem jak zmienia się ostatnio stan świerka w Puszczy Białowieskiej. Jednak jeżeli tak jest, to może być też wynikiem oszczędzania drzew liściastych podczas wycinek oraz usuwania świerków jakoby "zaatakowanych" przez kornika. Tak jakby świerk był wążniejszy od kornika i innych organizmów zależnych od tak zwanego martwego drewna.

Natomiast jeżeli chodzi o wspomniane tragiczne błędy w gospodarce leśnej w górach, tutaj jest jakiś artykuł:
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-nu ... ticle,4147
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Dispar »

No i widzisz Tomku? - po co się odzywasz jak się na tym nie znasz :D :D :D .
Witas

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Witas »

mysz leśna pisze:Wstyd się przyznać, ale nie wiem jak zmienia się ostatnio stan świerka w Puszczy Białowieskiej.
To po co zabierasz głos w tej dyskusji?
Dispar pisze:No i widzisz Tomku? - po co się odzywasz jak się na tym nie znasz
Jasne, są mądrzejsi i więcej wiedzący, :!: sory, są wszechwiedzący i mający zawsze rację :shock:
ENTOMONKA
Posty: 108
Rejestracja: niedziela, 3 lipca 2011, 15:43
Gender: women
UTM: CC93-Łódź

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: ENTOMONKA »

Jak nic trzeba poczekać do zmiany biegunowości ziemi. Wtedy wszystkie Dendroctonusy i Ipsy wyemigrują na drugą półkulę i tam zdechną z głodu. A zatem przecierpmy jeszcze parę lat, a później to już tylko.....
Awatar użytkownika
mysz lesna
Posty: 92
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 12:05
UTM: 34U EC 0 8
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: mysz lesna »

Faktycznie nie jest to rodzaj Ips, ale z drugiej strony nazwy polskie nie są naukowe. Więc nie ma obowiązku żeby każdy Ips nazywał się kornik, a każdy Dendroctonus bielojad.

Weźmy na przykład ptaki:

perkoz dwuczuby Podiceps cristatus
zausznik Podiceps nigricollis
cyraneczka Anas crecca
krzyżówka Anas platyrhynchos
głowienka Aythya ferina
czernica Aythya fuligula
pokląskwa Saxicola rubetra
kląskawka Saxicola rubicola itd. itd.

W wielu przypadkach żadnego związku między nazwami polskimi i łacińskimi (w przeciwieństwie np. do nazw roślin).

Ale w przypadku owadów nie ma tak szczegółowych nazw potocznych i ludowych, więc entomolodzy muszą je wymyślać. A skoro już mają być utworzone, niech lepiej będą uporządkowane w analogiczny sposób do łacińskich.
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4534
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 7 times
Podziękowano: 4 times
Kontakt:

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Grzegorz Banasiak »

mysz leśna pisze:...Ponadto nazwy polskie w przeciwieństwie do łacińskich nie są naukowe, więc można używać takich jakich się chce. To znaczy "bielojad" jest tak samo poprawna jak "chrząszczyk brząszczyk". Bo żadna nie jest poprawna.
Pewnie, chrząszczyka można nazwać "komputer jednoprocesorowy" albo "koparka samojezdna" - a co, też będzie fajnie i co mi kto zrobi ???

Nie kompromituj się dalej...
Awatar użytkownika
mysz lesna
Posty: 92
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 12:05
UTM: 34U EC 0 8
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: mysz lesna »

Weźmy na przykład ptaki:
potrzos - popek, poświerek trzcinny, poświerka potrzos, poświerka sitówka, trznadel wróbel trzcinny, wróbel trzcinny
kowalik to m.in. bargiel (jedna z nazw ludowych)
kapturka - to m.in. pokrzewka czarnołbista, pokrzewka czarnogłowa
gajówka - to m.in. pokrzewka ogrodowa
Nazwy "obowiązujące" kapturka i gajówka pojawiły się stosunkowo niedawno. Jakaś komisja ustaliła, że takie powinny być używane zamiast dotychczasowych. Mi szczerze mówiąc nie podobają się i brzmią sztucznie. Nie są nawet wymieniane wśród nazw ludowych. Czy ktoś je wziął z sufitu ?
Grzegorz Banasiak pisze:Pewnie, chrząszczyka można nazwać "komputer jednoprocesorowy" albo "koparka samojezdna" - a co, też będzie fajnie i co mi kto zrobi ???
Dziwne nazwy mysmyśliłeś. Nie ma chyba jednak nawet żadnych przepisów nakazujących używanie takich, a nie innych nazw. I lepiej żeby nie było. Przydałaby się jakaś komisja, która by jes ustalała. Oczywiście jako zalecane, nie obowiązkowe. Bo nikt nie ma moniopolu na tworzenie języka.
Ostatnio zmieniony niedziela, 9 października 2011, 18:38 przez mysz lesna, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4534
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 7 times
Podziękowano: 4 times
Kontakt:

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Grzegorz Banasiak »

mysz leśna pisze:...
kapturka - to m.in. pokrzewka czarnołbista, pokrzewka czarnogłowa
gajówka - to m.in. pokrzewka ogrodowa
Nazwy "obowiązujące" kapturka i gajówka pojawiły się stosunkowo niedawno. Jakaś komisja ustaliła, że takie powinny być używane zamiast dotychczasowych. Mi szczerze mówiąc nie podobają się i brzmią sztucznie. Mogliby się zająć czymś innym niż zniekształcanie polskich nazw.
Ja bym napisał do Macierewicza z tym problemem. Toż to ewidentny spisek antypolski !
Tomek Paszkowski
Posty: 204
Rejestracja: środa, 2 czerwca 2010, 18:07
Lokalizacja: Siedlce

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Tomek Paszkowski »

Mowa o związkach między nazwą łacińską a polską, więc pytam się, czy rzeczywiście dobrym pomysłem jest dostosowywanie nazw łacińskich do polskich, obawiam się bowiem tego, co w łacinie mogłoby wyjść z czeremchy, pospolicie nazywanej smrodynią, tudzież korcipką :mrgreen: ;) (pamiętam jeszcze z dendrologii).
A jeśli nazwy łacińskie miałyby mieć jakiś odnośnik do nazwy polskiej, to może Papilio mickiewicii albo Cerambyx brzechvaskii :mrgreen:
Przykro mi, ale lepiej żeby takie dziwolągi nie wyszły na światło dzienne. A nazewnictwo naukowe musi być zrozumiałe dla wszystkich, nie tylko Polaków.

Tyle mojej dygresji na temat nazewnictwa.

Pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
mysz lesna
Posty: 92
Rejestracja: wtorek, 12 czerwca 2007, 12:05
UTM: 34U EC 0 8
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: mysz lesna »

Dygresja ciekawa i zabawna, jednak nikt nie mówił o dostosowywaniu nazw łacińskich do polskich, tylko odwrotnie. Więc nie na temat. Zresztą jak prawie wszystko, bo chodziło o korniki i globalne ocieplenie .
Ale przy okazji - te nazwy łacińskie pochodzące z innych języków, nie tylko polskiego, często trzeba wymawiać w sposób niezgodny z regułami wymowy łacińskiej. Chociażby wymyślony przez ciebie brzechvaskii. Na co ktoś zwracał uwagę w specjalnym wątku o wymowie. Więc robi się dodatkowe zamieszanie z takiego powodu.
Tomek Paszkowski
Posty: 204
Rejestracja: środa, 2 czerwca 2010, 18:07
Lokalizacja: Siedlce

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Tomek Paszkowski »

Tak, tyle że dostosowywanie nazwy polskiej do każdego gatunku owada nie ma sensu. Dziękuję bardzo, gdyby poza nazwą naukową, która będzie zrozumiała dla ogółu trzeba by pamiętać jeszcze nazwę polską, która poza pewnym elementem patriotyzmu nic nie wnosi do świata nauki. Poza tym trzeba by mieć niezłą wyobraźnię, żeby takowe nazwy wymyślić. Większość zwykłych zjadaczy chleba, którzy nie wchodzą w entomologię głębiej, nawet nie będzie wiedziała, że istnieje jeszcze coś poza powiedzmy tyczem cieślą. Dla ogółu wystarczy świadomość istnienia jednego tycza, a skoro takowych należących do jednego rodzaju (w tym przypadku Acanthocinus) jest więcej, nie sądzę, żeby wymyślanie nazw polskich do nich wszystkich było potrzebne. Skoro zaś coś jest nazwane tyczem, czemu miałoby się nazywać inaczej? A nazewnictwo polskie ma swoje źródła raczej w nazwach ludowych, zwyczajowych, a te od nauki są baaaardzo dalekie i służą raczej zwykłym śmiertelnikom, żeby wiedzieli że jakiś tam pawik im przed nosem przeleciał.
Moja dygresja miała mieć zabawny wydźwięk, ale poruszanie sensowności nazewnictwa polskiego owadów, odnoszącego się do ich związku z nazwą łacińską, nie ma najmniejszego znaczenia dla świata nauki. A z racji, iż na tym forum wszyscy starają się dostosować nazewnictwo owadów w swoich wypowiedziach do standardów naukowych (co oczywiście podyktowane jest uniwersalnością przekazu), dygresja na temat sensowności nazw polskich, które są tu używane rzadko nie ma sensu.

Pozdrawiam
Tomek
Tomek Paszkowski
Posty: 204
Rejestracja: środa, 2 czerwca 2010, 18:07
Lokalizacja: Siedlce

Re: korniki a efekt cieplarniany (liczba pokoleń)

Post autor: Tomek Paszkowski »

Nie chcę niepotrzebnie rozwijać dalej wątku, więc skoro miał być on poświęcony kornikom i ich rozwojowi, niech tak pozostanie (nazwa wątku to sugeruje). Kwestie nazewnictwa albo pomińmy, albo niech będzie ona wydzielona w osobny temat, bo znów bałagan się robi.

Pozdrawiam
Tomek
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „*** HYDEPARK ***”