No jasne że to nie jest "seria typowa"

, tylko jak piszę w tym zdaniu dalej
"typowe" schmidti. .
To ta sama seria, ten sam leg, ta sama data. Widzisz pierwszą połówkę zdania, nie widzisz tej drugiej: "typowe schmidti".
Dla jasności - cechy, ktore opisał Sama są w jego pracy. Ale to nie są
jedyne cechy, pozwalające odróżnić takson schmidti od kiesenwetteri. Na ich ślad trafilem studiując wszelkie materiały dostępne na temat tego taksonu, ale
cechy zdefiniowałem samodzielnie. Dla mnie te inne cechy są ważniejsze, bo ja je widzę lepiej. Pisać o nich teraz nie chcę, bo to nie jest to miejsce na ta chwilę, sygnalizuję jedynie, że są takie "inne" cechy i dla mnie one są lepsze. Napiszę je w pracy i będą z pewnoscią na forum. Sama je pominął milczeniem, bo jednak je zna - w dyskusji ze mną na Forum włoskim wymienił jedną z nich (tą, której nie ma w kluczu)
PS. Zaczynam dostrzegać, o co chodziło Ci gdy pisałeś "czy piszecie o tym samym gatunku". Zastanawiałeś się pewnie, czy trzymam w reku schmidti czy kiesenwetteri?
Oj Jacek, jakbym nie miał pewności z czym mam do czynienia to nie pisał bym tu na Forum, nie jeździł, bo byłoby to zwyczajnie niepoważne. Twoje pytanie wynikało pewnie z obawy takiego podejścia..... Okazow schmidti i kiesenwetteri mam .. kilkadzisiąt!!!!!!! mam co porownywac. Mam też wszystkie prace na temat schmidti i długą korespondencję na ten temat zarówno z Samą (zanim jego praca została jeszcze opublikowana) jak i z Danilevskim. Pisałem do prof. Starzyka ale zwyczajnie .. cisza. To ten jedyny niezweryfkowany okaz, czeka na swoje powtórne oznaczenie przez jakiegoś specjalistę, np z Krakowa.
Dlatego unikałem i unikam pisania o tym publicznie zanim nie ukaze sie publikacja, bo dziesiątki osob może zacząć dyskutować z połowicznie sformułowanymi tezami domagając się sprostowania, stawiając pod wątpliwość. Dobrze napisana praca powinna roziwać wszelkie wąptliwości. I z pewnością tak będzie.
Gorzej, że dotąd nikt jakoś nie zauważał i nie zglaszał żadnych wątpliwości z zamianą G.kiesenwetteri na G.schmidti. Od prawie 10 lat nie spotkalem się z jakąś wątpliwością na ten temat. Wszyscy to (że w Polsce mamy schmidti) kupili jak świeże bułeczki, zero pytań! Czemu tak się dzieje? Nie wstyd wam?

Trzeba było zadawać już wtedy takie pytania - i nie do mnie
