
Wymieranie gatunków jest procesem naturalnym, ale czy znikanie gatunków, jakie obserwujemy, jest wolą natury, czy tez ma w tym udział i człowiek?
Przed około stu laty często widywano w Sudetach dwa wspaniałe motyle: Apollo (P. apollo) i Czarnego Apollo (P. mnemosyne). Ich kolebką wg Paxa jest Azja Centralna. W czasie zlodowaceń musiały przewędrować na niezlodowaciałe obszary, także i do Europy, Tutaj motyle osiągnęły największe rozprzestrzenienie w okresie stepowym, jaki nastąpił po ustąpieniu lodowców. Później rozprzestrzenił się las, ograniczając areał występowania motyli. W naszym kraju szczególnie charakterystyczna jest Krucza Skała koło Lubawki: strome, nasłonecznione, skaliste zbocza, do których przylegają kwieciste łąki. Tutaj znalazłem obficie Sedum telephium. Ale minęły czasy, gdy niepylak zasiedlał te strony i dlatego zacytuję znanego zbieracza motyli, Standfussa (proboszcza ze Szklarskiej Poręby): ;Śląsk posiada tego mieszkańca gór w wielu miejscach, gdzie żyje on w gromadach, na niewielkich połaciach, lecz w dużej liczbie.
Napotkałem go na Kruczej Skale, 3 sierpnia 1840. Było popołudnie i trochę padało. U stop zbocza siedziały bezwładnie liczne okazy z rozpostartymi skrzydłami, inne siedziały na kwiatach. Odłowiłem pewną ilość tych pięknych motyli. te motyle są tak powolne, że wespół z czterema chłopcami (którzy łowili je czapką) zebrałem 146 okazów i z tego powodu są one tak łatwe do wytępienia. Występowanie apolla w Książu podawane jest tylko w oparciu o dawne doniesienia, obecnie już tam nie występuje.
Rozbicie areału na małe, odizolowane od siebie siedliska pociągnęło o za sobą znaczne zróżnicowanie i tak powstały P. a. silesianus i P. a. friburgensis (przykłady na rycinach). Niejaki Wróbel, nauczyciel z Grodziszcza, nabył u pewnego zbieracza ziół pudełko z 50 motylami, wśród których był i apollo. Ale nie wiadomo, w którym roku były łowione?.
Przyczyną zaniku gatunku może być fakt, ze coraz więcej nieużytków zostaje wykorzystanych przez gospodarkę, powodującą zanik rozchodnika. Pax, powiedział, że tę rozpoczętą przez leśników wyniszczającą wojnę prowadzą nadal niektórzy zbieracze motyli. I wreszcie trzeba wskazać na jeszcze jeden punkt widzenia reprezentowany przez Bolschego: rasa się przeżyła. Jak liczne stare rody. Motyle te stały się jednostronne i leniwe. Podczas, gdy inne motyle poprzez zbliżenie się łowcy, szybko się oddalają, śląski rycerz nie zamierza dać się odciągnąć od uczty i pada ofiarą siatki entomologicznej. Także i gąsienice nie dadzą się przenieść na inną karmę; brak im sił adaptacyjnych, które są znakiem witalnych sił życia. Nic dziwnego, że człowiek próbował dokonać zasiedlenia apollów, choćby z innych ras. W roku 1888 śląskie towarzystwo entomologiczne przeniosło 118 gąsienic (pochodzących ze Szwabii) do Salzgrund koło Książa. Ten eksperyment zakończył się niepowodzeniem, podobnie jak próby podejmowane przez innych entomologów, którzy próbowali tego samego w okolicach Książa, Dusznik, Stronia Śląskiego, a nawet na Sępiej Górze koło Sobótki. Jedna próba jednakże się udała. Lekarz, dr Kuhnau z Wrocławia, introdukował różne górskie i północne gatunki w Karkonoszach. Zawoził on w teren jaja albo wysadzał motyle, które na miejscu składały jaja. Gąsienice z lata 1916 wyleciały w r. 1917 jako piękne motyle, dobrze przetrwawszy ciężką zimę 1916/1917. Nie wiem ile lat te motyle przetrwały?.
Trwałe zasiedlenie obcej rasy, przystosowanej do innych warunków, jest niewykonalne, ale bardzo nalegam, by wszelkie okazy przekazywać do muzeów celem dalszego prowadzenia badań.
Podobnie rzecz ma się z Parnassius mnemosyne. Motyl ten wymarł na wielu miejscach na Pogórzu Wałbrzyskim i na Ślęży, prawdopodobnie w tym samym czasie i na Śnieżniku.
Około roku 1900 widziano ostatnie okazy w Górach Sowich. Obecnie jest P. mnemosyne ograniczony w Sudetach do trzech miejsc: Hornschloss (Rogowiec), Hochwald (Chełmiec), koło Biskupiej Kopy i w Zuckmantel w górach Pradziada. Ten motyl nie jest wprawdzie związany z bezleśnymi skłonami gór, ale, jako że ich larwy żyją na Corydalis, mieszany las w pobliżu jest niezbędny. Czysty las iglasty jest nieodpowiedni i sprawia, że populacje tych motyli giną; Podobne obserwacje poczyniono na Langer Berg.
Lecz także i tu masowe odławianie przez profesjonalnych handlarzy owadami stanowi poważną groźbą dla stanu gatunku. Jeszcze przed niewielu laty nierzadko łowiono przy korzystnej pogodzie nawet do 1000 okazów!. Cena za jedną sztukę wynosiła w handlu 1 markę, toteż odłów doszedł do takiego stopnia, ze Zarząd Lasów do której należała ogromna część sudeckich lasów - musiał zakazać nie tylko odłowu motyli ale i wstępu na miejsca pojawu. Co prawda, zakazy niewiele pomogły, ale wytępienie P. m. silesianus powinno być ostrzeżeniem dla każdego myślącego człowieka. Nasz śląski apollo najbardziej przypominał parnassiusy z ich azjatyckiej ojczyzny. Jak dumni mogliby być wałbrzyszanie gdyby utrzymali ten pomnik natury! Pilnujmy się, by nam i ten drugi klejnot całkiem nie wyginął. Pocieszające jest, ze kolekcjonerstwo w ostatnich latach osłabło.
Święty Eustachy, uwolnij nam lasy od kłusowników i wnykarzy oraz od turystów, którzy krzyczą, wrzeszczą i piękny boży świat paskudzą!