jak pomóc?

Ważki
Francesca
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2011, 19:39
Gender: women

jak pomóc?

Post autor: Francesca »

Witam, jestem tu "świezynką" :oops:
Na balkonie usiadła ważka, spora, widocznie szukała schronienia przed zimnem (dziś padał śnieg z deszczem, noc zapowiada się zimna). Wzięłam zwierza w jasyr (nakryłam cedzakiem do warzyw, wielkości dużego talerza), do środka dałam mu/jej spodeczek z wodą i miód na zakrętce od buteleczki.
Czy postępuję własciwie? Oczywiście jest w mieszkaniu, pod biurkiem, żeby miał(a) względny spokój, chce ją/go zatrzymac, aż temperatura na zewnątrz będzie odpowiednia dla owadów. Zwierz nieco okrzepł, wisi sobie na jednym z ramion wewnątrz cedzaka. Proszę o rady, co dalej. Ważki są drapieznikami, czy mam jej podac np. suszone rozwielitki? Prosze o radę
Awatar użytkownika
Ewa Miłaczewska
Posty: 1308
Rejestracja: poniedziałek, 19 października 2009, 15:25
Gender: women
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: jak pomóc?

Post autor: Ewa Miłaczewska »

Podejrzewam, że wazce wszystko jedno, czy suszone rozwielitki, czy śledzie w oleju. Ważki nie są padlinożercami tylko drapieżnikami. Jedzenie ważek MUSI być żywe. A tak w ogóle wątpię, czy imago da się karmić. Proponuję jednak rano wypuścić.
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: jak pomóc?

Post autor: Łukasz Buglowski »

Ewentualnie spreparować :wink:
Awatar użytkownika
Ewa Miłaczewska
Posty: 1308
Rejestracja: poniedziałek, 19 października 2009, 15:25
Gender: women
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: jak pomóc?

Post autor: Ewa Miłaczewska »

A na pewno sfotografować!
Francesca
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2011, 19:39
Gender: women

Re: jak pomóc?

Post autor: Francesca »

Wypuszczę natychmiast, jak się zrobi cieplej. Kwestia 2 dni? (o ile prognoza pogody się sprawdzi). Owad - pozostawiony na parapecie okna- siedział tam bez ruchu, myślałam nawet, że zamarzł. Focię zrobię za dnia, teraz niech sobie zwierz powisi, skoro mu tak wygodnie. Dzięki za odpowiedź. Preparować nie będę, nie siedzę w entomologii, mam po prostu szacunek do wszystkiego, co żywe, a osobliwie - jesli w kłopotach. 2 lata temu wykarmiłam jerzyka (co proste nie jest), to i z ważką powinnam sobie poradzić. Raz jeszcze dzięki, odezwę się jutro.
Awatar użytkownika
Jakub Liberski †
Posty: 294
Rejestracja: środa, 16 lutego 2005, 16:18
profil zainteresowan: Tylko fotografuje ale nie bardzo wiem co fotografuję
Lokalizacja: Śląsk, CA75

Re: jak pomóc?

Post autor: Jakub Liberski † »

Mimo wszystko mieszkanie nie jest najlepszym miejscem - ważka, jak każdy zwierzak zmiennocieplny, w takiej temperaturze może mieć za wysoki metabolizm i po prostu padnie z głodu. Umieść ją w jakimś chłodniejszym miejscu - w ostateczności na parapecie za zasłoną.
Francesca
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2011, 19:39
Gender: women

Re: jak pomóc?

Post autor: Francesca »

Nie jest za gorąco u mnie w mieszkaniu, nie grzeją, a parapet okienny mam od południowej strony (balkon u rodziców). Wydaje mi się, że w obecnym miejscu ma spokój i optymalną temperaturę do przeczekania. Ale wiem już, na co zwracać uwagę, dziekuję za wskazówki :)
Awatar użytkownika
bamburek60
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 7 marca 2010, 16:48
Lokalizacja: WROCŁAW

Re: jak pomóc?

Post autor: bamburek60 »

Wykarmić Jerzyka to nie lada sztuka ,sam kiedyś próbowałem,twój stosunek do istot żywych jest wspaniały,tak trzymaj-POWODZENIA.Mam nadzieję że z ważką się uda,daj znać na forum.
Francesca
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2011, 19:39
Gender: women

Re: jak pomóc?

Post autor: Francesca »

No i niestety...Posłuchałam znawcy. Posadziłam owada wczoraj po południu na drzewku szczęścia, na balkonie. Na zewnątrz było dośc ciepło, świeciło słońce. Ale owad nigdzie nie odleciał. W nocy zmarzł, albo w ogóle zamarzł (na razie leży po cedzakiem). Ważka ma ok. 5 cm, równe skrzydełka, odwłok w kolorze butelkowej zieleni, lśniący metalicznie. Zdjęcie przeleję przy okazji.
P.S. Karmienie jerzyka to kwestia wprawy; jest forum jerzyków, świetna pomoc, a poza tym - mam drobne ręce, co się sprawdziło podczas karmienia. W razie czego służę radą. :wink:
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Re: jak pomóc?

Post autor: Aneta »

Francesca pisze:Posadziłam owada wczoraj po południu na drzewku szczęścia, na balkonie.
Jeśli było to późnym popołudniem, ważka mogła być po prostu zbyt przegłodzona i przez to pozbawiona sił potrzebnych do polowania - jak wcześniej napisał Jakub, te owady mają szybki metabolizm, który w mieszkaniu mógł jeszcze przyspieszyć.
Ważka ma ok. 5 cm, równe skrzydełka, odwłok w kolorze butelkowej zieleni, lśniący metalicznie.
Cordulia aenea może:
http://www.wazki.pl/wazki_cordulia_aenea.html
Francesca
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2011, 19:39
Gender: women

Re: jak pomóc?

Post autor: Francesca »

Najwyraźniej to ten gatunek. Jej oczy sa już zamglone, więc raczej już nie żyje.
Co do kondycji owada: był osłabiony już podczas schwytania. W domu miałam wówczas chłodno (zakręcony kaloryfer!). Pocieszam się tym, że to nie jest rzadki okaz, a życie ważek jest przysłowiowo krótkie.
Awatar użytkownika
bamburek60
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 7 marca 2010, 16:48
Lokalizacja: WROCŁAW

Re: jak pomóc?

Post autor: bamburek60 »

Było to ponad 30 lat temu ,miałem wtedy jakieś 15 lat,razem zkolegami obserwowaliśmy wyjście ważki z poczwarki.Z pękniętej już larwy powolutku wychodziła ważka kierując się na gałązkę w pobliżu .pocalkowitym opuszczeniu larwy jeszcze z podkurczonymi skrzydłami wyglądała troszkę pokracznie,zastygła tak sobie w bezruchu i powolutku skrzydełka zaczęły się prostować.wyglądała ślicznie w tym bezruchu susząc w pełni wyprostowane skrzydełka na słońcu.Po dłuższym czasie poderwała się do pierwszego w swoim życiu lotu ,leciała nad pobliską łąką kierując się w stronę rosnących nieopodal drzew.Byliśmy zafascynowani tym poczęciem ,pierwszym lotem....Z pobliskiego drzewa z pomiędzy gałęzi w kierunku lecącej ważki wyleciał jakiś ptak ,jak dziś pamiętam nie większy od wróbla,chwycił ważkę i wrócił na drzewo.Widzieliśmy wyraźnie tkwiącą w jego dziobie martwą już ważkę.Takie są prawa przyrody,choć czasem wydają nam się brutalne.
Awatar użytkownika
Grzegorz Michoński
Posty: 449
Rejestracja: wtorek, 20 kwietnia 2004, 19:22
Lokalizacja: Ińsko

Re: jak pomóc?

Post autor: Grzegorz Michoński »

obserwowaliśmy wyjście ważki z poczwarki.Z pękniętej już larwy powolutku wychodziła ważka
Ta ważka żerowała wewnątrz tej poczwarki? Ta sama ważka wychodziła z poczwarki i z larwy? Wredny jestem z natury - wiem, ale poczytaj a znajdziesz różnice między larwami a poczwarkami.
ODPOWIEDZ

Wróć do „ODONATA”