Witajcie!
Już niezadługo przyjdzie oczekiwana wiosna ( u mnie za oknem 'tylko' -10st C ) i czas przygotować ekwipunek na dłuższe wypady w teren.
Planuję kupić dobre trzewiki ( chodzi o te z podwyższoną cholewką ) trekkingowe, oczywiście damskie ( lub unisex ) i stąd moje pytanie: jakie, Waszym zdaniem ( lub Waszych kobiet ) , buty sprawdzają się w okresie od wiosny do jesieni. Wiadomo, że jest to niemały wydatek , więc może jakieś rady. Aha, muszą być koniecznie wodoodporne, bo planuję w tym roku połazić po terenach podmokłych.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Ala
Wodoodporne są kalosze. Jak pamiętam kilka lat temu gumofilce dostały "Złotą Łuskę" od jakiegoś magazynu wędkarskiego za produkt roku. A tak trochę poważniej to tylko portfel cię ogranicza. Całkowicie wodoodpornych nie ma, trzeba je impregnować, a skoro impregnat decyduje o wodoodporności to można tańsze używać z równie dobrym skutkiem. Jak mniemam dość dobrą ofertę ceny do wymagań ma Quechua z Decathlonu. Pamiętam też, że przez 15 minionych lat po wszelkich terenach łaziłem w trampkach (bo nie było żal, zamoczone chłodziły latem i jednocześnie szybko schły), do czasu aż ktoś mi powiedział że to czeski styl
A w ogóle to temat jest typu: jaki aparat do makro, albo jakimi owadami się zająć - co głos to opinia.
Może się okazać jak we wspólnotach mieszkaniowych: 20 lokali a 25 pomysłów
Dzięki Jacku, ale nie oto mi chodziło. W czym teraz ( w sezonie ) chodziłeś i czy jesteś z tego zadowolony?
Mój brat kupił w Auchan trekkingi firmy Beppi i naprawdę ich nie oszczędzał, sprawdziły się doskonale w różnych warunkach a kosztowały...60zł. Niestety ta portugalska firma już nie robi tego typu butów, więc rozmiaru mego nie dostałam.
Może powinnam zmienić pytanie: W jakich butach chodzicie w teren i dlaczego, Waszym zdaniem, są one dobre?
Ja przez ostatnie 3 lata przez cały rok, w każdych warunkach, chodziłem w butach zimowych firmy Badura. Kupiłem je zimą, kiedy tak naprawdę zimy nie było, poza tym to był w zasadzie zakup rodziców a ja w ogóle nie wyobrażałem sobie, żebym miał się w nich pokazać np. w szkole Natomiast świetnie się sprawdziły w terenie, dopiero w zeszłym roku zaczęły się rozwalać. Teraz zimą i tak jeszcze ich używam do krótszych wypadów.
Kalosze nigdy mi nie odpowiadały ponieważ strasznie ciężko się w nich chodzi, brakuje tej zwyczajnej zwrotności. Poza tym latem jest w nich bardzo gorąco, i są niewygodne bo nie są nigdy dopasowane do stopy. Żeby nie uciskały, muszą być nieco większe od stopy, a to skutkuje tym, że but się chwieje na nodze i imho nie da się tak chodzić. Chyba że oczywiście zakłada się je tylko w określonym miejscu na chwilę. Ja w każdym razie nie mam możliwości zmiany butów w terenie dlatego muszę mieć jedną uniwersalną parę.
Ja mam zaimpregnowane z divers'a jak się dobrze przesznuruję to trzymają kostkę jak należy, i mają taką wysokość coś jak Twoje na zdjęciu. Są rozchodzone i wygodne to dla mnie najważniejsze
p.s. w Puszczy dulowskiej i tak wszystko wymięka w wodzie:D
Moge polecic to: http://www.bates.pl/ Zobacz na buty w ofercie. Goretex + skora, dodatkowo ustawialne wkladki aby moc je dostosowac indywidualnie do chodzenia, stopy. Tylko nie wiem jak z butami dla kobiet - ale zawsze mozesz zapytac.
Odświeżę temat z przed tygodnia i dodam swoją opinię: obecnie uznaję tylko skórzane buty bez membrany, sięgające ponad kostkę. Wychodzę z założenia, że i tak prędzej czy później napełnię je wodą (na torfowisku lub podczas górskiej ulewy). Buty z membraną po jakimś czasie nabierają charakterystycznego zapaszku kocich szczyn, podczas gdy odpowiednio suszone skórzane nie mają tej właściwości. Oczywiście skórzane impregnuję odpowiednimi maściami typu "Leather baum" (odradzam te w sprayu i z gąbkami - najlepiej mi się smaruje takimi pastami w puszkach). Chodzę b.dużo (80-100 wypadów w teren rocznie), głównie torfowiska, łąki, lasy i skaliste góry. Z dobrym skutkiem sprawdziłem buty Meindl (rewelacja!), Lowa (początkowo twarde, potem bajka!), Hanwag (oj, troszkę toporne, ale dopiero początek używania). Ceny, niestety oscylują wokół kwot 700-900 zł.
Oczywiście nie są to buty uniwersalne, więc jednak trzeba posiadać kilka par:
1) latem, na zmoczone trawy i torfowiska: stara para butów skórzanych, które z założenia szybko przemokną. Chodzenie po kępach torfowisk w butach, które nie trzymają kostki jest IMHO ryzykowne. Podczas ciepłego dnia chlupotanie w butach mi nie przeszkadza.
2) na jesienne mokre trawy łąk, gdzie trzymanie kostki nie jest aż tak istotne: kalosze plus b. grube skarpety i dodatkowe wkładki.
3) na okrajki torfowisk: wodery - właśnie zamierzam kupić takie do kolan ze zwijanymi, wodoodpornymi szmatami, które uda zakryją.
4) pozostałe środowiska: skórzane buty opisane na początku postu.
Uważam, że buty w teren powinny trzymać kostkę. Wielokrotnie nie patrzy się pod nogi wlepiając ślepia w jakiegoś malucha. Mała dziura i kłopot gotowy.
Reszta to kwestia dbania o obuwie. No i szpanu
Wszystkim dziękuję za uwagi, wszystkie były cenne. Chyba już zdecydowałam, co kupię
O samym zakupie, i o tym jak buty sprawdziły się w terenie, napiszę pod koniec sezonu.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Ala
Drwal pisze:polskie skoczki są dobre. Chodziłem w jednych puki mi z podeszwy bieżnik nie znikną a one były wciąż dobre (no poza brakiem czubków ale to od pompek). http://www.historical-uniforms.com/buty ... ki/p/16719