Mariposa de la muerte

Ciekawostki, różności, inne sprawy.
Awatar użytkownika
Patryk
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 23:09
Lokalizacja: Kraków

Mariposa de la muerte

Post autor: Patryk »

W książce Wojciecha Cejrowskiego pt. "Gringo wśród dzikich plemion" znalazłem informacje dotyczące motyla zwanego Mariposa de la muerte (łac. Ascalapha odorata). Pozwolę sobie przytoczyć fragment:

"Motyl zabójca.
Brzmi to jak fikcja wyjęta z horroru Stephena Kinga. Tyle że takie motyle
istnieją naprawdę.
Sa bardziej jadowite niż węże.
Wydzielają truciznę, która krystalizuje, tworząc na ich ciele maleńkie igiełki - coś jak wata szklana albo ostre pyłki azbestu. Kiedy taki motyl czuje się zagrożony, gwałtownym ruchem strzepuje skrzydła. Wtedy kruche drobinki jadu odłamują się i zaczynają unosić w powietrzu.
Obłoczek śmierci...".

Warto by się zastanowić, czy Cejrowski nie koloryzuje rzeczywistości. Na stronie internetowej poświęconej Ascalapha odorata (http://www.texasento.net/witch.htm) znajduje się informacja, że motyl ten jedynie zwiastuje śmierć, a nie jest jej sprawcą. Zachęcam do odwiedzenia strony http://www.texasento.net/witch.htm i wyrażenia swojej opinii na temat prawdziwości informacji zawartych w książce Cejrowskiego.
brakkonta

Re: Mariposa de la muerte

Post autor: brakkonta »

Patryk pisze:Warto by się zastanowić, czy Cejrowski nie koloryzuje rzeczywistości.
Pisarze, którzy to z dawien dawna są pierwszymi szablami pośród autorów lektur szkolnych - Ci to dopiero byli koloryzanci. Jak to Jagienka dupą nie łupała orzechów, jak to dzidą samotrzeć nie zatłukła niedźwiedzia. Wołodyjowski i Kmicic gnali przez te Polskę i sami przegnali Szwedów.Resztę perełek lekturowej fantazyji literackiej Alzheimer zatarł w mej głowie. A z naszej beczki - ot, choćby ukochany przeze mnie Arkady Fiedler - człek wsysał litery z jego książek niczym soliter zawartość naszych flaków zaśmierdłych. Z rozdziawioną mordą się czytało i jeno sopel zwisającej śliny czas od czasu zlepiał stare strony. Teraz po tamtych zamierzchłych czasach zostały okulary, bo oczy padły od czytania przy gównianym oświetleniu. Ale co sobie Pan Arkady tam nawypisywał (a czego nie wypisał to i dobrze, bo to młodzież czytała :wink: ) - to dopiero szaleństwo momentami było. I dobrze - temu służą książki. Wojciech Cejrowski.....czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Ze świecą szukać takiej barwy, swady, rozmachu, życia i soczystości. Zawsze czytam wszystko co napisze, w telewizji staram się nie odpuszczać jego programów a i w radio też jego audycje z muzyką (czy jak to dzisiaj zasrywa się język "muzą") latynoską są moją ambrozją, miodziem mego serca. Mariposa i jej trujące igły są zaczerpnięte z opowiadań tamejszych autochtonów....kto wie, może i jakie znamiona prawdy z nimi lecą (podobnie i Malgasze u Fiedlera bali się motylasa Lulpata, bo już sam jego widok niósł ze sobą śmierć troistą i nagłą). Chwała Panu na niebiesiech, że nareszcie pojawił się na firmamencie taki Cejrowski, bo przynajmniej podniósł nas powyżej durniastych Harlekinów i "kwiecistych" peror tudzież oratoriów z mównicy sejmowej płynących. Fantastycznie pisze i w inny sposób szermuje słowem również kapitalnie. Jest Supernową po tych latach kaszany i zgównienia literackiego w naszym kraju (prorodzinnym - musiałem dodać, bo jestem tutaj aktualnie w temacie :wink: ) Patryku - nie rozpatruj Pana Wojciecha w kategoriach czy ten motyl ma te igły śmiercionośne na dupie czy nie......ucz się sztuki retoryki i chłoń ten tęczowy świat z jego ust. Tam nie ma zakłamania, zawiści, chamstwa, bigoterii tak bardzo charakterystycznych dla terenów między Odrą i Bugiem rozpołożonych. Tam jest szczerość, otwartość serdeczność i fantastycznie zdrowy świat, który to już dawno w zaśmierdłych zgliszczach sczezł między Bałtykiem i Tatrami. Zdanie powyższe jest tylko moim zdaniem i rzecz jasna że pewnikiem pojawią się kontry i riposty - mnie to zwisa. Uwielbiam Cejrowskiego i szalenie dziko zazdroszczę mu pogody ducha, otwartości do ludzi (cecha coraz bardziej niepolska). "Nie jest rak, nie jest srak, nie ma zodiaku".....i takiego nieszufladkowania wszystkiego życzę Współforumowiczom mym ukochanym.
Mazep (zodiak rak)
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Nigdy nie zetknąłem się z informacją, podaną przez Cejrowskiego. Ciekawe, skąd ją zaczerpnął (bo chyba sam jej nie wymyślił). Nie sądzę by była prawdziwa. To często spotykany w Ameryce Płd. motyl. Też go spotkałem w Brazylii, w okolicy Natalu. Lubi przylatywać do światła. I ma silne opylenie skrzydeł, co może nie być obojętne np. dla alergików. Gdyby faktycznie był taki niebezpieczny - byłoby o tym głośno, a nie jest. Pokazuję zdjęcie typowego biotopu okolicy, gdzie spotkałem tego motyla.
Załączniki
Brazylia.jpg
Brazylia.jpg (99.24 KiB) Przejrzano 7736 razy
brakkonta

Post autor: brakkonta »

Ale czyż nie jest pięknym obraz ćmy niosącej na swych efemerycznych lotniach muerte pośród tych pióropusznych palm. I te czarne oczy, czarne niczym jama grobowa,negro del tumba. A niech sieje igły śmiertelne na niedowiarków - ja tam wierzę autochtonom i Cejrowskiemu :razz:
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Podsumowujac na potrzeby autora tematu - Cejrowski bredzi.
Pawel
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Post autor: Aneta »

Pawel Jaloszynski pisze:Podsumowujac na potrzeby autora tematu - Cejrowski bredzi.
Amen. Acz W.C. bredzi nie tylko w kwestiach entomologicznych, jednak to temat na całkiem inny wątek i raczej nie na to forum.
Awatar użytkownika
Patryk
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 23:09
Lokalizacja: Kraków

Jeszcze o motylach w książce Cejrowskiego

Post autor: Patryk »

Dziękuję za Wasze opinie i zainteresowanie tematem :)

Chciałbym zadać kolejne pytanie, niewątpliwie retoryczne. Czy komukolwiek na tym forum znany jest przypadek motyla, który gryzie? Pytam, ponieważ pan Cejrowski jest święcie przekonany, że taki motyl istnieje, a nawet twierdzi, że odczuł jego istnienie na własnej skórze. Posłuchajcie...

"Było to nad brzegami Orinoko.
Pewnego razu coś mnie boleśnie ugryzło w palec u nogi. (...)
Ugryzło, to ugryzło - jakby się człowiek przejmował takimi sprawami, to by nie jeździł do dżungli. (...)
Pierwsza noc po powrocie do Polski:
Budzę się wyrwany ze snu gwałtownym atakiem bólu. Po chwili uderzył następny. I jeszcze jeden. Jakby mi ktoś grzebał igłą w palcu - w otwartej ranie. (...)
Następnego dnia pobiegłem do znajomego specjalisty od chorób tropikalnych. Obejrzał stopę i mówi, że nic nie widzi. Tylko niewielki, dawno zagojony ślad po ukąszeniu. (...)
- Na moje oko to masz w palcu pasażera.
- ???
- Tam coś siedzi. Żywe.
- Obcy, ósmy, Nostromo?
- Raczej motyl - albo ćma. Teraz się przepoczwarza i przy okazji trochę wierci. Wtedy cię boli. Poza tym leży, ssie krew i rośnie. Nie wiem na pewno, bo to mój pierwszy przypadek tego rodzaju, ale czytałem o takich, które zamiast ssać, wyżerają mięso od środka (podkreślenie moje) i mogą się przemieszczać... (...)
- To co? - uśmiechnął się jak nietoperz (głównie zębami). - Trochę bólu dzisiaj, czy motylek za dwa tygodnie?... (...)
To był pierwszy i jedyny motyl, jakiego kiedykolwiek złapałem. Niestety nie w siatkę, tylko w palec. Zamiast w gablotce za szkłem, skończył jako glut na szkle".
Awatar użytkownika
Robert M.
Posty: 377
Rejestracja: poniedziałek, 26 września 2005, 17:07
Lokalizacja: Opole / Branice
Kontakt:

Post autor: Robert M. »

Motyl to to nie był :) ale sa larwy much zerujacych pod skora :)
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Jeszcze o motylach w książce Cejrowskiego

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Patryk pisze: Chciałbym zadać kolejne pytanie, niewątpliwie retoryczne. Czy komukolwiek na tym forum znany jest przypadek motyla, który gryzie?
Istnieja nieliczne motyle, ktore potrafia przebic skore ssakow i odzywiaja sie krwia. Znane mi gatunki wystepuja w Azji, nie w Ameryce Poludniowej. Troche wiecej jest motyli odzywiajacych sie lzami czy ewentualnymi wydzielinami ropnymi i zapuszczajacych ssawke do worka spojowkowego ssakow. O motylach z larwami pasozytujacymi pod skora nie slyszalem.
Pawel
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Re: Jeszcze o motylach w książce Cejrowskiego

Post autor: Aneta »

Patryk pisze:- Raczej motyl - albo ćma. Teraz się przepoczwarza i przy okazji trochę wierci. Wtedy cię boli. Poza tym leży, ssie krew i rośnie. Nie wiem na pewno, bo to mój pierwszy przypadek tego rodzaju, ale czytałem o takich, które zamiast ssać, wyżerają mięso od środka (podkreślenie moje) i mogą się przemieszczać... (...)
Kolejna bzdura, i to piramidalna. Owszem, są motyle hematofagi (Calyptra sp. - jednak, jak już zauważył Paweł, to przede wszystkim Azja Płd.-Wsch.), ale zdecydowanie nie ma takich, które przechodziłyby rozwój i przeobrażenie w ludzkim ciele. Bardzo prawdopodobne jest natomiast, że Cejrowski "złapał" Tunga penetrans - fakt, to też owad, ale należący do rzędu pcheł.
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Podobną historię o "ataku" na palec u nogi opisuje Arkady Fiedler w książce "Zwierzęta z lasu dziewiczego". Ale jako entomolog z zamiłowania, poprawnie określa tego napastnika jako pchłę ziemną, z portugalska "bicho de pe". I poświęca jej cały, kilkunastostronicowy rozdział.
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

hehehehe...... nie podniecajcie się Koledzy i Koleżanki... lubię programy Cejrowskiego, ale opisy matki natury w jego wykonaniu pomijajmy, bo lepiej się słuchało p.Sumińskiego swego czasu... pozdro
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Post autor: Aneta »

Nie wiem jak tam koledzy, ale u mnie uczuciem dominującym w przypadku Cejrowskiego nie jest podniecenie, tylko zniesmaczenie :cool:
Awatar użytkownika
Patryk
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 14 lipca 2008, 23:09
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Patryk »

Zgadzam się z Tobą całkowicie, Aneto. Cejrowski nie jest aż tak atrakcyjny, jak mu się wydaje. Ale de gustibus...
Awatar użytkownika
ptica
Posty: 233
Rejestracja: poniedziałek, 15 listopada 2004, 20:54
Lokalizacja: Lubin / Rudziniec

Post autor: ptica »

Jasne. O gustach się nie dyskutuje :twisted: Cejrowskie nie jest za piękny, ani nie jest z niego żaden tam macho, ale lubię słuchać jego bajery zwłaszcza o pichceniu dobrych potraw. Poza tym wnosi sporo egzotyki do naszej "arktyki" :mrgreen:
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Post autor: Aneta »

Heh, mnie się coś zdaje, że Patryk pisząc o atrakcyjności W.C. nie miał raczej na myśli jego (znaczy Cejrowskiego) powierzchowności :mrgreen:
A o gustach się dyskutuje, i to jak - nie ma chyba powiedzonka, do którego ludzie mniej się stosują :wink:
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Post autor: Konto_usuniete »

Aneta pisze:Nie wiem jak tam koledzy, ale u mnie uczuciem dominującym w przypadku Cejrowskiego nie jest podniecenie
Aneto no bez przesady co innego przesiedzieć z kumplem noc przy ekranie a co innego "mieć motylki" na widok Cejrowskiego :mrgreen:
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Post autor: Aneta »

No właśnie - tylko nie rozumiem, czemu do mnie pijesz, bo przypominam, że to nie ja pierwsza skojarzyłam Cejrowskiego i uczucie podniecenia, tylko Robert :mrgreen: :mrgreen:
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Zgadzam się z opinią Anety i Pawła. Cejrowski nie powinien bez konsultacji wypowiadać się na tematy przyrodnicze. Bardzo ciekawie opowiada o ludziach i na tym powinien się skupić. A wracając do motyla Ascalapha odorata, to przed laty spotykałem go w Peru przed świtem, na ścianach budynków w Iquitos w towarzystwie Thysania agrippina. Nie wzbudzał specjalnych emocji u miejscowych indian. Natomiast w Gujanie Francuskiej nie zaobserwowałem ani sztuki pomimo conocnego świecenia w dżungli.
Pozdrawiam. Romek
Awatar użytkownika
Jarosław Bury
Posty: 3567
Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Post autor: Jarosław Bury »

Kto choć raz czytał ostatnie ze słynnych już chyba książek Cejrowskiego z pewnością nie odbierze ich w formie dosłownej - oczywiście jest tam wiele wątków niewątpliwie związanych z podróżami autora, ale cała reszta to fikcja literacka - np. Rio Anakonda - ktoś może lubić ten typ literatury, ktoś inny nie - ale nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwie go dokumentalistyką, czy też jakimkolwiek typem literatury naukowej...
Cejrowski tworzy w tych książkach własny świat - świat egzotyczny, tajemniczy, nieprzewidywalny i złożony - realizm przeplata się z fantastyką, wiedza europejczyka z przeżyciami mistycznymi tubylców, nowoczesność z prehistorią. Niektóre przemyślenia są odkrywcze, inne irytujące...
I tu zgodzę się z Jackiem, że czyta się to dobrze, nic nie szkodzi, że czasem z uśmiechem pod wąsem, a czasem z dużą dozą niedowierzania!!!
Awatar użytkownika
krzem
Posty: 1202
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2004, 07:42
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time

Post autor: krzem »

Mariposa de la muerte......



:wink:
Załączniki
006negros.jpg
006negros.jpg (117.5 KiB) Przejrzano 7603 razy
Vespillo
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 1 czerwca 2007, 23:04
Gender: women

Re: Mariposa de la muerte

Post autor: Vespillo »

Witam!

pozostając w temacie "toksycznych motyli", dla zainteresowanych podaje:
np. http://emedicine.medscape.com/article/772949-overview
zaś dla bardziej dociekliwych:
James, William D.; Berger, Timothy G.; et al. (2006). Andrews' Diseases of the Skin: clinical Dermatology. Saunders Elsevier. ISBN 0-7216-2921-0.
KATZENELLENBOGEN I. Caterpillar dermatitis as an occupational disease. Dermatologica. 1955 Aug;111(2):99–106.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/article ... 4-0044.pdf
:) :) :)
Awatar użytkownika
mwkozlowski
Posty: 975
Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 21:21

Re: Mariposa de la muerte

Post autor: mwkozlowski »

dla sprzedaży książek nazwanie pchły "motylem" po to tylko żeby nie nie zakłucić toku narracji jest dla entomologa i każdego przyrodnika kopniakiem w krocze...ja kiedys zetknąłem się z Cejrowkim w młodym radiu Kolor, gdzie gledziłem o przyrodzie, a on o muzyce i takich.... śmieszny był i w zasadzie fajny, ale przebijała w nim skrajna pogarda dla małych zwierząt...
rachel12
Posty: 1
Rejestracja: piątek, 7 stycznia 2011, 12:33
Gender: women

Re: Mariposa de la muerte

Post autor: rachel12 »

[QUOTE = "Patrick"] In the book, Wojciech Cejrowski Sun "Gringo Among the savage tribes" I found information on the butterfly called Mariposa de la muerte (Latin Ascalapha odorata). Let me quote a passage:

"Butterfly killer.
It sounds like fiction was removed from the Stephen King horror film. Except That These butterflies
really exist.
Are more poisonous snakes Than.
Secrete a poison That is crystallized to form a body of a tiny needle - something like glass wool or asbestos sharp pollen. When the butterfly feels threatened, rapid motion of the wing flicks. Then the fragile bits of venom and cracks begin to float in the air.
The cloud of death ...".

It is worth to Consider Whether Cejrowski not exaggerate the reality. The website dedicated to Ascalapha odorata (http://www.texasento.net/witch.htm) is an Indication That the butterfly is only foreshadows death, and not its perpetrator. Please visit the http://www.texasento.net/witch.htm and Express Their opinion on the Veracity of the information Contained in the book Cejrowski. [/ Quote]
I'm new here and have not seen this movie, and I'm surprised that it could be dangerous than a butterfly snake? Is this true? I wonder about that. My younger brother, like butterflies, and I always wanted to catch them when he went to a nearby park. I think that there will be a special category of them. Is this a question or not? Can you explain, please.
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16725
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 32 times

Re: Mariposa de la muerte

Post autor: Aneta »

rachel12 pisze:I'm new here and have not seen this movie, and I'm surprised that it could be dangerous than a butterfly snake? Is this true? I wonder about that. My younger brother, like butterflies, and I always wanted to catch them when he went to a nearby park. I think that there will be a special category of them. Is this a question or not? Can you explain, please.
No, A. odorata is absolutely harmless. Stories about its poisonous needles are total fiction - or bullshit, call it as you want ;)
Awatar użytkownika
Ayutthay
Posty: 17
Rejestracja: wtorek, 29 czerwca 2010, 01:30

Re: Mariposa de la muerte

Post autor: Ayutthay »

Fajnie że ktoś zadał te pytania, tez czytałem książki Cejrowskiego i Fiedlera i również miałem wrażenie, że większość tych "niesamowitych" przygód to brednie ( chociaż Indianie pewnie są święcie przekonani o istnieniu motyli zabójców itd.). Wydaje mi się, że Fiedler jest bardziej wiarygodny, ale niestety jego książki są już stare.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy entomologiczne”