Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Hodowla owadów
Awatar użytkownika
red45
Posty: 795
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 10:49
UTM: CC83
profil zainteresowan: Fotografia przyrody astronomia samoloty
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: red45 »

Zachęcony odzewem mailowym po moim wczorajszym poście o akwarium, postanowiłem napisać coś więcej na ten temat. Szczerze mówiąc, zdziwiło mnie, ale jednocześnie bardzo ucieszyło, że kogoś interesuje ten temat. Zaczynamy!

O czym jest ten temat?
O akwarium, a konkretniej o specyficznej odmianie akwarium, zawierającym krajowe bezkręgowce wodne. Po co w ogóle startować takie akwarium? Myślę, że na tym akurat forum łatwo będzie to wytłumaczyć :-) Po pierwsze - dzięki takiemu zbiornikowi można obserwować wiele bardzo ciekawych stworzeń, które są mało znane i trudne do obserwacji w warunkach polowych. Cykle rozwojowe, metody zdobywania pokarmu, zachowania godowe - wszystko to będziemy mieli dosłownie na wyciągnięcie ręki, na własnym biurku. Po drugie - taki pełen życia zbiornik jest doskonałą metodą na 'przeżycie' zimy. Na dworze mróz i śnieg, wszystko jest czarno-białe i zahibernowane, tymczasem nasz zbiornik żyje przez cały czas i każdego dnia zaskakuje nas czymś nowym. Jest jak prawdziwa oaza na lodowej pustyni. Osobiście dużo łatwiej czeka mi się na wiosnę, kiedy mogę w ciągu mroźnych miesięcy obserwować coś żywego. Po trzecie wreszcie - akwarium to dopiero początek. Jeżeli zaciekawi nas, spowoduje że będziemy starać się poszerzyć wiedzę - poznać dokładniej zamieszkujące je zwierzaki, ich zwyczaje i miejsce w systematyce. Książki, które dzięki temu przeczytamy być może pomogą zdecydować o przyszłym zawodzie (oczywiście u młodych miłośników przyrody). Jeżeli ktoś ma zacięcie fotograficzne, akwarium pozwoli mu sfotografować wiele gatunków niemożliwych do ustrzelenia w warunkach polowych.

Co będzie nam potrzebne?
Szklane akwarium dowolnej wielkości, najlepiej o prostych ściankach. Od biedy wystarczy nawet słoik, ale cylindryczny kształt będzie zniekształcał jego zawartość. Wielkość zbiornika należy dobrać do wielkości i liczby gatunków, które zamierzamy obserwować. Nadmierne 'przeludnienie' spowoduje szybkie wyginięcie większości zwierząt. Konieczna jest szklana pokrywa (żeby móc doświetlać i obserwować zbiornik z góry). Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest częściowe przykrycie akwarium gazą czy inną przepuszczalną materią. Po co w ogóle jest pokrywa? Myślę, że każdy, komu wylęgnie się kilkaset głodnych komarów szybko sam sobie odpowie na to pytanie ;-) Do tego przyda się jakieś zewnętrzne źródło światła (wystarczy lampka na biurku), żyletka na kijku - czyli niezawodny zestaw do czyszczenia szyb z glonów, jakieś stare słoiki do przynoszenia nowych mieszkańców i oczywiście siatka do ich łowienia.

Wyposażenie dodatkowe.
Zależy od zasobności i preferencji indywidualnych. Podstawowa wersja akwarium nie wymaga absolutnie żadnego wyposażenia. Jeżeli jednak będziemy chcieli hodować np. kiełże przyda nam się jakiś filtr wymuszający szybką cyrkulację wody z jednoczesnym napowietrzaniem. Dorobienia zdjęć potrzebny będzie aparat z dobrym supermacro, obiektywem macro, pierścieniami pośrednimi czy konwerterem. Bardzo polecam zakup nawet najprostszego mikroskopu. Oczywiście nie mówie tu o sprzęcie z allegro, który kosztuje 50zł i powiększa według reklamy do 10 tysięcy razy. Sam mam mikroskop Bresser Biolux kupiony w Lidlu za 250zł - za taką cenę jest to moim zdaniem rewelacyjny sprzęt.

Urządzanie akwarium.
Zbiornik dobrze płuczemy czystą wodą żeby pozbyć się z niego śladów chemii. Sprawdzamy szczelność napełniając go w całości np. w wannie. Opróżniamy i przenosimy na miejsce spoczynku :-) Tu najpierw pracujemy nad dnem. Polecam warstwę piasku na początek - będzie ona kryjówką i miejscem żerowania wielu gatunków. Na niej możemy położyć warstwę żwiru, kilka większych kamieni, pamiętając o tym, żeby nie wrzucać do akwarium skał, które mogą się rozpuścić powodując chemiczny armageddon. Fajnym pomysłem jest ustawienie paru korzeni z naturalnego drewna (najlepiej kupionych na giełdzie akwarystycznej - odpada problem z wyparzaniem, gotowaniem, etc.). Po ich ustawieniu wlewamy trochę wody i przystępujemy do umieszczania roślin. Ostatnią czynnością jest wlanie wody do pełna. Woda w akwarium powinna się odstać kilka dni. Zazwyczaj po dwóch-trzech dniach następuje masowy zakwit mikroorganizmów, które może nie przeszkodzą naszym mieszkańcom, ale znacznie utrudnią obserwację. Mała uwaga na koniec tego tematu - urządzając akwarium chcemy osiągnąć wygląd jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Odpadają więc takie elementy jak bambusy, orzechy kokosowe, zatopione u-booty czy zamki wypuszczające bąbelki :-)

Safari.
Gdzie znaleźć nowych lokatorów do naszego zbiornika? Odpowiedź jest prosta - w każdej dziurze z wodą. Jeziora, stawy, rowy z woda, jakieś okresowo wysychające kałuże - wszystkie te miejsca doskonale nadają się na tereny łowieckie. Podczas łowienia należy nie ograniczać się do samego machania siatką - warto zbierać też żywe i martwe rośliny, kamienie, zbutwiałe liście, a także starać się pobierać próbki wody z każdego zbiornika. Wszystkie te elementy mogą zawierać jaja i mikroskopijne larwy ciekawych gatunków, które za jakiś czas sprawią nam niespodziankę swoim pojawieniem się 'znikąd'. Jeżeli nie mamy akwarium z wymuszonym obiegiem wody, unikajmy łowienia w strumieniach czy rzekach - złowione organizmy raczej nie przetrwają w stojącej wodzie. Łowić można o każdej porze roku, nawet zimą, pod lodem. Pozornie czysta woda przyniesiona zimą, po kilku dniach zaroi się od organizmów, które wykluły się z jaj lub porzuciły formy przetrwalnikowe.

Czego należy unikać?
Radykalizmu :-) Poważnie mówiąc, każde, nawet największe akwarium, jest tylko mikroskopijnym wycinkiem biocenozy zbiornika śródlądowego. Oznacza to, że zaburzenie równowagi na którymś ze szczebli łańcucha pokarmowego będzie prowadziło do krócej lub dłużej trwającej tragedii. Wpuszczając do akwarium kilka żarłocznych larw ważek czy chrząszczy doprowadzimy do całkowitego oczyszczenia go z organizmów, na które polują czyli np. larw jętek. Podobnie ma się sytuacja z organizmami filtrującymi wodę - mogą one w krótkim czasie doprowadzić do 'sterylizacji' akwarium. Niestety nieraz nie jesteśmy w stanie zapobiec katastrofie - złapanie pijawki żywiącej się bezkręgowcami może zaowocować w krótkim czasie posiadaniem kilkuset głodnych pijawek w czystej wodzie :-) Chcąc mieć zbiornik symulujący nasz rodzimy staw należy również unikać wpuszczania do niego organizmów egzotycznych. Krewetki, tropikalne ślimaki i rośliny są organizmami ciekawymi i godnymi obserwacji, ale w specjalnie dla nich przeznaczonym miejscu.

Akcja!
Mając już gotowe akwarium, pozostaje wpuścić nam do niego nowych lokatorów i oddać się obserwacji. Moje akwaria mają już... jak szybko obliczyłem - około 25 lat. Przez ten czas zawsze coś się w nich działo. Wiele gatunków pojawiło się i zniknęło, populacje wzrastały, dominowały, by po pewnym czasie wrócić do stanu początkowego. Setki godzin gapienia się w wodę przyniosły mi naprawdę wiele satysfakcji i wiedzy na temat podwodnego życia. Możecie mi wierzyć, że nawet pierwsza obserwacja wyklucia się komara to coś, co pamięta się przez długi czas :-) Akwarium będzie żyło własnym życiem, nie wymagając praktycznie żadnych zabiegów pielęgnacyjnych. Woda będzie klarowna i czysta, poziom zanieczyszczeń będzie regulowany przez organizmy rozkładające martwą materię. Od czasu do czasu zdaży się jakaś mała katastrofa jak np. inwazja stułbii, ale po pewnym czasie ich liczba samoistnie wróci do normy. Moja zasada to całkowity antyinterwencjonizm wodny :-) Nie mam pojęcia jaką temperaturę ma woda, jakie pH, nie znam jej innych parametrów. Niczego nie dolewam, poza nowymi porcjami wody ze stawu. Zbiornik i zamieszkująca go populacja znakomicie dają sobie radę beze mnie.

Książki.
Przed działaniem praktycznym, warto poznać nieco teorii. Książek na temat biologii wód śródlądowych jest sporo, ja mogę z czystym sumieniem polecić dwie. Po pierwsze, moja ukochana książka typu 'co zabrałbym na bezludną wyspę', czyli Anna Stańczykowska "Zwierzęta bezkręgowe naszych wód". Wydana jeszcze w czasach, kiedy na kredowym papierze drukowano tylko miesięcznik "Kraj Rad" i etykiety z cenami w Pewexie. Zawiera wszystko, co jest potrzebne do poznania mieszkańców naszych wód, a przede wszystkim precyzyjne i bardzo ładne tablice z rysunkami wielu gatunków. Mój numer drugi to stosunkowo nowa pozycja - Engelhardt Wolfgang "Flora i fauna wód śródlądowych" - kieszonkowy format, twarda oprawa, kredowy papier, kolor, wiele interesujących zdjęć i rysunków. Dla kogoś, kto chciałby poznać bardziej kompleksowo zagadnienia ekologii i limnologii, godne uwagi będą jeszcze "Ekologia naszych wód" Anny Stańczykowskiej oraz "Biologia wód śródlądowych" Józefa Mikulskiego.

Na zakończenie.
Przede wszystkim dziękuję za uwagę tym, którzy przeczytali w całości ten chaotyczny tekst (o ile tacy są :-) ). Nowym adeptom życzę powodzenia, wytrwałości i wielu ciekawych obserwacji. Życie w naszych zbiornikach śródlądowych naprawdę nie ogranicza się do karpia na Wigilię :-)

Żeby przybliżyć bardziej obrazowo temat - kilka moich fotek -
http://www.treknature.com/themes.php?offset=1&thid=353
piotr123
Posty: 26
Rejestracja: wtorek, 28 grudnia 2010, 18:22

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: piotr123 »

Rozpisałem się a tu wszystko zniknęło :evil:
Drwal
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 19:43

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Drwal »

Świetny artykuł :-) ja już przytaszczyłem akwarium z piwnicy i jak tylko wyminę w nim szybę to startuje mój ekosystem :-D
Mam tylko pytanie czy lepiej mieć głębszy zbiornik o mniejszej powieżchni wody czy na odwrót?
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Łukasz Buglowski »

Fajne to :)
Tylko załatwić mikroskop :x Nie ma sie budżetu :evil:
A jeżeli już tak to da się gdzieś kupić porządny za przyzwoitą cenę i żeby nie przez internet? (mieszkam na Śląsku)
piotr123
Posty: 26
Rejestracja: wtorek, 28 grudnia 2010, 18:22

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: piotr123 »

Drwal pisze:
Mam tylko pytanie czy lepiej mieć głębszy zbiornik o mniejszej powieżchni wody czy na odwrót?
Im większ powierzchnia i mniejsza głębokość tym lepsza wymiana gazowa. W naturze częściej występuje ta druga opcja.
luczek95 pisze:Fajne to :)
Tylko załatwić mikroskop :x Nie ma sie budżetu :evil:
A jeżeli już tak to da się gdzieś kupić porządny za przyzwoitą cenę i żeby nie przez internet? (mieszkam na Śląsku)
Ja mam z Tesco, taki dla dzieci ale dobrze się sprawuje, kosztował mniej niż 100zł. Powiększenie do 900x lecz trudno na nim ustawić ostrość. Widziałem podobne w media markcie, przed świętami się pojawiają. Może jeszcze jakieś są po przecenie.
Chociaż porządny to on nie jest, ale da się poobsetwować wiele ciekawych organizmów :D
Przemek Zięba

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Przemek Zięba »

Prosty, używany nie zabawkowy mikroskop optyczny można skompletować za 200-300 złotych na Allegro czy innym portalu, szkoda pieniędzy na plastikowe zabawki z Tesco.....
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Brachytron »

Jestem niestety akwarystą z 30 letnim stażem (niestety bo chętnie pozbyłbym się tej czy innej pasji by mieć wiecej czasu na pozostałe :) ). Nahodowałem się, poza tropikiem, masy rodzimej fauny, głównie ważek, skorupiaków mszywiołów, gąbek, ryb.
No i mam w związku z tym parę spostrzeżeń. Przede wszystkim sezonowość. To jest jednak fauna z klimatu jaki mamy za oknem i zimowanie jest potrzebne. Może i oczliki czy stułbie zielone dobrze znoszą pokojową temperaturę w zimie, jednak larwy ważek a zwłaszcza żagnic nie. Wiele innych stworów także. Dlatego swoje akwaria z fauną krajową trzymałem w pomieszczeniach nieogrzewanych (strych), gdzie było niewiele cieplej niż na dworze.
Bywało, że lód niemal szczelnie wypełniał akwaria, ale i tak było to z większą korzyścią niż w przypadku przegrzania.
Żadnych słoików. Podstawowa zasada akwarysty mówi, że im większy zbiornik tym mniej problemów. Jest to niestety prawda, o której można się łatwo przekonać zostawiając słoik na oknie (bo tam zapewne każdy go postawi) i zapomnieć, że czasem świeci słońce. Połowa fauny nie wytrzyma takiego traktowania.
Przy większych zbiornikach z fauną krajową w zasadzie nie potrzeba sprzętów jednak ja ZAWSZE używam choćby najprostszego filterka zapewniającego minimalną filtracje a przede wszystkim ruch wody. Nie będzie śmierdziało ale ważniejsze jest zapewnienie właściwego obiegu azotu w zbiorniku. Najprostszym rozwiązaniem jest mały filterek gąbkowy (nieważne jak napędzany, choć turbinowy mimo że jest łatwiejszy w obsłudze i nie hałasuje, to jednak jest zbyt wydajny i trudniej go regulować). Ważne aby przepływ wody był niewielki, żeby nie powciągał planktonu i nie robił Niagary.
Na razie tyle, pewnie mi się coś przypomni jescze jak się dyskusja rozwinie.
Awatar użytkownika
red45
Posty: 795
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 10:49
UTM: CC83
profil zainteresowan: Fotografia przyrody astronomia samoloty
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: red45 »

Dzięki za konstruktywne uwagi!

Moje akwarium stoi na biurku, zaraz przy oknie. Zapewnia to dobre oświetlenie zimą, również temperatura wody znacznie spada o tej porze roku, ponieważ mimo plastikowych okien nieźle mi wieje lodowatym wiatrem, chyba przez jakieś niedoróbki wewnątrzbetonowe w okolicach okien (blok zasiedlony w 1980...). Z kolei latem zbiornik nie jest narażony na przegrzewanie, ponieważ zasłaniam żaluzje przez większą część czasu kiedy operuje słońce. Co do filtra oczywiście się zgodzę, ale jak już pisałem w ogóle nie interweniuje i boję się nawet mierzyć jakiekolwiek parametry wody :-) Pamiętam opowieści z forów akwarystycznych jak ktoś zaczął walczyć ze zbyt dużym poziomem jednego czynnika, zwyciężył, ale w rezultacie popsuły mu się trzy zupełnie inne :-) Nie mam wystarczającej wiedzy na takie działania.

Brachytron - bardzo mnie zainteresował fragment o hodowaniu mszywiołów - sam miałem kilka kolonii u siebie, ale były bardzo nietrwałe, pojawiające się na zasadzie - wybuch, ekspansja i nagłe, całkowite zniknięcie. Może masz jakieś sposoby, żeby utrzymać dłużej te fantastyczne zwierzaki? Mszywioły, to taka mała rafa dla ubogich :-)
piotr123
Posty: 26
Rejestracja: wtorek, 28 grudnia 2010, 18:22

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: piotr123 »

Przemek Zięba pisze:Prosty, używany nie zabawkowy mikroskop optyczny można skompletować za 200-300 złotych na Allegro czy innym portalu, szkoda pieniędzy na plastikowe zabawki z Tesco.....
Akurat w większości jest metalowy. Napisałem, że jest bardzo tani, a dla niektórych 200-300zł to nie tak mało.
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Brachytron »

Nigdy nie miałem problemu z mszywiołami, których kolonie powstały od podstaw, bez względu na to czy było to w akwarium zimnowodnym czy tropikalnym.
Niew wiem jak długo tak naprawdę powinnażyć kolonia ale może wszystko z Twoimi było ok?. Zawsze za to były problemy z okazami przynoszonymi z natury. Już prof Antoni Wierzejski - wybitny hydrobiolog z przed stu lat - opisywał podobne kłopoty. Nie wykluczone że chodzi o stres.
Drwal
Posty: 57
Rejestracja: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 19:43

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Drwal »

jak długi (minimalnie) powinien być okres ochłodzenia w takim akwarium? Nie mam jak go postawić przy oknie. A nie chciał bym na zbyt długo tracić go z oczu.
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Brachytron »

Nie wiem ale ja bym zostawił na 3 miesiące w temp. jak najniższej.

Wszystkie te moje wywody biorą sie z tego, że mam jakieś poczucie obowiazku za stwory, które wyrywam z naturalnego środowiska, czasem bez wyraźnego powodu. Bo oczywiście można takie akwarium trzymać i jak się zrobi szambo to wylać, ale można też hodować żyjące tam organizmy, przez co rozumiem starania zmierzające do utrzymania warunków w akwarium zbliżonych możliwie do naturalnych.

ps. odnośnie filtracji. Wnikanie w obiegi pierwiastków albo przemiany azotu jest bardzo interesujące ale faktycznie nie konieczne. Ruch wody załatwia też pewien często spotykany problem błonki powierzchniowej, która warunkach zastoju przy pomocy bakterii i opadłego kurzu, odcina zbiornik od tlenu atmosferycznego.
Przemek Zięba

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Przemek Zięba »

Tak trochę off topic ale zapytam, mam problem z wypławkami (wirkami) w akwaterrarium z traszkami (traszki Waltla, czyli żebrowce), namnożyło sie ich sporo i przyznam sie że podejrzewam je o zżeranie jaj traszek, bo traszki składały jaja i zniknęły. Jak się zabrać do tego nie wiem, i nie wiem, skąd to przywędrowało, podejrzewam że z żywym pokarmem (ochotka) traszkom niby szkody nie robią, ale ......macie jakiś pomysł na w miarę nieinwazyjne usunięcie tych niechcianych gości? Może levamizol stosowany w odrobaczaniu ryb? Może metronidazol? Chodzi by traszkom krzywdy nie zrobić....
z góry dziękuję
Awatar użytkownika
red45
Posty: 795
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 10:49
UTM: CC83
profil zainteresowan: Fotografia przyrody astronomia samoloty
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: red45 »

Z tego co pamiętam, to wypławki w pewnych warunkach mogą też polować stadnie na duże ofiary. Dorosłym traszkom raczej krzywdy nie zrobią, ale już narybek czy młode traszki mogą być zagrożone. Najmniej inwazyjną metodą walki z nimi jest zastawienie pułapki (pozdrawiam fanów programów o survivalu na Discovery :-) ). Przypomina to walkę ze ślimakami - trzeba wziąć kawałek mięsa, zawiesić na nici i poczekać. Po pewnym czasie wyciągamy przynętę wcinającymi ją zwierzakami. Typowe wędkarstwo. Wątpię, żeby była to metoda w 100% skuteczna, jednak na pewno pozwoli zmniejszyć populację i nie zaszkodzi innym mieszkańcom zbiornika.
Awatar użytkownika
red45
Posty: 795
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 10:49
UTM: CC83
profil zainteresowan: Fotografia przyrody astronomia samoloty
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: red45 »

Część druga mini-przewodnika po akwarium z bezkręgowcami, tym razem bliższe spojrzenie na jego mieszkańców.

Gdzie najlepiej postawić zbiornik?
Lokalizacja akwarium musi stanowić kompromis pomiędzy naszą wygodą, a wygodą organizmów je zamieszkujących. Brachytron pisał o zimowaniu zbiornika, wystawianiu go do pomieszczenia z bardzo niską temperaturą na okres zimy. Chociaż jest to podejście słuszne, bardzo utrudnia obserwację. Osobiście nie posuwam się aż tak daleko, moje akwarium stoi na biurku, blisko okna. Dzięki temu siedząc przy komputerze czy pisząc coś, mogę cały czas obserwować życie w akwarium, a nawet błyskawicznie zrobić zdjęcia, jeśli dzieje się coś ciekawego. Jednocześnie w czasie mroźnej zimy temperatura spada na tyle, że zwierzęta mają szansę zwolnić i odpocząć. W czasie upalnego lata należy pamiętać o zacienieniu. Woda w małym zbiorniku nagrzewa się bardzo szybko, co może doprowadzić do wyginięcia mniej odpornych gatunków. Sprawą oczywistą jest też ustawienie zbiornika na solidnym meblu, położenie pod spód jakiegoś amortyzującego materiału oraz unikanie lokalizowania go np. bezpośrednio nad przedłużaczem podłączonym do prądu, komputerem, telewizorem, etc.

Jak się nie rozczarować?
Przed założeniem akwarium z krajowymi bezkręgowcami, należy pamiętać o jednym - nie będzie to rafa koralowa ani jezioro Malawi. Nie należy spodziewać się jaskrawych, tęczowych kolorów ani potężnych stworzeń. Nasi mieszkańcy w większości będą barwy zielonkawo-brunatno-kremowej. Najwięksi z nich dorosną do 2-3 centymetrów. Większość będzie tak drobna, że do ich obserwacji przyda się lupa. W zamian czeka nas nie lada satysfakcja, kiedy patrząc się w nasz zbiornik po raz kolejny odkryjemy jakiś zupełnie nowy gatunek, albo dostrzeżemy analogię pomiędzy metodami zdobywania pokarmu przez naszych mieszkańców i mieszkańców rafy koralowej.

Mieszkańcy.
Co można umieścić w naszym zbiorniku? Wszystko, co tylko uda się złowić w najbliższym oczku wodnym. Poniżej krótka charakterystyka potencjalnych lokatorów.

Gąbki - nigdy nie miałem w swoim akwarium. Nieruchome i podobno niezbyt ładnie pachnące, za to tworzą ciekawego kształtu kolonie, które można łatwo obserwować.

Stułbiopławy - stułbie są bardzo ciekawymi mieszkańcami akwarium - w Polsce występuje kilka gatunków, które ciężko odróżnić bez dokładnych badań. Możemy obejrzeć jak polują (łącznie z procesem trawienia), przemieszczają się na kilka sposobów, rozmnażają przez pączkowanie.

Wirki/wypławki - jedne z moich ulubionych zwierzaków, bardzo aktywne i drapieżne. Przy odrobinie szczęścia złapiemy kilka łatwych do odróżnienia gatunków, zobaczymy jak się poruszają i polują.

Pierścienice - pijawki i skąposzczety. Nie chwalcie się swoim znajomym, że obserwujecie skąposzczety i pijawki, nie znajdziecie wśród nich zrozumienia :-) Tymczasem to też bardzo interesujące stworzenia. Pijawki oprócz typowego dla miernikowatych przemieszczania się, pływają swobodnie w toni wodnej, idealnie imitując węże. Większość skąposzczetów jest związanych z dnem i rozkładem materii organicznej, ale zdażają się też aktywne, drapieżne wyjątki - np. Styllaria lacustris.

Skorupiaki - temat rzeka. Począwszy od najmniejszych - małżoraczków, wioślarek i oczlików, przez równonogi i obunogi, aż do raków - wszystkie mogą być hodowane w naszym zbiornku. Raki odradzam - są za duże i zjedzą wszystko co da się zjeść, a do tego całkowicie przemeblują swoje otoczenie. Bardzo ciekawe są kiełże, ale wymagają bardzo czystej, dobrze natlenionej wody o stałym przepływie. Z kolei ośliczki to moi zdecydowani faworyci. Łatwo dają sie hodować, nie mają wielkich wymagań, co do parametrów wody, łatwo się rozmnażają, żywią się rozkładającą materią organiczną i ogólnie są bardzo wdzięcznym materiałem do obserwacji.

Owady - w końcu coś właściwego dla tego forum :-) Owadów związanych z wodą jest bardzo dużo, niektóre tylko na czas życia larwalnego, inne przez całe życie. Osobiście hodowałem przedstawicieli większości ich rodzajów - widelnice, ważki, jętki, chruściki, chrząszcze, pluskwiaki, muchówki... Larwy owadów są dość duże, łatwo możemy obserwować ich zachowanie. Mając trochę szczęścia możemy prześledzić pełen cykl rozwojowy od jaj, aż po postać dorosłą. Jak już wcześniej pisałem nie polecam hodowli większej ilości larw ważek i chrząszczy - są bardzo niebezpieczne dla pozostałych mieszkańców akwarium. Z drugiej jednak strony obserwacja wykluwającej się dorosłej, pięknej i kolorowej ważki rekompensuje poniesione straty. Z chrząszczy polecam małe gatunki, pływak żółtobrzeżek czy kałużnica szybko oczyszczą nam zbiornik z pozostałych mieszkańców. Owady dostarczają niekończących się powodów do obserwacji i badań - strategie polowania drapieżnych larw, praca zewnętrznych skrzelotchawek i szybkość z jaką są w stanie uciec w przypadku zagrożenia u jętek, budowa różnego rodzaju domków u chruścików, sposoby oddychania u larw muchówek, poczwarki muchówek, rozmnażanie pluskwiaków - nowych odkryć i powodów do rozwijania swej wiedzy nigdy nie zabraknie.

Pajęczaki - wodopójki - chyba najbardziej kolorowi przedstawiciele naszej podwodnej fauny. Czerwone, jaskrawo zielone, zielne, z mniejszym lub większym odwłokiem i ciekawymi wzorami na nim. Aktywni myśliwi, łatwo można zaobserwować jak polują, gonią, a w końcu wysysają złowioną ofiarę. Pająk - jeden, jedyny nasz pająk związany ściśle z wodą to topik (Argyroneta aquatica), moje wielkie i niespełnione od dzieciństwa marzenie :-) Zawsze chciałem mieć jednego z nich, zobaczyć jak budują swój słynny dzwon nurkowy i w nim mieszkają i polują z niego. Cóż, na razie się nie udało.

Mięczaki - coś, co najbardziej kojarzy się z wodą - ślimaki i małże. Małży nie polecam - to typowi filtratorzy, którzy wysterylizują nam wodę pochłaniając wszelkie drobne organizmy planktonowe. Ślimaki są łatwe w obserwacji, nie należy się jednak po nich spodziewać jakichś bardzo widowiskowych akcji :-) Stosunkowo łatwo jest prześledzić rozwój ślimaków od jaj do postaci dorosłej. Oprócz popularnych gatunków błotniarek i zatoczków, bardzo interesujące są żyworódki oraz mniejsze ślimaki np. przyczepki.

Mszywioły - bardzo interesujące zwierzaki, tworzące kolonie przypominające rafę koralową. Polują za pomocą wysuwanych czułków tworzących charakterystyczne korony. Różne gatunki tworzą kolonie o innym wyglądzie. W moim akwarium znikały dość szybko z nieznanych mi powodów.

I na sam koniec - Pierwotniaki. Wiem, że to wygląda jak żart, ale niektóre pierwotniaki można dostrzec przy pomocy niewielkiej lupy, a nawet gołym okiem. Dobrym przykładem jest tu trąbik (Stentor), który czasem gromadnie obsiada rośliny lub kamienie. Jeżeli chcemy zobaczyć ogrom, złożoność i piękno świata pierwotniaków czy glonów, pozostaje nam już tylko umieścić kroplę wody z naszego akwarium pod mikroskopem.
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: Łukasz Buglowski »

Pobrałem parę próbek z pewnego stawu i pozostawiłem w słoikach (na projekt z biologii). Dziś patrzę a tutaj pływa sobie larwa ważki :)
Czy możliwe jest doprowadzenie jej do stadium imago?
Ma co jeść bo w wodzie pływają różne maluchy.
Awatar użytkownika
red45
Posty: 795
Rejestracja: wtorek, 14 sierpnia 2007, 10:49
UTM: CC83
profil zainteresowan: Fotografia przyrody astronomia samoloty
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Akwarium z krajowymi bezkręgowcami

Post autor: red45 »

Super, Łukasz. Teraz jest dobry moment - wszelkie dziury z wodą roją się od bezkręgowców. Ważkę da się doprowadzić do imago bez większych problemów (pamiętaj tylko, że musie mieć co jeść!). Jakbyś zidentyfikował gatunek, to specjaliści podpowiedzą Ci, ile to może trwać - z tego co pamiętam, niektóre ważki w stadium larwy mogą znajdować się dłużej niż jeden sezon. Powodzenia!
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Hodowla”