Hej!
Skok temperatury tuż przed świętami Bożego Narodzenia był dosyć gwałtowny (u mnie było nawet +10˚C, ale nie wiem jak było w P.Białowieskiej). Wybudzone gąsienice, być może ratując się przed wodą z topniejącego śniegu, wydostały się na powierzchnię śniegu, gdzie zaskoczył je gwałtowny spadek temperatury w pierwszy dzień świąt. W zasadzie stały się łatwym łupem ptaków, bo temperatura w okolicy zera wręcz uniemożliwiła im powrót pod śnieg.
Skok temperatury tuż przed świętami Bożego Narodzenia był dosyć gwałtowny (u mnie było nawet +10˚C, ale nie wiem jak było w P.Białowieskiej). Wybudzone gąsienice, być może ratując się przed wodą z topniejącego śniegu, wydostały się na powierzchnię śniegu, gdzie zaskoczył je gwałtowny spadek temperatury w pierwszy dzień świąt. W zasadzie stały się łatwym łupem ptaków, bo temperatura w okolicy zera wręcz uniemożliwiła im powrót pod śnieg.
Jest to sensowna hipoteza. Tylko w Puszczy Białowieskiej, w czasie, kiedy obserwowałem te gąsienice, nie było gwałtownego wzrostu temperatury (maks. +2˚C), jak i spadku w pierwszy dzień Świąt (-2˚C). Nie zauważyłem też topnienia śniegu. Przed moim przyjazdem temperatura była ujemna. Muszę jeszcze dodać, że nie wypatrywałem specjalnie gąsienic, a praktycznie się o nie potykałem. Więc być może takich miejsc z gąsienicami było więcej.
Pozdrawiam
