Wasze pomysły na zatruwaczki

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
Awatar użytkownika
Kiepo
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 16 listopada 2008, 09:42
Lokalizacja: Małopolska

Wasze pomysły na zatruwaczki

Post autor: Kiepo »

Tutaj podzielcie się z innymi waszymi sposobami na robienie zatruwaczek.

Je stosuję dość grube kółko wycięte z gąbki do którego wstrzykuję strzykawką troszkę octanu etylu. Jest tylko jeden mankament. Jeżeli zatruwaczka przewróci się gąbka może wypaść i owady dostać pod nią. Wtedy zazwyczaj zostają zalane octanem.

Zapraszam wszystkich do dyskusji!!!
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3269
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 5 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

Kiepo podstawowym sprzętem jest zakraplacz :!: Czyli jakaś buteleczka z dozownikiem pozwalającym dodawać octan do zatruwaczki po kropli. Kiedyś używałem szklanych probówek z mocno zwiniętym paskiem ligniny (tak, aby z trudem dał się wcisnąć do dna). Zwykle dosyć szybko je tłukłem mimo zabezpieczania od zewnątrz kilkoma paskami plastra. Odkąd przyzwyczaiłem się do nie oglądania owadów w terenie tuż po zatruciu, używam dowolnych pojemników niewchodzących w reakcję z octanem (zakręcane buteleczki po śmietanie lub kefirze). Do nich wrzucam luźno chusteczkę higieniczną i kilkanaście kropli octanu, który uzupełniam w terenie w miarę potrzeb z zakraplacza. Staram się też mieć przy sobie porcję ependorfów na ciekawsze okazy lub takie, które chcę po prostu oddzielić z różnych powodów (np. opylenie, odróżnienie miejsca łapania). Jeżeli chcę je zatruć, to kawałeczek chusteczki plus kropla octanu, odczekuję odpowiednią chwilę i wkładam zwitek do pojemnika z okazem. Coraz rzadziej zdarza mi się przemoczenie okazów :razz:
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7254
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Post autor: Rafał Celadyn »

Sposób Jacka na pewno dobrze będzie się sprawdzał jeśli w takiej zatruwaczce umieścimy chrząszcza ,pluskwiaka etc.jeśli jednak chciałbyś w niej uśpić motyla ,istnieje duże prawdopodobieństwo starcia łusek,więc proponuję do wnętrza zakrętki pojemnika przykleić
O,5 cm krążek z korka wkropić na niego kilka kropel octanu i... tyle :wink:
brakkonta

Post autor: brakkonta »

ja mam kupowane w aptece plastikowe słoiczki na mocz i na dno wylany rzadki gips - zasycha i wtedy zakraplaczem kapię sobie octan. Na dno uprzednio trzeba domontować jakieś srajstwo kanciaste, co by gips miał się o co "zakotwiczyć" po wyschnięciu. Taki gips można też przemieszać ze startym korkiem.
Awatar użytkownika
Piotr Pawlikiewicz
Posty: 612
Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
UTM: CC71
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Post autor: Piotr Pawlikiewicz »

Albo zrobić w słoiku podstawę z gipsu, chłonie octan jak gąbka i oddaję tylko opary, na rok, dwa starczy potem trzeba wywalić gdyż gips kruszeje.
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Ja używam słoików po koncentracie pomidorowym. Na dno wlewam gips, tak jak Jacek, ale w wypadku szklanych pojemników nie potrzeba używać, nazwanego uprzednio, 'srajstwa kanciastego' ;) Pojemniki na mocz mają tę zaletę, że polipropylen jest odporny zarówno na pękanie, kruszenie, jak i na działanie octanu, cyjanowodoru, czy chloroformu. Co do zakraplacza, mój znajomy go używa, jednakże leje truciznę po ściankach zatruwaczki- po co zatem zakraplacz :) . Ja jednak będę się trzymał tego sprzętu, biorąc pod uwagę to, że motyl przykleja się później do zwilżonych ścianek słoika.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3269
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 5 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

Oczywiście pisałem o zatruwaczkach "chrząszczarskich"! Bardzo rzadko łapię coś innego, motyli wcale :wink:
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

Jako (głównie) motylarz optuję za sposobem Rafała - z tym, że można go zmodyfikować. Zamiast pojemnika można wykorzystać szklany słoiczek (takie po koncentracie, jak poleca Tawulec, będą w sam raz). Na pokrywkę również kładzie się coś chłonnego (wacik kosmetyczny, gąbka etc.), dobranego pod jej wymiar, tyle że zamiast przyklejania go można użyć kółka z tektury, które wciska się pod te zagięcia pokrywki (w tekturze oczywiście wycięty jest otwór), a ono utrzymuje wacik czy czego tam użyliśmy na miejscu.
Awatar użytkownika
Robert M.
Posty: 377
Rejestracja: poniedziałek, 26 września 2005, 17:07
Lokalizacja: Opole / Branice
Kontakt:

Post autor: Robert M. »

słoiczki po koncentratach maja jeden minus, a mianowicie słabe zakrętki. Po dłuzszym obcowaniu z octanem tracą szczelnosc oraz zaczynaja sie przekręcac.
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Ja nie mam takiego problemu, mimo że najstarsze zatruwaczki mają po 4-5 lat. Chloroform też na nie nie działa- może mamy inne serie słoików :)
Awatar użytkownika
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Post autor: Konto_usuniete »

jeśli słoik szklany - na dno docięta gąbka i zalana cienką warstwą gipsu sztukatorskiego- do dostania w sklepach dla plastyków - ma lepsze właściwości plastyczne i po zastygnięciu jest gładki jak szkło.
pojemnik plastikowy - przy dnie po umieszczeniu gąbki wbić dwie szpilki "na krzyż" zastępują
J.M. pisze:srajstwo kanciaste
:mrgreen:
i zalać gipsem.
wersja "na szybko" - dowolny pojemnik po denko papier toaletowy lub chusteczka higieniczna.
oczywiście pojemniki odporne na octan.
Awatar użytkownika
Tomasz Mokrzycki
Posty: 627
Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tomasz Mokrzycki »

Witam
Używam probówek z polietylenu, na dno których wkładam ciasno zrolowane husteczki higieniczne i nasączam je octanem. Trzyma 1-2 tygodnie. Gdy husteczka się zabrudzi -wymieniam ją na nową. Co do zakraplacza - stosuję pojemniki po lekach dla rybek akwariowych oraz od farby do włosów (nie każda firma ma zakręcane pojemniki, ale delikatna sugestia dla żony sprawia cuda :mrgreen: ). Taki sprzęt doskonale się sprawuje już od lat. Nie używam szklanych pojemników.
Pozdrawiam :wink:
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Ja stosuje plastykowe zatruwaczki z korkiem (takim do kupienia w paczkach) do chrząszczy sprawdza sie doskonale choć rtzeba je później przeglądać i wygrzebywać z tego korka. Jednak zalety sa takie:

1) owadki się nie zadeptają
2) wszelkie wydzieliny wsiąkają w korek
3) ewentualne drapieżniki chwytaja kwał korka w żówaczki i tak dokonują żywota nie polując na pozostałe chrząszcze

Zanim pojawił się korek w sklepach stosował patent Heńka Szołtysa w postaci rdzeni z przemarzniętych pędów bzu czarnego. Najlepsze były takie młode z cienką łuszczącą się korę, sprawdzał się doskonale :mrgreen:

Dziś jednak wyręczam się kupnym korkiem gdyż troche szkoda mi czasu na szukanie odpowiedniego bzu ;)
Witas

Post autor: Witas »

Podstawowa sprawa co do nie ląduje?
Jeżeli motyle (w moim przypadku), to używam słoików po oliwkach. Uważam,że powinny być stosunkowo wysokie (motyle mają dłuższą drogę do ucieczki przed zamknięciem). I powinno się mieć ich kilka sztuk (przy ekranie 4-5 i to różnych wielkości).
grzegorzb pisze:na dno docięta gąbka i zalana cienką warstwą gipsu sztukatorskiego- do dostania w sklepach dla plastyków - ma lepsze właściwości plastyczne i po zastygnięciu jest gładki jak szkło.
i jest dużo trwalszy od innych gipsów. Gąbka lub pianka do gablot - zatruwaczka jest po prostu lżejsza.
Octan zakraplam bądź z butelki po amolu lub mniejszej butelki po po jakiś kroplach. tyle,że ten plastikowy koreczek, który znajduje się w szyjce butelki ma środkowy otwór zgżany po to aby octan kapał, a nie lał się ciurkiem (ma mniejszą gęstość od różnych kropli). Co do ilości kropel to każdy powinien sobie dobrać dawkę. Za mało źle, za dużo też nie dobrze. Po skończonym łapaniu i wyjęciu motyli z zatruwaczki zawsze zostawiam zatruwaczki otwarte. Niech sobie schną.
To tyle z mojego warsztaty jeżeli chodzi o mordowanie :mrgreen:
Awatar użytkownika
CezaryN
Posty: 215
Rejestracja: wtorek, 3 lipca 2007, 20:10
UTM: DB23
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: CezaryN »

Octan etylu w plastikowym zakraplaczu (50 ml) sprzedaje Entomon. Lekki, mały, przez to praktyczny, stosuję go w terenie od dość dawna. Na jednodniowy wypad w zupełności wystarcza. Po wyczerpaniu napełniam w domu zapasem octanu ze szklanej butli za pomocą strzykawki z igłą - dość cienką, żeby nie rozkalibrować otworka zakraplacza. Polecam :mrgreen:
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

CezaryN pisze:Octan etylu w plastikowym zakraplaczu (50 ml) sprzedaje Entomon. Lekki, mały, przez to praktyczny, stosuję go w terenie od dość dawna. Na jednodniowy wypad w zupełności wystarcza. Po wyczerpaniu napełniam w domu zapasem octanu ze szklanej butli za pomocą strzykawki z igłą - dość cienką, żeby nie rozkalibrować otworka zakraplacza. Polecam :mrgreen:
Prawie tak samo jak ja a dodatkowo jako zatruwaczki w terenie używam probówki typu Falcon z chusteczką higieniczną albo innym srajstwem papierowym
Awatar użytkownika
Kiepo
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 16 listopada 2008, 09:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Kiepo »

Dość dawno temu znalazłem na stronie Paradoxu zatruwaczkę z zakrętką, w której jest miejsce na włożenie materiału nasączonego octanem. Co o nich sądzicie? Może ktoś już ich używał? :wink:
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Może i dobre, ale po co tracić pieniądze na taką zatruwaczkę ;) Za tę cenę masz np 3 normalne, jak nie więcej.
Pozdrawiam
Marcin Wencel
Posty: 301
Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 16:41
Lokalizacja: Opole

Post autor: Marcin Wencel »

Ja robię identycznie jak Rafał :wink: Świetny sposób :smile:
Awatar użytkownika
Kamil Mazur
Posty: 1922
Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
Specjalność: Psychidae
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: Kamil Mazur »

Zatruwaczka za grosze:
słoik - dowolny wedle uznania
garść gipsu - dowolnego
woda - dowolna

Nie rozumiem po co kupować zatruwaczki ?
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Dispar »

Zatruwaczki z gipsem już dawno wyrzuciliśmy na śmieci a mieliśmy porobione nawet takie z dawkowaniem octanu umieszczonym w zakrętce. Z gipsu dość szybko ulatnia się octan i często trzeba go uzupełniać a ponadto zatruwaczki te sa dość ciężkie. Bardzo dobry pomysł na zatruwaczki dostaliśmy od kolegów z Lublina i od kilku lat je stosujemy.
Na dno słoika 1 cm waty i w to zakraplamy octan a na ta watę 2-3 cm dopasowany krążek z dość gęstej gąbki. Octan utrzymuje się w takiej zatruwaczce bardzo długo - ważne żeby nalać go odpowiednią ilość ale to już trzeba indywidualnie sobie ustalić.
P.S. W/g pomysłu Anety robiliśmy to też w zakrętce ale zamiast waty czy wacika było to wycięte kółko z ,,Alwaysa" (:mrgreen:) na które naklejaliśmy krążek z tektury i wklejaliśmy to w zakrętke :mrgreen: .
Rafał Cieślak
Posty: 64
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2004, 08:37
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Rafał Cieślak »

Witam!
Podobnie jak Tomek Mokrzycki jako zatruwaczki używam probówek z polietylenu z włożoną chusteczką higieniczną którą zwiliżam paroma kroplami octan, które zakraplam z butelki po amolu. W przypadku chrząszczy większych rozmiarów używam większychpojemików m.in. słoików. Jako zatrówaczki na motyle używam słoików i na wieczko naklejam dopasowany kawałek wkładki higienicznej. złapanego motyla umieszczam w słoiku a na wkładkę zaklaplam parę kropel octanu.
Pozdrawiam Rafał
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Generalnie koszt zatruwaczki nie przekroczy 1 złotówki przy zastosowaniu probówek polietylenowych jak piszą wszyscy powyżej. Zabawy ze słoikami są dobre ale w sytuacji motyli jak pisze Rafał i ewentualnie (chociaż ja używam dużych pojemników) - jako pojemniki ,,magazynowe" na dłuższych wyprawach.
jon

Post autor: jon »

Ja od zarania dziejów stosuję zatruwaczkę z której motyle mam jakości bardzo że się tak wyrażę zarąbistej. To zwykły słoik, tyle, że określonego kształtu. Wkładam na dno watę 2,5-3cm i przykrywam ciasno, na wcisk krążkiem filcowym grubości 10-12mm?, który można kupić w psb taki do zakładania na wiertarkę i polerowania chyba lakieru w autach?. Ten krążek jest większy to sobie go docinam. Kosztuje jakieś 7 zł. W środku wiertłem 8-10 mm? nawiercam na wylot otwór w tym filcu i wstrzykuję 2,5-3 duże strzykawki tylko i wyłącznie chloroformu. Bardzo mi pasuje ta trucizna, bo motyle się w tym nie telepią. Mam już zakodowany czas przetrzymywania motyla w czymś takim, na tyle aby potem nie był sztywny przy rozpinaniu. Powiem tyle, że kiedy skończył mi się chloroform i spróbowałem octanu to czułem się jak jak dziecko we mgle. Nie dało się. Zatruwaczkę w terenie czasem (po świeżym dolaniu chloroformu) odkręcam i wnętrze wycieram koszulką którą mam na sobie, aby czasem nie była wilgotna i żeby motyle nie moczyły skrzydeł. 3 strzykawki chloroformu wystarczą na jakieś 3-4 wycieczki w teren. Nawet teraz kiedy odkręciłem to jeszcze dość mocno czuję chloroform. Radzę nie wąchać zbyt intensywnie, bo to szkodzi nie tylko motylom. Stosuję słoik 0,5 litrowy, bo złowienie większego motyla i wpakowanie go do słoiczka po koncentracie to musiałby być wyczyn. Załączę zdjęcie kształtu tego słoika. W zapasie mam kilka. Motyle po zatruciu wyciągam z zatruwaczki i przenoszę do torebek z kalki technicznej które trzymam w plastikowym pudełku z otworem jak w skrzynce do wrzucania listów (tylko mały). Motyle zwykle wyrzucam na rozłożoną siatkę na motyle, która kładę na trawie. Albo wyciągam pęsetą. Preparuję zawsze w tym samym dniu. Jeśli motyli mam zbyt wiele, to wkładam do zamrażarki.
Załączniki
zatruwaczka.jpg
zatruwaczka.jpg (16.54 KiB) Przejrzano 16490 razy
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 listopada 2008, 18:32 przez jon, łącznie zmieniany 2 razy.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Fajny patent tylko chloroform poza tym że jest stosunkowo toksyczny to wcale nie tak łatwy do nabycia. NIemniej jest osiągalny.
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Januszu, słoik po koncentracie jest oczywiście przykładem- mam o wiele większe zatruwaczki np. na zawisaki. Osobiście też stosuję chloroform- usypia motyla momentalnie.
Chloroform jest dostępny w sklepach chemicznych, np. w magazynie wydziału chemii Politechniki.
Pozdrawiam
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Tawulec pisze: np. w magazynie wydziału chemii Politechniki.
Pozdrawiam
Magazyn Wydziału Chemii to chyba nie sklep???? No ale widać niektórzy robią w nim zakupy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ok, nie czepiam się tylko żartuję, przyznam się że chloroform jest wykorzystywany w laboratoriach ale nie przypuszczam by był dostępny w wolnej sprzedaży w sklepach, mimo wszystko to środek uznawany za narkotyczny. Podobnie eter tego też w sklepie od ręki nie kupisz. Wiem że oba ww. Są dostępne w ofercie hurtowni chemicznych ale czy prywatne osoby mogą go nabyć??
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Magazyn ma koło siebie swój sklep, u mnie jest to 'Alchem'.
W tym Alchemie po podaniu celu można dostać chloroform w ilości do 1L. Potem oczywiście możesz dokupić.
Eteru dietylowego faktycznie się nie da, chloroform zdjęty został z listy środków odurzających. Nie mam żadnych wejść na chemii, a jednak kupuję go bez problemu. A.Kokot również.
Pozdrawiam
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Trochę się zdziwiłem tym chloroformem ale wierzę na słowo.
jon

Post autor: jon »

Dla mnie jest jedna wada używania chloroformu. Otóż kiedy chcemy złowić żywą samicę w celu założenia hodowli, nie wolno nawet na chwilę wrzucać takiego okazu do chloroformu. One po chwili ożywają, ale gąsieniczki z jaj nie wychodzą, a nawet jeśli wyjdą, to zdychają.
Poza tym dla mnie dużym plusem jest fakt, że motyle wrzucone do zatruwaczki z chloroformem usypiają bardzo szybko, za to taki okaz musi być po chwili zabity kropelką amoniaku za pomocą małej strzykawki. Może komuś wydawać się to zbyt zawiłe, ale dla mnie duże znaczenie ma to, że motyle mam w takim stanie w jakim latają w danej chwili. W chwili złowienia.
Witas

Post autor: Witas »

Niestety chloroform ma jedną podstawową wadę. Odbarwia zielone ćmy.
Uważam nie mniej, że każdy ma swój patent patent :mrgreen:
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

Na zielone ćmy najlepszy jest zamrażalnik :cool:
A chloroform nie usztywnia zanadto mięśni? To ponoć jego główna wada.
jon

Post autor: jon »

Czyli na nocne łowy dobrze jest zabrać ze sobą na plecy lodówkę? Aneta, musisz być silną dziewczyną... podziwiam. Jaką polecasz? Polar czy Siemens? ;) Zielone okazy zwykle uzyskiwałem z hodowli, brałem potem w palce okaz i aplikowałem amoniak ze strzykawki. Pisałem, że mam zakodowane, (wynika to z doświadczenia w używaniu chloroformu) ile czasu motyla można trzymać w takiej zatruwaczce. Naprawdę nie mam z tym problemu.
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Oj, polemizowałbym z tym zielonym kolorem. G.papilionaria wyciągnięte z samołówki były idealnie zielone. Octan je niszczy, chloroform jedynie usztywnia, ale tylko wtedy, kiedy motyl długo w nim przebywa. Jeśli chloroform działa szkodliwie na jakiś kolor, to na niebieski (np. u trajkotki siwoszka- nie znam się na nich, więc piszę polską nazwę)
Z papilionarią próbowałem nawet szczególnie- na martwego motyla nalałem kilka kropli chloroformu- okaz się nie odbarwił.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

jon pisze:Czyli na nocne łowy dobrze jest zabrać ze sobą na plecy lodówkę?
No pytanie, pewnie że warto (firma dowolna, nie mam preferencji) :cool: Nie tylko motyle się w niej pięknie schłodzą, ale i większa ilość złocistego płynu z procentami :mrgreen:
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Dispar »

Świeży okaz G. papilionaria dość szybko robi się żółty natomiast okaz już podlatany trudniej ,,gubi" kolor. Jeszcze łatwiej zmienia kolor po octanie rodzaj Chlorissa. Wszystkie prawie zielone miernikowce w moim zbiorze były przywożone do domu żywe w pudełkach po kliszach fotograficznych i mrożone w lodówce.
jon

Post autor: jon »

Aneta, czyżbyś czasem łowiła ćmy sama w lesie? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Na Twoim miejscu byłbym bardziej ostrożny. Różne psychole są na tym świecie.
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

Nie, Januszu, trochę sobie pożartowałam ;) A owady zamrażam przede wszystkim wtedy, gdy łowię do światła w domu, acz bywa, że robię też jak Dispar - czyli żywe okazy do pudełek, mrożone po powrocie.
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Witam,ja używam jako zatruwaczek jedynie szklanych buteleczek :probówek z gumowymi korkami ,albo buteleczek po zastrzykach takich z metalową skuwką i gumowym koreczkiem-chociaż tych Ci nie polecam ,ponieważ nie wiadomo co w nich za świństwo było.Dostaję je od znajomych lekarzy którzy zapewniają mnie ,że pozostałości na dnie buteleczki są niegrożne.Ubieram rękawice gumowe idę z tym na pole i myję ciepłą wodą z płynem do mycia naczyń.
Potem do tak umytych i wysuszonych pojemniczków dodają najczęście chusteczki higieniczne nasączone octanem albo rzadziej rdzeń z bzu czarnego.

W sklepach entomo możesz dostać octan w tzw buteleczkach terenowych ,albo użyć buteleczek po jakiś kroplach do oczu,nosa... itp sprawdź przedtem czy octan tego nie żre.
Pozdrawiam Łukasz
jon

Post autor: jon »

Rdzeń z bzu czarnego ? Dlaczego nie wata ? Kiedyś też miałem zatruwaczkę z takiej większej próbówki zatykanej korkiem gumowym, ale kiedyś w terenie rozpadło mi się to w dłoniach i nie miałem nawet czym opatrzyć sobie skaleczenia.
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Witaj jon.A widzisz wata w przypadku małych ryjów się nie sprawdza,bo ponieważ :)
zaplątują im się te pazurki w te farfocle ciężko je później z tego wyciągnąć.

A rdzeń z bzu stosowałem kiedyś ,bo tak polecali starsi entomolodzy ,że niby taki ryj jak puści różne treści to wszystko to wsiąka i się nie brudzi.
Stwierdzam teraz że husteczki są jednak lepsze.
Pozdrawiam Łukasz
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Mnie rdzeń z bzu sprawdzał się doskonale, tyle że teraz szkoda mi czasu na jego pozyskiwanie no i pojawił się bardzo dobry substyt w postaci wspomnianego korka. Chusteczki mi się sprawdzały ale tylko te z dużą ilością celulozy, z których nie wychodzą włókienka. Korek podoba mi się tez z tego względu, że jak się tam wsypie nawet większą liczbę owadów to się nie zadeptują tylko zakopią w tym korku i jest święty spokój. Poza tym siła przyzwyczajenia jest ogromna.
Poniżej zatruwaczki których standardowo używam już od bardzo dawna (ostrość poszła na książki w tle ale widac jak to wygląda), sprawdzają się doskonale :mrgreen:
Załączniki
IMG_2721.jpg
IMG_2721.jpg (126.22 KiB) Przejrzano 16361 razy
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

czołem.Oto moje przykładowe fiolki o których pisałem wczoraj.
Curculio ten proszek korkowy to gdzieś kupujesz gotowy ,czy przygotowujesz sobie sam?
Bo to jest fajny pomysł.
Załączniki
fiolki.jpg
fiolki.jpg (20.28 KiB) Przejrzano 16422 razy
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Korek kupuje się w paczkach za niewielką cenę. Jedno opakowanie starcza, przynajmniej dla mnie, na baaaaardzo długo. Kupiłem paczkę 2 lata temu i starczy mi tego jeszcze na jeden sezon na pewno ;)

Dostać można go np tutaj
http://www.artinsect.all.pl/index.php?p ... t&Itemid=1

Cena 9 PLN za 100g
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Bardzo dobrze sprawdza się on w połączeniu z tymi plastykowymi fiolkami, gdyż idealnie pasują one do ekshaustora.
Ja robię to w ten sposób że mam do takiego ekshaustora dołączoną fiolkę już z suchym korkiem. Jak juz sobie nawciągam owadków to najpierw potrząsam całością by owadki wmieszały się w korek i nie wyłaziły po ściankach, zakraplam octanem i wieczko z rurką zamieniam na wieczko pełne i gotowe. Metoda, jak dla mnie szybka i praktyczna ale wiadomo że każdy ma inne potrzeby i technikę

Tego rodzaju ekshaustory (EXB 020) i zapasowe fioleczki (EXC 020) kupisz tutaj
http://www.paradox.co.pl/sprzet_terenowy.php#exhaustory

Komplet ekshaustor + 10 zapasowych fiolek to wydatek rzędu 27 PLN + koszty przesyłki
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Jak dla to wyższa szkoła pilotażu.
Ja sobię radzę z drobnymi ryjami (np.Apion) w ten sposób ,że slinię palec ryj mi się do niego przykleja po czym wkładam go do fiolki,lecz husteczki w fiolce nie są bezposrednio nasączone octanem tylko kwałeczek husteczki nasączonej octanem wrzucam do fiolki ,jak słusznie zauważyłes każdy ma swój sposób i technikę.
Pozdrawiam łukasz
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Nie wyobrażam sobie ręcznej roboty nad ryjami przy próbach gdzie masz ich kilkadziesiąt iw wszyskie ci się rozłażą... :roll:
Bez ekshaustora w teren w ogóle nie wychodzę ;)
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Czołem, Curculio to tylko kwestia wprawy zapewniam Cię :)
Pozdrawiam Łukasz
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Zapewne tak, i jak juz wspomniałem wcześniej siła przyzwyczajenia robi swoje ;)
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

A ja mam inny problem mam gips który zalewam octanem i tam wrzucam owady ale jest problem czy może wy też spotkaliście się z tym że octan albo może na wskutek oddychania owadów w szczelnie zamkniętej zatruwaczce skrapla wam się woda na ściankach i np. motyl jak mi się wpakuje w te kropelki wody się niszczy ;/ Szczególnie pojawia się ten problem gdy mam zatruwaczke w plecaku i ide po łąkach gdzie jest gorąco ;/ Macie jakieś pomysły? może by jakoś umieszczać jakieś ciecze higroskopijne?? A Curculio bo przymierzam się do pisania pracy mgr. z Ryjków :) a że Jestem Motylarzem (nikt nie chce poprowadzić mojej pracy z Motyli brak specjalisty na UP w Krakowie) nie znam żadnych kluczy ani konkretnej literatury z Ryjków pomożesz coś? to tak przy Okazji mały offtop :)
Witas

Post autor: Witas »

Albo lejesz za dużo octanu, ale pewnie masz trefny octan, pewnie stary. Podstawową zasadą przy zatruwaczkach gipsowych jest ich suszenie jak również częste dolewanie małymi porcjami. Tą ilość to już musisz sam wycyrklować, no i przynajmniej 2-3szt. Jak tylko przestaniesz używać zatruwaczkę pozostaw ją otwartą, niech schnie. Mnie też to sie zdarza, ale raczej podczas nocnego łapania. Szczególnie jak robi się chłodno.
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

mhm rozumiem lałem różny octan i też suszyłem myślałem ze ma to związek z procesem oddychania u owadów:)
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

lałem różny octan
To fakt, octan (jak zreszta większość substancji) może być o różnym stopniu czystości. Przykładowo: spektralnie czysty, czysty do analiz (cz.d.a.), techniczny i t.d. Ale nawet gdyby był to 100% octan, to też może się skraplać na chłodniejszych ściankach zatruwaczki, i to tym bardziej, im więcej go damy do słoika. Rada Witasa jest bardzo dobra (częstsze dolewanie w małych porcjach). A gdy już się skrapla, trzeba otworzyć zatruwaczkę, i pozwolić mu na odparowanie.
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Oj kolego Dawid_Masło chyba się mało starasz.
Jeśli dobrze zrozumiałem to studiujesz na Akademii Pedagogicznej w Krakowie.
TAK???
Na tej uczelni wykłada prof. dr hab. Mieczysław Mazur,który jest wybitnym specem od ryjkowców a którego miałem okazję kiedyś poznać.
Myślę że jeśli pan profesor znajdzie tylko czas to chętnie Ci pomoże.
Kapiszy?
Pozdrawiam Łukasz
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

oj chyba mnie ktos nie zrozumial.. potrzebuje kogos z zwenatrz;]
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Dobra ,to powiedz co potrzebujesz.
Kluczy do ryjków,fajnego miejsca gdzie ich szukać w Krakowie,tematu pracy?....
Pozdrawiam Łukasz
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

A tak na marginesie ,nie rozumiem.Masz do napisania pracę z ryjów i nikt nie chce być twoim promotorem,recenzentem na AP?Musi być ktoś z poza ....?
nie badam tego..
Łukasz
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

Chodziło że nikt nie chce motyli :) wiec muszę wziąć Ryjki a co do Ryjków potrzebuje Klucze i przydałby się Atlas :) temat pracy jest już :) miejsce też :)
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Po pierwsze - ryjkowce oznacza się z klucza a nie z atlasu
Po drugie - w Krakowie nie będziesz miał najmniejszych problemów z kluczami do ryjów, sa tam trzej czołowi polscy specjaliści od tej grupy i najlepiej wyposażone biblioteki w Polsce
Po trzecie - temat jest o zatruwaczkach :twisted:
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

sork za offtop no raczej z atlasu nikt nie oznacza niczego klucze sa od tego a atlas z Ciekawosci:) a Jak trujecie owady odrazu po zlapaniu czy po przyjsciu do domu?
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Owady truć najlepiej od razu terenie żeby się nie zadeptały i nie uszkodziły w zatruwaczce
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

witaj
temat pracy jest już miejsce też
No to wszystko jasne.
Wiosną bierz czerpak i zatruwaczki o których jest ten post. I achoj przygodo.
Awatar użytkownika
Kiepo
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 16 listopada 2008, 09:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Kiepo »

A tak z ciekawości zapytam:
Jakie to miejsce w Krakowie sobie wybrałeś? :wink:
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

Ojciec Moderator nas zabije za odejście od głównego tematu.....

Kiepo wysłałem Ci priva z miejscami w samym mieście Krakowie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

a czy ktoś sprawdzał jak reagują na octan uszczelki od słoików typu "weki" ?? bo są do kupienia takie słoiki w różnych sklepach z zatrzaskami jak np dawniej piwo:) i jest tam uszczelka czy ona nie będzie sie kruszyć pod wypływem Octanu? testował to ktoś?
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Pomyslcie jakie kiedys były czasy gdy noszono w kieszeniach na wycieczki entomologiczne zatruwaczki z cyjankiem.....
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

Przemek Ty z tym cyjankiem poważnie?? tym się dawniej truło? strach pomyśleć jak ktoś się nie daj Boże przewrócił ....
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Jak najbardziej poważnie a dodam że plastikowych pojemników nie było tylko szklane.....Czysty hardcore :mrgreen:
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

Nic tylko podziwiać jak Silnymi mentalnie ludźmi są entomologowie :D
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

zatruwaczki z cyjankiem.....
Pamiętam takie zatruwaczki. Miał je np. ś.p. Marian Bielewicz, gdy jeździliśmy na motyle w Bieszczady (wtedy nie było tam jeszcze Parku Narodowego !) Był to szklany słoik, zamykany korkiem. Na dnie była warstwa trocin zmieszana z cyjankiem, i to wszystko było zalane 1 cm warstwą gipsu. Miała pewną zaletę - mogła działać przez kilka lat (zależnie od eksploatacji i szybkości sublimacji cyjanowodoru) i nigdy nie zaparowywały jej ścianki (jak u dzisiejszych octanowych).
Być może czytał ktoś książkę J.Alexa "Cichym ścigałam go lotem", o zagadkowej śmierci właśnie entomologa, otrutego cyjankiem. Tenże entomolog nosił cyjanek w słoiku w kieszeni i dosypywał do zatruwaczki w miarę potrzeby. To dopiero był hazardzista...
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

to dopiero Ciekawe.... napiszcie cos wiecej o tym cyjanku
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Cóż więcej można napisać niż jest tutaj
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cyjanek_potasu
a ,,Cichym ścigałam go lotem" czytałem - super!!
Cyjanek był wykorzystywany jako trucizna w entomologii. póxniej ze względu na jego toksyczność został zastąpiony eterami, halogenkami, estrami etc.
dodam że inne trucizny są jeszcze wykorzystywane w konserwacji chociażby okazów muzealnych - jak arszenik. Z tym że wykorzystuje się go w konserwacji skór zwierząt z tego co wiem.
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Arszenik nie nadaje do zatruwaczek entomologicznych, gdyż, aby się zatruć, owad musiałby go spożyć. Arszenik sublimuje dopiero w temp. 193 st.C. Jego związki (np. kwaśny arsenian miedzi) są stosowane jako insektycydy. Natomiast cyjanek potasu łatwo hydrolizuje w wilgotnym środowisku, wydzielając cyjanowodór (HCN) o zapachu migdałów, i tenże właśnie gaz jest substancją toksyczną w zatruwaczce.
Awatar użytkownika
uszaty
Posty: 128
Rejestracja: czwartek, 12 lipca 2007, 13:25
Lokalizacja: Lubliniec

Post autor: uszaty »

W entomologii powszechnie używany jest octan etylu (CH3COOC2H5) -ester etylowy kwasu octowego.
A octan butylu to ester kwasu octowego i alkoholu butylowego -nie spotkałem się aby ktoś go wykorzystywał w entomologii.podobno jest składnikiem zmywaczy do paznokci.

Pozdrawiam Łukasz
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Zmywacz tez sie nadaje do trucia :) Kiedys zapomniałem wziac octanu w teren ale na szczescie zmywacz mieli w wiejskim sklepiku. Okazy sa jednak po nim nieco sztywne
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

też lałem zmywacz najtańszy za 85groszy (takie tanie mają w składzie aceton) ale po pierwsze strasznie się skrapla na ściankach zatruwaczki a po drugie słabo truje owady i mi motyle o zgrozo budziły się ... na rozpinadłach :/ więc nie polecam zmywaczy dla Mnie to ostateczność
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Różnica między nimi jest taka, że octan butylu znacznie gorzej paruje. Przykładowo temp. wrzenia octanu etylu wynosi 77 stopni, a octanu butylu 126 stopni. I odwrotnie, bardzo łatwo się skrapla na ściankach zatruwaczki. Teoretycznie, można go stosować, ale....
Awatar użytkownika
Marcin Kutera
Posty: 1148
Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
UTM: EB24, EC18
Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
Lokalizacja: okolice Ostrowca św
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Marcin Kutera »

oprócz cjanowodoru też truło się amoniakiem, prawdopodobnie po amoniaku zbyt szybko zastygały mięśnie owada i później trudno było preparować, zaś od cjanowodoru odeszło się ze wzgędu na zagrażające śmiertelne niebezpieczeństwo człowiekowi.

ja kiedyś też musiałem uśmiercać owady acetonem, bo po drodze na owady stukłem cały pojemnik z octanem etylu. na szcęście kupiłem i jakoś dało radę. nawet okazy mam spreparowane mam do dziś i są w niezłym stanie.
co do gipsu to nie mam pewnosci. pewnego razu gips zaschhniety odkleił mi się od dna słoika i zgniótł mi wspaniałe okazy, byłem bardzo wsciekły.
musiałem niedokładnie wygotować słoik, gdyż woda z gipsem niedokładnie przyległa do dolnej ścianki tj dna słoika i podzcas jego odwrócenia pod ciężarem zastygły gips opadł zgodnie z prawem ciążenia

korzystam z plastikowych pojemników wykorzystywanych w labolatoriach odpornych na wszelkie odczynniki. stosuję do małych motyli m.in. modraszków. muszę przyznać, zę są wygodne i praktyczne. na większe motyle zabieram 2 lub 3 niewielkie słoiki.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Marcin Kutera pisze: ja kiedyś też musiałem uśmiercać owady acetonem,
Aceton się dalej stosuje zdaje się że umieszcza się w nim ważki, by nie traciły barwy. Suszone zmieniają barwę a odwodnione acetonem zachowują piękne barwy, zwłaszcza Aeshnidae
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”