Kruszczyce a chów wsobny

Hodowla owadów
Awatar użytkownika
Askari
Posty: 96
Rejestracja: sobota, 18 września 2010, 18:34

Kruszczyce a chów wsobny

Post autor: Askari »

Mam pytanie odnosnie chowu wsobnego kruszczyc, mianowicie przeczytałem takie stwierdzenie :"...chrząszcze pochodzą z wielopokoleniowego chowu wsobnego a na tyle długo nie wystąpiły u nich z tego powodu żadne problemy, że można być już właściwie pewnym że ta populacja jest już całkowicie jednorodna genetycznie i co za tym idzie chów wsobny jej w żaden sposób nie zaszkodzi. (Depresja inbredowa pojawia się głównie w pierwszych dwóch pokoleniach chowu wsobnego, a potem się już nie nasila)." Jestem hodowcą amatorem i w sprawy genetyki aż tak nie ingeruje jednam uważam ze dopuszczanie "świeżej krwi" co 3-4 pokolenia jest podstawą chcąc utrzymać zdrową populację. Co o tym myślicie? Czy jestem w błędzie??
L. Borowiec
Posty: 974
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36
Podziękowano: 1 time

Re: Kruszczyce a chów wsobny

Post autor: L. Borowiec »

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na takie pytanie, bo różne organizmy w różny sposób reagują na chów wsobny, a w ewolucji pojawiają się mechanizmy chroniące przed negatywnym skutkiem inbredu. Cała populacja chomika syryjskiego pochodzi od jednej ciężarnej samicy i te miliony chomików w domach i laboratoriach świetnie sobie radzą. U wielu ślimaków populacje są praktycznie jednorodne genetycznie i też nie widać żadnych negatywnych skutków inbredu. Populacje owadów mających skrajnie małe, wyspowe rozmieszczenie (w tropikach to częsty przypadek) też potrafią być bardzo jednorodne genetycznie. Ale nawet duże ssaki panmiktyczne (tzn. mające praktycznie tylko jedną światową populację) takie jak niedźwiedź polarny kojarzą się praktycznie w inbredzie i nie widać jakiś szczególnie negatywnych skutków tego kojarzenia. Z drugiej strony, gepardy osiągnęły taki poziom jednorodności, że stanowi ona poważne zagrożenie dla trwałości tego gatunku.
Nie wiem jak wygląda genetyka tych kruszczyc, które od pokoleń są hodowane w terrariach, ale jak sobie świetnie radzą to nie ma potrzeby "odświeżania krwi". W takim przypadku rzeczywiście kojarzenie z osobnikami z innych linii genetycznych może na początku dać efekt odwrotny do zamierzonego, bo takie jednorodne linie często mają pewne odrębności fizjologiczne i krzyżowanie "na siłę" z innymi liniami może być niekorzystne. U niektórych gatunków np. gryzoni (najlepiej opisano to zjawisko u ślepców Spalax spp. żyjących w środowiskach pustynnych) pojedyncze linie inbredowe w połączeniu ze specyficzną dla każdej linii fizjologii dają szybkie pozytywne efekty przystosowawcze, co dla organizmów żyjących w skrajnych środowiskach ma tak duże znaczenie, że ten mechanizm uznano nawet za pewien model specjacji.
Dla hodowcy najważniejsza jest praktyka, jak nie widać żadnych negatywnych skutków to lepiej nie eksperymentować, bo można przedobrzyć.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9614
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 5 times
Podziękowano: 7 times
Kontakt:

Re: Kruszczyce a chów wsobny

Post autor: Jacek Kurzawa »

Rzeczywiście pokutuje od dawna pewien mit, który na Forum był kilkukrotnie przywoływany, że gdy ilość osobników danej populacji spada poniżej minimalnej granicy to zaczyna się chów wsobny, co doprowadza do załamania się populacji (osłabienie osobników). I prawdę mówiąc do tej pory zastanawiałem się nad tym, bez żadnych większych podstaw od strony genetyki lub nawet przykładów, jak to jest możliwe, że pewne populacje, będąc izolowanymi od tysięcy lat na niewielkim obszarze nie załamują się.

Wygląda na to, że teoria zaniku niepylaka apollo w Pieninach, zbudowana na tej podstawie, że nie dało się rozmnażać osobników pochodzących od kilku samic i należało ją wzbogacić obcymi genami ma swoje drugie dno. Przypuszczam, że jesli populacja jest jednorodna genetycznie to nie ma problemu chowu wsobnego w przypadku kojarzenia niewielkiej liczby osobników, natomiast populacje niejednorodne będą miały z tym problem. W takim razie należałoby zastanowić się nad tym, jak rozpoznać i jakie są warunki, czy dana populacja jest jednorodna genetycznie czy nie jest.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hodowla”