Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Witam, uszyłem sobie pułapkę bardzo podobną do załączonej na zdjęciu ponizej Z tą róznicą ze moja ma na górze suwak zeby latwiej mi było wyciągac z niej motyle:) Jako przynętę dałem mieszankę ( pol kostki drożdży, odrobinę mleka, 4 łyzki cukru, 4 łyżki miodu, poł słoika dżemu z truskawek i do tego 1/4 szklanki piwa) Wszystko ładnie sfermentowało, aż wywalilo mi zakrętkę od słoika w samochodzie:P Przynęta wisi na wysokosci 8 cm od koncowki siatki, zawiesiłem to wszystko na działce na drzewie. Przynęta na wysokosci 40 cm nad ziemią. I nic, zero efektów :/ Wczoraj wyciągnąłem z siatki 2 muchy a dziś komara i kilka mrówek.
Proszę o pomoc i wskazówki z Waszej strony. Co robie zle? Z góry dziekuje za dobre rady:)
Proszę o pomoc i wskazówki z Waszej strony. Co robie zle? Z góry dziekuje za dobre rady:)
- Załączniki
-
- siatka.JPG (38.6 KiB) Przejrzano 6755 razy
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
A co planowałeś do tej pułapki złapać?
W tropikach takie pułapki służą do łapania rusałek. W Polsce pazia, bielinka, czy modraszka do takiej pułapki nie złapiesz- zdecydowanie wolą kwiaty. Rusałki by przyleciały (głównie Nymphalisy) - ale teraz nie pora na nie. Spróbuj w lipcu. Dałyby się też może zwabić mieniaki - może nie latają w miejscu, gdzie zamontowałeś pułapkę.
W tropikach takie pułapki służą do łapania rusałek. W Polsce pazia, bielinka, czy modraszka do takiej pułapki nie złapiesz- zdecydowanie wolą kwiaty. Rusałki by przyleciały (głównie Nymphalisy) - ale teraz nie pora na nie. Spróbuj w lipcu. Dałyby się też może zwabić mieniaki - może nie latają w miejscu, gdzie zamontowałeś pułapkę.
-
- Posty: 216
- Rejestracja: niedziela, 1 czerwca 2008, 11:50
- Lokalizacja: Głogów Młp.
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Pod koniec lata w tamtym roku do podobnej pułapki złapałem wiele wstęgówek, ale miejsce musi być odpowiednie. Ważne też jest żeby "kółko" na spodzie nie było za małe, bo wtedy łatwo motyle mogą uciec. Sam robiłem kilka takich pułapek i miałem tak, że w tym samym miejscu, czasie i do tej samej przynęty w jednej pułapce było 5-10 motyli a w drugiej nie było żadnego. Potem jak porównywałem czym się różnią to najlepsze efekty miałem w tej, która miała największe kółko (tacka na której jest przynęta).
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
W ogóle nie analizowałem łowienia motyli nocnych na taką pułapkę, bo to jest pułapka na motyle dzienne. Przestraszony motyl leci w górę, i w nią wpada. Motyle nocne siedzą przy pokarmie, a przestraszone uciekają w bok, trzeba więc czuwać przy niej cały czas. Oczywiście można i tak, choć łowienie na przynętę pokarmową nie wymaga aż takiej konstrukcji. Poza tym, wstęgówki jeszcze nie latają.
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Dodałem do przynęty troche wina z owocow i cukru, zwiększyłem kółko z przynętą (plastikowy talerz zamiast małej tacki pod doniczkę) i następniego dnia mogłem wyjmować owady garściami W większym stopniu to były muchy ale zawsze cos xd 4 Inachis io 2 Polygonia c-album i duzo duzo niewielkich motyli nocnych:) Wszystko wypusciłem poniewaz żałobnik na ktorego poluje nie wpadł w sidła:)
Wyciągniecie wszystkiego z siatki zajęło mi 40 minut:P
Wyciągniecie wszystkiego z siatki zajęło mi 40 minut:P
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Ja dokładnie tak samo łowiłem motyle dzienne na przynętę, ale również nocne zostawały w siatce, głównie pojedynczo. Sporo C. sponsa wpadło ale inne gatunki wstęgówek też się pojawiały.
Co do żałobnika to musisz uzbroić się w cierpliwość! Na taką pułapkę ja na swoją pierwszą i jedyną jak dotąd sztukę czekałem prawie miesiąc...
Co do żałobnika to musisz uzbroić się w cierpliwość! Na taką pułapkę ja na swoją pierwszą i jedyną jak dotąd sztukę czekałem prawie miesiąc...
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Przy zastosowaniu tego typu pułapek bardzo istotną sprawą jest "promieniowanie wabika", czyli zdolność do rozchodzenia się w powietrzu użytej substancji wabiącej.
Jeżeli więc nasz ekstrakt będzie zbyt mało aromatyczny, albo gdy umieścimy go w pułapce w taki sposób, że jego zapach nie będzie się w satysfakcjonujący sposób ulatniał, wtedy osiągniemy kiepskie efekty.
Dobrze więc zadbać - oprócz właściwego składu "mazidła" - o jego jak najefektywniejszą transparencję. W tym celu można go rozlać na jak największej powierzchni, albo nasączyć nim jakiś materiał czy gąbkę.
Osobną sprawą jest jakość (w sensie: przydatność do zbioru od strony estetycznej, a niekiedy również determinacyjnej) materiału w ten sposób pozyskiwanego, bowiem motyle unurzane w słodkiej, kleistej substancji nie tylko kiepsko się rozpina, ale i nie wyglądają one najładniej.
No, ale to już insza inszość.
Jeżeli więc nasz ekstrakt będzie zbyt mało aromatyczny, albo gdy umieścimy go w pułapce w taki sposób, że jego zapach nie będzie się w satysfakcjonujący sposób ulatniał, wtedy osiągniemy kiepskie efekty.
Dobrze więc zadbać - oprócz właściwego składu "mazidła" - o jego jak najefektywniejszą transparencję. W tym celu można go rozlać na jak największej powierzchni, albo nasączyć nim jakiś materiał czy gąbkę.
Osobną sprawą jest jakość (w sensie: przydatność do zbioru od strony estetycznej, a niekiedy również determinacyjnej) materiału w ten sposób pozyskiwanego, bowiem motyle unurzane w słodkiej, kleistej substancji nie tylko kiepsko się rozpina, ale i nie wyglądają one najładniej.
No, ale to już insza inszość.
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Tu się nie zgodzę. Zależnie od stosowanej przynęty można uniknąć takich uszkodzeń i ubrudzeń. Prowadziłem połowy na taką pułapkę przez ponad miesiąc i nie miałem przypadku żeby motyle były uklejone przynętą... Przyznaję że moja była gęsta, może to przyczyna "sukcesu"Wujek Adam pisze: Osobną sprawą jest jakość (w sensie: przydatność do zbioru od strony estetycznej, a niekiedy również determinacyjnej) materiału w ten sposób pozyskiwanego, bowiem motyle unurzane w słodkiej, kleistej substancji nie tylko kiepsko się rozpina, ale i nie wyglądają one najładniej.
No, ale to już insza inszość.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Rozumiem, że zastosowałeś takie rozwiązanie, dzięki któremu motyle nie miały bezpośredniej styczności z substancją wabiącą?Witek M pisze: Tu się nie zgodzę. Zależnie od stosowanej przynęty można uniknąć takich uszkodzeń i ubrudzeń. Prowadziłem połowy na taką pułapkę przez ponad miesiąc i nie miałem przypadku żeby motyle były uklejone przynętą... Przyznaję że moja była gęsta, może to przyczyna "sukcesu" :mysl:
Prawidłowo!
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Owszem miały Zastosowałem dokładnie taki patent jaki jest w pierwszym zdjęciu w tym wątku. Motyle siadały na przynęcie i nie przyklejały się. Dodam jednak istotną informację, że ja mojej pułapki nie zwijałem na noc, była zawieszona w lesie cały czas, przez ok 3-4 tyg. Sukcesywnie dodawałem przynęty i polewałem minimum dwa razy dziennie winem, dla lepszego wabienia. Przynęta była po prostu mocną gęsta a nie płynna/półpłynna.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Aha.
A więc dochodzi tu jeszcze jeden istotny czynnik: konsystencja wabidła!
Hm, zapamiętam to sobie na przyszłość.
A więc dochodzi tu jeszcze jeden istotny czynnik: konsystencja wabidła!
Hm, zapamiętam to sobie na przyszłość.
Re: Moja pułapka a własciwie zerowe efekty połowu :D
Ja po prostu wylewam przynętę do podkładki pod doniczki i po jakimś czasie robi się tam taka twarda piana. Po zmodyfikowaniu przynęty efekty są super gdziekolwiek bym jej nie zostawił. Wpada dosłownie wszystko czego mógłbym sobie zamarzyć:D Przeróżne gatunki rusałek, much tyle że w ciągu jednego dnia mógłbym zapełnić nimi całą gablotę, szerszenie, błonkówki, kłózki, motyle nocne. Ostatnio nawet Deilephila elpenor siedział sobie spokojnie i wcinał moją przynęte Wylałem ją tez na płot i również wspaniałe efekty. A na to co z niego skapało biegacze wszelkiej maści