Jeszcze raz o Polskim prawie
Jeszcze raz o Polskim prawie
Witam wszystkich. Posiadam swoją niewielką kolekcje owadów. Ostatnio czytałem dużo tematów o prawie i mam teraz niezły mętlik w głowie Czy ktoś konkretnie mógłby odpowiedzieć mi na kilka pytań? A mianowicie:
Czy jeżeli posiadam owady które nie są w Polsce chronione to jest to w pełni legalne bez żadnych zezwoleń?
Co zrobić jeżeli owady z kolekcji które obecnie nie są, znajdą sie na liście chronionych gatunków?
Czy zamawianie egzotycznych chrząszczy lub motyli i wpinanie je do zbioru jest legalne?
Czy jeżeli posiadam owady które nie są w Polsce chronione to jest to w pełni legalne bez żadnych zezwoleń?
Co zrobić jeżeli owady z kolekcji które obecnie nie są, znajdą sie na liście chronionych gatunków?
Czy zamawianie egzotycznych chrząszczy lub motyli i wpinanie je do zbioru jest legalne?
- Jacek Kalisiak
- Posty: 3269
- Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował(-a): 5 times
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
ad.1 NIE. Są konwencje, UE i kto wie co jeszcze. Patrz np. CITES.
ad.2 Nie wiadomo. W obecnie obowiązującej ustawie tego nie przewidziano.
ad 3 Nie wiadomo, patrz np.CITES i prawo UE. Musisz poznać wszelkie ew obowiązujące cię rygory.
No i zawsze jest możliwość, że cię wydadzą krajowi z którego sprowadzasz tam chronione owady, może nawet jak nie mamy podpisanej umowy o ekstradycji. Konstytucja to dla niektórych mało ważny zbiór kartek (to był ponury żart)
Koledzy od motyli na temat CITES pewnie mogą powiedzieć więcej.
ad.2 Nie wiadomo. W obecnie obowiązującej ustawie tego nie przewidziano.
ad 3 Nie wiadomo, patrz np.CITES i prawo UE. Musisz poznać wszelkie ew obowiązujące cię rygory.
No i zawsze jest możliwość, że cię wydadzą krajowi z którego sprowadzasz tam chronione owady, może nawet jak nie mamy podpisanej umowy o ekstradycji. Konstytucja to dla niektórych mało ważny zbiór kartek (to był ponury żart)
Koledzy od motyli na temat CITES pewnie mogą powiedzieć więcej.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
A ja nie za bardzo ogarniam kto i z czym ma tu wciąż jakiś problem, i co tu właściwie jest niezrozumiałe?
Pomijając kwestie CITES i przepisów międzynarodowych, w tym i unijnych, należy zauważyć, że obowiązuje nas przede wszystkim prawo Polskie, w tym zwłaszcza w zakresie poruszonego tematu: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 12 października 2011 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt (Dziennik Ustaw Nr 237, Poz. 1419), które każdy może bez problemu odnaleźć w internecie.
Do owego Rozporządzenia dołączony jest Załącznik nr 1 pt. GATUNKI DZIKO WYSTĘPUJĄCYCH ZWIERZĄT OBJĘTYCH OCHRONĄ ŚCISŁĄ, Z WYSZCZEGÓLNIENIEM GATUNKÓW WYMAGAJĄCYCH OCHRONY CZYNNEJ, który podaje wszystkie aktualnie chronione w naszym kraju gatunki zwierząt, w tym i owadów.
Na pierwszej stronie Rozporządzenia widnieją także takie oto zapisy:
§7. W stosunku do zwierząt należących do gatunków dziko występujących, o których mowa w § 2—4 i 6 (*), wprowadza się następujące zakazy:
1) umyślnego zabijania;
2) umyślnego okaleczania i chwytania;
3) transportu, pozyskiwania, przetrzymywania, a także posiadania żywych zwierząt;
4) zbierania, przetrzymywania i posiadania okazów gatunków;
5) umyślnego niszczenia ich jaj, postaci młodocianych i form rozwojowych;
(...)
11) preparowania okazów gatunków;
12) zbywania, oferowania do sprzedaży, wymiany i darowizny okazów gatunków;
13) wwożenia z zagranicy i wywożenia poza granicę państwa okazów gatunków;
(...)
Czy którychś z punktów tego paragrafu jest dla kogoś niejasny?
Uważam, że każdy miłośnik przyrody powinien znać krajowe prawodawstwo, szczególnie odnośnie interesujących go kwestii.
A kto jeszcze nie zna, ten zawsze może to nadrobić, i poczytać w przytoczonym Rozporządzeniu także np. o odstępstwach od wymienionych zakazów.
Tyle w kwestiach prawnych.
A rozwijanie wątku w kierunku relacji teorii z praktyką jest już zupełnie inną bajką.
______________
(*) - Ogólnie mówiąc jest tu mowa o taksonach podlegających ochronie gatunkowej. Po szczegóły odsyłam do Rozporządzenia.
Pomijając kwestie CITES i przepisów międzynarodowych, w tym i unijnych, należy zauważyć, że obowiązuje nas przede wszystkim prawo Polskie, w tym zwłaszcza w zakresie poruszonego tematu: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 12 października 2011 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt (Dziennik Ustaw Nr 237, Poz. 1419), które każdy może bez problemu odnaleźć w internecie.
Do owego Rozporządzenia dołączony jest Załącznik nr 1 pt. GATUNKI DZIKO WYSTĘPUJĄCYCH ZWIERZĄT OBJĘTYCH OCHRONĄ ŚCISŁĄ, Z WYSZCZEGÓLNIENIEM GATUNKÓW WYMAGAJĄCYCH OCHRONY CZYNNEJ, który podaje wszystkie aktualnie chronione w naszym kraju gatunki zwierząt, w tym i owadów.
Na pierwszej stronie Rozporządzenia widnieją także takie oto zapisy:
§7. W stosunku do zwierząt należących do gatunków dziko występujących, o których mowa w § 2—4 i 6 (*), wprowadza się następujące zakazy:
1) umyślnego zabijania;
2) umyślnego okaleczania i chwytania;
3) transportu, pozyskiwania, przetrzymywania, a także posiadania żywych zwierząt;
4) zbierania, przetrzymywania i posiadania okazów gatunków;
5) umyślnego niszczenia ich jaj, postaci młodocianych i form rozwojowych;
(...)
11) preparowania okazów gatunków;
12) zbywania, oferowania do sprzedaży, wymiany i darowizny okazów gatunków;
13) wwożenia z zagranicy i wywożenia poza granicę państwa okazów gatunków;
(...)
Czy którychś z punktów tego paragrafu jest dla kogoś niejasny?
Uważam, że każdy miłośnik przyrody powinien znać krajowe prawodawstwo, szczególnie odnośnie interesujących go kwestii.
A kto jeszcze nie zna, ten zawsze może to nadrobić, i poczytać w przytoczonym Rozporządzeniu także np. o odstępstwach od wymienionych zakazów.
Tyle w kwestiach prawnych.
A rozwijanie wątku w kierunku relacji teorii z praktyką jest już zupełnie inną bajką.
______________
(*) - Ogólnie mówiąc jest tu mowa o taksonach podlegających ochronie gatunkowej. Po szczegóły odsyłam do Rozporządzenia.
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
Po raz kolejny o CITES.
Dokumenty CITES sa potrzebne tylko przy przekraczaniu granic panstw. Dla nas granica jest Unia Europejska. Jezeli masz w domu gabloty wypchane Papilio homerus to juz jest po zawodach. Mozesz powiedziec, ze dziadek uciekal przed armia czerwona przez Jamajke i wtedy zlapal i przywiozl w 47. Gdybys chcial sprzedac, wywiezc poza granice UE to co innego. Bedziesz musial udokumentowac pochodzenie okazu.
Dokumenty CITES sa potrzebne tylko przy przekraczaniu granic panstw. Dla nas granica jest Unia Europejska. Jezeli masz w domu gabloty wypchane Papilio homerus to juz jest po zawodach. Mozesz powiedziec, ze dziadek uciekal przed armia czerwona przez Jamajke i wtedy zlapal i przywiozl w 47. Gdybys chcial sprzedac, wywiezc poza granice UE to co innego. Bedziesz musial udokumentowac pochodzenie okazu.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
To teraz jeszcze ja spróbuję:Marcin16 pisze: Czy jeżeli posiadam owady które nie są w Polsce chronione to jest to w pełni legalne bez żadnych zezwoleń?
Co zrobić jeżeli owady z kolekcji które obecnie nie są, znajdą sie na liście chronionych gatunków?
Czy zamawianie egzotycznych chrząszczy lub motyli i wpinanie je do zbioru jest legalne?
Ad.1. Jeśli Twoje pytanie dotyczy owadów łowionych w Polsce, to poza tymi chronionymi ustawowo, pozostałe wolno łowić, zabijać i posiadać. Trzeba pamiętać, że w niektórych miejscach jak np Parki Narodowe, rezerwaty przyrody, zabronione jest łowienie i zabijanie wszystkich gatunków. Jesli jednak jesteś na "zwykłej łące" czy w lesie to poza chronionymi możesz łowić wszystkie.
Z kolei jesli weźmiemy pod uwagę owady z całego świata (bo nie precyzujesz), to odpowiedział Ci już Jacek.
Ad 2. Tego nikt nie wie, to zmartwienie zostaw sobie na przyszłość. W przeszłości to było tak, że gdy objęto ochroną kolejne gatunki (np. pazia królowej), to automatycznie wszystkie okazy w zbiorach stały się trefne. Potem była jednak amnestia i wolno było zalegalizować okazy gatunków chronionych. To tak bardzo ogólnie, ale w Twoim pytaniu jest słuszna obawa, że to co dzisiaj jest legalne kiedyś może zostać uznane za zakazane. Tak więc, dzisiaj złowisz sobie motylka, o sprawie zapomnisz a po 10 latach może okazać się, że ten gatunek akurat jest już chroniony i okaz przechowujesz nielegalnie.
Ad 3. Tak, o ile nie są objęte odrębnymi zakazami. To już trzeba się interesować i znać co wolno a czego nie wolno. Czyli tak, jak napisał Jacek.
Adam, co tu jest nie do zrozumienia - problem ma Marcin16, nie wiadomo ile ma lat, bo nie napisał Jego pytanie dotyczy m.in. kupowania z zagranicy egzotycznych chrząszczy, do którego Rozporządzenie nie ma zastosowania.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
Hm, w sumie racja.Jacek Kurzawa pisze: (...)
Adam, co tu jest nie do zrozumienia - problem ma Marcin16, nie wiadomo ile ma lat, bo nie napisał Jego pytanie dotyczy m.in. kupowania z zagranicy egzotycznych chrząszczy, do którego Rozporządzenie nie ma zastosowania.
Słabo znam się na CITES-ach, bo okazy z gatunków podlegających pod te prawa są poza moim zainteresowaniem.
Niemniej liźnięcie krztyny naszego prawodawstwa nikomu jeszcze nie zaszkodziło.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
I tu nie masz racji!Jacek Kurzawa pisze:(...)
Ad 2. Tego nikt nie wie, to zmartwienie zostaw sobie na przyszłość. W przeszłości to było tak, że gdy objęto ochroną kolejne gatunki (np. pazia królowej), to automatycznie wszystkie okazy w zbiorach stały się trefne. Potem była jednak amnestia i wolno było zalegalizować okazy gatunków chronionych. To tak bardzo ogólnie, ale w Twoim pytaniu jest słuszna obawa, że to co dzisiaj jest legalne kiedyś może zostać uznane za zakazane. Tak więc, dzisiaj złowisz sobie motylka, o sprawie zapomnisz a po 10 latach może okazać się, że ten gatunek akurat jest już chroniony i okaz przechowujesz nielegalnie.
(...)
Zgodnie z sentencją Lex retro non agit, czyli w myśl przestrzeganej w Polsce zasady retroaktywności, ustawodawcy nie mogą ustanawiać przepisów prawa, które wiązałyby skutki prawne ze zdarzeniami prawnymi mającymi miejsce w przeszłości.
Czyli mówiąc bardziej po ludzku: prawo nie może działać wstecz, czyli w tym przypadku nikt nie będzie odpowiadał za łowienie tych gatunków współcześnie nie chronionych, które być może w przyszłości będą podlegały ochronie.
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
Zgadza się, jednak nasz ukochany aparat ustawodawczy może sobie zażądać, aby wszystkie okazy do danego dnia, np. przez rok zostały zarejestrowane. Wiąże to się zazwyczaj z wizytą na policji lub u powiatowego weterynarza, który i tak nie ma pojęcia o czym mówimy. Nie zna on ani prawa na podstawie, którego ma wystawić dokument, ani gatunków nie zna żeby je rozpoznać, ani nie wie jak to zaświadczenie ma wyglądać.Zgodnie z sentencją Lex retro non agit, czyli w myśl przestrzeganej w Polsce zasady retroaktywności, ustawodawcy nie mogą ustanawiać przepisów prawa, które wiązałyby skutki prawne ze zdarzeniami prawnymi mającymi miejsce w przeszłości.
Z taką sytuacją miałem osobiście doświadczenie podczas wciągnięcia na listę CITES do kat. B rodzaju Brachypelma spp.
Podobnie kiedyś wymyślili np z trofeami myśliwskimi, że do jakiejś tam daty trzeba wszystkie zarejestrować na policji, miało to miejsce dobre kilka lat temu.
I nikt w tym momencie nie może nic na to poradzić bo prawo nie działa tu wstecz, prawnym obowiązkiem jest rejestracja, a niewiedza o jej konieczności nie zwalnia z obowiązku przestrzegania.
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
Ciekawe bo na niektórych (?może wszystkich) uczelniach, z tego co mi wiadomo, prawo działa wstecz ile wlezie ! Jak ktoś wytyka brak prawa albo rozporządzeń, np. w razie "nadużywania władzy" to się go próbuje uciszać .... Ludzie !!! gdybym miał 25 lat mniej to byłbym dawno był za granicą.Wujek Adam pisze:(...)
I tu nie masz racji!
Zgodnie z sentencją Lex retro non agit, czyli w myśl przestrzeganej w Polsce zasady retroaktywności, ustawodawcy nie mogą ustanawiać przepisów prawa, które wiązałyby skutki prawne ze zdarzeniami prawnymi mającymi miejsce w przeszłości. :P
Czyli mówiąc bardziej po ludzku: prawo nie może działać wstecz, czyli w tym przypadku nikt nie będzie odpowiadał za łowienie tych gatunków współcześnie nie chronionych, które być może w przyszłości będą podlegały ochronie.
Rada jest prosta: kupuję okazy z zagranicy, to ma być certyfikat albo rachunek albo wiem co kupuję i sam muszę się rozeznać w tym lewie-prawie. Jak nie wiem to nie kupuję. Jak mam biznes i nie wiem, to płacę komuś za to żeby wiedział albo zmieniam branżę .
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
no tak ale poza zakazem chwytania, zabijania, pozyskiwania gdzie rzeczywiście tą zasadę można zastosować jest jeszcze zakaz posiadania okazów, a to już aktualne zdarzenie prawneWujek Adam pisze:Czyli mówiąc bardziej po ludzku: prawo nie może działać wstecz, czyli w tym przypadku nikt nie będzie odpowiadał za łowienie tych gatunków współcześnie nie chronionych, które być może w przyszłości będą podlegały ochronie
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jeszcze raz o Polskim prawie
Temat prawidłowo podsumował 3 posty wyżej Radek W.
W przypadku dodania kolejnych gatunków do listy chronionych (celowo zawężam tu zagadnienie jedynie do owadów) każdy posiadający w zbiorze takie gatunki będzie miał możliwość - by nie rzec: obowiązek - ich zarejestrowania tudzież zalegalizowania.
Tak już się zdarzyło parę lat temu, i nie była potrzebna wizyta policji czy weterynarza, lecz wystarczyło pismo do ówczesnego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, który sprawę traktował (przynajmniej na Mazowszu) tyleż profesjonalnie, co wyrozumiale.
Oczywiście jest to pewna upierdliwość, tudzież kwestia która u niektórych wywołuje wątpliwości czy nawet lęki, lecz z prawnego punktu widzenia tak to właśnie się prezentuje.
W przypadku dodania kolejnych gatunków do listy chronionych (celowo zawężam tu zagadnienie jedynie do owadów) każdy posiadający w zbiorze takie gatunki będzie miał możliwość - by nie rzec: obowiązek - ich zarejestrowania tudzież zalegalizowania.
Tak już się zdarzyło parę lat temu, i nie była potrzebna wizyta policji czy weterynarza, lecz wystarczyło pismo do ówczesnego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, który sprawę traktował (przynajmniej na Mazowszu) tyleż profesjonalnie, co wyrozumiale.
Oczywiście jest to pewna upierdliwość, tudzież kwestia która u niektórych wywołuje wątpliwości czy nawet lęki, lecz z prawnego punktu widzenia tak to właśnie się prezentuje.