Saperda similis kontra octan
Saperda similis kontra octan
Zaskoczyła mnie wczoraj reakcja na octan świeżo wyległej Saperdy similis. Po 3 godzinach w oparach octanu zacząłem ja preparować. Zazwyczaj robie to następnego dnia po zatruciu, tym razem pospieszyłem się. Efekty hmmm - wczoraj przez parę godzin było wszystko ok, nawet pokazywałem okaz żonie. Dzisiaj rano przyklejona do kartonika wesoło wymachuje czułkami, uwolniła już 3 kończyny. Zrywy wolnościowe zostały stłumione w zarodku a Saperda powędrowała znowu do octanu.
- Robert Rosa
- Posty: 411
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
- Lokalizacja: Piła
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 16:41
- Lokalizacja: Opole
-
- Posty: 167
- Rejestracja: wtorek, 15 listopada 2005, 13:52
- Lokalizacja: Kraków
Ja tez zauważałem nieraz takie akcje u mnie. Ostatnio preparowałem Valgus hemipterus samca i kurcze 2 razy był w octanie na kilka godzin bo za każdym razem znajdowałem go żywego na kartoniku..padł dopiero jak całą dobę potrzymałem go z kartonikiem w octanie...Mało tego kiedyś kilka godzin trułem Carilia virginea i to samo...na drugi dzien patrze a tu nóżki ruszają się po oderwaniu od kartonika... no i raz preparowałem kiedyś Nastrosza topolowca którego też kilka godzin trułem i był "martwy"...nazajutrz patrzę a gościa nie ma...znalazłem go na dywanie jak biegał ze szpilką w plecach No i wniosek jest taki że pewnym okazom tego samego gatunku starczy chwila w octanie i są martwe a inne kurcze twarde jakieś z dużymi siłami witalnymi cięzko otruć...Może najlepiej wszystkie owady trzymać całą dobę w octanie zanim się spreparuje ?Unikniemy wtedy drastycznych scen Pozdr
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Niestety nie wszystkie można. Niektóre motyle (te zielone) już po kilku minutach przebywania w octanie się przebarwiają (na żółto). Wiele też zależy od stężenia środka usypiającego. Generalnie najczęściej dochodzą do siebie samiczki, które nie zniosły jeszcze jaj. Ale nie jest to reguła na 100%.Może najlepiej wszystkie owady trzymać całą dobę w octanie zanim się spreparuje
- J. Tatur-Dytkowski
- Posty: 682
- Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2005, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
Niestety tak się właśnie zdarza (jak widać nie tylko mnie) dlatego jestem zwolennikiem trzymania okazów conajmniej dobę w zatruwaczce. Od kiedy tak właśnie robię nigdy nie zdażyło mi się aby zawodnik po rozpięciu nagle zaczął wymachiwać którąkolwiek z kończyń. Tak jak Antek pisze, że nie wszystkie motyle można tyle czasu trzymać w octanie, tak samo jest niestety z chrząszczami. Wiele ma dosyć wrażliwy toment, który po dłuższym czasie trzymania w octanie po prostu zmienia barwę a okaz traci swoją estetykę. Najlepiej używać 'delikatnego' octanu i cierpliwie wyczekać te kilkanaście godzin..
Jedno ewentualne małe pudełeczko nie wejdzie? Nie wierzęPrzemek pisze:W mojej zamrażarce juz sie nic nie mieści, zona aczkolwiek tolerancyjna może nie zdzierżyc a że jest w 6 tym miesiącu może lepiej nie eksperymentować z żywymi w zamrażarce
BTW, dobrze, że u mnie domownicy nie mają nic przeciwko pakowaniu do lodówki insektów. Nawet czasami się podśmiewają, że dzisiaj na obiad będą moje mrożonki
Noo, z dwojga złego lepiej chyba zamarznąć, niż udusić się jakąś chemią Przynajmniej jakieś to naturalniejszeChociaz wydaje mi się to nawet humanitarne
Nie zmieści, ostatnio wypadły zamrożone pierogi i wykorzystałem sprytnie luke by umieścicć parę woreczków z innym niż chrząszcze materiałem biologicznym, były protesty.........Aneta pisze: Jedno ewentualne małe pudełeczko nie wejdzie? Nie wierzę
Noo, z dwojga złego lepiej chyba zamarznąć, niż udusić się jakąś chemią Przynajmniej jakieś to naturalniejsze
A co do zamarzania tez słyszałem, że to łagodna śmierć.
W weterynarii wykorzystuje sie czesto obniżenie metabolizmu u zmiennocieplnych (najczęściej gadów) - do immobilizacji. Wystarczy np. niewielkiego żółwia umieścić w lodówce na 30 minut i immobilizacja jest zadawalajaca.
Wczoraj wyszła kolejna saperda ale już pozostała w oparach octanu do dzisiaj wyjmę ją dopiero wieczorem.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Zastrzyk z octanu nie jest najlepszym rozwiązaniem, znacznie lepszy jest ok. 5-10% roztwór amoniaku. Wpływ octanu na stężenie pośmiertne był już tu omawiany.bzyku pisze:jak już jest na rozpinadle, rozwiązanie jest drastyczne ale natychmiastowo skuteczne - zastrzyk z octanu.Tawulec pisze:gorzej jak się obudzi jakaś sówka po 2 godzinach na szpilce... makabryczny widok.
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Całkowicie się z Tobą zgadzam Grzegorzu. A pomijając nawet stężenie pośmiertne, to zastrzyk z octanu nawilgaca cały okaz. Wypłukuje tłuszcz z ciała motyla, powodując sklejanie strzępiny. Zastrzyk z roztworu amoniaku jest o wiele pewniejszy. Ja w takich wypadkach stosuję zamrażanie, no ale jak nie ma miejsca...Zastrzyk z octanu nie jest najlepszym rozwiązaniem