Moja Tajlandia :)
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Moja Tajlandia :)
Właśnie wróciłem z dwutygodniowego pobytu w Tajlandii
Pobyt niesamowity... ludzie, kultura, jedzenie i oczywiście owady
Wyprawa była typowo entomologiczna choć nie zabrakło też kulturalnych elementów. Fajne było to, że nie byliśmy typowymi turystami tylko przez dwa tygodnie żyliśmy z Tajami i niemal jak Tajowie. Poznaliśmy kulturę, ludzi, obyczaje, tradycje, uczestniczyliśmy w obchodach buddyjskiego Nowego Roku, jedliśmy rzeczy od których ludziom cierpnie skóra
Nasz grupa składała się z trzech osób, czyli ja, mój kolego z pracy (specjalista od Miridae) i Japończyk Tomohide Yasunaga, również specjalista od Miridae (świetny gość).
Większość czasu spędziliśmy w Sakaerat Environmental Research Station, około 350 km na północ od Bangkoku. Jest to baza terenowa miejscowego uniwersytetu. Świetnie wyposażona z doskonałym zapleczem. Badania prowadzi tam mnóstwo ludzi, od speców od zanieczyszczeń powietrza, przez herpetologów po entomologów oczywiście.
Dominującym typem lasu był tam suchy las tropikalny, do tego pora sucha (choć trochę padało) i w dzień właściwie bardzo mało zbieraliśmy. Używanie mieli by miłośnicy motyli bo tych było naprawdę sporo. Co innego odłowy nocne, tam prawdziwe Eldorado
Sakaerat jest tutaj http://goo.gl/maps/8ZKdV
Drugim miejscem gdzie łowiliśmy owady było Chulabhorn Dam, jeszcze kilkaset kilometrów na północ w pobliżu Parku Narodowego
http://goo.gl/maps/HHGxC
Co do owadów to zdecydowanie najwięcej mrówek i termitów
Niestety mało co kwitło poza nawadnianymi miejscami więc ryjków stosunkowo niewiele, ale i tak z 200 sztuk przywiozłem, za to motyli (nocnych), kózek, żukowatych, wodnych itp prawdziwe zatrzęsienie. Wszystko mogliśmy zbierać legalnie na warunkach ustalonej współpracy.
Nasz dzień wyglądał w ten sposób, że rano po śniadaniu szliśmy w teren, wracaliśmy na obiad po czym znowu w teren i po kolacji siedzieliśmy kilka godzin przy ekranie.
Temperatury nawet znośne, choć momentami było naprawdę ciężko (np. 36stC i wilgotność po deszczu jakieś 80%).
Odwiedziliśmy też kilka entomologicznych miejsc, takich jak: kolekcję entomologiczną uniwersytetu w Bangkoku, hodowlę świerszczy (takich do jedzenie dla ludzi "fermę" motyli.
Koszt wyjazdu nie był znaczny przez wzgląd na bardzo niskie ceny jedzenie i zakwaterowania w Tajlandii no i nieco naszych znajomości. W sumie za dwa tygodnie pobytu na który składało się: trzy noclegi w hotelu w Bangkoku, zakwaterowanie i wyżywienie w terenie, wynajęcie auta, przewodników itd. Myślę że spokojnie zamknąłem się w 1500 zł. Nie liczę oczywiście różnych dodatkowych przyjemności czy kosztów przywiezionych pamiątek.
Chętnie odpowiem na każde pytanie i opowiem o różnych aspektach wyjazdów. Liczę na komentarze w tym wątku
No a teraz trochę zdjęć, na początek przyroda. Potem wrzucę nieco kultury, zabytków czy jedzenia
Fotografowałem głównie motyle, ale oczywiście nie wszystkie gdyż była ich straszna masa. Poza tym ciężko robi się zdjęcia przy ekranie, jednocześnie rozglądając się za chrząszczami więc wybaczcie momentami słabą jakość zdjęć.
Pobyt niesamowity... ludzie, kultura, jedzenie i oczywiście owady
Wyprawa była typowo entomologiczna choć nie zabrakło też kulturalnych elementów. Fajne było to, że nie byliśmy typowymi turystami tylko przez dwa tygodnie żyliśmy z Tajami i niemal jak Tajowie. Poznaliśmy kulturę, ludzi, obyczaje, tradycje, uczestniczyliśmy w obchodach buddyjskiego Nowego Roku, jedliśmy rzeczy od których ludziom cierpnie skóra
Nasz grupa składała się z trzech osób, czyli ja, mój kolego z pracy (specjalista od Miridae) i Japończyk Tomohide Yasunaga, również specjalista od Miridae (świetny gość).
Większość czasu spędziliśmy w Sakaerat Environmental Research Station, około 350 km na północ od Bangkoku. Jest to baza terenowa miejscowego uniwersytetu. Świetnie wyposażona z doskonałym zapleczem. Badania prowadzi tam mnóstwo ludzi, od speców od zanieczyszczeń powietrza, przez herpetologów po entomologów oczywiście.
Dominującym typem lasu był tam suchy las tropikalny, do tego pora sucha (choć trochę padało) i w dzień właściwie bardzo mało zbieraliśmy. Używanie mieli by miłośnicy motyli bo tych było naprawdę sporo. Co innego odłowy nocne, tam prawdziwe Eldorado
Sakaerat jest tutaj http://goo.gl/maps/8ZKdV
Drugim miejscem gdzie łowiliśmy owady było Chulabhorn Dam, jeszcze kilkaset kilometrów na północ w pobliżu Parku Narodowego
http://goo.gl/maps/HHGxC
Co do owadów to zdecydowanie najwięcej mrówek i termitów
Niestety mało co kwitło poza nawadnianymi miejscami więc ryjków stosunkowo niewiele, ale i tak z 200 sztuk przywiozłem, za to motyli (nocnych), kózek, żukowatych, wodnych itp prawdziwe zatrzęsienie. Wszystko mogliśmy zbierać legalnie na warunkach ustalonej współpracy.
Nasz dzień wyglądał w ten sposób, że rano po śniadaniu szliśmy w teren, wracaliśmy na obiad po czym znowu w teren i po kolacji siedzieliśmy kilka godzin przy ekranie.
Temperatury nawet znośne, choć momentami było naprawdę ciężko (np. 36stC i wilgotność po deszczu jakieś 80%).
Odwiedziliśmy też kilka entomologicznych miejsc, takich jak: kolekcję entomologiczną uniwersytetu w Bangkoku, hodowlę świerszczy (takich do jedzenie dla ludzi "fermę" motyli.
Koszt wyjazdu nie był znaczny przez wzgląd na bardzo niskie ceny jedzenie i zakwaterowania w Tajlandii no i nieco naszych znajomości. W sumie za dwa tygodnie pobytu na który składało się: trzy noclegi w hotelu w Bangkoku, zakwaterowanie i wyżywienie w terenie, wynajęcie auta, przewodników itd. Myślę że spokojnie zamknąłem się w 1500 zł. Nie liczę oczywiście różnych dodatkowych przyjemności czy kosztów przywiezionych pamiątek.
Chętnie odpowiem na każde pytanie i opowiem o różnych aspektach wyjazdów. Liczę na komentarze w tym wątku
No a teraz trochę zdjęć, na początek przyroda. Potem wrzucę nieco kultury, zabytków czy jedzenia
Fotografowałem głównie motyle, ale oczywiście nie wszystkie gdyż była ich straszna masa. Poza tym ciężko robi się zdjęcia przy ekranie, jednocześnie rozglądając się za chrząszczami więc wybaczcie momentami słabą jakość zdjęć.
- Załączniki
- DSC00009.JPG (2.33 MiB) Przejrzano 8418 razy
- DSC00011.JPG (2.59 MiB) Przejrzano 8418 razy
- DSC00012.JPG (2.24 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5348.JPG (1.14 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5368.JPG (2.75 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5378.JPG (5.68 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5404.JPG (2.99 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5417.JPG (4.93 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5426.JPG (4.63 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5429.JPG (4.41 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5430.JPG (123.46 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5431.JPG (139.95 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5433.JPG (145.89 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5440.JPG (106.88 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5448.JPG (104.69 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5449.JPG (158.74 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5452.JPG (121.73 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5454.JPG (148.53 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5475.JPG (119.91 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5478.JPG (124.51 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5496.JPG (102.51 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5505.JPG (133.65 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5506.JPG (138.25 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5507.JPG (142.72 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5509.JPG (116.71 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5512.JPG (130.78 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5517.JPG (146.21 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5523.JPG (91.19 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5529.JPG (137.64 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5531.JPG (144.55 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5533.JPG (129.54 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5535.JPG (144.79 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5536.JPG (103.45 KiB) Przejrzano 8418 razy
-
- Chyba jedyny dzienny motyl jakiego udało mi się sfotografować, strasznie płochliwe. Ale było ich sporo, jak również różnych pazi, morpho i innych kolorowych i wielkich gatunków.
- IMG_5556.JPG (108.34 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5559.JPG (119.28 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5561.JPG (119.16 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5564.JPG (147.52 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5569.JPG (145.99 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5572.JPG (141.51 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5573.JPG (120.8 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5574.JPG (144.27 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5575.JPG (149.72 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5799.JPG (114.7 KiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_5818.JPG (3.24 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_6031.JPG (2.04 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_6109.JPG (7.07 MiB) Przejrzano 8418 razy
- IMG_6112.JPG (129.44 KiB) Przejrzano 8418 razy
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Cześć, zazdroszczę celu wyjazdu i zezwoleń. Ja jestem obecnie w Chiang Mai, głównie turystycznie - ale koszówek już trochę nazbierałem. W załączeniu fotka jednej z większych. W suchym lesie tropikalnym byłoby dla mnie rzeczywiście eldorado ale i tak nie narzekam. Poza upałem i wilgotnością - reszta jest ok. Jutro obejrzę tropikalny las deszczowy, farmę orchidei i motylarnię + plus jeszcze parę innych atrakcji. Na ten moment materiał zdjęciowy trudny do opanowania, robimy na dwa aparaty
-
- Posty: 3277
- Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Moja Tajlandia :)
Miłoszu, domniemany Cantharid (IMG_5799.JPG) należy do Meloidae, przypomina rodzaj Epicauta, z którego to jeden gatunek był nawet notowany w Polsce.
- Jacek Kalisiak
- Posty: 3269
- Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował(-a): 5 times
Re: Moja Tajlandia :)
To trochę pech, ze ryjków tak mało. Nie było na czym poczerpakować? A co w przesiewkach?
Mało co kwitło, ale czy przypadkiem jakieś Glaphyridae się nie nawinęły? No i jestem ciekaw tych żuczków Jakieś Onthophagini, albo inne koprofagi?
Oczywiście jak wszyscy jestem ciekaw obszerniejszej relacji i dalszych zdjęć
Mało co kwitło, ale czy przypadkiem jakieś Glaphyridae się nie nawinęły? No i jestem ciekaw tych żuczków Jakieś Onthophagini, albo inne koprofagi?
Oczywiście jak wszyscy jestem ciekaw obszerniejszej relacji i dalszych zdjęć
-
- Posty: 489
- Rejestracja: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 14:58
- Lokalizacja: Wrocław
- romanzamorski
- Posty: 889
- Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
- UTM: EV19
- profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
- Lokalizacja: Gorlice
Re: Moja Tajlandia :)
Bardzo fajna przygoda za znośną cenę. Pytań mam bardzo dużo bo sam myślę o odwiedzeniu tamtego rejonu. Na początek jedno dla mnie podstawowe: czy zbierałeś z ekranu jakies motyle, a szczególnie zawisaki. Te ze zdjęć to:
IMG5426 - Meganoton nyctiphanes
IMG5430 - Callambulyx rubricosa amanda
IMG5496 - Callambulyx rubricosa amanda
IMG5564 - Callambulyx rubricosa amanda
IMG5454 - Theretra clotho
IMG5536 - Acosmeryx anceus subdentata
IMG5569 - Daphnis hypothous
IMG5572 - Elibia dolichoides
Pozdrawiam
IMG5426 - Meganoton nyctiphanes
IMG5430 - Callambulyx rubricosa amanda
IMG5496 - Callambulyx rubricosa amanda
IMG5564 - Callambulyx rubricosa amanda
IMG5454 - Theretra clotho
IMG5536 - Acosmeryx anceus subdentata
IMG5569 - Daphnis hypothous
IMG5572 - Elibia dolichoides
Pozdrawiam
Re: Moja Tajlandia :)
Trochę ID ode mnie:
IMG_5368 - Papilionidae (zdaje się, że Pachliopta aristolochiae)
IMG_5429 - Peridrome sp.
IMG_5431 - Parasa sp. (Limacodidae)
IMG_5452 - Areas sp.
IMG_5475 - Nephila pilipes
IMG_5505 - Spirama cf. retorta
IMG_5507 - Problepsis (cf. vulgaris?)
IMG_5531 - wygląda na Brahamaea hearseyi
IMG_5533 - Ophiusa cf. coronata
IMG_5561 - Tarsolepis sp.
IMG_5575 - Ophiusa tirhaca
IMG_5368 - Papilionidae (zdaje się, że Pachliopta aristolochiae)
IMG_5429 - Peridrome sp.
IMG_5431 - Parasa sp. (Limacodidae)
IMG_5452 - Areas sp.
IMG_5475 - Nephila pilipes
IMG_5505 - Spirama cf. retorta
IMG_5507 - Problepsis (cf. vulgaris?)
IMG_5531 - wygląda na Brahamaea hearseyi
IMG_5533 - Ophiusa cf. coronata
IMG_5561 - Tarsolepis sp.
IMG_5575 - Ophiusa tirhaca
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
W Chiang Mai tez byłem
Z ryjków łapałem głównie Apionidae i Nanophyidae, troche Brentidae, resztę pojedynczo. Co do Ceutorhynchusów to nie pamiętam, ale dopiero zaczynam to sortować, a jest to potężne zadanie bo przytargałem spokojnie ponad 1000 chrząszczy
Wysiewki miały strasznie mizerny efekt bo potwornie sucho było, w kilku wilgotniejszych miejscach coś tam wpadło ale były głównie kusaki jakieś, których nie brałem (za wyjątkiem kilku Scydmeninae dla Pawła).
Co do Scarabaeidae to mam sporo, odezwę się do Ciebie, Jacku, jak będę je miał przebrane.
Nie zbierałem żadnych zawisaków, ani innych motyli.
Z ryjków łapałem głównie Apionidae i Nanophyidae, troche Brentidae, resztę pojedynczo. Co do Ceutorhynchusów to nie pamiętam, ale dopiero zaczynam to sortować, a jest to potężne zadanie bo przytargałem spokojnie ponad 1000 chrząszczy
Wysiewki miały strasznie mizerny efekt bo potwornie sucho było, w kilku wilgotniejszych miejscach coś tam wpadło ale były głównie kusaki jakieś, których nie brałem (za wyjątkiem kilku Scydmeninae dla Pawła).
Co do Scarabaeidae to mam sporo, odezwę się do Ciebie, Jacku, jak będę je miał przebrane.
Nie zbierałem żadnych zawisaków, ani innych motyli.
- Jacek Kalisiak
- Posty: 3269
- Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował(-a): 5 times
Re: Moja Tajlandia :)
Miłoszu wiem, że bardziej się ciągnie do materiału niż do opowieści na forum. Ja to spokojnie zaczekam, ale do dalszych foto-relacji, w przerwach w przebieraniu, namawiam
- Dark
- Posty: 865
- Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Gratuluję wyprawy.
To ja się dorzucę z dwoma ID. Skorpion to zapewne Heterometrus. Tępodwłokowiec to zapewne Mastigoproctus.
Mam pytanie o pozwolenia na odłów i przewóz przez granicę. Czy to było załatwiane jakoś oficjalnie przez uczelnię/placówkę? Czy mając papiery z uczelni, że jest się badaczem i np. załatwić to przez ambasadę? Planuję wypad w te rejony i tym razem chciałbym coś ze sobą zabrać.
To ja się dorzucę z dwoma ID. Skorpion to zapewne Heterometrus. Tępodwłokowiec to zapewne Mastigoproctus.
Mam pytanie o pozwolenia na odłów i przewóz przez granicę. Czy to było załatwiane jakoś oficjalnie przez uczelnię/placówkę? Czy mając papiery z uczelni, że jest się badaczem i np. załatwić to przez ambasadę? Planuję wypad w te rejony i tym razem chciałbym coś ze sobą zabrać.
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Generalnie nie potrzebowaliśmy żadnych oficjalnych pozwoleń na odłowy i wywóz materiału (żadnych oficjalnych papierów). Chronione w Tajlandii są przede wszystkim motyle (te duże), niektóre wielkie Scarabaeidae, Lucanidae, Buprestidae. Szef naszej bazy terenowej mówił nam że z małymi owadami nikt nam nie będzie robił problemów, jeżeli nawet zobaczą że coś takiego wieziemy. Co innego motyle, z tymi może być problem bo mnóstwo handlarzy tam jeździ i wywozi co popadnie. My na wszelki wypadek mieliśmy telefon do szefa ośrodka co by wytłumaczył nadgorliwym celnikom że wszystko jest ok. Całość mieliśmy w głównym bagażu i nikt nam go nie kontrolował.
Będący z nami Tomohide, który był już w Tajlandii na badaniach kilkanaście razy mówił że nigdy nie miał problemów z wywozem i nigdy go nikt nie kontrolował pod tym względem.
Będący z nami Tomohide, który był już w Tajlandii na badaniach kilkanaście razy mówił że nigdy nie miał problemów z wywozem i nigdy go nikt nie kontrolował pod tym względem.
- Dark
- Posty: 865
- Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Hmmm... motyli nie planuję, z dużymi chrząszczami może być problem... ale w takim razie z drobnicą spróbuję. Dziękuję za informację.
Jeszcze dodam, że ta zielona żmija to chyba któryś z licznych w Azji gatunków Trimeresurus.
Jeszcze dodam, że ta zielona żmija to chyba któryś z licznych w Azji gatunków Trimeresurus.
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja Tajlandia :)
Miłoszu
Super wyprawa . Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze coś więcej......
Widzę, że z chrząszczami mieliście więcej szczęścia , niż my. Zadam w takim razie pytanie - czy trafiły się Wam jakieś korniki i wyrynniki?
Pozdrawiam
Super wyprawa . Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze coś więcej......
Widzę, że z chrząszczami mieliście więcej szczęścia , niż my. Zadam w takim razie pytanie - czy trafiły się Wam jakieś korniki i wyrynniki?
Pozdrawiam
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Korniki i wyrynniki były, a jakże i to całkiem sporo
Zbierałem je z myślą o Tobie, Tomku, więc wyczekuj paczuszki. Powinienem się jakoś z tym wyrobić w parę miesięcy
Zbierałem je z myślą o Tobie, Tomku, więc wyczekuj paczuszki. Powinienem się jakoś z tym wyrobić w parę miesięcy
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Kontynuując opowieść mogę jeszcze polecić szczególnie jedno miejsce. Ayutthaya to miasto starych kompleksów świątynnych z przepięknymi stupami, posągami i buddyjskimi mnichami na każdym kroku. Do tego jest zielono i naprawdę ładnie, a ceny nawet znośne choć to głównie atrakcja dla zachodnich turystów.
O jedzeniu w Tajlandii mógłbym mówić godzinami Generalnie jest przepysznie i bardzo różnorodnie. Je się tam głównie ryż, nie ma w ogóle chleba (za wyjątkiem chleba tostowego w marketach i na stacjach benzynowych). Ogromna różnorodność owoców i warzyw przyprawiła by o zawrót głowy każdego sprzedawcę z targu warzywnego. Większość tych przepysznych owoców miała jedynie tajskie nazwy, których nie potrafię ani powtórzyć ani nie byłem w stanie zapamiętać, ale na pewno spróbowanie czego tylko się da jest obowiązkowym punktem każdej wizyty w Tajlandii. Konserwatystom odradzam jednak posiłki w restauracjach serwujących "europejskie" dania. Raz zabrano nas na coś takiego i wierzcie mi że karczek z grilla z frytkami dużo lepiej smakuje w kraju na Wisłą
W Tajlandii bardzo często się jada również owady i nie jest to ściema dla turystów, ale szczególnie w środkowej części kraju naprawdę powszechne żarcie. Sprzedawane albo w licznych "budach" ciągnących się kilometrami przy każdej drodze, albo bezpośrednio u "hodowcy" Raz nabyliśmy sobie w takiej hodowli kilogram świerszczy na kolacje. Usmażone jak frytki i posypane solą i papryką smakują fenomenalnie do lokalnego piwa Poniżej kilka fotek takich specjałów
Jedzenie w Tajlandii jest śmiesznie tanie, przynajmniej jak dla nas. Obiad z napojem w przydrożnym barze, na który składa się gęsty (przepyszny) bulion z makaronem z mięsem i warzywami, a do tego Cola (nie radzę pić tam wody, chyba że butelkowana) kosztuje jakieś 4 zł. Raz wybraliśmy się na kolację w cztery osoby i przez dobre dwie godziny raczyliśmy się bardzo różnymi rzeczami, nie patrząc na ceny. Zamawialiśmy chyba ze cztery razy mięso w aromatycznych sosach, sałatki, pieczyste, zupy, co dusza zapragnie. Koszt dla 4 osób w przeliczeniu na złotówki...30 zł... A było to w Bangkoku
Koszt jedzenia w dobrych restauracjach również znośny, ale już drożej, choć i tak duuuuużo taniej jak w Polsce. Drogie są alkohole, szczególnie markowe i zachodnie (pół litra Johnego Walkera dwa razy droższa niż Polsce), drogie są też lokalne piwa (mała puszka miejscowego piwa Chang, przepyszne, jakieś 3 zł w markecie). Alkohol można tez oficjalnie kupić jedynie do godziny 14.00, potem już tylko w lokalach i od miejscowych. Ale nie ma z tym problemów
Z owoców polecam obowiązkowo spróbować duriana i smoczego owocu (dragon fruit). Podczas mojego pobytu jadłem również żaby (jak na zdjęciu), krokodyla, ośmiornice i wiele innych owoców morza.
Ciekawym elementem krajobrazu Tajlandii są też "domki duchów". Niewielkie kapliczki wyglądające trochę jak karmnik dla ptaków spotkać można niemal przy każdym budynku, od potężnego hotelu czy banku w Bangkoku, po byle chatynke w interiorze. Tajowie wierzą, że budując coś, gdzieś zabieramy miejsce do życia miejscowym duchom, więc należy im zapewnić mieszkanie i dary w postaci jedzenia, wody, czy choćby puszki Coca-Coli. Naprawdę barwny element każdego budynku.
O jedzeniu w Tajlandii mógłbym mówić godzinami Generalnie jest przepysznie i bardzo różnorodnie. Je się tam głównie ryż, nie ma w ogóle chleba (za wyjątkiem chleba tostowego w marketach i na stacjach benzynowych). Ogromna różnorodność owoców i warzyw przyprawiła by o zawrót głowy każdego sprzedawcę z targu warzywnego. Większość tych przepysznych owoców miała jedynie tajskie nazwy, których nie potrafię ani powtórzyć ani nie byłem w stanie zapamiętać, ale na pewno spróbowanie czego tylko się da jest obowiązkowym punktem każdej wizyty w Tajlandii. Konserwatystom odradzam jednak posiłki w restauracjach serwujących "europejskie" dania. Raz zabrano nas na coś takiego i wierzcie mi że karczek z grilla z frytkami dużo lepiej smakuje w kraju na Wisłą
W Tajlandii bardzo często się jada również owady i nie jest to ściema dla turystów, ale szczególnie w środkowej części kraju naprawdę powszechne żarcie. Sprzedawane albo w licznych "budach" ciągnących się kilometrami przy każdej drodze, albo bezpośrednio u "hodowcy" Raz nabyliśmy sobie w takiej hodowli kilogram świerszczy na kolacje. Usmażone jak frytki i posypane solą i papryką smakują fenomenalnie do lokalnego piwa Poniżej kilka fotek takich specjałów
Jedzenie w Tajlandii jest śmiesznie tanie, przynajmniej jak dla nas. Obiad z napojem w przydrożnym barze, na który składa się gęsty (przepyszny) bulion z makaronem z mięsem i warzywami, a do tego Cola (nie radzę pić tam wody, chyba że butelkowana) kosztuje jakieś 4 zł. Raz wybraliśmy się na kolację w cztery osoby i przez dobre dwie godziny raczyliśmy się bardzo różnymi rzeczami, nie patrząc na ceny. Zamawialiśmy chyba ze cztery razy mięso w aromatycznych sosach, sałatki, pieczyste, zupy, co dusza zapragnie. Koszt dla 4 osób w przeliczeniu na złotówki...30 zł... A było to w Bangkoku
Koszt jedzenia w dobrych restauracjach również znośny, ale już drożej, choć i tak duuuuużo taniej jak w Polsce. Drogie są alkohole, szczególnie markowe i zachodnie (pół litra Johnego Walkera dwa razy droższa niż Polsce), drogie są też lokalne piwa (mała puszka miejscowego piwa Chang, przepyszne, jakieś 3 zł w markecie). Alkohol można tez oficjalnie kupić jedynie do godziny 14.00, potem już tylko w lokalach i od miejscowych. Ale nie ma z tym problemów
Z owoców polecam obowiązkowo spróbować duriana i smoczego owocu (dragon fruit). Podczas mojego pobytu jadłem również żaby (jak na zdjęciu), krokodyla, ośmiornice i wiele innych owoców morza.
Ciekawym elementem krajobrazu Tajlandii są też "domki duchów". Niewielkie kapliczki wyglądające trochę jak karmnik dla ptaków spotkać można niemal przy każdym budynku, od potężnego hotelu czy banku w Bangkoku, po byle chatynke w interiorze. Tajowie wierzą, że budując coś, gdzieś zabieramy miejsce do życia miejscowym duchom, więc należy im zapewnić mieszkanie i dary w postaci jedzenia, wody, czy choćby puszki Coca-Coli. Naprawdę barwny element każdego budynku.
- Załączniki
- IMG_6041.JPG (122.11 KiB) Przejrzano 7953 razy
- IMG_6072.JPG (136.66 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_6074.JPG (142.76 KiB) Przejrzano 7951 razy
-
- Rodzice często posyłają 8-10 letnie dzieci do klasztorów, gdzie, jak mi tłumaczyli, odnajdują same siebie. Jest to też zapewne w biedniejszych rodzinach sposób na zapewnienie dzieciom lepszego bytu i podstawowego wykształcenia.
- IMG_5942.JPG (141.51 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_5970.JPG (122.61 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_6058.JPG (147.58 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_5908.JPG (142.09 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_5907.JPG (146.66 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_5905.JPG (143.1 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_5906.JPG (147 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_5611.JPG (141.7 KiB) Przejrzano 7951 razy
- IMG_6086.JPG (138.03 KiB) Przejrzano 7951 razy
- Michał Michlewicz
- Posty: 365
- Rejestracja: sobota, 15 marca 2008, 17:22
- UTM: XU30/WU97
- Specjalność: Formicidae
- Lokalizacja: Poznań/Trzcianka
Re: Moja Tajlandia :)
Zgadza się - teraz Trimeresurus rozbity jest na kilka innych rodzajów, ale wedle starego podziału masz rację. Co prawda jegomość należy do rodziny żmijowatych, ale nie jest żmiją właściwą (Viperinae), więc zasadniej byłoby nazwać go grzechotnikiem (jako, że należy do Crotalinae), niż żmijąDark pisze: Jeszcze dodam, że ta zielona żmija to chyba któryś z licznych w Azji gatunków Trimeresurus.
Jakieś zdjęcia?Miłosz Mazur pisze:Co do owadów to zdecydowanie najwięcej mrówek i termitów
- Dark
- Posty: 865
- Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
- UTM: EC07
- Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
- profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Żonie zrobiło się szkoda płazów... ale ja chyba bym się skusił
Te angielskie, zwyczajowe nazwy (pit viper, lance-headed viper) mogą być przy gadach tak samo mylące jak "Tarantula" w przypadku ptasznikówMichał Michlewicz pisze:Zgadza się - teraz Trimeresurus rozbity jest na kilka innych rodzajów, ale wedle starego podziału masz rację. Co prawda jegomość należy do rodziny żmijowatych, ale nie jest żmiją właściwą (Viperinae), więc zasadniej byłoby nazwać go grzechotnikiem (jako, że należy do Crotalinae), niż żmiją
- Michał Michlewicz
- Posty: 365
- Rejestracja: sobota, 15 marca 2008, 17:22
- UTM: XU30/WU97
- Specjalność: Formicidae
- Lokalizacja: Poznań/Trzcianka
Re: Moja Tajlandia :)
Racja, "hamerykańskie" nazwy często potrafią nieźle namieszać, ale i rozbawić - podobnie jak sposób czytania przez nich łaciny
Co do polskich nazw za to, to wybacz Darku, że się tak czepiam, ale - biczykoodwłokowiec.Dark pisze:Tępodwłokowiec to zapewne Mastigoproctus.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Moja Tajlandia :)
Właśnie jutro wylatuję do Tajlandii (z jednym z forumowych kolegów) dokładnie w to samo miejsce i na takich samych zasadach jak Miłosz. Pora roku wprawdzie inna, koniec pory deszczowej. A jak będzie z owadami to się dopiero okaże. Wbrew powszechnie przyjętej opinii bywa tak, że owadów jest bardzo mało albo jest ich ogromna ilość. Mam nadzieję, że trafimy na ten drugi przypadek. Relacja i fotki na pewno będą.Miłosz Mazur pisze:Właśnie wróciłem z dwutygodniowego pobytu w Tajlandii
Pobyt niesamowity... ludzie, kultura, jedzenie i oczywiście owady
Wyprawa była typowo entomologiczna choć nie zabrakło też kulturalnych elementów. Fajne było to, że nie byliśmy typowymi turystami tylko przez dwa tygodnie żyliśmy z Tajami i niemal jak Tajowie. Poznaliśmy kulturę, ludzi, obyczaje, tradycje, uczestniczyliśmy w obchodach buddyjskiego Nowego Roku, jedliśmy rzeczy od których ludziom cierpnie skóra
Nasz grupa składała się z trzech osób, czyli ja, mój kolego z pracy (specjalista od Miridae) i Japończyk Tomohide Yasunaga, również specjalista od Miridae (świetny gość).
Większość czasu spędziliśmy w Sakaerat Environmental Research Station, około 350 km na północ od Bangkoku. Jest to baza terenowa miejscowego uniwersytetu. Świetnie wyposażona z doskonałym zapleczem. Badania prowadzi tam mnóstwo ludzi, od speców od zanieczyszczeń powietrza, przez herpetologów po entomologów oczywiście.
Dominującym typem lasu był tam suchy las tropikalny, do tego pora sucha (choć trochę padało) i w dzień właściwie bardzo mało zbieraliśmy. Używanie mieli by miłośnicy motyli bo tych było naprawdę sporo. Co innego odłowy nocne, tam prawdziwe Eldorado
Sakaerat jest tutaj http://goo.gl/maps/8ZKdV
......
Co do owadów to zdecydowanie najwięcej mrówek i termitów
Niestety mało co kwitło poza nawadnianymi miejscami więc ryjków stosunkowo niewiele, ale i tak z 200 sztuk przywiozłem, za to motyli (nocnych), kózek, żukowatych, wodnych itp prawdziwe zatrzęsienie. Wszystko mogliśmy zbierać legalnie na warunkach ustalonej współpracy.
Nasz dzień wyglądał w ten sposób, że rano po śniadaniu szliśmy w teren, wracaliśmy na obiad po czym znowu w teren i po kolacji siedzieliśmy kilka godzin przy ekranie.
Temperatury nawet znośne, choć momentami było naprawdę ciężko (np. 36stC i wilgotność po deszczu jakieś 80%).
...
-
- Posty: 1783
- Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
- UTM: FB 17
- Specjalność: Araneae_Opiliones
Re: Moja Tajlandia :)
IMG_5475.JPG wielkości twarzy, to jakaś Nephila sp. czyli prządka
Bardzo podobnie wygląda Nephila pilipes, ale to tylko wg zdjęcia z sieci.
więc determinacja z "?"
Jeszcze kilkanaście lat temu był wyróżniany jeden rząd Pedipalpi (Spawęki)
gdzie były dwa podrzędy Uropygi = biczykoodwłokowce
i Ambylpygi = tępoodwłokowce albo spawęki
Teraz są to to odrębne, samodzielne rzędy awansowane z podrzędów,
a Pedipalpi znikły z klasycznej systematyki
Ale jak ktoś zajrzał do podręczników sprzed kilku lat, to zastał je w
jednym rzędzie, a i cześć wydawanych kilka lat temu albumów też bazuje
na starszej systematyce stąd może ta z tępoodwłokowcem.
Bardzo podobnie wygląda Nephila pilipes, ale to tylko wg zdjęcia z sieci.
więc determinacja z "?"
Jeszcze kilkanaście lat temu był wyróżniany jeden rząd Pedipalpi (Spawęki)
gdzie były dwa podrzędy Uropygi = biczykoodwłokowce
i Ambylpygi = tępoodwłokowce albo spawęki
Teraz są to to odrębne, samodzielne rzędy awansowane z podrzędów,
a Pedipalpi znikły z klasycznej systematyki
Ale jak ktoś zajrzał do podręczników sprzed kilku lat, to zastał je w
jednym rzędzie, a i cześć wydawanych kilka lat temu albumów też bazuje
na starszej systematyce stąd może ta z tępoodwłokowcem.