Na okres zimowy przeniosłem do nieogrzewanego akwarium w piwnicy parę roślin z oczka wodnego, które wymagają zimowania w domu:
-pistia pływająca,
-hiacynt wodny (Pontederia),
-prząstka pospolita (tak wiem, że prząstka może zimować, ale dla bezpieczeństwa podzieliłem to co miałem i małą część wziąłem do akwarium gdyby przemroziło mi to co zostawiam w oczku

Zrobiłem to na początku października, z racji tego, że niska temperatura zaczęła je zabijać powoli.
Dziś mija miesiąc, temp. wody około 16-18 stopni, brzeczek chodzi, bez filtra. Woda pięknie się wyklarowała (jednak prawda to co piszą o hiacyncie, że działa jak naturalny filtr.
Dzisiaj zobaczyłem małe ślimaki opędzlowujące liście hiacynta. Jak go wyciągnąłem to na korzeniach zobaczyłem 2 piękne larwy ważek dł. około 2 cm. Być może jest ich więcej.
Fotek lepszych nie dałem rady zrobić. Czy owe larwy wrzucić do oczka aby tam zimowały, czy mróz je zabije ? Nie wiem czy wyciągnąłem je wraz z hiacyntami, czy były na korzeniach jaja i wykluły się już u mnie? Po larwie można rozpoznać gatunek?