Rozwilżanie kopulatorów
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Rozwilżanie kopulatorów
Mnie tam się wydaje cenny, ale nie o tym, mam pytanie ile czasu nawilżasz rozpięty już okaz przed wyjęciem kopulatora? Do całkowitego uelastycznienia? Czy teoretycznie wystarczy podejść do zagadnienia w sposób prosty i nawilżać aż da się po prostu wyciągnąć a przy okazji okaz jest na tyle elastyczny by przy manipulacjach go nie połamać? Ze świeżo zatrutych i miękkich preparowałem, ale z wysuszonych nie
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9504
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Preparacja była szybka. Okaz był rozwilzany dzień, odwlok był jeszcze trochę sztywny. Po oderwaniu dwoch ostatnich segmentów z kolpulatorem, który jest duzy i zajmuje dość pokaźną część w odwloku, umieściłem kopulator w KOH na 2 godziny. Jest to zbyt krótko, przydałoby się go potrzymać aż do rozpuszczenia tkanki bloniastej, okalającej całą strukturę. Niestety na to juz nie bylo czasu, w niewielkim pospiechu preparowałem to wszystko a o maly wlos zostawiłbym paramery na dnie.
Sądzę, że powinno to potrwać jakieś 8 godzin, sprawdzę to na kolejnym samcu Prionus coriarius jak również zobaczę jak spisze się solakryl, który zakupiłem niedawno do zatapiania takich preparatów.
Jesli aparat nie zostanie dobrze rozwilzony może dojśc łatwo do jego uszkodzenia, ułamania części dlatego warto byloby poświęcić temu więcej czasu. I wszystko robiłoby się łatwiej.
Sądzę, że powinno to potrwać jakieś 8 godzin, sprawdzę to na kolejnym samcu Prionus coriarius jak również zobaczę jak spisze się solakryl, który zakupiłem niedawno do zatapiania takich preparatów.
Jesli aparat nie zostanie dobrze rozwilzony może dojśc łatwo do jego uszkodzenia, ułamania części dlatego warto byloby poświęcić temu więcej czasu. I wszystko robiłoby się łatwiej.
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
ooo dzięki
Ten solakryl wydaje sie być ciekawy, przygotowywałem niektóre preparaty w euparalu ( ostatnio) i jestem bardzo zadowolony, niestety nie z ceny. Jeżeli solakryl byłby mniej chimeryczny niż zwykły balsam kanadyjski i nie wymagał takiego stopnia odwodnienia - czyli przypominał właściwościami euparal, byłby ciekawą alternatywą dla tego ostatniego...Wrzuć jakieś fotki jak zrobisz preparaty. dzięki z góry!
pozdr
Ten solakryl wydaje sie być ciekawy, przygotowywałem niektóre preparaty w euparalu ( ostatnio) i jestem bardzo zadowolony, niestety nie z ceny. Jeżeli solakryl byłby mniej chimeryczny niż zwykły balsam kanadyjski i nie wymagał takiego stopnia odwodnienia - czyli przypominał właściwościami euparal, byłby ciekawą alternatywą dla tego ostatniego...Wrzuć jakieś fotki jak zrobisz preparaty. dzięki z góry!
pozdr
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Nie będę się za bardzo wymądrzał, bo chrząszcze a motyle to inna bajka, ale czy nie lepiej go na 15-20 minut do łaźni parowej?Jacek Kurzawa pisze:umieściłem kopulator w KOH na 2 godziny. Jest to zbyt krótko, przydałoby się go potrzymać aż do rozpuszczenia tkanki bloniastej, okalającej całą strukturę. Niestety na to juz nie bylo czasu,
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9504
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Wyszłoby na to samo, dobra myśl, tylko że z gorąca parą wolę ostrożnie, a przy wiekszych owadach należaloby utrzymać w miarę stałą temperaturę ok 90 st C przez dłuższy czas i tu nie mam pomysłu, jak to zrobić.
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Jacek Kurzawa pisze:a przy wiekszych owadach należaloby utrzymać w miarę stałą temperaturę ok 90 st C przez dłuższy czas i tu nie mam pomysłu, jak to zrobić.
Naczynie żaroodporne - włożyć probówkę wypełnioną do połowy roztworem ługu (oczywiście wkład owadzi tyż) - nalać wody do naczynia, mniej więcej 3/4 wysokości probówki - na kuchenkę (lepiej, żeby druga połowa wiedziała co się pichci )
Jak zawrze zmniejszyć gaz do minimum, niech tylko pyka... Czas gotowania trzeba sobie samemu dopracować. Motyle spędzają tam nie więcej jak 10 minut (ale te małe). Chrząszcze pewnie dłużej... Ot cała filozofia.
Gdybym miał moczyć...
- Jacek Kalisiak
- Posty: 3269
- Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował(-a): 5 times
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Ja używam palnika spirytusowego + podstawki z metalowej siatki + naczynka żaroodpornego. Mogę odpalić na biurku bez biegania do kuchni
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
W sumie to nic nie trzeba podgrzewać - ja już teraz robię wszystko na zimno, trzeba tylko po prostu dłużej macerować.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Dokładnie ! Ja robię tak samo, jednego dnia do ługu, drugiego preparuję (małe motyle), większe po dwóch dniach. Przy zimnym ługu nie ma stresu, że coś może się rozgotować.Adam Larysz pisze:W sumie to nic nie trzeba podgrzewać - ja już teraz robię wszystko na zimno, trzeba tylko po prostu dłużej macerować.
-
- Posty: 5058
- Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
- UTM: FB68
- Specjalność: Sesiidae
- Lokalizacja: Hańsk
- Podziękowano: 4 times
Re: Tragosoma depsarium z Ameryki
Jak koledzy, maceruję bez gotowania (na zimno). czas jak podaje Grzesiek. Żeby mieć co robić mam 10 fiolek z NaOH lub KOH umieszczonych w styropianowej podstawie. Przy każdej fiolce z odwłokiem, umieszczam badanego motyla. W trakcie pracy nad odwłokiem , motyl jest na oddzielnym kawałku pianki (styropianu) i czeka na wynik badania. Po oznaczeniu podpinam preparat pod motyla, na etykiecie wpisuję nazwę i do zbioru we właściwe miejsce