Strona 1 z 1
zimujące rusałki
: poniedziałek, 23 kwietnia 2012, 14:14
autor: domino
Co tam zadarlica. U mnie w piwnicy zimowały cztery rusałki drzewoszki i osiem wierzbowców.
Re: Pierwsza zadarlica
: poniedziałek, 23 kwietnia 2012, 15:28
autor: Marek Hołowiński
W tym wątku napisałeś:
viewtopic.php?f=132&t=21638&p=152984#p152984
domino pisze:Witam. W tym roku miałem okazję widzieć w terenie już 3 rusałki wierzbowce.
Nie spotkałem jednak drzewoszka, zresztą ja go nigdy nie spotkałem w terenie. Czy jest on aż tak rzadki w Polsce?
Jestem z południowej Wielkopolski. Jaką przynętą można wabić drzewoszka, może ktoś wie???

a powyżej:
domino pisze:Co tam zadarlica. U mnie w piwnicy zimowały cztery rusałki drzewoszki i osiem wierzbowców.

domino, więc gdzie jest prawda?
Re: Pierwsza zadarlica
: poniedziałek, 23 kwietnia 2012, 16:41
autor: Grzegorz Banasiak
Następny bajkopisarz-kreator na forum

Ech te dzieciaki...

Re: Pierwsza zadarlica
: poniedziałek, 23 kwietnia 2012, 18:44
autor: Antek Kwiczala †
domino pisze:U mnie w piwnicy zimowały cztery rusałki drzewoszki i osiem wierzbowców
Skoro już domino chcesz sobie pofantazjować, to idź na całość - 24 rusałki drzewoszki i 28 rusałek wierzbowców. I tak Ci nie uwierzą, więc co Ci szkodzi
A tak przy okazji, u mnie N. polychloros nie jest rzadki, ale nigdy go nie spotkałem zimującego w piwnicy. Są owszem pawiki, pokrzywniki, S. libatrix. Ciekawe jak u Was - bywa w piwnicy czy nie?
Re: Pierwsza zadarlica
: poniedziałek, 23 kwietnia 2012, 19:09
autor: Marek Hołowiński
Rzadko, bo raz na parę lat, ale miałem N polychloros w piwnicy. Raz zimowała samica N xanthomelas
W wątku:
viewtopic.php?f=132&t=13097&hilit=xanthomelas
pisałem:
Marek Hołowiński pisze:Motyla na fotce Aneta na pewno dobrze oznaczyła. Miałem okazję obserwować przez kilka lat oba gatunki. Samica N xanthomelas zimowała w mojej piwnicy, a wiosną przez długi czas trzymała się w obrębie posesji. A pierwsze osobniki jakie zauważyłem były rozjechane przez auta na szosie. Wówczas zacząłem się baczniej przyglądać wszystkim podobnym do N polychloros. Było to w końcu czerwca, przez kilka dni widywałem po kilka osobników obu gatunków. N xanthomelas były zdecydowanie mniej płochliwe. Spłoszone podrywały się do lotu, by po chwili usiąść na ociekającym sokami pniaku po ściętym drzewie, albo na wilgotnej ziemi. Chętnie siadały na jezdni i to je gubiło. Po kilku latach liczniejszych obserwacji, znów ich nie widuję.
Re: zimujące rusałki
: środa, 25 kwietnia 2012, 15:12
autor: Roman
W ubiegłym roku zimowała w mojej (Ruda Śląska) altanie V. atalanta. Pierwszy raz obserwowałem ten gatunek zimą. Wiem, że nie jest to nic nadzwyczajnego i w przypadku tego motyla zdarza się często.
Re: zimujące rusałki
: czwartek, 26 kwietnia 2012, 00:05
autor: Witas
Roman pisze:Wiem, że nie jest to nic nadzwyczajnego i w przypadku tego motyla zdarza się często.
I tu się mylisz

Na moje kaprawe oko, to pierwsze stwierdzenie zimującego

admirała w Polsce, udokumentowane

i mam nadzieję wiarygodne.

Re: zimujące rusałki
: czwartek, 26 kwietnia 2012, 18:27
autor: Antek Kwiczala †
Z moich obserwacji wynika, że admirał nie wytrzymuje zbyt niskich temperatur. Jest w stanie przezimować w temperaturze około zera. W zbyt niskiej temperaturze zamarza. Znalazłem kiedyś admirała końcem listopada i próbowałem mu pomóc w przezimowaniu (w piwnicy), ale się nie udało. Wydaje mi się, że to nie jest pełna anabioza. Motyl często się budził, szukał pokarmu, bądź czegoś do picia. Dawałem mu krojone kawałki jabłka. Niestety nie dożył wiosny. A może miał za ciepło? (okolo 4-5 ˚C).