Strona 1 z 1

Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: środa, 20 kwietnia 2011, 19:51
autor: red45
Zgodnie ze starym przysłowiem (które właśnie wymyśliłem) pięć minut w terenie jest lepsze niż osiem godzin w pracy. Wracając do domu wdepnąłem na chwilę do Łódzkiego Ogrodu Botanicznego, żeby sprawdzić czy koło piątej po południu widać coś godnego uwagi. Chodziłem po piaszczystych alejkach, było trochę Andren, trochę większych pszczół oraz kilka swędoszy. W zasadzie nie działo się nic ciekawego. W pewnym momencie zobaczyłem coś, co początkowo wziąłem za martwego pluskwiaka, a obok krzątającego się Anopliusa. Nawet zacząłem się zastanawiać po co mu pluskwiak, ale okazało się, że to jednak 'pięknie' pokurczony, sporej wielkości pająk. Owad zwiał do norki i przez pewien czas nic się nie działo, może oprócz jakiegoś małego chrząszcza, który zapędził się do norki pszczół i został szybko wyproszony. Na szczęście po pewnym czasie nasz główny bohater wrócił na powierzchnię i zaczął poszerzać swoją kryjówkę. Chwilę później odnalazł pająka i w trzech turach dotransportował go do wejścia. Jeszcze tylko kilka obrotów i wraz z łupem zniknął pod ziemią. Jak zwykle w takich momentach przeszły mi po plecach ciarki.

Niestety, zdjęcia nie wyszły rewelacyjnie - osa była szybka, a mnie wysiadł autofocus (trzecia awaria dwóch obiektywów w ciągu roku).

Przy okazji zauważyłem ciekawą rzecz - pszczoły opuszczają swoje kryjówki głową do przodu, Anoplius viaticus pcha najpierw tyłek. Skąd wynika zróżnicowanie? Wydaje się, że mądrzejszą strategią jest wyjście przodem - przynajmniej od razu można dostrzec zagrożenie. A może chodzi o to, że osy mogą wielokrotnie żądlić napastnika i dlatego mogą sobie pozwolić na wychodzenie uzbrojoną stroną ciała?

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: środa, 20 kwietnia 2011, 20:15
autor: Aneta
Ładny thriller 8) Dopowiem jeszcze, że ofiarą został Trochosa cf. terricola, plus nie omieszkam podpisać się wszystkimi kończynami pod starym nowym przysłowiem :mrgreen:

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: środa, 20 kwietnia 2011, 21:01
autor: krzem
fajna seria :-) gratulacje (chyba jednak zacznę nosic ze sobą aparat)
na drugim zdjęciu udało Ci się ładnie uchwycić ostatni błysk światła w oku pająka ... gdyby było ono czerwone, wyglądałby jak "elektroniczny mordulec" :mrgreen:

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: czwartek, 21 kwietnia 2011, 08:05
autor: red45
@Aneta - jak zwykle dzięki za identyfikację ośmionoga!
@krzem - hehe, ale to chyba tylko wtedy, gdyby miał hemoglobinę :-)

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: czwartek, 21 kwietnia 2011, 09:25
autor: Witek Płachta
Aneta pisze:Ładny thriller
Ten też w tym klimacie :) viewtopic.php?f=46&t=2476

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: czwartek, 21 kwietnia 2011, 10:43
autor: red45
Zdjęcia Dark'a świetne! U mnie niestety odpada leżenie na glebie, bo obserwuję w dość ruchliwym i uczęszczanym przez ogrodowych gości miejscu. I tak co chwila ktoś płoszy zwierzaki, albo rzuca jakieś komentarze. Swoją drogą, jeszcze nigdy nie widziałem momentu ataku osy na pająka - zawsze obserwacja zaczynała się od dostrzeżenia sparaliżowanego ośmionoga leżącego na piasku...

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: czwartek, 21 kwietnia 2011, 12:31
autor: Skorpion20
Te dwa pierwsze zdjęcia wcale nie są takie złe, zważywszy, że wiele osób w ogóle nie ma w swojej kolekcji zdjęć swędzoszy (np. ja ;)) Widowisko w wykonaniu tych stawonogów miałeś naprawdę ciekawe, też będę musiał się za nimi rozejrzeć, i spróbować jakiegoś sfotografować :D

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: czwartek, 21 kwietnia 2011, 13:49
autor: Witek Płachta
Też udało mi się kiedyś uwiecznić akcję jak jeden swędosz próbował odebrać pająka drugiemu i kiedy się tak wałkowały zjawił sie trzeci amator na pajęczaka. Niestety fotkom daleko do zdjęć prezentowanych przez kolegów więc nie za bardzo jest się czym chwalić.

Re: Swędosz w akcji (Anoplius viaticus)

: niedziela, 24 kwietnia 2011, 18:10
autor: red45
Dzisiaj kolejny swędosz, a raczej jego ofiara. Jak zauważyłem, wcale nie jest tak trudno zaobserwować tego owada ze zdobyczą. Dzisiaj widziałem kilka biegających w okolicy piaszczystych alejek. W końcu trafiłem na jednego kopiącego norkę. Swędosz kopiący norkę oznacza, że w pobliżu jest sparaliżowany pająk. I faktycznie - biedak tkwił sobie w pobliskiej kępce kwiatków. Spieszyło mi się, słońce chowało się za chmurami i wychodziło, osa gdzieś tam sobie biegała. Już miałem wracać, kiedy w końcu zabrała się za szukanie pająka. Sprawę rozstrzygnęło jakieś dziewczę o tępym wyrazie twarzy, które gapiąc się w bok, centralnie wdepnęło w pająka robiąc z niego naleśnik. I tym sposobem zwalniając mnie do domu. Dziękuję ci, o dziewczę!