Przygotowania do diapauzy
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Przygotowania do diapauzy
Gąsienice Dahlica lichenella jeszcze zupełnie normalnie sobie chodzą (a to już koniec września), Taleporia tubulosa również, Rebelia herrichiella także, za to Bacotia claustrella już mocno przyczepiona do zimowania, podobnie jak Diplodoma laichartingella.
To tak jako ciekawostka.
To tak jako ciekawostka.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Przygotowania do diapauzy
Nie krępuj się pisz więcej, mnie bardzo interesują te ciekawostkiKamil Mazur pisze:Gąsienice Dahlica lichenella jeszcze zupełnie normalnie sobie chodzą (a to już koniec września), Taleporia tubulosa również, Rebelia herrichiella także, za to Bacotia claustrella już mocno przyczepiona do zimowania, podobnie jak Diplodoma laichartingella.
To tak jako ciekawostka.
Wznawiam prośbę o opisanie, jak zimujesz koszówki Obecnie mam kilka T.tubulosa, jedną N.duplicella i S.fusca w lodówce, są po jednodniowym mrożeniu w zamrażarce (żyją). Prócz tego w temperaturze pokojowej trzymam D.laichartingella- przyczepiona do deseczki balsowej od sierpnia. Co zrobić, by przyspieszyć wylęg?
Pozdrawiam i z góry dzięki
Pozdrawiam i z góry dzięki
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Wkładam do lodówki i zostawiam. Jak się pojawiają już konkretne ujemne temperatury to wystawiam pudełko na parapet przywiązane żyłką żeby wiatr nie zdmuchnął (wychowałem się w mieszkaniu z balkonem i wystawiałem na balkon ale w swoim mieszkanku niestety takiego nie posiadam). Jeśli lodówka ma zamrażalnik w którym są temperatury niewiele na minusie to bardzo dobrze się do tego nadaje. Ważne żeby nie wsadzić do -25 (zamrażarka), bo może być krucho.
Zależnie od tego czy mamy zimą czym karmić czy nie, oraz czy w ogóle gatunek pobiera pokarm wiosną - przynosimy zimą do domu lub zostawiamy aż stopnieją śniegi.
Narycia pobiera pokarm wiosną i nawet zebrane wtedy gąsienice i trzymane na głodzie nie chcą się przepoczwarczać, co jednak nie oznacza, że ta którą masz nie przepoczwarczy się w styczniu i wyda zimą motyla.
Wspomnianych przez Ciebie gatunków nie zimowałem nigdy bo są na tyle pospolite, że szkoda zachodu i wolę wiosną sobie ich nazbierać.
Jednodniowe mrożenie nic nie da a tylko może zaszkodzić bo koszówki są wrażliwe na nagłe zmiany klimatu.
Zależnie od tego czy mamy zimą czym karmić czy nie, oraz czy w ogóle gatunek pobiera pokarm wiosną - przynosimy zimą do domu lub zostawiamy aż stopnieją śniegi.
Narycia pobiera pokarm wiosną i nawet zebrane wtedy gąsienice i trzymane na głodzie nie chcą się przepoczwarczać, co jednak nie oznacza, że ta którą masz nie przepoczwarczy się w styczniu i wyda zimą motyla.
Wspomnianych przez Ciebie gatunków nie zimowałem nigdy bo są na tyle pospolite, że szkoda zachodu i wolę wiosną sobie ich nazbierać.
Jednodniowe mrożenie nic nie da a tylko może zaszkodzić bo koszówki są wrażliwe na nagłe zmiany klimatu.
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Raczej nie. Chyba, że po pierwszym zimowaniu, czyli mając kolejny rok przed sobą.
Czasem można to przewidzieć - jak trzymałem kiedyś atrę przez zimę to dopiero po wsadzeniu do zamrażalnika pojawiły się nagle wylinki przedpoczwarek (w otworze wylotowym koszyczka), tak jakby je temperatura do tego stymulowała gąsienice. To mnie wtedy upewniło że można wyciągnąć je w styczniu i po 3 tyg fruwały motyle.
Czasem można to przewidzieć - jak trzymałem kiedyś atrę przez zimę to dopiero po wsadzeniu do zamrażalnika pojawiły się nagle wylinki przedpoczwarek (w otworze wylotowym koszyczka), tak jakby je temperatura do tego stymulowała gąsienice. To mnie wtedy upewniło że można wyciągnąć je w styczniu i po 3 tyg fruwały motyle.
Minęło już trochę czasu. 2 tygodnie koszówki siedziały za oknem na porządnym mrozie. Potem przez tydzień w lodówce, a teraz na parapecie. Zachowują się przeróżnie. Laichartingella połaziła sobie po mchu (mając go w głębokim poważaniu) i przyczepiła się mocno do ścianki pojemnika. Przygotowuje się do przepoczwarczania? Żadnych wylinek przedpoczwarkowych nie widać, ale nie wiem jak to z nimi jest. Duplicelle zareagowały inaczej- niektóre łażą, inne przyczepiły się do probówki lekką przędzą. Triquetrelle natomiast chwilę połaziły, po czym zatkały otwory głowowe koszyków i siedzą cicho. Tak to wygląda. Jeśli można prosić o napisanie paru słów o tych wylinkach u laichartingelli...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Jesteś bardzo niecierpliwy... wyciągając teraz gąsienice stracisz część informacji o zachowaniu w naturze, ale jeśli mają być zwyczajnie do zbioru to oczywiście nie przeszkadza. Nie powabisz również samców jak Ci wyjdą samice. Dla mnie istotne są informacje o czasie wyklucia imago dlatego nie przyspieszam.
Przedpoczwarki są tylko u plemienia Oiketicinae i tylko u samców.
Diplodoma jest z Naryciinae, zatem przepoczwarcza się normalnie.
Przedpoczwarki są tylko u plemienia Oiketicinae i tylko u samców.
Diplodoma jest z Naryciinae, zatem przepoczwarcza się normalnie.