Strona 1 z 1
.Pomóżcie - rusałka osetnik.
: piątek, 11 września 2009, 21:30
autor: sweetashoney
Witam ! Jest to mój pierwszy post tutaj i pragnę się przedstawić, jednak sa teraz ważniejsze sprawy. Od paru dni <bodajrze trzech> usiłuję opiekować się motylem. znalzałam go z koleżankami leżącego na chodniku. nie umie latać. skrzydełka mi lekko, jakby to ująć, flakowate (?), zgięte. w pierwszym dniu było znim tragicznie musiałam ręcznie delikatnie rozkładać skrzydełka, aby sprawdzić czy żyje <wtedy on je składał>. już jest o wiele lepiej. usiłuje latac <bo polega to raczej na skakaniu i trzepotaniu skrzydełkami>. : ). tylko nie chce się nim opiekowac i doprowadzic go do śmierci z głodu. czy takiego motyla karmic ? : ))
: piątek, 11 września 2009, 21:48
autor: Łukasz Musiałek
Nie chcę Cię smucić ale wydaje mi sie że Twoje starania są daremne. To nie ssak czy ptak żeby poprostu go wyleczyć. To owad, który żyje od kilku do kilkunastu tygodni. Albo został potrącony np przez auto, i w wyniku uderzenia doznał obrażeń wewnętrznych (i byćmoże zewnętrznych też) albo po prostu kończy się już jego czas i niebawem odejdzie "na niebiańskie łąki". Tak czy inaczej jest zapewne tylko kwestią czasu gdy po prostu zdechnie (może słowo wydaje się dość "ostre" ale umierają ludzie, a zwierzęta zdychają).
: piątek, 11 września 2009, 22:08
autor: KlaudiuszK
krótko mówiąć Ty probojesz go uleczyc a na forum 3/4 osob zajmuje się mordowaniem ich

lepsze pytanie to takie jak mu skutecznie i szybko skrócić *męki*
: piątek, 11 września 2009, 22:13
autor: Łukasz Musiałek
Wiesz co Klaudiusz, nie strasz dziewczyny
(choć to prawda

)
: piątek, 11 września 2009, 23:45
autor: Paweł Walkiewicz
Jak już napisałem Wam na innym forum, najprawdopodobniej przeszkodziłyście mu w pompowaniu skrzydeł (wnoszę po tym, że są "flakowate"). Jak już Wam odpowiedziano na innym forum nic z niego nie będzie.
: sobota, 12 września 2009, 11:26
autor: mwkozlowski
można próbować go nakarmić stawiając na bibule na nasiąkniętej roztworem cukru (jak dobrze słodka herbata); jeżeli nie będzie przyjmował pokarmu to skróć jego agonię przez włożenie go na godzinę do zamrażalnika (śmierć dla owada bezstresowa) a następnie zdeponouj go gdzieś w zaroślach...ktoś się nim tam zajmie.