rozpinadła własnej roboty
- Tomasz Niedźwiedzki
- Posty: 520
- Rejestracja: piątek, 20 lipca 2007, 21:38
- Lokalizacja: Rzym
- Kontakt:
rozpinadła własnej roboty
Przeglądałem ostatnio forum i nie znalazłem żadnego opisu jak wykonać własne rozpinadła.
Od jakiegoś czasu zbierałem materiały i parę dni temu ukończyłem robotę.
Poniżej zamieszczam opis jak wykonałem rozpinadła - 30 szt.
(nie jest to poradnik ani ABC, ale po prostu sposób w jaki się z tym uporałem).
Materiały:
- płyta pilśniowa - ok. 0,5m2
- listewki przekrój 10 x 20mm długość: ok. 12m
- balsa: 4 listewki 100x1000mm (gr. 3szt x 10mm + 1 szt x 12mm)
- pianka
- klej montażowy
Narzędzia:
metrówka, linijka, papier ścierny, piła ręczna, piła stołowa, nożyk introligatorski, długopis, stolarz;)
Wykonanie:
- balsę pociąłem na listewki o szer. 25, 33 i 50mm. Oddałem do stolarza, aby porobił skosy
(bał się, że --cenzura-- poniszczy balsę i dlatego obrabiał szlifierką taśmową. Niestety w efekcie skos nie był idealny - na niektórych listewkach powstało małe wybrzuszenie, dlatego przykleiłem balsę stroną szlifowaną do dołu). Inna opcja (zasłyszana na sypmozjum): można zamówić u stolarza deski ze skosem obojętnie z jakiego drzewa i przykleić na nie cienką balsę.
- zamówiłem u stolarza listewki pociąłem je na kostki
- płytę pilśniową pociąłem na paski szer. 20cm
- wszystko skleiłem
Cena:
- balsa - ok. 50zł
- płyta pilśniowa i klej: z piwnicy - 0 zł
- pianka - przy okazji kupna gablot poprosiłem o ścinki pianki - 0 zł
- listewki i robienie skosów w balsie - przy okazji innej roboty u stolarza - 0 zł
Efekt: satysfakcja z używania rozpinadeł własnej roboty + pieniądze w kieszeni
Od jakiegoś czasu zbierałem materiały i parę dni temu ukończyłem robotę.
Poniżej zamieszczam opis jak wykonałem rozpinadła - 30 szt.
(nie jest to poradnik ani ABC, ale po prostu sposób w jaki się z tym uporałem).
Materiały:
- płyta pilśniowa - ok. 0,5m2
- listewki przekrój 10 x 20mm długość: ok. 12m
- balsa: 4 listewki 100x1000mm (gr. 3szt x 10mm + 1 szt x 12mm)
- pianka
- klej montażowy
Narzędzia:
metrówka, linijka, papier ścierny, piła ręczna, piła stołowa, nożyk introligatorski, długopis, stolarz;)
Wykonanie:
- balsę pociąłem na listewki o szer. 25, 33 i 50mm. Oddałem do stolarza, aby porobił skosy
(bał się, że --cenzura-- poniszczy balsę i dlatego obrabiał szlifierką taśmową. Niestety w efekcie skos nie był idealny - na niektórych listewkach powstało małe wybrzuszenie, dlatego przykleiłem balsę stroną szlifowaną do dołu). Inna opcja (zasłyszana na sypmozjum): można zamówić u stolarza deski ze skosem obojętnie z jakiego drzewa i przykleić na nie cienką balsę.
- zamówiłem u stolarza listewki pociąłem je na kostki
- płytę pilśniową pociąłem na paski szer. 20cm
- wszystko skleiłem
Cena:
- balsa - ok. 50zł
- płyta pilśniowa i klej: z piwnicy - 0 zł
- pianka - przy okazji kupna gablot poprosiłem o ścinki pianki - 0 zł
- listewki i robienie skosów w balsie - przy okazji innej roboty u stolarza - 0 zł
Efekt: satysfakcja z używania rozpinadeł własnej roboty + pieniądze w kieszeni
- Załączniki
- P1110713.JPG (112.53 KiB) Przejrzano 4658 razy
- P1110712.JPG (85.81 KiB) Przejrzano 4648 razy
- P1110710.JPG (85.13 KiB) Przejrzano 4641 razy
- P1110708.JPG (86.76 KiB) Przejrzano 4640 razy
- P1110706.JPG (101.33 KiB) Przejrzano 4638 razy
- P1110705.JPG (98.48 KiB) Przejrzano 4641 razy
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
-
- Posty: 208
- Rejestracja: środa, 3 czerwca 2009, 22:20
- Lokalizacja: Opole
- Tomasz Niedźwiedzki
- Posty: 520
- Rejestracja: piątek, 20 lipca 2007, 21:38
- Lokalizacja: Rzym
- Kontakt:
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Tomek, coś Ty taki poważny jesteś, wyluzuj troszkę, przecież my żatrujemy.mnich81 pisze:w ciągu sezonu 30 rozpinadeł to mało, ciekaw jestem ile wy macie - może się pochwalicie zamiast ironizować i psuć powietrze na forum, myślę że wystarczająco dużo ostatnio pojawiło się głupkowatych wypowiedzi, po co to powielać?
Ja mam około 200 rozpinadeł.
Tomek widzę że nikt Cię tu nie pochwalił a kawał dobrej roboty zrobiłeś wrzucając coś takiego na forum , na pewno się przyda , szkoda że stolarz źle zrobił skosy może to jego wina nie narzędzia? Ja mam 35 różnych rozpinadeł , większość styrodurowe i bardzo jestem z nich zadowolony,
A tak naprawdę rozpinadeł nigdy za mało, bo nigdy nie wiadomo jakie łupy może przynieść przyszłość, a sam jestem zwolennikiem teorii że im dłużej motyla trzyma się rozpiętego tym lepiej
A tak naprawdę rozpinadeł nigdy za mało, bo nigdy nie wiadomo jakie łupy może przynieść przyszłość, a sam jestem zwolennikiem teorii że im dłużej motyla trzyma się rozpiętego tym lepiej
-
- Posty: 5062
- Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
- UTM: FB68
- Specjalność: Sesiidae
- Lokalizacja: Hańsk
- Podziękowano: 4 times
Tomek, dobra robota. Też uważam że nie wszystko trzeba kupować . Jak zapewne widziałeś u mnie też wszystkie rozpinadła sam robiłem. Gabloty - (około setki) wykonał mi znajomy stolarz, ale płyty i szkło sam ciąłem i wklejałem. Zostało mu trochę listewek i forma do składania, leżało to kilka lat, do czasu aż w gablotach zaczęło się robić ciasno. Ostatniej zimy posklejałem ramki, wkleiłem płyty, i szkło i mam kolejne 20 gablot.
Z mrzykami od wielu lat nie mam problemu.
Z mrzykami od wielu lat nie mam problemu.
Ja z kolei ze względu na miejsce mam jedyne 7 rozpinadeł, które muszą starczyć. Plus małe na mikra. Mniejsze udało mi się zrobić ostatnio samemu, większe również, ale jedno (waży sporo, więc zrezygnowałem z dalszych prób... ). Wbrew pozorom preparuję duże ilości motyli, z tym, że praktycznie cały rok... Większa liczba rozpinadeł przydała by się zdecydowanie, ale i z mniejszą da się "przeżyć"
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Tomasz Niedźwiedzki
- Posty: 520
- Rejestracja: piątek, 20 lipca 2007, 21:38
- Lokalizacja: Rzym
- Kontakt:
Xawery - nie ma się co poddawać, myślę, że warto trochę poeksperymentować i wydłubać jakieś rozpinadła (co to szkodzi że przyciężkie ). A sposobów na ich wykonanie jest mnóstwo, jakbyś miał jakieś pytania to chętnie odpowiem (sam popełniłem kilka błędów, więc mogę przynajmniej powiedzieć czego nie należy robić )
-
- Posty: 571
- Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
- Lokalizacja: Ciemne
Re: rozpinadła własnej roboty
Kiedyś zrobiłem trzy rozpinadła własnej roboty. Zastosowane drewno sosna. Wyeliminowałem stolarza przyklejając na brzegach listewki żeby otrzymać właściwy kąt. Na powierzchnię roboczą przybiłem cienką balsę średnio twardą. Jedna nazwijmy to pryzma przymocowana jest na sztywno natomiast druga jest regulowana. W ten sposób wyeliminowałem różne rozmiary rozpinadeł. I jedno takie kupione kiedyś w Paradoxie też przerobiłem na regulowane. Pomysł regulacji nie jest mój , gdzieś coś takiego widziałem. Uważam to za zupełnie fajne rozwiązanie.
Piotr
Piotr
- Załączniki
- DSC06683a.jpg (82.34 KiB) Przejrzano 4492 razy
- DSC06688a.jpg (90.82 KiB) Przejrzano 4492 razy
Re: rozpinadła własnej roboty
Piotrze rozwiązanie bardzo fajne ale czy regulowana strona trzyma odpowiedni kąt?
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: rozpinadła własnej roboty
Miałem kilka takich regulowanych rozpinadeł od Włodka Nowakowskiego i ich nie używam . Potrafia sie same rozpiąc i pourywac motylom skrzydła mimo, że sie ich nie dotykało po rozpięciu motyli
-
- Posty: 571
- Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
- Lokalizacja: Ciemne
Re: rozpinadła własnej roboty
Kąt trzymają. Płaskownik w którym wycięty jest rowek jest dobrze spasowany ze śrubką M5
Oczywiście wycięcie musi być poziome do podłoża. Moje rozpinadła używam od 2003 roku. Wystarczy skręcić palcami i nic się nie dzieje. A rozciągałem na nich od modraszków po zawisaki. A żeby to się samo chciało rozpiąć to pryzma regulowana musiała by być wypałączona a przez to mocno prężyć.
Piotr
Oczywiście wycięcie musi być poziome do podłoża. Moje rozpinadła używam od 2003 roku. Wystarczy skręcić palcami i nic się nie dzieje. A rozciągałem na nich od modraszków po zawisaki. A żeby to się samo chciało rozpiąć to pryzma regulowana musiała by być wypałączona a przez to mocno prężyć.
Piotr
Re: rozpinadła własnej roboty
A Dlaczego pytałem o kąt, bo mam takie jedno regulowane z entomona (na szczęście czasy gdy tam kupowałem minęły bezpowrotnie) i za cholerę nie trzymało odpowiedniego kąta mam teraz gorący okres i jestem zajęty ale jak skończę moje to się pochwalę Pozdrawiam !
Re: rozpinadła własnej roboty
Ja mam 8 stopni, bo mam rozpinadła z paradoxu i własne też mam robione z takim kątem. Było już na ten temat na forum poszperaj a znajdziesz .