Woda amoniakalna
Woda amoniakalna
Witam.
Czy ktoś z Państwa wie gdzie we Wrocławiu można kupić wodę amoniakalną (NH4OH)? Używam jej do trucia motyli.
Pozdrawiam.
Czy ktoś z Państwa wie gdzie we Wrocławiu można kupić wodę amoniakalną (NH4OH)? Używam jej do trucia motyli.
Pozdrawiam.
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Amoniaku nie używa się zamiast octanu do usypiania. W przypadku dużych owadów można je truć zastrzykiem z amoniaku. To bardzo szybki sposób, zabezpiecza przed otrzepaniem się skrzydeł np. motyla. Zawisak w zatruwaczce octanowej może latać i kilkadziesiąt sekund, zastrzyk uśmierca go natychmiast.jest to lepsze od octanu?
Używam wody amoniakalnej odkąd tylko pamiętam.
Wg mnie minusem amoniaku jest to, że szybko traci swoje właściwości usypiające tzn. intensywność zapachu z czasem stosunkowo szybko maleje więc co kilkanaście dni trzeba go dolewać, aby nie męczyć owadów. Gdy woda amoniakalna jest świeża bielinek np. rzepnik schodzi w około 2 minuty. Warto tutaj wspomnieć, że białe lub jasne motyle (np. wspomniany bielinek lub Melanargia galathea) na początku delikatnie żółkną, ale po wyciągnieciu z zatruwaczki odzyskują swoje pierwotne barwy.
Muszę zaznaczyć, że nigdy nie stosowałem octanu etylu więc siłą rzeczy nie mam porównania czy octan daje lepsze efekty od amoniaku. Dla mnie amoniak jest skuteczny więc nie widzę potrzeby zmiany, tym bardziej, że litr amoniaku kosztuje około 20 zł.
Nie zauważyłem żeby motylom sztywniały mięśnie - rozpina się je wygodnie. Jak trafnie zauważył p. Kwiczała, podczas uśmiercania owada w oparach wody amoniakalnej pojawia się krótki czas, w którym motyl jest jeszcze na tyle aktywny, że może dojść do uszkodzenia skrzydeł, ale wydaje mi się, że przy stosowaniu octanu etylu występuje ten sam problem. Jeśli się mylę to powinienem przerzucić się na octan etylu...
Pozdrawiam.
Wg mnie minusem amoniaku jest to, że szybko traci swoje właściwości usypiające tzn. intensywność zapachu z czasem stosunkowo szybko maleje więc co kilkanaście dni trzeba go dolewać, aby nie męczyć owadów. Gdy woda amoniakalna jest świeża bielinek np. rzepnik schodzi w około 2 minuty. Warto tutaj wspomnieć, że białe lub jasne motyle (np. wspomniany bielinek lub Melanargia galathea) na początku delikatnie żółkną, ale po wyciągnieciu z zatruwaczki odzyskują swoje pierwotne barwy.
Muszę zaznaczyć, że nigdy nie stosowałem octanu etylu więc siłą rzeczy nie mam porównania czy octan daje lepsze efekty od amoniaku. Dla mnie amoniak jest skuteczny więc nie widzę potrzeby zmiany, tym bardziej, że litr amoniaku kosztuje około 20 zł.
Nie zauważyłem żeby motylom sztywniały mięśnie - rozpina się je wygodnie. Jak trafnie zauważył p. Kwiczała, podczas uśmiercania owada w oparach wody amoniakalnej pojawia się krótki czas, w którym motyl jest jeszcze na tyle aktywny, że może dojść do uszkodzenia skrzydeł, ale wydaje mi się, że przy stosowaniu octanu etylu występuje ten sam problem. Jeśli się mylę to powinienem przerzucić się na octan etylu...
Pozdrawiam.
- Robert Rosa
- Posty: 411
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
- Lokalizacja: Piła
Dzięki Tawulec, dzwoniłem tam już dziś w południe - cena 20zł/litr to właśnie cena z Archemu.
Tak, truję je w oparach amoniaku i stąd te 2 minuty. Szybciej nie chcą odejść i szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałem się dlaczego to trwa tyle a nie krócej. Skoro p. Rosa twierdzi, że amoniak stosowany "dożylnio" daje taki sam efekt, ale w znacznie krótszym czasie to muszę zastanowić się nad zakupem strzykawki. O ile zaaplikowanie kilku kropel wody amoniakalnej Pawicy gruszówce pewnie nie stanowiłoby problemu, o tyle uśmiercenie motyla wielkości Modraszka argiadesa byłoby już trudniejsze. Przynajmniej dla mnie.
Nie bardzo wiem jak miałbym ukłuć małego argiadesa, który jest żywy i ciągle się rusza. Chwycenie go w palce nie wchodzi w grę, bo go uszkodzę, a dla mnie liczy się jakość okazu. No chyba, że argiades nie ruszałby się, ale tu znowu jestem w punkcie wyjścia:) Generalnie nie mam na podorędziu ani strzykawki ani okazu wielkości wspomnainego modraszka więc nie przetestuję aplikowania amoniaku do wnętrza.
Tak czy owak jutro lecę po amoniak. Gdzieś w domu mam octan etylu więc być może wypróbuję oba warianty.
Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Tak, truję je w oparach amoniaku i stąd te 2 minuty. Szybciej nie chcą odejść i szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałem się dlaczego to trwa tyle a nie krócej. Skoro p. Rosa twierdzi, że amoniak stosowany "dożylnio" daje taki sam efekt, ale w znacznie krótszym czasie to muszę zastanowić się nad zakupem strzykawki. O ile zaaplikowanie kilku kropel wody amoniakalnej Pawicy gruszówce pewnie nie stanowiłoby problemu, o tyle uśmiercenie motyla wielkości Modraszka argiadesa byłoby już trudniejsze. Przynajmniej dla mnie.
Nie bardzo wiem jak miałbym ukłuć małego argiadesa, który jest żywy i ciągle się rusza. Chwycenie go w palce nie wchodzi w grę, bo go uszkodzę, a dla mnie liczy się jakość okazu. No chyba, że argiades nie ruszałby się, ale tu znowu jestem w punkcie wyjścia:) Generalnie nie mam na podorędziu ani strzykawki ani okazu wielkości wspomnainego modraszka więc nie przetestuję aplikowania amoniaku do wnętrza.
Tak czy owak jutro lecę po amoniak. Gdzieś w domu mam octan etylu więc być może wypróbuję oba warianty.
Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
- Robert Rosa
- Posty: 411
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
- Lokalizacja: Piła
Gacol spoko... po pierwsze nie PAN... to mi się kojarzy tylko z Polską Akademią Nauk ... tu wszyscy na TY. Strzykawka daje b. szybki efekt, a w oparach np. część miernikowców traci barwę bezpowrotnie (niektóre sówki też itd.). Bardzo fajne strzykawki są po zastrzykach niektórych medykamentów... poj. 1ml, igła krótka i cieniutka
Chodzi o rozpuszczalnik? Jeśli tak, to powiedz jaki. Ja kiedyś z braku octanu trułem jakąś sówkę rozpuszczalnikiem ekstrakcyjnym (toluen, ksylen i inne w różnych proporcjach)- efekt żałosny. Może akurat znajdzie się jakaś alternatywa? Czekam z niecierpliwością na skład Twojego rozpuszczalnika
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Mój rozpuch to klepie mocno, jak go przelewałem do słoiczka to robiłem to bardzo szybko ale i tak zaczeła mnie boleć głowa, a co mówić jak motylek zamknięty szczelnie znajduje się w takich oparach. Ja ostatnio niewielką sówkę usypiałem rozpuszczalnikiem i wystarczyło 5 sek. i upadła na dno słoika i niewielkie ruchy robiła odnóżami.
Aceton również kiedyś próbowałem truć, ale chyba jest słabszy od rozpuchu.
Aceton również kiedyś próbowałem truć, ale chyba jest słabszy od rozpuchu.
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Typowe podejscie amatora-kombinatora, ktory zamiast wydac pare groszy na sprawdzony i latwo dostepny srodek woli zabijac gownem znalezionym w tajemniczej puszce na strychu, zeby za pare lat zobaczyc, ze okazy staja sie fioletowe i swieca w ciemnosciach, a jemu samemu trzecie ucho rosnie na plecach.
Octan etylu wyparl wszystko inne nie bez powodu, i tylko w samolowkach uzywa sie chloroformu, bo szybciej zabija (ale usztywnia miesnie). Woda amoniakalna tylko do wstrzykiwania. I to jest cala wspolczesna metodyka zatruwania imagines do pozniejszego preparowania na sucho. Po jakiego grzyba uczyc sie na swoich bledach i marnowac piekne owady, jesli kilka pokolen entomologow odrzucilo juz dawno te wszystkie dziwne wynalazki, jakie tutaj od czasu do czasu jakis poczatkujacy wymysla..?
Pawel
Octan etylu wyparl wszystko inne nie bez powodu, i tylko w samolowkach uzywa sie chloroformu, bo szybciej zabija (ale usztywnia miesnie). Woda amoniakalna tylko do wstrzykiwania. I to jest cala wspolczesna metodyka zatruwania imagines do pozniejszego preparowania na sucho. Po jakiego grzyba uczyc sie na swoich bledach i marnowac piekne owady, jesli kilka pokolen entomologow odrzucilo juz dawno te wszystkie dziwne wynalazki, jakie tutaj od czasu do czasu jakis poczatkujacy wymysla..?
Pawel
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Zabijanie owadów to nie zabawa, naprawdę warto się nad tym zastanowić i chociaż przez chwilę spróbować znaleźć sens tego zabijania. Owady to nie znaczki pocztowe czy kapsle.xczarekxx pisze:Jak narazie próbuje a co do tego że octan etylu jest najlepszy to właśnie go kupię;) A "rozpuch" to dla zabawy;)
- krzem
- Posty: 1196
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2004, 07:42
- Podziękował(-a): 2 times
- Podziękowano: 1 time
o..pięknie powiedziane... !Grzegorz Banasiak pisze:Owady to nie znaczki pocztowe czy kapsle
jesli przyrodnik nie nauczy sie szacunku do przejawów przyrody - kwiatów, owadów, owocników grzyba... czy nawet skamieniałości ... to tak jakby gdzieś, z czymś sie rozminął..
trzeba umieć dostrzec w nich doskonałość
-
- Posty: 2
- Rejestracja: poniedziałek, 25 stycznia 2010, 15:48
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
http://staradrogeria.pl/drogeriasklep.h ... dodaj=8189
tutaj do kupienia woda amoniakalna i inne rzeczy chemiczne.
tutaj do kupienia woda amoniakalna i inne rzeczy chemiczne.
Ja kupiłem wodę amoniakalną 25% na allegro 0,5l za 9 zł. Efekt w jakim zatruwa owady jest piorunujący. Wystarczy dosłownie kilka kropel i średniej wielkości motyl w kilka sekund pada "plackiem" ;P ja minimalizowałem jej użycie , gdyż jest bardzo niebezpieczna dla drug oddechowych i skóry i dlatego tylko duże motyle zatruwałem wodą amoniakalną gdyż mają wtedy mniej uszkodzeń po wyjęciu z zatruwaczki.