Wykorzystanie pepsyny do uelastyczniania wysuszonych owadów
Wykorzystanie pepsyny do uelastyczniania wysuszonych owadów
Witam, jestem po pierwszych próbach wykorzystania pepsyny do uelastyczniania owadów wysuszonych. dotychczas podawane dane pochodziły z ośrodków akademickich, gdzie były dość optymistycznie opisywane. Popróbowałem i ja. Do 1,5% roztworu HCL dodałem szczyptę pepsyny. Całość namaczania przeprowadziłem w szalce Petriego. Uważam ( o czym nie znalazłem informacji w opisach), że proces powinien przebiegać w wyższej temperaturze, jako optymalnej do aktywności enzymu jakim jest pepsyna (ok 37C).
Nie mając na miejscu cieplarki, pozostawiłem płytkę przykrytą rzecz jasna na parapecie.
Po 3 dniach spróbowałem preparować zanurzone w roztworze chrząszcze. Były one różnej wielkości, ŻADEN NIE uległ ZNISZCZENIU!!
Poza tym preparowało się dość dobrze, roztwór nie miał wpływu na zachowanie ubarwienia, żaden się nie ,,rozpadł", można było spokojnie ,,gimnastykować' okaz.
Jednym słowem polecam.
Uważam, że podwyższenie temperatury (np. wstawienie na kaloryfer, albo obok kaloryfera - w zimie rzecz jasna) przyspieszy proces, skracając go do kilku-kilkunastu godzin, ale z tym po eksperymentuję jak sie zacznie sezon grzewczy
Nie mając na miejscu cieplarki, pozostawiłem płytkę przykrytą rzecz jasna na parapecie.
Po 3 dniach spróbowałem preparować zanurzone w roztworze chrząszcze. Były one różnej wielkości, ŻADEN NIE uległ ZNISZCZENIU!!
Poza tym preparowało się dość dobrze, roztwór nie miał wpływu na zachowanie ubarwienia, żaden się nie ,,rozpadł", można było spokojnie ,,gimnastykować' okaz.
Jednym słowem polecam.
Uważam, że podwyższenie temperatury (np. wstawienie na kaloryfer, albo obok kaloryfera - w zimie rzecz jasna) przyspieszy proces, skracając go do kilku-kilkunastu godzin, ale z tym po eksperymentuję jak sie zacznie sezon grzewczy
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
A jak to się ma np do zastosowania octu w nieco gorącej wodzie ? Czy twoim zdaniem ta metoda jest lepsza ? Bo ja na mieszaninę wody z octem nie narzekam ale może jest coś lepszego tak jak piszesz. No i w przypadku wody z octem nie trzeba tyle czekać
Przyznam sie jednak że nigdy nie preparowałem bardzo suchych okazów które ileś tam lat leżały w gablocie
Przyznam sie jednak że nigdy nie preparowałem bardzo suchych okazów które ileś tam lat leżały w gablocie
-
- Posty: 250
- Rejestracja: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 11:26
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Woda z octem wystarcza w większości przypadków. Pepsynę stosuję rzadko, w zasadzie wtedy, gdy zależy na porządnym spreparowaniu okazów starych bądź trutych inczej, niż octanem (choćby z alkoholu). Takich nie sposób spreparować inaczej, niż po nadtrawieniu właśnie pepsyną. Metoda jest dobra i się sprawdza, podwyższona teperatura oczywiścia znacząco skraca czas trawienia.A jak to się ma np do zastosowania octu w nieco gorącej wodzie ?
-
- Posty: 3277
- Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Była już cała długa dyskusja, dotycząca tej metody, jak i kilku innych. Dokładnie pod tym linkiem: https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?t=23
Dość długie, ale warte przeczytania. Ja stosuję wspomnianą metodę od niedawna i muszę przyznać, że jak na razie (poza nielicznymi wyjątkami) się sprawdza. Na razie rozmaczałem okazy sprzed 3 lat - tylko kilka było dość opornych. Co będzie dalej, zobaczymy. Większość okazów, które dopiero będę rozmaczał, jest z alkoholu (na octan przerzuciłem się niestety stosunkowo niedawno) i nie wiem, na ile metoda wodno - octowa okaże się skuteczna.
Dość długie, ale warte przeczytania. Ja stosuję wspomnianą metodę od niedawna i muszę przyznać, że jak na razie (poza nielicznymi wyjątkami) się sprawdza. Na razie rozmaczałem okazy sprzed 3 lat - tylko kilka było dość opornych. Co będzie dalej, zobaczymy. Większość okazów, które dopiero będę rozmaczał, jest z alkoholu (na octan przerzuciłem się niestety stosunkowo niedawno) i nie wiem, na ile metoda wodno - octowa okaże się skuteczna.
Jakiś czas temu przewijał sie podobny wątek, ktoś zachwalał dobre właściwości penetrujące 20% roztworu alkoholu izopropylowego. Stosuję od pół roku i sobie chwalę. Do tego czasu stosowałem 5% ocet i czasami gdy zbyt długo przetrzymywałem w nim drobiazgi - rozlatywały się.
Do sporządzenia roztworu używam wody zdemineralizowanej nabywanej na stacjach benzynowych. Acha, działa w normalnej temperaturze pokojowej, nie trzeba podgrzewać.
Do sporządzenia roztworu używam wody zdemineralizowanej nabywanej na stacjach benzynowych. Acha, działa w normalnej temperaturze pokojowej, nie trzeba podgrzewać.
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Dokładnie tak. Temat octu był już wałkowany. Dodam jeszcze od siebie ze octu używam tylko wówczas gdy owad jest naprawde suchy i boje sie, że coś mu się połamie. W 80 % przypadków stosuję zwykłą gorącą wodę (wodę podgrzewam anie zalewam delikwenta wrzątkiem). Pepsyny nigdy nie stosowałem i alkoholu izopropylowego tez nie. Jak mam jakiegoś wyjątkowo opornego skurczybyka to do tej gorącej wody wrzucam kilka płatków KOH, jeszcze żaden mi się nie oparł tej mieszaninie. Metodą jednak nie polecana przeze mnie do bardzo małych okazów (milimetr i okolice) ponieważ często się one rozłażą. Z czasem każdy sobie sam wypracuje własna technikę
Re: Wykorzystanie pepsyny do uelastyczniania wysuszonych owa
.....takie jeszcze jedno pytanie a'propos metody z pepsyną. Pogrzebawszy po forum już wiem iż trzeba szczyptę pepsynki wrzucić do litra 1,5% HClu. No właśnie - mamy tedy litr takiej berbeluchy i teraz czy to to może sobie stać bezkarnie przez dłuższy czas? Czy taki roztwór enzymu trzeba przechowywać w chłodzie, czy nie ma to to znaczenia, co ze światłem, może lepiej w ciemności, czy przy szczelnym zamknięciu będzie traciło na swych własnościach chemicznych, trawiennych?
Mazep
Mazep
-
- Posty: 250
- Rejestracja: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 11:26
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Wykorzystanie pepsyny do uelastyczniania wysuszonych owa
Pepsynę wsypuje się do roztworu tylko w potrzebnych na bieżąco ilościach; taka mieszanina jest nietrwała!
Re: Wykorzystanie pepsyny do uelastyczniania wysuszonych owa
nu ba. No to w takim razie jeśli do litra HCl'u idzie szczypta (tak ponoć na koniec noża) pepsyny, to chcąc sobie na bieżąco zrobić np. szklankę takiego enzymatycznego cudu trzeba tę "szczyptę" na cztery podzielić? Chyba że ta tzw. końcowonożna szczypta dotyczy jakiejś mniejszej ilości kwasu, a nie całego litra. No bo jak Rafale piszesz "Pepsynę wsypuje się do roztworu tylko w potrzebnych na bieżąco ilościach" to tak pi razy drzwi ile sypiesz pepsyny na taką bieżącopotrzebną, roboczą ilość roztworu HCl'u? Podaj pliiiz taką proporcję do zastosowania od razu do roboty przy biurku.
Mazep
Mazep
-
- Posty: 250
- Rejestracja: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 11:26
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Wykorzystanie pepsyny do uelastyczniania wysuszonych owa
Zwykle na kilka mililitrów dodaję parę ziarenek pepsyny mieszczących się na czubku pęsety. Nie ma co teoretyzować, trzeba przetestować w praktyce.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 0 Odpowiedzi
- 1339 Odsłony
-
Ostatni post autor: jankol59
-
- 0 Odpowiedzi
- 234 Odsłony
-
Ostatni post autor: Phobos666123
-
- 1 Odpowiedzi
- 1025 Odsłony
-
Ostatni post autor: Grzegorz Banasiak
-
- 0 Odpowiedzi
- 831 Odsłony
-
Ostatni post autor: newyellow1