lustrzanka cyfrowa konca minolta i jej przydatnosc w makrof

Makrofotografia, mikroskopy, optyka
Przemek Zięba

lustrzanka cyfrowa konca minolta i jej przydatnosc w makrof

Post autor: Przemek Zięba »

chcialbym zapytac kolegow czy warto inwestowac w lustrzanke cyfrowa konica mionolta, do ktorej mam calosc optyki z minolty AF analogowej wlacznie z nasadkami do makro, czy moze kup-ic jakis tani kompakcik z dobrym zoomem??/
pozdr
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: lustrzanka cyfrowa konca minolta i jej przydatnosc w mak

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Przemek pisze:chcialbym zapytac kolegow czy warto inwestowac w lustrzanke cyfrowa
No tu sie akurat niewiele zmienia - dziela sztuki, zloto, ziemia.

Przemek pisze:konica mionolta, do ktorej mam calosc optyki z minolty AF analogowej wlacznie z nasadkami do makro, czy moze kup-ic jakis tani kompakcik z dobrym zoomem??/
pozdr
Pokaz dobry skan najlepszego zdjecia makro jakie zrobiles tym zestawem to mozna bedzie powiedziec czy powinienes wrocic do podstaw i zaczac sie uczyc na czyms tanim i prostym czy wrecz przeciwnie, czas na zestaw za 50 tysiecy zielonych, wernisaze w Nowym Jorku i niesmiertelna slawe ;-)

Pawel
Przemek Zięba

Re: lustrzanka cyfrowa konca minolta i jej przydatnosc w mak

Post autor: Przemek Zięba »

Pawel Jaloszynski pisze:
Pokaz dobry skan najlepszego zdjecia makro jakie zrobiles tym zestawem to mozna bedzie powiedziec czy powinienes wrocic do podstaw i zaczac sie uczyc na czyms tanim i prostym czy wrecz przeciwnie, czas na zestaw za 50 tysiecy zielonych, wernisaze w Nowym Jorku i niesmiertelna slawe ;-)

Pawel
Dzieki jak kupie i zrobie pare zdjec to pokaze, Ech Pawle, nie czytasz pytalem czy inwestowac kupujac a nie w co inwestowac. A gdybym byl przekonany o wlasnym up[osledzeniu wzgledem wykonywania zdjec poprzestalbym na Smienie 8M
pozdr
P.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: lustrzanka cyfrowa konca minolta i jej przydatnosc w mak

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Z twojego posta wydedukowalem, ze miales analogowy system, ktory chcesz zamienic na cyfrowy. Jesli masz tylko szklo i inne duperele a nigdy nie miales puszki, to zle cie zrozumialem.

Pytasz czy lustro czy kompakt, wiec jesli ty sam masz problem na tym poziomie (czyli "potrzebuje zaawansowanego systemu" vs. "potrzebuje czegos bardzo prostego") to naprawde trudno cos doradzic, za duza roznica, nie da sie odgadnac jakie masz wymagania wobec sprzetu i na jakim poziomie jestes.
Pawel
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Np właśnie Przemo...tysz miałem dylemat niedawno ...lustro Olympusa czy lepszy kompakt Canona... wygrał Canon. A dlatego, że RAW nie potrzebny, bo i tak na końcu obróbki wychodzi JPEG, a i zajmuje za dużo miejsca na karcie. Ilość pikseli... 8Mpx wystarcza i tu i tu... nie targam w teren osprzętu (tylko zestaw soczewek, filtrów, zapasowe aku i karty ... bez obiektywów i innych dupereli - jak widzę kolegę z plecakiem sprzętu i wyobrażam sobie, że ja miałbym tak wyglądać + sprzęt do robali ....:shock: . A w sumie to po pół roku wyszło na to, że na ok.2500 fotek jakie wypstrykałem ok. 50 dotyczy owadów hehehehe a reszta, to architektura, krajobraz i ludzie :lol: .... a miało być odrotnie :D :mrgreen: ... no chyba, że maży ci się kariera w N.Y. jak Paweł pisze... :mrgreen: ... to polecam np. lustro Mamiya i resztę do niego... i olać Konica-Minolta, bo to badziew.. :lol: :lol: :lol: ...miłych przemyśleń
pozdro
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Posłuchaj Roberta! Mam podobne doświadczenia — w terenie znacznie poręczniejsza jest małpka. Z drugiej jednak strony, skoro masz już osprzęt do SLR, to żal nie kupić body...
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

M. Stachowiak pisze:Posłuchaj Roberta! Mam podobne doświadczenia — w terenie znacznie poręczniejsza jest małpka. Z drugiej jednak strony, skoro masz już osprzęt do SLR, to żal nie kupić body...
No wlasnie cala rzecz sprowadza sie do tego, jakie przewidujesz glowne zastosowanie tego sprzetu. Jesli idac do lasu ma sie przede wszystkim na celu lapanie owadow, to niezaleznie od aparatu, jaki sie bedzie ze soba targac, efektem moze byc marny zbior i marne fotki, niestety. Wiem to z praktyki, robilem na piechote po 50 kilometrow z aparatem, siatka, sitem, czerpakiem do wodnych, a pare razy wlazilem na gory dodatkowo z kilkoma litrami glikolu, workiem barberow i cholera wie czym jeszcze. Jak sie do tego doda jakies zarcie na dzien-dwa, a szczegolnie wode do picia, to po jakims czasie czlowiek nabiera ochoty do wrzucenia aparatu do pierwszej z brzegu dziupli. O noszeniu chocby nieduzej hybrydy na pasku na szyi to juz w ogole lepiej zapomniec, szczegolnie majac do tego przyczepiony jakis dyfuzor. No chyba, ze na Grenlandii, bo wtedy futra uchronia cie przed oderznieciem sobie szyi w ten sposob. Statyw przestalem nosic ladnych pare lat temu.
Inna rzecz to robienie zdjec na spokojnie w domu, tutaj mozna sobie pozwalac na duzo wiecej.

Ale moze warto podsumowac pare rzeczy, bo juz samo uzywanie slowa "malpka" zaczyna wprowadzac spore zamieszanie.

Granice robia sie coraz bardziej rozmyte, ale ciagle jeszcze warto pamietac, ze:

Malpka to prosta konstrukcja zbudowana do zastosowan typu "wyceluj i nacisnij guzik". Czyli - pelna automatyka, aparat sam sobie mierzy swiatlo i ustawia takie parametry, zeby srednio wszystko bylo OK. Przy niewymagajacych scenach, bez duzych kontrastow, wiekszosc zdjec zrobionych w taki sposob bedzie akceptowalna dla przecietnej babci czy cioci. Poniewaz idea marketingowa jest taka, ze ma to byc produkt masowy kupowany przez wszystkich i wszedzie, wiec nie moze to byc zbyt drogie. Pociaga to za soba optyke o raczej niewielkich mozliwosciach i mikroskopijnej wielkosci matryce o bardzo malych sensorach (jaki to ma wplyw na zdjecie napisze za chwile). Lampa blyskowa jest typu "babciu jakie masz czerwone oczy", co wynika z jej umiejscowienia nad samym obiektywem. Nie moze tez byc taki sprzet zbyt trwaly, bo w wyscigu o klienta firmy musza co pol roku wprowadzac cos nowego, wiec ostatnia rzecz jakiej moga chciec to nasycic rynek jednym, dobrym, trwalym modelem, po ktorym juz nikt nie bedzie chcial niczego kupic. Jesli jest to klasyczna malpa, majaca tylko ustawienia auto, to nie bardzo da sie jej uzyc do nauki fotografii - nie mozna zobaczyc w praktyce jak zmienia sie glebia ostrosci czy czas wraz ze zmiana przyslony, nie mozna dobrac optymalnych parametrow do jakiejs szczegolnej sceny, z ktora algorytmy aparatu zupelnie sobie nie radza, nie mozna praktycznie nic. Co wiecej, taki produkt jest kierowany wlasnie do ludzi, ktorzy nie chca nic zmieniac, niczego sie uczyc, chca pstryknac, zaniesc karte pamieci do fotolabu i dostac ladne, kolorowe, ostre foty. Stad takie aparaty maja zaimplementowane algorytmy zwiekszajace nasycenie, wyostrzajace itd. Jesli malpa ma "tryby", tzn. mozliwosc wyboru opcji "pejzaz", "portret" itd., to polega to wlasnie na tym, ze np. przy wyborze pejzazu aparat poza maksymalnym otwarciem szkla automatycznie podbija nasycenie zieleni i niebieskiego i agresywnie ostrzy. Na to uzytkownik nie ma wplywu, ale tez uzytkownik malpy nie chce miec na to wplywu, czesc intelektualna pracy wykonuje za niego procesor aparatu.

Dalej mamy hybrydy. To sa te same malpy, przewaznie tez z mikroskopijna matryca, ale zwykle z duzo lepsza optyka, z mocowaniami pozwalajacymi do tej optyki dodac rozmaite konwertery znacznie zwiekszajace mozliwosci aparatu, czesto stopke do zewnetrznej lampy, a przede wszystkim ustawienia manualne. Taki aparat udaje lustrzanke w zakresie ustawien i daje duze mozliwosci uczenia sie fotografii. Mozna wybrac preselekcje czasu, przyslony, albo miec wplyw rownoczesnie na obydwa te parametry. Dzieki temu mozna poprawnie naswietlic sceny, z ktorymi zaden automat sobie nie poradzi. Pomocna w tym jest tez mozliwosc mierzenia swiatla na kilka sposobow. Mozna przeciwdzialac artefaktom niektorych algorytmow aparatu poprzez modyfikacje kontrastu, nasycenia, ostrzenia. Hybrydy maja zwykle mozliwosc zapisu TIFow, co jest wazne dla dalszej obrobki i drukowania zdjec. Niektore hybrydy maja zapis w RAWach, co daje jeszcze wieksze mozliwosci obrobki obrazu. Matryce sa ciagle male, bo to ma byc w dalszym ciagu produkt masowy i w miare tani, a przy duzej matrycy koszt skacze gwaltownie pod samo niebo. Zeby zadowolic masowego klienta, ktoremu wczesniej marketing zrobil wode z mozgu, zwieksza sie liczbe pikseli (bo przeciez kazdy wie, ze lepiej 10 Mpix niz 4 Mpix...), a ze na matryce o wielkosci paznokcia noworodka nie da sie wcisnac tyle samo pikseli co na taka na kilka centymetrow, to piksele musza byc mniejsze. Im mniejszy piksel (tzn. sensor na matrycy) tym gorszy stosunek sygnalu do szumu - pojedynczy sensor matrycy lapie "przecieki" z sasiadujacych sensorow. Malpy i hybrydy musza byc jak najmniejsze, wiec ta malenka matryca nie jest zbyt daleko od elementow produkujacych cieplo, a im cieplej tym wieksze szumy. To wszystko powoduje, ze uzyteczny zakres ISO w takich aparatach jest bardzo maly, juz przy ISO400 czy 800 szum nawet cioci Jadzi bedzie przeszkadzal. Ale hybrydy maja czesto jasniejsze obiektywy niz malpy, one nie musza byc takie male, chocby ze wzgledow psychologicznych - aparat z duzym szklem wyglada profesjonalnie, wiecej ludzi go kupi, a aparat z obektywem wygladajacym jak z telefonu komorkowego nie sprzeda sie tak dobrze, szczegolnie ze firmy tworza wokol hybryd otoczke "profesjonalnych mozliwosci za male pieniadze". Dzieki temu mniej swiatla wystarcza, zeby zrobic przyzwoite zdjecie i przeskakiwanie na wyzsze czulosci nie jest tak czesto potrzebne.

Lustrzanki cyfrowe to juz pelny manual, duze matryce z duzymi sensorami (czyli uzyteczne ISO idzie w tysiace, a nie w setki, co daje mozliwosc zrobienia przyzwoitej fotki przy duzo gorszym swietle niz prostymi aparacikami), lepsze procesory, ktore sa w stanie obsluzyc sporo wieksze i lepsze niz w malpach algorytmy autofokusa, duza "szybkostrzelnosc", szybkosc zapisu na kartach pamieci, krotszy czas dostepu do karty itp. Duza matryca kosztuje - przy cieciu krzemowego wafla, ktory bedzie mial dajmy na to trzy miejsca z wadami struktury, na 200 matryc do malp wyjda trzy z wada i nawet nie trzeba inwestowac w kontrole jakosci, bo te trzy wadliwe aparaty mozna bedzie spokojnie u koncowego klienta wymienic, nic sie nie stanie. Przy cieciu na cztery duze matryce moze sie okazac, ze trzy z nich beda odpadem (tzn. bedzie sie z nich cielo matryce do malp...). A i w kontrole jakosci trzeba wlozyc kupe kasy, bo aparat trafia do klienta, ktory sie zna i byle czego nie pozwoli sobie wcisnac. Koszt rosnie. To samo dotyczy optyki, im wieksza srednica soczewki tym wiecej problemow i koniecznosci kompensowania aberracji i innych niechcianych efektow. Ale mozliwosci wynikajace z samej filozofii dzialania lustrzanki, sposobow ostrzenia i wielu innych rzeczy, przekraczaja wszystko co da sie wyciagnac z hybrydy. Puszki sa ciezkie, szkla czasami jeszcze bardziej, stad i targanie takiego sprzetu w terenie do przyjemnych nie nalezy, ale mozliwosc przykrecenia rozmaitych obiektywow do roznych, konkretnych celow rekompensuje niewygody. Tutaj uzytkownik jest kucharzem z wielkimi mozliwosciami, a nie jak w przypadku malpy tylko konsumentem codziennie tych samych kartofli z maslem, ktore mu zona od lat serwuje.

I teraz, co kupic. Jak ma to byc aparat do noszenia w tylnej kieszeni spodni i dokumentowania codziennosci na potrzeby swoje i rodziny, to prosta malpa wystarczy. Choc juz tutaj trzeba wczesniej pomyslec czy czesciej bedzie sie robic zdjecia w pomieszczeniach czy moze na zewnatrz i dobrac sobie aparat patrzac na to, jak jasne obiektywy maja poszczegolne modele, jakim uzytecznym ISO dysponuja i czy maja mozliwosc zapisu do TIFa (bo pozniejsze odszumianie skompresowanego jpga daje duzo gorsze efekty). Jesli chcemy sie nauczyc fotografowac, obserwowac co sie na zdjeciu zmienia jak manipulujemy czasem i przyslona, nauczyc sie mierzyc swiatlo, miec mozliwosc dobrania parametrow do sceny a nie byc skazanym na widzimisie algorytmow aparatu, to oczywiscie lepsza bedzie hybryda. Mozna do niej dokrecac soczewki makro, konwerterty szerokokatne, tele, rybie oko; mozna podlaczyc zewnetrzna lampe; mozliwosci sa o niebo wieksze. Hybryda sprawdzi sie tez przy dlugich wyprawach terenowych, przy odrobinie wprawy da sie nia zrobic przyzwoite makro zarowno w naturze, jak i z preparatow. Ale hybryda nigdy nie bedzie tak szczelna jak profesjonalne lustrzanki, wiec na Saharze szlag ja trafi bardzo szybko. Jesli po jakims czasie uzywania hybrydy dochodzimy do wniosku, ze chcemy sie dalej rozwijac, ze mozliwosci aparatu zaczynaja nas ograniczac, i ze mozemy sobie pozwolic na spore (i niekonczace sie) wydatki na kolejne obiektywy, to znaczy, ze przyszedl czas na lustro. Zaczynanie przygody z fotografia od razu od lustra niesie ze soba spore ryzyko wydania kupy forsy tylko po to, zeby odkryc, ze nic poza ustawieniami auto nas nie interesuje. Bo do lustra potrzebna jest duza wiedza o obiektywach, ktorych jest naprawde mrowie i chocby ze wzgledu na ceny decyzja o kupnie jakiegos porzadnego sloika nawet dla osoby majacej juz o tym pojecie to czesto miesiace porownan, ogladania sampli, macania sprzetu po sklepach i rozterek czy warto sprzedac nerke, zeby zdobyc cos, co 50% uzytkownikow wychwala, a drugie 50% miesza z blotem.

To wszystko jest tak uproszczone, ze az glupio mi to pisac, ale moze komus sie przyda.

Teraz konkrety dla Przemka:

Konica Minolta oferowala kilka modeli cyfrowych lustrzanek. Kazdy ma inne mozliwosci i zeby wybrac ktorys z nich musisz po prostu zapoznac sie ze specyfikacja aparatu (chocby na dpreview, latwo znajdziesz w sieci). Kazda lustrzanka (czy to KM czy innej dobrej firmy) da ci mozliwosc robienia dobrych zdjec. Kazda lustrzanka nadaje sie do makro i do wszystkich innych klasycznych rodzajow fotografii. To jakie zdjecia bedziesz tym aparatem robil zalezy od obiektywu, jaki sobie dokrecisz i twoich umiejetnosci pracy z takim sprzetem. Konica Minolta przestala produkowac cokolwiek w roku 2006, od tego czasu zajmuje sie wylacznie serwisem, a wieksza czesc firmy kupilo Sony. Nowe dSLRy Sony sa kompatybilne z minoltowym mocowaniem na bagnet typu A, co oznacza, ze jesli masz takie obiektywy, to bedziesz je mogl uzywac z nowymi puszkami Sony. Rowniez stare puszki KM sa dalej serwisowane, ale nowej juz nie kupisz (ostatni byl Maxxum 5D). Wiec twoje pytanie powinno brzmiec "czy warto inwestowac w cyfrowa lustrzanke Sony". Najnowsze A700 kosztuje ponad 1200 zielonych i jego matryca ma wieksza rozdzielczosc niz wiekszosc obiektywow dostepnych na rynku (co oznacza, ze zeby wykorzystac 12 Mpix trzeba uzywac bardzo drogich stalek o najwyzszych osiagalnych parametrach). Sony samo robi swoje matryce, wiec maja lepsza kontrole nad procesem niz dajmy na to Nikon. Ponoc A700 z takim sobie zoomem Zeiss 16-80/3.5-4.5 wypada lepiej niz Canon 40D ze stalka 100/2.8 macro USM (wiecej szczegolow), ale osobiscie tego nie widzialem. Pojawiaja sie glosy, ze przy niskich ISO A700 daje lekkie mydlo w porownaniu z wczesniejszym (i o polowe tanszym) A100 (tez ma bagnetowe mocowanie Minolty), ale to tez nie do konca jest obiektywne. Osobiscie wolalbym A100 na poczatek, gdybym w ogole myslal o systemie Sony (a nie mysle).

Jesli potrzebujesz jakichs konkretniejszych porad to pytaj, ale ogolna moja uwaga jest taka, ze zadajac tego typu pytania nalezy sprecyzowac jaki ma sie poziom satysfkacji w stosunku do wynikow i co sie samemu potrafi (chocby pokazujac swoje sample), bo bez tego bardzo trudno cos pomoc, wybor jest zbyt duzy.

Pawel
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Pawle dziekuje za wyczerpujace moje zapytania porady. mam dosc duze mdoswiadczenie w poslugiwaniu sie lustrzankami analogowymi, wiec zgodnie z pytaniem dotyczacym kucharzenia najbardziej odpowiednia wydajke mi sie A100 ewentualnie na znajomosc modelu analogowego typ Konica Minolta Dynax i tego sie bede trzymal.
A propos jak duze ryzyko niesie za soba zakup uzywanej zadbanej luystrzanki cyfrowej?? Co nalezy sprawdzic przede wszystkim ,, na szybko"??
pozdrawiam
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Przemek pisze: A propos jak duze ryzyko niesie za soba zakup uzywanej zadbanej luystrzanki cyfrowej?? Co nalezy sprawdzic przede wszystkim ,, na szybko"??
Bardzo duzo zalezy od zrodla, bo jesli ktos nieznajomy to moze sie okazac, ze poprzedni wlasciciel jeszcze z OIOMu nie wyszedl ;-). Tak na szybko duzo nie zobaczysz, jesli masz taka mozliwosc to zwal na sprzedawce koszta przegladu (w ogole uczciwy sprzedawca powinien oferowac aparat po przegladzie, ale takich to trudno trafic). Wazny jest przebieg, zeby sie nie okazalo ze za tydzien bedziesz musial wylozyc sporo kasy na wymiane zuzytej migawki. Znasz podobny sprzet wiec powinno byc ci latwo potestowac, najlepiej przed podjeciem decyzji przestrzelic, na spokojnie w domu popatrzec na fotki i dopiero wtedy kupowac. Bez mozliwosci wczesniejszego gruntownego przetestowania uzywanego sprzetu ryzyko trafienia na szmelc jest zbyt duze, zeby je podejmowac.

Pawel
Stefan Kraśnicki
Posty: 73
Rejestracja: środa, 15 września 2004, 19:19
Lokalizacja: Przemyśl

Post autor: Stefan Kraśnicki »

Jeżeli już miałbym decydować się na zakup korpusu do optyki Minolty to wybrałbym A700 z uwagi nie tylko na parametry, ale także na lepsze uszczelnienie korpus………
nie wspominając o szklanym pryzmacie w porównaniu do imitacji z lusterek w A100…itp.

Miałem wątpliwą przyjemność rozbierać koledze K.M. 7D z powodu awarii polegającej na samoistnej pracy systemu anty wstrząsowego matrycy, po której aparat całkowicie się blokował. Poziom zabrudzenia wnętrza aparatu kurzem był niewiarygodny!!!
Być może to było przyczyną słynnej awaryjności modeli 5D i 7D….
Przy okazji zauważyłem, że A700 nie różni się trzewiami zbytnio od K.M. 7D a szczególnie w/w mechanizmem…

A wracając do wypowiedzi Pawła :

Ponoć A700 z takim sobie zoomem Zeiss 16-80/3.5-4.5 wypada lepiej niż Canon 40D ze stalka 100/2.8 macro USM (wiecej szczegolow), ale osobiscie tego nie widziałem.

Mniej zainteresowani sprzętem mogą z tej wypowiedzi wyciągnąć fałszywy wniosek, że „ciemniejszy” zoom potrafi być lepszy optycznie od „stalki” z wewnętrznym ogniskowanie i o większej jasności !
Prawa fizyki i optyki nie da się ominąć wielkością matrycy……
ale być może o czymś jeszcze nie wiem ?

Pozdrawiam
Stefan
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Na wstępie sorki za "maży" w poprzednim poście -- BYK totalny :oops:
A co do wielkości matrycy, to rzeczywiście nie dajmy się omamić ilością milionów pikseli. Rożne firmy różnie konstruują matryce... niekiedy 12Mpx to zwykłe 4Mpx bo matryca jest zbudowana warstwowo (każdy kolor podstawowy ma jakby swoją "matrycę") , a inne firmy inaczej rozmieszczają "piksele" na matrycy (różne konfiguracje geometryczne i co za tym idzie różne wielkości "martwych pól" na matrycy. Najważniejsze, aby matryca była jak największa, bo można na niej więcej pikseli umieścić niezależnie od sposobu jej konstrukcji, a co za tym pewnie idzie matryca jest czulsza (mniejsze prawdopodobieństwo występowania zakłoceń (mora, szum). Czyli: matryca np. 1/2,5 cala, obiektyw markowej firmy z dużymi soczewkami i zoom nie kosmiczny typu 18x (wystarczy 10x-12x) ...a powinno być gucio.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Stefan Kraśnicki pisze: Mniej zainteresowani sprzętem mogą z tej wypowiedzi wyciągnąć fałszywy wniosek, że „ciemniejszy” zoom potrafi być lepszy optycznie od „stalki” z wewnętrznym ogniskowanie i o większej jasności !
Ten Zeiss jest na tyle ostry, ze daje realna mozliwosc wykorzystania rozdzielczosci matrycy ponad 10 Mpix, natomiast kombinacja 40D z ta stalka zdecydowanie daje mniej szczegolow, widzialem sample. Generalnie idea tego, co pisalem, byla taka, ze puszka to jedna rzecz, a z czym jej uzywac wymaga cholernie duzej wiedzy.

Co do A700 to nie slyszalem jeszcze nic zlego ;-) o szczelnosci, obys mial racje, ze jest lepiej. Slyszalem natomiast zachwyty nad wysokim uzytecznym ISO, chociaz nie chcialo mi sie szukac sampli (srednio mnie ten system interesuje). Ale o preferowaniu A100 pisalem w kontekcie "na poczatek" i roznicy cenowej, w koncu duzo zalezy od tego po co nam taki sprzet potrzebny. Ale to juz dyskusja nie na to forum.

Pawel
Stefan Kraśnicki
Posty: 73
Rejestracja: środa, 15 września 2004, 19:19
Lokalizacja: Przemyśl

Post autor: Stefan Kraśnicki »

Zgodzę się, że korpus wyposażony w matrycę o większej ilości elementów fotoczułych zarejestruje lepszy obraz niż korpus z matrycą posiadającą ich mniej, ale zdecydowanie nie łączyłbym tego z obiektywem zoom…..

Obiektyw zoom 16-80 mm „zawierający w sobie trzy obiektywy”, (czyli zakres od 24 do 120 mm ogniskowej przy mnożnej 1,5 x dla matrycy będącej połowa małego obrazka) z racji swej skomplikowanej konstrukcji, zniekształceń obrazu i aberacji nigdy nie dorówna klasą optyczną obiektywowi stałoogniskowemu……
Nawet gdyby nie wiem ile zastosowano w takim zoom-ie soczewek, asferycznych i fluorytowych z dowolna ilością powłok oraz elementów dyfrakcyjnych…

To tyle w kwestii wyjaśnienia w razie, gdyby ktoś musiał podjąć „jedynie słuszną decyzję zakupu”…

Pozdrawiam
Stefan
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Stefan, oczywiscie masz racje. W ostatecznym rozrachunku ten konkretny przyklad nie byl najszczesliwszy. Inna rzecz, ze to dobry zoom jest ;-)

pzdr.,
Pawel
Paweł Jarzembowski
Posty: 49
Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 00:43
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Paweł Jarzembowski »

Co do Sonego A 700 to podaje link do testu, niezbyt przychylnie wypowiadają się na temat szumów( http://fotopolis.pl/index.php?n=6510) Jeśli już chcesz kupować używane body to proponuje zrobić zdjęcie w trybie M przy zamkniętym obiektywie, wtedy widać martwe piksele na matrycy. Pomocne może być też stan mocowania bagnetu i gorącej stopki. Pierwsza w aparacie zużywa się bateria więc i na to warto zwrócić uwagę Osobiście odradzam kupno używanego sprzętu z niewiadomego źródła. A jeśli zdecydujesz się drogi Przemku na kompakta to daj znać kiedy i za ile sprzedajesz szkła :D
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Kupilem niestety z niewiadomego zrodla za nieduze pieniadze , ok polowy ceny Sony 100 ta konice Minolte, i..........
jest OK przynajmniej na razie :)
Facet nie oszukal ale zobacze po tygodniu seansow zdjeciowych :)
pozdr i oczywiscie zdam relacje :)
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

No i poki co nie narzekam :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Techniki fotograficzne i mikroskopowe”