Otóż w majówkę przejechałem się po ponidziu i powiem, że z owadów to tylko ptaki
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
![papa :papa:](./images/smilies/anim/papa.gif)
Rafał
Calosomy też jeszcze żadnej nie widziałem, choć powinny już być. Z kózek coś tam było w kwietniu. Na Kujawach i w okolicy jakieś Grammoptery (nie łapałem, więc nie wiem które), Pyrrhidium i Poecilium glabratum. Na Podlasiu Rhagium mordax i Deilus fugax. W innych regionach nie byłem w tym czasie, więc nie wiem co tam się dzieje.Rafał Celadyn pisze: ↑sobota, 4 maja 2024, 10:13 wczoraj odwiedziłem las Murckowski, bo pomyślałem, że Calosomy to przy tej temperaturze zjadają drzewa ,a tu nic....kózek do tej pory nie widziałem na południu żadnych poza dorkadionami w marcu .
Rafał
Łukasz Z. pisze: ↑poniedziałek, 6 maja 2024, 21:27 Szczerze powiedziawszy nie odczułem owadzięj nędzy w południowo-wschodniej Polsce. Wręcz przeciwnie, uważam że początek sezonu jest całkiem przyzwoity. Jak na 3 niezbyt długie wyjazdy (może łącznie 6 godzin w terenie), które poświęciłem na podpatrywanie kóz udało mi się odnotować obecność:
...ja mówię o tym, że idziesz w majówkę spacerkiem palisz fajkę albo coś... i widzisz owada, a nie ryjesz w ziemi łbem ,bo on o tej porze musi tu być
Z tego co się orientuję ostatni rok, czy nawet 2022 również nie były łaskawe. Dotyczy to nie tylko motyli, ale również chrząszczy. Osobiście nie odczuliśmy tego na Podkarpaciu, ale po rozmowach z kolegami z innych części Polski rzeczywiście różowo nie było/nie jest. Na pewno jest to niepokojące.Rafał Celadyn pisze: ↑poniedziałek, 6 maja 2024, 15:45 ....... jeśli chodzi o motyle dzienne nazwałbym to wymieraniem ,liczebność na oko pospolitych gatunków spadła o jakieś 70 procent a np. czerwończyk płomieniec zniknął zupełnie ,liczebność sówek przy lampie gdzie łowie ponad 20 lat to samo ...
...i w tym kierunku chyba trzeba by było prowadzić dyskusję ,nie mam żadnej wiedzy w temacie, ale pamiętam artykuły o ddt ,które wyrządzało nieodwracalne szkody w latach powojennych i póżniej było uważane za "cudowny lek" na wszystko ...Rozmawiałem Z Pawłem Niemcem i wiem, że na ponidziu rozpylono jakieś gówno na chrabąszcza majowego w okolicach Polany Polichno ,na polach wzdłóż wałów też idzie ostra chema, więc podejrzewam, że to może być jakiś ogólnopolski trend....Może ktoś siedzi w temacie rolniczym, to coś dopowie...
No, jak łażę w tym roku w terenie to mi dokładnie "Silent Spring" przychodzi do głowy...Rafał Celadyn pisze:pamiętam artykuły o ddt ,które wyrządzało nieodwracalne szkody w latach powojennych i póżniej było uważane za "cudowny lek" na wszystko ...