Byłem TAM, 24 sierpnia. Szlak jest po stronie czeskiej, a na wysokości drewnianych kładek jest kilka metrów do Polski. Ważki ze zdjęć są "nasze" i w ogóle "u nas" mają lepsze miejsce do bytowania. Jestem przekonany, że jeżeli prognozy potwierdzą się, spokojnie trafisz na te piękności. Choć moje doświadczenie z A. c. jest znikome, wręcz iluzoryczne, to jednak polecam popołudnie, kiedy samce robią się błękitne i z łatwością można je odróżnić od samców A. juncea, których lata tam sporo. Zauważyłem też, że są wówczas bardziej aktywne. Ogólnie są płochliwe i trudno je podejść na odległość "macro" (mnie udało się dwa razy w ciągu ca sześciu godzin). Najczęściej siadają na suchych częściach kosodrzewiny lub wilgotnych, niewielkich, gołych placach pomiędzy oczkami wodnymi z których wyrasta wełnianka. Od torfowych są zdecydowanie mniejsze, co widać gołym okiem. Samiczki składają jajeczka w bardzo płytkich (2-4 cm) oczkach lub na wilgotnych placach. Powodzonka życzę
