Entomosezon '17 w Grecji był raczej nietypowy: najpierw trwała tu długa i mroźna jak na te tereny zima, potem przyszła chłodna i mokra wiosna, a następnie zapanowały wyczerpujące upały. Będąc po raz kolejny u podnóży Ossy mogę powiedzieć, że to wszystko nie wyszło na zdrowie entomofaunie. Wiele gatunków pojawiło się w niezbyt charakterystycznych dla nich porach, a dodatkowo rzekłbym, że pod względem ilościowym było ich o 3/4 mniej, niż w latach ubiegłych!
I stąd właśnie moja lekka irytacja, gdy mówiłem w terenie Pawłowi, że "to nie tak powinno wyglądać".
Wyglądało jednak jak wyglądało. Trzeba więc było zakasać rękawy i w pocie czoła wyszarpywać z przyrody to, co zwykle dawała mniej opornie.
Finalnie, pod względem kózkowatych, nie wyszło to najgorzej. Podczas miesięcznego pobytu odnotowałem
61 gatunków Cerambycidae, a więc jedynie o 3 mniej, niż w 2015 roku, i o jeden więcej niż w roku 2016.
Z ciekawszych (subiektywnie rzecz ujmując) trafiły się:
- Rhaesus serricollis,
- Aegosoma scabricorne,
- Saphanus piceus bartolonii,
- Stenocorus meridianus,
- nieoznaczona jeszcze
Vadonia łowiona wysoko na stokach Ossy,
- Trichoferus cinereus,
- Cerambyx miles - zaledwie 1 ex., który wpadł w pułapkę zastawioną przez Andrzeja,
- Purpuricenus globulicollis,
- Chlorophorus aegiptiacus,
- Aegomorphus krueperi - potwierdzony na stokach Ossy w okolicach Stomio.
Poniżej pstryknięte w terenie portrety kilku kolejnych gatunków kózek.