Piątek Wojciech pisze:Przemek Zięba pisze:jutro na spokojnie zdam relację, bo dzisiaj padam na nos
trzeba wstać i walczyć dalej
![rotfl :rotfl:](./images/smilies/anim/rotfl.gif)
30 gatunków, aż mnie zżera ciekawość...
No to zaczynamy, najpierw wymienię gatunki i podam orientacyjnie ilości osobników napotkanych lub odłowionych, potem pozwolę sobie na relacje i swoje uwagi niekoniecznie tylko dotyczące kózek
1.
Monochamus sutor ok 6 exx.
2.
Monochamus sartor 2 exx, poczatek pojawu
3.
Nivelia sanguinosa 1 ex, jedna zwiała...
4.
Pachyta quadrimaculata 2 exx
5.
Evodinus clathratus 3 exx
6.
Gaurotes virginea 2 exx, ze 2 zwiały
7.
Agapanthia villosoviridescens liczna
8.
Phytoecia affinis 6-8 exx dosyć liczna
9.
Pidonia lurida ok 10 exx średnio liczna
10.
Saperda scalaris 2 exx
11.
Molorchus minor 4 exx
12.
Rutpela maculata 3 exx
13.
Obrium brunneum bardzo liczny
14.
Stenurella melanura liczna
15.
Stenurella bifasciata 1-2 exx
16.
Stenurella nigra 6-8 exx
17.
Pachytodes cerambyciformis bardzo liczny
18.
Leptura aethiops 1 ex
19.
Rhagium mordax bardzo liczny
20.
Rhagium inquisitor 1 ex
21.
Leptura annularis bardzo liczna
22.
Stictoleptura scutellata 2 exx
23.
Leptura quadrifasciata 3-4 exx
24.
Dinoptera collaris liczna
25.
Alosterna tabasicolor liczna
26.
Stictoleptura maculicornis bardzo liczna
27.
Asemum striatum 1 ex.
28.
Xylotrechus rusticus 1 ex.
29.
Clytus lama 1 ex. zwiało z 5-6...
30.
Anastrangalia dubia (sporo form czarnych samic) bardzo liczna
31.
Cyrtoclytus capra 1 ex.
32.
Pseudovadonia livida liczna
33.
Anaglyptus mysticus 2 exx
34- 36. muszę sprawdzić, ..... może jest mała sensacja, chociaż ....
Tak to wyglądało, czyli w miarę przyzwoicie, chociaż nasuwają się smutne refleksje, że bywało znacznie lepiej. Stosunkowo sporo gatunków, ale nie było szaleństwa jeśli chodzi o ilości osobników.
Z jednej strony jestem zadowolony, z drugiej zdziwiony ogólnie mała ilością owadów wszelakich , prawie nie ma biegaczy... Kruszczyc mało, Gnorimus nobilis chyba 2 exx, orszołów trochę więcej bo 4-5 exx. ale to zapewne T.fasciatus, na inny gatunek nie liczę
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
) biedronek jak na lekarstwo, ryjków szczątkowe ilości, sprężyków chyba 2 gatunki, z innych - pluskwiaki praktycznie same pospolite gatunki i to dosłownie kilka, muchówki bardzo nieliczne a jak trochę bardziej to moim okiem pospolite. Motyli 20% tego co zazwyczaj spotykałem o tej porze. Pocieszeniem jest, że komarów nie bywało w Bieszczadach nigdy za dużo i tym razem nie było wcale, w przeciwieństwie do kleszczy, tych było sporo, ale daleko do paniki
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Z innych gromad - ptaków nie wymieniam, ale drapieżnych prawie nie widziałem, z płazów jedynie kumaki górskie w ilości dwóch osobników, jedna ropuchę szarą, kilka jaszczurek. w miejscach ,,żmijowych" żmii nie ma, zaskrońców nie ma...... A przecież kumaki zawsze w Bieszczadach występowały w bardzo dużych ilościach, podobnie zaskrońce spotykało się prawie wszędzie gdzie była chociażby jakaś większa kałuża...
Coś nieciekawego w przyrodzie się dzieje...
W sierpniu drugi wyjazd, zdam relacje, ale w zasadzie spodziewam się góra 3 -4 gatunków późniejszych...
A wracając do kózek, parzydło leśne dopiero zaczyna kwitnąć i na parzydle było najwięcej gatunków. W zasadzie obserwowaliśmy sporo gatunków, al wszystkie jakoś tak niemrawo sie zachowywały. Poza tymi, które niestety zwiały z czerpaka, chyba w akcie desperacji.....
Z ,,ciekawszych" spotkań z gatunkiem Homo sapiens, trzeba wymienić spotkanie z drwalami na składnicy, którzy mieli wrogie zamiary, na szczęście skończyło się na strachu syna. Panowie - w trakcie naszych odłowów żerdzianek podjechali samochodem, wyskoczyli z minami nieciekawymi. Od słowa do słowa okazało się że wzięli nas za ekologów, którzy w ubiegłym roku wstrzymali wywóz drewna bukowego zasiedlonego przez R.alpina. Bojowe nastroje, które mogły skończyć się może nie tyle pobiciem, ale sponiewieraniem samochodu, albo sprzętu fotograficznego. Po kilku słowach, wyszło dopiero, że sobie łowimy i fotografujemy ,,szkodniki" co poparliśmy okazaniem im falconów z materiałem miny panów pokraśniały i było dobrze. Szkoda, że nie było czasu na penetrację miejsc, które nam podali na ,,robactwo". Ale może sprawdzę w przyszłym roku. Można by zrobić nawet większy wypad kilkuosobowy, chętni pewnie by się znaleźli.
Ot i tyle by było tej relacji