Jurek b. pisze:To pewnie do mnie?
J.
NIE
Pisałem w zupełnie innym zamyśle - obserwacja czy to poparta zdjęciem czy nie jest tak samo wiarygodna, bo nie ma żadnego problemu, by np sfałszować cyfrowową fotografię.
W żadnym momencie nawet nie pomyślałem, by to mogło odnosić się do Ciebie - ani do KOGOKOLWIEK! To luźna teoretyczna uwaga na temat wagi obserwacji kłopotka z fotografią i jego obserwacji bez fotografii. Jak widać zostałem źle odebrany nad czym tylko mogę ubolewać, że coraz częściej spotykam się z jakimiś nerwami i oskarżeniami o jakieś insynuacje. W tej sytuacji najlepiej jest po raz którys z kolei, nic nie pisać.
Przeczytaj sobie jeszcze raz co pisałem do Adama i w jakim kontekście w poprzednim poście i pomyśl, na spokojnie:
Wojtas obserwował później - 25.09.2015 r. i ta obserwacja nie ustepuje w niczym obserwacji z fotografią.
Fotografia nic nie dodaje pod wzgl. merytorycznym, kłopotka każdy rozpoznać potrafi, a sfałszować fotografię raczej każdy też potrafiłby, w razie chęci i potrzeby, więc fotografia żadnego dowodu nie stanowi. Dla mnie, jak pisałem, ostatnią obserwacją z tych obserwacji jest wojtasa, ale skoro nie spełnia wymagań tego konkursu to trudno.
Nie podważam Twojej ani wojtasa obserwacji. Ostatnią jest wojtasa, tyle że nie poparta zdjęciem. Trudno mi przypisywać, że neguję obserwację z fotografią a jednocześnie nie neguję tej bez fotografii. Trochę logiki powinno wystarczyć.
I dalej uważam, odchodząc od niezrozumienia tego co piszę, że fotografia nie jest dowodem - tylko proszę bez insynuacji, tylko proszę się zastanowić co oznacza to: fotografia nie jest dowodem (a przez to jej wymaganie wydaje mi się mało celowe). I tu od razu się zabezpieczę - to nie jest krytyka konkursu - Adam sobie wymyslił i dobrze, zgadzam sie z nim w 100%, napisałem tylko swoje zdanie co myslę o wymogu fotografii. Trudno przewidzieć reakcje wszystkich czytających, co o tym pomyslą. To jest naprawdę niepokojące zjawisko, jak można "pisząc cokolwiek narazić się komukolwiek".
A że towarzystwo jest jakieś nerwowe, to już jest nie mój problem.
PS Mogę tylko napisać, że naprawdę żałuję, że w tak napiętym czasowo dniu, po dość wyczerpującej wyprawie terenowej i w trakcie wielu obowiązków napisałem dzisiaj w tym wątku cokolwiek. Jak się okazuje to był nie tylko mój zmarnowany czas ale nawet bardzo źle wykorzystany. Ubolewam i od jutra poprawiam się. Nie będę zabierał głosu w takich tematach, a może nawet w żadnych luźnych dyskusjach, bo to rzeczywiscie może być szkodliwe.