Gruzja 2014
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Gruzja 2014
TYTUŁEM WSTĘPU
Po pierwsze primo: nie wiem czy w dobrym dziale forum umieszczam ten wątek, gdyż według niektórych Gruzja to już nie bardzo Europa, ale trudno!
Po drugie primo: Zrelacjonowana eskapada jest "wyprawą zastępczą", ponieważ pierwotnie mieliśmy lecieć do Jordanii, lecz głównie ze względów finansowych (drogie bilety), finalnie koncepcja nam się zmieniła, a ponieważ niektórzy z nas pobrali już urlopy na taki a nie inny termin, to wyszło tak, a nie inaczej.
CZĘŚĆ ZASADNICZA
Dane podstawowe:
Miejsce akcji: Gruzja, głownie w części południowo zachodniej, środkowej i południowo wschodniej.
Czas akcji: 29 IV - 12 V 2014 r.
Uczestnicy: Lechu K, Marcin W. Darek zwany na forum Tatanka i ja.
Cel wyprawy: Przegląd gruzińskiej koleopterofauny, ze szczególnym zwróceniem uwagi na przedstawicieli rodziny Cerambycidae.
Teren:
Biorąc pod uwagę porę roku wypad w góry Kaukazu postanowiliśmy sobie odpuścić. Skupiliśmy się więc na cieplejszych, niżej położonych terenach, choć górskich przepraw nie udało się nam uniknąć. Zaczęliśmy od strefy subtropikalnej nad Morzem Czarnym, w okolicach Batumi i Parków Narodowych Mtirala i Kintrishi. Podczas pobytu w fantastycznym ogrodzie botanicznym w Batumi Lechu nie odmówił sobie kąpieli w pobliskim morzu, ale tylko on, bo pozostali uznali, że woda jest jednak jeszcze zbyt zimna. Lecz prawdziwy szok termiczny czekał nas następnego dnia: podczas górskiego wieczornego i nocnego rajdu górami nieopodal granicy z Turcją, na podjeździe pod przełęcz Goderdzi położonej na wysokości 2050 m. n.p.m., przywitały nas kilkumetrowe zaspy śniegu i lodowate zimo. Po pokonaniu gór i noclegu w w Adigeni, znów wjechaliśmy w obszar pogody do zniesienia, i eksplorowaliśmy tereny w okolicach miejscowości Aspindza i Akhalkalaki i w pobliżu granicy gruzińsko-armeńskiej, odwiedzając przy okazji Varzię z jej legendarnym kamiennym miastem. Później nadszedł czas na zwiedzanie największego lesistego obszaru Gruzji: Rezerwatu Borjom. Następnie skierowaliśmy się na południe znów w kierunku Akhalkalaki, a na przełęczy za miejscowością Bakurani zaskoczyły nas opady śniegu. Zabawiliśmy trochę w rejonie Ninotsmindy, i skręciwszy na wschód, niezrażeni zmiennością i surowością górskich klimatów, przebiliśmy się do Manglisi, a stamtąd do Tbilisi, a koszmar przejazdu przez stolicę był niczym wobec wcześniejszych górskich perypetii. Dalej skierowaliśmy się prosto na wschód, i stacjonując przez 4-ry noce w budynku gościnnej dyrekcji rezerwatu Vashlovani usytuowanej w miejscowości Dedoplis Tskaro, badaliśmy rzeczony rezerwat oraz skoczyliśmy do pobliskiego Lagodekhi, skąd wygnała nas pogarszająca się pogoda. Wracając objechaliśmy Tbilisi od południowego wschodu, wstąpiwszy wcześniej do Sagarejo i na południe pod granicę z Azerbejdżanem na Davit-Garejańskie górskie łąki. Za Tbilisi odwiedziliśmy przelotnie Mtskhetę, pokręciliśmy się w rejonie Kaspi, a potem obowiązkowo zjechaliśmy do Gori do Muzeum Stalina. Stamtąd malowniczą drogą wijącą się u podnóża Gór Gedsamani wróciliśmy do miejsca skąd wyruszyliśmy, czyli do Kutaisi. Czas pozwolił nam jeszcze na powtórną, krótką wizytę w Parkach Narodowych Mtirala i Kintrishi, które oglądaliśmy przed prawie dwoma tygodniami, i ta wyprawa zakończyła naszą gruzińską entomo-przygodę.
Poniżej, pod zdjęciami, prezentuję mapkę z trasą naszych wędrówek z zaznaczeniem miejsc, którym poświęciliśmy więcej uwagi.
Legenda:
Kolor różowy - trasa przejazdu
1, 15 - Parki Narodowe Mtirala i Kintrishi
2 - Batumi
3 - okolice Akhalkalaki
4 - Rezerwat Borjom
5 - okolicy Ninotsmindy
6 - okolice jeziora Saghamo
7 - okolice Manglisi
8 - okolice Dedoplis Tskaro
9 - Rezerwat Vashlovani
10 - Rezerwat Lagodekhi
11- okolice Sagarejo
12 - okolice Davit-Gareja
13 - okolice Tbilisi
14 - okolice Kaspi
cdn.
Po pierwsze primo: nie wiem czy w dobrym dziale forum umieszczam ten wątek, gdyż według niektórych Gruzja to już nie bardzo Europa, ale trudno!
Po drugie primo: Zrelacjonowana eskapada jest "wyprawą zastępczą", ponieważ pierwotnie mieliśmy lecieć do Jordanii, lecz głównie ze względów finansowych (drogie bilety), finalnie koncepcja nam się zmieniła, a ponieważ niektórzy z nas pobrali już urlopy na taki a nie inny termin, to wyszło tak, a nie inaczej.
CZĘŚĆ ZASADNICZA
Dane podstawowe:
Miejsce akcji: Gruzja, głownie w części południowo zachodniej, środkowej i południowo wschodniej.
Czas akcji: 29 IV - 12 V 2014 r.
Uczestnicy: Lechu K, Marcin W. Darek zwany na forum Tatanka i ja.
Cel wyprawy: Przegląd gruzińskiej koleopterofauny, ze szczególnym zwróceniem uwagi na przedstawicieli rodziny Cerambycidae.
Teren:
Biorąc pod uwagę porę roku wypad w góry Kaukazu postanowiliśmy sobie odpuścić. Skupiliśmy się więc na cieplejszych, niżej położonych terenach, choć górskich przepraw nie udało się nam uniknąć. Zaczęliśmy od strefy subtropikalnej nad Morzem Czarnym, w okolicach Batumi i Parków Narodowych Mtirala i Kintrishi. Podczas pobytu w fantastycznym ogrodzie botanicznym w Batumi Lechu nie odmówił sobie kąpieli w pobliskim morzu, ale tylko on, bo pozostali uznali, że woda jest jednak jeszcze zbyt zimna. Lecz prawdziwy szok termiczny czekał nas następnego dnia: podczas górskiego wieczornego i nocnego rajdu górami nieopodal granicy z Turcją, na podjeździe pod przełęcz Goderdzi położonej na wysokości 2050 m. n.p.m., przywitały nas kilkumetrowe zaspy śniegu i lodowate zimo. Po pokonaniu gór i noclegu w w Adigeni, znów wjechaliśmy w obszar pogody do zniesienia, i eksplorowaliśmy tereny w okolicach miejscowości Aspindza i Akhalkalaki i w pobliżu granicy gruzińsko-armeńskiej, odwiedzając przy okazji Varzię z jej legendarnym kamiennym miastem. Później nadszedł czas na zwiedzanie największego lesistego obszaru Gruzji: Rezerwatu Borjom. Następnie skierowaliśmy się na południe znów w kierunku Akhalkalaki, a na przełęczy za miejscowością Bakurani zaskoczyły nas opady śniegu. Zabawiliśmy trochę w rejonie Ninotsmindy, i skręciwszy na wschód, niezrażeni zmiennością i surowością górskich klimatów, przebiliśmy się do Manglisi, a stamtąd do Tbilisi, a koszmar przejazdu przez stolicę był niczym wobec wcześniejszych górskich perypetii. Dalej skierowaliśmy się prosto na wschód, i stacjonując przez 4-ry noce w budynku gościnnej dyrekcji rezerwatu Vashlovani usytuowanej w miejscowości Dedoplis Tskaro, badaliśmy rzeczony rezerwat oraz skoczyliśmy do pobliskiego Lagodekhi, skąd wygnała nas pogarszająca się pogoda. Wracając objechaliśmy Tbilisi od południowego wschodu, wstąpiwszy wcześniej do Sagarejo i na południe pod granicę z Azerbejdżanem na Davit-Garejańskie górskie łąki. Za Tbilisi odwiedziliśmy przelotnie Mtskhetę, pokręciliśmy się w rejonie Kaspi, a potem obowiązkowo zjechaliśmy do Gori do Muzeum Stalina. Stamtąd malowniczą drogą wijącą się u podnóża Gór Gedsamani wróciliśmy do miejsca skąd wyruszyliśmy, czyli do Kutaisi. Czas pozwolił nam jeszcze na powtórną, krótką wizytę w Parkach Narodowych Mtirala i Kintrishi, które oglądaliśmy przed prawie dwoma tygodniami, i ta wyprawa zakończyła naszą gruzińską entomo-przygodę.
Poniżej, pod zdjęciami, prezentuję mapkę z trasą naszych wędrówek z zaznaczeniem miejsc, którym poświęciliśmy więcej uwagi.
Legenda:
Kolor różowy - trasa przejazdu
1, 15 - Parki Narodowe Mtirala i Kintrishi
2 - Batumi
3 - okolice Akhalkalaki
4 - Rezerwat Borjom
5 - okolicy Ninotsmindy
6 - okolice jeziora Saghamo
7 - okolice Manglisi
8 - okolice Dedoplis Tskaro
9 - Rezerwat Vashlovani
10 - Rezerwat Lagodekhi
11- okolice Sagarejo
12 - okolice Davit-Gareja
13 - okolice Tbilisi
14 - okolice Kaspi
cdn.
- Załączniki
- 01_Gory.JPG (172.97 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 02_Batumi.JPG (221.85 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 03_Morze Czarne.JPG (201.35 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 04_Ogród botaniczny.JPG (287.73 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 05_Przełęcz Goderdzi.JPG (73.72 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 07._Vashlovani.JPG (128.31 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 08_Okolice Bakuriani.JPG (105.72 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 09_Okolice Davit_Gareja.JPG (175.74 KiB) Przejrzano 33549 razy
- 10_Gruzja_trasa wyprawy.jpg (89 KiB) Przejrzano 33549 razy
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: Gruzja 2014
Znajomi z mojej miejscowości byli w Gruzji kilka lat temu i byli pod urokiem bardzo życzliwego traktowania Polaków przez Gruzinów - jak było teraz?
Motyle dzienne, nocne latały jakieś???
Bo kózki to jakieś były na pewno .
Motyle dzienne, nocne latały jakieś???
Bo kózki to jakieś były na pewno .
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Owszem Darku, Gruzini do Polaków nastawieni są przychylnie.
... co nie znaczy, że gdy jest okazja, nie mogą próbować skasować nas na parę dolców extra, jak to było w przypadku taksówkarza, którzy za pokazanie nam wyjazdu z centrum Tbilisi na lotnisko zażyczył sobie 30 $.
O "robakach" szerzej będzie za chwilę.
A teraz jeszcze parę słów o pozatematycznych obserwacjach:
Ciekawostki (nie tylko przyrodnicze)
Zasadniczo Gruzja jest krajem pięknym, ale biednym. Pewien pracownik jednego z tamtejszych Parków Narodowych wyznał nam, że zarabia miesięcznie równowartość około... 150 $, pracując od poniedziałku do piątku, we wszystkie soboty i niekiedy w niedzielę. A ceny podstawowych produktów spożywczych nie są tam wcale specjalnie niskie! Przejechawszy po tym kraju 2620 km nie zauważyliśmy imponującego rozwoju przemysłowego. Gospodarka nastawiona jest na rolnictwo i hodowlę – zwłaszcza krów i owiec. W wielu miejscach natknęliśmy się na postkomunistyczne relikty, np. pod postacią charakterystycznego budownictwa, a także na ślady „inżynierii społecznej” polegającej na przymusowym przemieszczaniu dużych grup ludności w tereny odległe od ich pierwotnych miejsc zamieszkiwania. Dostrzegliśmy też tzw. społeczną obojętność wobec niszczenia tego wszystkiego, co stanowiło kiedyś wspólne socjalistyczne dobro.
Tu i tam daje się także zauważyć kult minionej czerwonej epoki, oraz tęsknotę za czasami, w których „każdy miał pracę, bezpieczeństwo i jako-tako się żyło”. Widać to zwłaszcza w Gori, w którym usytuowane jest imponujące muzeum Józefa Wissarionowicza Stalina, zawierające m. in. jego oryginalny rodzinny dom otoczony mauzoleum.
Osobną intrygującą sprawą jest historia Gruzji – w tym tematy dotyczące wczesnego osadnictwa na tych ziemiach, a także miłe polskie akcenty, zarówno dawne, jak i najzupełniej współczesne!
Położenie, ukształtowanie i niezbyt duża lesistość kraju skutkuje specyficznymi i ciekawymi warunkami entomocenotycznymi. Na stosunkowo niewielkim obszarze występują tu różne strefy klimatyczne z diametralnie odmiennymi warunkami termicznymi i siedliskowymi. Można więc tu z powodzeniem szukać zarówno gatunków górskich i chłodolubnych, jak i tych, które są związane z klimatem ciepłym, a nawet subtropikalnym. I tak też czyniliśmy, jednego dnia poszukując na zimnym, górskim stoku tarańców ukrywających się pod kamieniami, a dzień później otrząsając na parasole pyłkożerne kózki z kwitnących rododendronów.
Po zeszłorocznych armeńskich doświadczeniach założyłem, że mamy szansę na spotkanie około 50 gatunków kózek, + ewentualne kilka dalszych uzyskanych drogą hodowli z pobranego materiału. Tymczasem efekt przerósł moje oczekiwania: na obecną chwilę mamy już ok. 70 gat. Cerambycidae, a wciąż z przywiezionego drewna wychodzą kolejne! Jesteście ciekawi jakie? Hm, wszyscy czytający ten mini-reportaż muszą wykazać się cierpliwością, bo dokładniej na ten temat opowiem w kolejnych postach.
cdn.
... co nie znaczy, że gdy jest okazja, nie mogą próbować skasować nas na parę dolców extra, jak to było w przypadku taksówkarza, którzy za pokazanie nam wyjazdu z centrum Tbilisi na lotnisko zażyczył sobie 30 $.
O "robakach" szerzej będzie za chwilę.
A teraz jeszcze parę słów o pozatematycznych obserwacjach:
Ciekawostki (nie tylko przyrodnicze)
Zasadniczo Gruzja jest krajem pięknym, ale biednym. Pewien pracownik jednego z tamtejszych Parków Narodowych wyznał nam, że zarabia miesięcznie równowartość około... 150 $, pracując od poniedziałku do piątku, we wszystkie soboty i niekiedy w niedzielę. A ceny podstawowych produktów spożywczych nie są tam wcale specjalnie niskie! Przejechawszy po tym kraju 2620 km nie zauważyliśmy imponującego rozwoju przemysłowego. Gospodarka nastawiona jest na rolnictwo i hodowlę – zwłaszcza krów i owiec. W wielu miejscach natknęliśmy się na postkomunistyczne relikty, np. pod postacią charakterystycznego budownictwa, a także na ślady „inżynierii społecznej” polegającej na przymusowym przemieszczaniu dużych grup ludności w tereny odległe od ich pierwotnych miejsc zamieszkiwania. Dostrzegliśmy też tzw. społeczną obojętność wobec niszczenia tego wszystkiego, co stanowiło kiedyś wspólne socjalistyczne dobro.
Tu i tam daje się także zauważyć kult minionej czerwonej epoki, oraz tęsknotę za czasami, w których „każdy miał pracę, bezpieczeństwo i jako-tako się żyło”. Widać to zwłaszcza w Gori, w którym usytuowane jest imponujące muzeum Józefa Wissarionowicza Stalina, zawierające m. in. jego oryginalny rodzinny dom otoczony mauzoleum.
Osobną intrygującą sprawą jest historia Gruzji – w tym tematy dotyczące wczesnego osadnictwa na tych ziemiach, a także miłe polskie akcenty, zarówno dawne, jak i najzupełniej współczesne!
Położenie, ukształtowanie i niezbyt duża lesistość kraju skutkuje specyficznymi i ciekawymi warunkami entomocenotycznymi. Na stosunkowo niewielkim obszarze występują tu różne strefy klimatyczne z diametralnie odmiennymi warunkami termicznymi i siedliskowymi. Można więc tu z powodzeniem szukać zarówno gatunków górskich i chłodolubnych, jak i tych, które są związane z klimatem ciepłym, a nawet subtropikalnym. I tak też czyniliśmy, jednego dnia poszukując na zimnym, górskim stoku tarańców ukrywających się pod kamieniami, a dzień później otrząsając na parasole pyłkożerne kózki z kwitnących rododendronów.
Po zeszłorocznych armeńskich doświadczeniach założyłem, że mamy szansę na spotkanie około 50 gatunków kózek, + ewentualne kilka dalszych uzyskanych drogą hodowli z pobranego materiału. Tymczasem efekt przerósł moje oczekiwania: na obecną chwilę mamy już ok. 70 gat. Cerambycidae, a wciąż z przywiezionego drewna wychodzą kolejne! Jesteście ciekawi jakie? Hm, wszyscy czytający ten mini-reportaż muszą wykazać się cierpliwością, bo dokładniej na ten temat opowiem w kolejnych postach.
cdn.
- Załączniki
- 11_Stacja benzynowa.JPG (137.14 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 12_Most w Kintrishi N.P..JPG (240.66 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 13_Most.JPG (160.12 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 14_Droga pod Sagarejo.JPG (147.81 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 15_Kamienne miasto.JPG (171.02 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 16_Polska knajpa.JPG (142.84 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 17_Josif Wissarionowicz.JPG (102.31 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 18_Dom Stalina.JPG (172.88 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 19_Muzeum Stalina.JPG (121.84 KiB) Przejrzano 33323 razy
- 20_Prezenty Stalina.JPG (105.49 KiB) Przejrzano 33323 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
... w kolejnych postach, których płodzeniu sprzyja majowa niepogoda!
Zwierzęta, w tym entomofauna
Jeśli chodzi o gatunki owadów, to jak wspomniałem gdzieś powyżej, wzięliśmy pod lupę przede wszystkim nasze ukochane kózkowate (co dziwne nie jest, bowiem w skład załogi wchodziło 4-rech zaprzysięgłych kózkofilów). Niemniej oprócz nich dostrzegliśmy to i owo i teraz o tym porozmawiamy:
Zastanowiło nas bogactwo awifauny. Niestety, zarówno przeróżne „drapole”, sowy, jak i kraski, dudki czy inne zimorodki, nie dały nam się podejść na tyle skutecznie, aby je obfotografować. Z licznymi żółwiami było za to łatwiej. Podobnie jak i z pająkami z rodziny omatnikowatych (o ile się nie mylę), które czyhały na nas pod korą i w załomach pni, by skutecznie straszyć i utrudniać poszukiwania insektów.
Te ostanie dopisały pod względem różnorodności. Może oprócz motyli, które w 9 na 10 przypadków okazywały się rusałką osetnik. Trafiały się jednak zlatane, otrzepane, kończące swój krótki żywot osobniki z rodzaju Zerynthia, a także pojedyncze modraszki i czerwończyki, które w ferworze chrząszczarskich poszukiwań nie bardzo zbieraliśmy. Nocne ćmowe świecenia też nie udawały się najlepiej, głównie ze względu na chłodne i często deszczowe wieczory. Szarańczaki i modliszki w większości były jeszcze w stadium nimf. Za to zajadki jako imagines czatowały na kwiatach na inne owady. Ważki tu i ówdzie wprawdzie polatywały, ale zbyt chyżo dla naszych czerpaków, używanych przez nas zdecydowanie częściej niż siatki. Trzmiele i złotolitki również zauważaliśmy. Te pierwsze: kudłate i wielkie, lub jeszcze bardziej kudłate i maleńkie, a o tych drugich powinien opowiedzieć Lechu.
Chyba najlepiej będzie, gdy wreszcie wspomnę o chrząszczach! Podkamienne, górskie biegacze, w tym 3 przedstawicieli rodzaju Carabus, zrobiły na nas spore wrażenie, podobnie jak i opasłe, wielkie jak kciuk oleice gramolące się wśród traw, także przynajmniej w 3 różnych gatunkach. Niezbyt liczne, ale piękne czarnuchy i bogatki też padły naszył łupem, podobnie jak i kilkanaście gatunków żukokształtnych, w tym dzienne kruszczyce i podfruwające późnymi popołudniami guniaki oraz koprofagi, pozyskiwane zwłaszcza przez Lecha i Darka wiadomo z czego. Pojedyncze Oedemeridae zbierał głównie Darek, a ja przydybałem pod korą sosny podejrzanego zgniotka.
Słowem: jest co oglądać (i co rozdawać!). Ale wszystko w swoim czasie!
cdn.
Ps. W tym miejscu składam serdecznie podziękowania dla Jaho za nocne konsultacje dotyczące determinacji pokazanych tu gruzińskich biegaczy z rodzaju Carabus.
Zwierzęta, w tym entomofauna
Jeśli chodzi o gatunki owadów, to jak wspomniałem gdzieś powyżej, wzięliśmy pod lupę przede wszystkim nasze ukochane kózkowate (co dziwne nie jest, bowiem w skład załogi wchodziło 4-rech zaprzysięgłych kózkofilów). Niemniej oprócz nich dostrzegliśmy to i owo i teraz o tym porozmawiamy:
Zastanowiło nas bogactwo awifauny. Niestety, zarówno przeróżne „drapole”, sowy, jak i kraski, dudki czy inne zimorodki, nie dały nam się podejść na tyle skutecznie, aby je obfotografować. Z licznymi żółwiami było za to łatwiej. Podobnie jak i z pająkami z rodziny omatnikowatych (o ile się nie mylę), które czyhały na nas pod korą i w załomach pni, by skutecznie straszyć i utrudniać poszukiwania insektów.
Te ostanie dopisały pod względem różnorodności. Może oprócz motyli, które w 9 na 10 przypadków okazywały się rusałką osetnik. Trafiały się jednak zlatane, otrzepane, kończące swój krótki żywot osobniki z rodzaju Zerynthia, a także pojedyncze modraszki i czerwończyki, które w ferworze chrząszczarskich poszukiwań nie bardzo zbieraliśmy. Nocne ćmowe świecenia też nie udawały się najlepiej, głównie ze względu na chłodne i często deszczowe wieczory. Szarańczaki i modliszki w większości były jeszcze w stadium nimf. Za to zajadki jako imagines czatowały na kwiatach na inne owady. Ważki tu i ówdzie wprawdzie polatywały, ale zbyt chyżo dla naszych czerpaków, używanych przez nas zdecydowanie częściej niż siatki. Trzmiele i złotolitki również zauważaliśmy. Te pierwsze: kudłate i wielkie, lub jeszcze bardziej kudłate i maleńkie, a o tych drugich powinien opowiedzieć Lechu.
Chyba najlepiej będzie, gdy wreszcie wspomnę o chrząszczach! Podkamienne, górskie biegacze, w tym 3 przedstawicieli rodzaju Carabus, zrobiły na nas spore wrażenie, podobnie jak i opasłe, wielkie jak kciuk oleice gramolące się wśród traw, także przynajmniej w 3 różnych gatunkach. Niezbyt liczne, ale piękne czarnuchy i bogatki też padły naszył łupem, podobnie jak i kilkanaście gatunków żukokształtnych, w tym dzienne kruszczyce i podfruwające późnymi popołudniami guniaki oraz koprofagi, pozyskiwane zwłaszcza przez Lecha i Darka wiadomo z czego. Pojedyncze Oedemeridae zbierał głównie Darek, a ja przydybałem pod korą sosny podejrzanego zgniotka.
Słowem: jest co oglądać (i co rozdawać!). Ale wszystko w swoim czasie!
cdn.
Ps. W tym miejscu składam serdecznie podziękowania dla Jaho za nocne konsultacje dotyczące determinacji pokazanych tu gruzińskich biegaczy z rodzaju Carabus.
- Załączniki
- 21_W terenie.JPG (245.85 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 22_Żółw pod Vashlovani.JPG (206.8 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 23_Karakurt.JPG (108.74 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 24_Zerynthia sp..JPG (191.89 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 25_Niedźwiedziówka.JPG (141.6 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 26_Carabus armeniacus.JPG (172.03 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 27_Carabus cribratus.JPG (191.72 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 28_Czarnuchowaty.JPG (174.35 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 29_Oleica 1.JPG (111.76 KiB) Przejrzano 33214 razy
- 30_Oleica 2.JPG (100.65 KiB) Przejrzano 33214 razy
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
-
- Posty: 655
- Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 20:07
- Specjalność: Rhopalocera_Polski_Buprestidae
- Lokalizacja: Bełchatów
Re: Gruzja 2014
Ta druga oleica, właściwie pół oleicy to jakaś Lampromeloe najpewniej Meloe (Lampromeloe) variegatus Donovan, 1793. Ta pierwsza wygląda na samicę
Meloe (coleomeloe) tuccicus (Rossi, 1792)
Meloe (coleomeloe) tuccicus (Rossi, 1792)
Re: Gruzja 2014
na pewno variegatus, bo inszej w Gruzji Lampromeloe nie ma.Wojciech Kubiak pisze:Ta druga oleica, właściwie pół oleicy to jakaś Lampromeloe najpewniej Meloe (Lampromeloe) variegatus Donovan, 1793.
I do tego ssp. variegatus. Drugi subspecies, mandzhuricus buja po Chinach. Pozostaje L.cavensis, która jest z innej bajki.
Mazep
- Michał Michlewicz
- Posty: 365
- Rejestracja: sobota, 15 marca 2008, 17:22
- UTM: XU30/WU97
- Specjalność: Formicidae
- Lokalizacja: Poznań/Trzcianka
Re: Gruzja 2014
23_Karakurt.JPG to niestety nie karakurt (Latrodectus tredecimguttatus), tylko jakaś Steatoda, obstawiam S.paykulliana.
- Andrzej Matusiak
- Posty: 205
- Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 13:15
- Poprzedni(e) login(y): tusiak
- Specjalność: Scarabaeoidea
- Lokalizacja: Warszawa
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
I to mnie się podoba!
Antku, Wojtku, Jacku, Michale i Andrzeju! Serdecznie dziękuję za konstruktywne uwagi dotyczące pokazywanej przeze mnie entomofauny (i arachnofauny).
Heh, będzie co oznaczać!
Jeśli chodzi o kózkowate - także!
Więc co by nieco podgrzać atmosferę jedźmy dalej:
Kózkowate 1 – rodzaj Dorcadion
Nie ma to jednak jak Cerambycidae!
Pora była ciekawa, a teren niełatwy. Używaliśmy więc wszystkich (prawie) możliwych technik i metod, aby spotkać jak największa liczbę gatunków. Poszły więc w ruch piły, dłuta i scyzoryki, aby kryjące się w drewnie kózki w różnym stadium rozwoju nie poczuły się przez nas pominięte. Czerpaki raźno czesały łąki, ugory i pastwiska, a z podstawionych parasoli pod głogi, derenie i inne kwitnące drzewa i krzewy sypał się kózkowy deszcz. W siatki też coś wpadło i na upatrzonego udawało się coś znaleźć – w tym głównie tarańce. Nie przepadam za ich poszukiwaniami, bo co to za szukanie kózek polegające na gapieniu się w podłoże, względnie na pełzaniu na czworakach wśród perzu? Lecz tym razem w ten sposób spotkaliśmy przynajmniej 10 różnych gatunków Dorcadion'ów, w pewnej mierze wymagających determinacji.
Tarańce łaziły praktycznie w każdym niezalesionym, trawiastym terenie, niekiedy licznie, lub wręcz masowo. Raźno biegały, kopulowały, siedziały wtulone w roślinność, albo kryły się pod kamieniami, zależnie od lokalizacji, pogody i gatunku wykazując różne tendencje pod względem dobowej aktywności. Poniżej prezentuję niektóre z nich, oraz zdjęcia biotopów, w których występują.
cdn.
Antku, Wojtku, Jacku, Michale i Andrzeju! Serdecznie dziękuję za konstruktywne uwagi dotyczące pokazywanej przeze mnie entomofauny (i arachnofauny).
Heh, będzie co oznaczać!
Jeśli chodzi o kózkowate - także!
Więc co by nieco podgrzać atmosferę jedźmy dalej:
Kózkowate 1 – rodzaj Dorcadion
Nie ma to jednak jak Cerambycidae!
Pora była ciekawa, a teren niełatwy. Używaliśmy więc wszystkich (prawie) możliwych technik i metod, aby spotkać jak największa liczbę gatunków. Poszły więc w ruch piły, dłuta i scyzoryki, aby kryjące się w drewnie kózki w różnym stadium rozwoju nie poczuły się przez nas pominięte. Czerpaki raźno czesały łąki, ugory i pastwiska, a z podstawionych parasoli pod głogi, derenie i inne kwitnące drzewa i krzewy sypał się kózkowy deszcz. W siatki też coś wpadło i na upatrzonego udawało się coś znaleźć – w tym głównie tarańce. Nie przepadam za ich poszukiwaniami, bo co to za szukanie kózek polegające na gapieniu się w podłoże, względnie na pełzaniu na czworakach wśród perzu? Lecz tym razem w ten sposób spotkaliśmy przynajmniej 10 różnych gatunków Dorcadion'ów, w pewnej mierze wymagających determinacji.
Tarańce łaziły praktycznie w każdym niezalesionym, trawiastym terenie, niekiedy licznie, lub wręcz masowo. Raźno biegały, kopulowały, siedziały wtulone w roślinność, albo kryły się pod kamieniami, zależnie od lokalizacji, pogody i gatunku wykazując różne tendencje pod względem dobowej aktywności. Poniżej prezentuję niektóre z nich, oraz zdjęcia biotopów, w których występują.
cdn.
- Załączniki
- 31_Biotop tarańców - okolice Nakalakevi.JPG (155.38 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 32_Dorcadion sulcipnenne.JPG (177.23 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 33_Dorcadion scabricolle.JPG (186.02 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 34a_Dorcadion sp..jpg (192.71 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 34b_Dorcadion sp..JPG (223.52 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 35_Dorcadion holosericeum.JPG (170.04 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 36_Dorcadion sulcipenne spp..JPG (195.48 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 37_Biotop tarańców - okolice Vashlovani.JPG (123.14 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 38_Dorcadion mniszechi.JPG (150.73 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 39_Dorcadion striolatum.JPG (172.09 KiB) Przejrzano 32881 razy
- 40_Dorcadion sp..JPG (152.11 KiB) Przejrzano 32881 razy
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Dorcadion z okolic jeziora Tabatskuni to będzie D. Nitidum natomiast Dorcadion z Borjomi przypomina auratum.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- J. Tatur-Dytkowski
- Posty: 682
- Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2005, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Stacja benzynowa mnie rozbroiła
Widzę, że powoli dobijasz do brzegu . Z tego, co mi wiadomo, nie byliście w tym czasie jedyną entomo-załogą goszczącą na gruzińskiej ziemi. Mało tego, konkurencja ponoć nawet dotyczyła hotelowych miejsc . Korzystając z ciekawego wątku, może ktoś jeszcze pochwali się tu swoimi dokonaniami?
Widzę, że powoli dobijasz do brzegu . Z tego, co mi wiadomo, nie byliście w tym czasie jedyną entomo-załogą goszczącą na gruzińskiej ziemi. Mało tego, konkurencja ponoć nawet dotyczyła hotelowych miejsc . Korzystając z ciekawego wątku, może ktoś jeszcze pochwali się tu swoimi dokonaniami?
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Super relacja! Czy można by Cię Adamie zapytać jak zamknęły sie koszty całościowe wyjazdu w przeliczeniu na jedną osobę? Jak odnosza się Gruzini do turystów? Jak do entomologów odnosi się służba celna?
pozdrawiam
P.
pozdrawiam
P.
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Jak zwykle super relacja (a to dopiero część!), i jakże pouczająca Adrenalina i ciekawostki są dawkowane w odpowiedni sposób - z niecierpliwością czekam na wisienki i nie tylko (chociaż wiem już co nieco z innego źródła)
Kolejowy most jest całkiem pomysłowy - tym sposobem można by szybko i licznie "montować" przeprawy w różnych miejscach.
PS: Czarnuch jest tak dziwny jak ciekawy.
Kolejowy most jest całkiem pomysłowy - tym sposobem można by szybko i licznie "montować" przeprawy w różnych miejscach.
PS: Czarnuch jest tak dziwny jak ciekawy.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Prawda, że Gruzja to bardzo ciekawy kraj?
Nie tylko entomologicznie!
Jeżeli chodzi o polskie owadziarskie ekipy, które buszowały po Gruzji w tym roku mniej-więcej w tym samym czasie co my, to było ich jeszcze sztuk 2.
Jak poszło pozostałym?
Trudno powiedzieć. Może nie mają czasu lub ochoty na forumowe podzielenie się swymi wrażeniami? Może odnotowali takie entomo-cuda, że dowiemy się o tym nie z netu, ale z jakichś wiekopomnych publikacji? Lub wręcz odwrotnie: może nie za bardzo mają się czym pochwalić?
A może jeszcze nie wrócili?
I siedzą gdzieś w nad brzegiem Morza Czarnego na hotelowym tarasie z czarnulkami-Gruzinkami na kolanach, popijając koniak i patrząc na urokliwe zachody słońca?
Któż to może wiedzieć (oprócz ich samych)?
Może kiedyś się ujawnią i przedstawią nam swoją wersję wydarzeń?
A może nie?
Tak czy owak ja poprowadzę swą gruzińską spowiedź dalej:
Jeżeli chodzi o tzw. koszta całościowe, to niełatwo je oszacować, ponieważ zależą one od bardzo wielu czynników. Przykładowo: moment zakupu biletów lotniczych oraz miasto odlotu i przylotu przekłada się na pieniążki w bardzo istotny sposób. I tak kupując bilet ze sporym wyprzedzeniem na lot z Katowic (Pyrzowic) do Kutaisi można było zapłacić 500 - 600 zł, a nabywając go 2 tygodnie przed odlotem z opcją odlotu z Warszawy i przylotu do Tbilisi można było na to wydać 1500 - 2000 zł. Zależy co kto lubi i na czym komu zależy?
Następnie dochodzą kwestie noclegów, wyżywienia, wynajmu samochodu, używek i pozaprzyrodniczych przyjemności. Zakładając, że ktoś planuje spanie w namiotach/tanich kwaterach, zabierze jedzenie z Polski/będzie się żywił niewyszukanie i oszczędnie, wynajmie mały i ekonomiczny samochód, nie będzie palił i do posiłku wypije jedynie wodę, niczego nie zwiedzi i nie kupi żadnych pamiątek żonie/kochance, to oczywistym jest, że ktoś taki wyda mniej niż ten, który będzie pragnął bardziej wypasionej pod wskazanymi względami wyprawy.
A jak nam to wyszło???
Powiedzmy, że jakoś pośrednio, i całość gruzińskich wydatków kształtowała się nam na poziomie ok. 2500 PLN na łeb.
A co do Gruzinów:
Są gościnni. Weseli, uprzejmi, życzliwi i pomocni.
Jak większość niezbyt zamożnych ludów, których pieniądz, konsumpcjonizm i tzw. zachodni styl życia nie wbił jeszcze w pychę, zarozumialstwo, snobizm i w obojętność wobec drugiego człowieka.
I co do służby celnej:
Brak jakichkolwiek uwag krytycznych - praktycznie nie mieliśmy do czynienia.
... i co do Dorcadionów z okolic Borjomi:
Może załączone fotki dwóch samców i samicy pomogą w pewniejszej determinacji tego gatunku?
- Załączniki
- Dorcadion_Borjomi_01.JPG (55.65 KiB) Przejrzano 32388 razy
- Dorcadion_Borjomi_02.JPG (64.89 KiB) Przejrzano 32388 razy
- Dorcadion_Borjomi_03.JPG (63.79 KiB) Przejrzano 32388 razy
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Dziękuje Jacku.
Zarówno za oznaczenie tarańców, jak i za miłe słowo.
I kontynuuję (a właściwie w końcu przechodzę do rzeczy ):
Kózkowate 2 – pozostałe gatunki
Niniejsza relacja nie jest opracowaniem naukowym, ani check-listą przedstawiającą spotkane przez nas w Gruzji gatunki Cerambycidae. I dlatego nie będę si silił na opis wszystkich spotkanych taksonów, wyczerpujące sprawozdania ilościowe i jakościowe, czy na podawanie stanowisk z GPS-owymi koordynatami. A zamiast tego wspomnę o tym, co wydawało nam się interesujące i godne uwagi:
Niektóre gatunki, jak np. Vadonia sp., Paraclytus sexguttatus, Semnosia sp., Cardoria scutellata oraz Helladie: armeniaca i pretiosa spotkaliśmy zaledwie w ilości 1 ex. Za to inne, jak np. Enoploderes sanguineus, Cortodera sp. Certallum ebulinum, Xylotrechus sieversi, niektóre tarańce czy Phytoecia manicata odnajdowaliśmy częściej i liczniej, niekiedy wręcz masowo. Pozostałe kózki trafiły się w ilościach 2 – 20 exx., przy czym to jeszcze nie koniec, trwają bowiem hodowle laboratoryjne postaci młodocianych przywiezionych w drewnie.
Na mój gust, oprócz niektórych przedstawicieli rodzaju Dorcadion, do naszych ciekawszych kózkowych znalezisk należą:
- Leptorhabdium caucasicum,
- Rhamnusium bicolor testaceipenne,
- Enoploderes sanguineus,
- Anisorus quercus aureopubescens,
- Cortodera sp. – w nieoznaczonych gatunkach,
- Alosterna tabacicolor subvittata,
- Caenoptera monticola,
- Molorchus plagiatus,
- Ropalopus macropus,
- Paraclytus sexguttatus,
- Anaglyptus danilevskii,
- Anaglyptus simplicicornis,
- Pogonocherus sieversi,
- Tetrops gilvipes,
- Semnosia sp.,
- Helladia armeniaca,
- Helladia humeralis,
- Helladia pretiosa,
- Agapanthia sp. – w dwóch nieoznaczonych gatunkach.
Na chwilę obecną jeszcze nie wszystko spreparowaliśmy i oznaczyliśmy. W miarę postępu prac kameralnych może się jeszcze niejedno okazać!
Poniżej kilka fotek wybranych gruzińskich kózeczek.
Zarówno za oznaczenie tarańców, jak i za miłe słowo.
I kontynuuję (a właściwie w końcu przechodzę do rzeczy ):
Kózkowate 2 – pozostałe gatunki
Niniejsza relacja nie jest opracowaniem naukowym, ani check-listą przedstawiającą spotkane przez nas w Gruzji gatunki Cerambycidae. I dlatego nie będę si silił na opis wszystkich spotkanych taksonów, wyczerpujące sprawozdania ilościowe i jakościowe, czy na podawanie stanowisk z GPS-owymi koordynatami. A zamiast tego wspomnę o tym, co wydawało nam się interesujące i godne uwagi:
Niektóre gatunki, jak np. Vadonia sp., Paraclytus sexguttatus, Semnosia sp., Cardoria scutellata oraz Helladie: armeniaca i pretiosa spotkaliśmy zaledwie w ilości 1 ex. Za to inne, jak np. Enoploderes sanguineus, Cortodera sp. Certallum ebulinum, Xylotrechus sieversi, niektóre tarańce czy Phytoecia manicata odnajdowaliśmy częściej i liczniej, niekiedy wręcz masowo. Pozostałe kózki trafiły się w ilościach 2 – 20 exx., przy czym to jeszcze nie koniec, trwają bowiem hodowle laboratoryjne postaci młodocianych przywiezionych w drewnie.
Na mój gust, oprócz niektórych przedstawicieli rodzaju Dorcadion, do naszych ciekawszych kózkowych znalezisk należą:
- Leptorhabdium caucasicum,
- Rhamnusium bicolor testaceipenne,
- Enoploderes sanguineus,
- Anisorus quercus aureopubescens,
- Cortodera sp. – w nieoznaczonych gatunkach,
- Alosterna tabacicolor subvittata,
- Caenoptera monticola,
- Molorchus plagiatus,
- Ropalopus macropus,
- Paraclytus sexguttatus,
- Anaglyptus danilevskii,
- Anaglyptus simplicicornis,
- Pogonocherus sieversi,
- Tetrops gilvipes,
- Semnosia sp.,
- Helladia armeniaca,
- Helladia humeralis,
- Helladia pretiosa,
- Agapanthia sp. – w dwóch nieoznaczonych gatunkach.
Na chwilę obecną jeszcze nie wszystko spreparowaliśmy i oznaczyliśmy. W miarę postępu prac kameralnych może się jeszcze niejedno okazać!
Poniżej kilka fotek wybranych gruzińskich kózeczek.
- Załączniki
- 41_Leptorhabdium caucasicum.JPG (53.03 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 42_Rhamnusium bicolor testaceipenne.JPG (186.19 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 43_Enoploderes sanguineus.JPG (233.15 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 44_Anisorus quercus aureopubescens.JPG (100.1 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 45_Cortodera sp..JPG (52.61 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 46_Anaglyptus simplicicornis.JPG (86.99 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 47_Xylotrechus sieversi.JPG (162.16 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 48_Semnosia sp..JPG (162.32 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 49_Helladia armeniaca.jpg (135.64 KiB) Przejrzano 32201 razy
- 50_Helladia millefolii.JPG (112.59 KiB) Przejrzano 32201 razy
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Czyli wielkiego dramatu nie było jesli chodzi o koszty ekspedycji, fajna relacja!
pozdrawiam
pozdrawiam
-
- Posty: 404
- Rejestracja: poniedziałek, 29 marca 2004, 20:30
- Lokalizacja: Chocianów
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Na pierwszym zdjęciu w wątku -> ten kosz kwiatów pod pomnik Stalina wieźliście z Polski czy kupowaliście na miejscu?
I jeszcze jedno, stolica Gruzji mocno zniszczona?
I jeszcze jedno, stolica Gruzji mocno zniszczona?
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Szczególnego cenowego dramatu nie było.
Kosztowo impreza jest na pewno tańsza, niż np. podobny wypad do Grecji czy Chorwacji.
Wstyd się przyznać, ale kwiatów dla Stalina z Polski nie wzięliśmy, więc posiłkowaliśmy się miejscowymi. Zostawiliśmy za to godny, stosowny wpis w muzealnej księdze pamiątkowej.
Tbilisi jest mocno zniszczone. Przez Gruzinów przede wszystkim.
Może nie tyle zniszczone, co zagracone, nieuporządkowane i fatalnie rozwiązane komunikacyjne.
Śladów ruskiego najazdu z 2008 roku nie dostrzegliśmy. Pewnie dlatego, że jechaliśmy tranzytem przez stolicę marząc tylko o tym, aby się przez nią jak najszybciej i bezwypadkowo przebić.
... a przebiwszy się, w Parku Narodowym Mtirala, chwytaliśmy takie oto melanistyczne Fallacia elegans.
Widział może ktoś coś podobnego?
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Tak Taką formę pokazał Miroshnikov w 2011 roku.Wujek Adam pisze:....w Parku Narodowym Mtirala, chwytaliśmy takie oto melanistyczne Fallacia elegans.
Widział może ktoś coś podobnego? :roll:
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Dziękuję Jacku.
Mam jeszcze formy pośrednie: z żółtawymi pokrywami ozdobionymi czarnymi, podłużnymi pasami.
Preparacja pozyskanego materiału idzie powoli, ale jednak się posuwa!
Na poniższych fotkach: jeden z - moim zdaniem - najwdzięczniejszych i najbardziej imponujących tarańców: Dorcadion mniszechi. Stworzenie robi wrażenie, zwłaszcza że samice osiągają niebagatelne rozmiary - mam okaz długości 24 mm.
A pod nim jeszcze nie oznaczony taraniec spotykany przy samej granicy rezerwatu Vashlowani, zbierany przez nas 06 i 08 V 2014.
A o prawdziwej "wisience" z gruzińskiego tortu opowie Wam Darek, bowiem wyszło mu waśnie z hodowli coś, czym naprawdę warto się pochwalić!
Mam jeszcze formy pośrednie: z żółtawymi pokrywami ozdobionymi czarnymi, podłużnymi pasami.
Preparacja pozyskanego materiału idzie powoli, ale jednak się posuwa!
Na poniższych fotkach: jeden z - moim zdaniem - najwdzięczniejszych i najbardziej imponujących tarańców: Dorcadion mniszechi. Stworzenie robi wrażenie, zwłaszcza że samice osiągają niebagatelne rozmiary - mam okaz długości 24 mm.
A pod nim jeszcze nie oznaczony taraniec spotykany przy samej granicy rezerwatu Vashlowani, zbierany przez nas 06 i 08 V 2014.
A o prawdziwej "wisience" z gruzińskiego tortu opowie Wam Darek, bowiem wyszło mu waśnie z hodowli coś, czym naprawdę warto się pochwalić!
- Załączniki
- Dorcadion mniszechi.jpg (63.58 KiB) Przejrzano 31670 razy
- Dorcadion_okolice Vashlovani.jpg (64.25 KiB) Przejrzano 31670 razy
- Rudziński Krzysiek
- Posty: 121
- Rejestracja: wtorek, 8 lipca 2008, 11:25
- Lokalizacja: Szczecinek
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
D. mniszechi niewątpliwie jest świetny, ale warto oddać wszystkie okazy z tego gatunku pozyskane podczas naszej wyprawy, i dołożyć drugie tyle, za cudaka wychodowanego w Dzień Matki przez Darka!
A jest to Drymochares starcki cavazzutii (czy też, jak kto woli, wg innego ujęcia systematycznego: Drymochares cavazzutii cavazzutii) wylęgły z korzenia uschniętego grabu wydobytego z gleby nieopodal Borjomi dnia 02 maja 2014.
(Wszystkie poniżesz foto: D. Hofmański)
A jest to Drymochares starcki cavazzutii (czy też, jak kto woli, wg innego ujęcia systematycznego: Drymochares cavazzutii cavazzutii) wylęgły z korzenia uschniętego grabu wydobytego z gleby nieopodal Borjomi dnia 02 maja 2014.
(Wszystkie poniżesz foto: D. Hofmański)
- Załączniki
- Drymochares_01.jpg (141.51 KiB) Przejrzano 31455 razy
- Drymochares_02.jpg (161.82 KiB) Przejrzano 31455 razy
- Drymochares_03.jpg (143.52 KiB) Przejrzano 31455 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Coś jakoś tak cicho w tym dziale forum. Nigdzie nie jeździcie, kózek nie zbieracie, czy jak?
A tymczasem gruzińska wyprawa procentuje: w hodowlarkach pojawiły się właśnie Parmena pontocircassica i Pogonocherus sieversi.
I korzystając z okazji niniejszym tą drogą w imieniu naszej 4-osobowej gruzińskiej załogi składam serdeczne podziękowania Markowi Bunalskiemu i Andrzejowi "Tusiakowi" Matusiakowi za udzieloną nam pomoc, bez której nasza wyprawa byłaby trudniejsza i zapewne nie tak efektywna.
Panowie - wielkie dzięki i wielkie brawa dla Was obu!
(A oprócz podziękowań i braw przy najbliższej okazji otrzymacie od nas zebrane w Gruzji Scarabaeoidea )
A tymczasem gruzińska wyprawa procentuje: w hodowlarkach pojawiły się właśnie Parmena pontocircassica i Pogonocherus sieversi.
I korzystając z okazji niniejszym tą drogą w imieniu naszej 4-osobowej gruzińskiej załogi składam serdeczne podziękowania Markowi Bunalskiemu i Andrzejowi "Tusiakowi" Matusiakowi za udzieloną nam pomoc, bez której nasza wyprawa byłaby trudniejsza i zapewne nie tak efektywna.
Panowie - wielkie dzięki i wielkie brawa dla Was obu!
(A oprócz podziękowań i braw przy najbliższej okazji otrzymacie od nas zebrane w Gruzji Scarabaeoidea )
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
I co by nieco podrażnić tutejszych motylarzy, a także na prośbę jednego z Userów, dodaję zdjęcie okazu Zerynthia caucasica, który jakoś zawieruszył się wśród przeróżnych owadów przywiezionych przez mnie z Gruzji.
Przy okazji uprzedzam ewentualne pytanie: Taaak, ten okaz zostaje w moim zbiorze!
Przy okazji uprzedzam ewentualne pytanie: Taaak, ten okaz zostaje w moim zbiorze!
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Pozwolę się "podpiąć" pod relację Adama, gdyż byliśmy w Gruzji niejako równolegle. Nasza wyprawa przebywała na terenie tego kraju od 24 kwietnia do 6 maja. Skupialiśmy się głównie na Scarabaeoidae choć Cerambycidae i kilu innych rodzin nie omijaliśmy:).
W przeciwieństwie do poprzedniej ekipy wybraliśmy lot do Tbilisi. W Tbilisi wylądowaliśmy o 4 rano. Przed lotniskiem już czekał na nas samochód. Wybraliśmy Toyotę RAV4 ze względu na pakowność i wysokie zwieszenie (drogi w Gruzji, szczególnie na wschodzie kraju są w strasznym stanie).
Odebraliśmy samochód, zapakowaliśmy się i ruszyliśmy w trasę.
Pierwszym penetrowanym przez nas obszarem były stepy Vashlovani.
Gruzja przyjęła nas brzydką pogodą (deszcz i chłodno) co utrudniało penetrowanie terenu, szczególnie dawał się we znaki deszcz, gdyż wystarczy nawet niewielki opad i na stepach robi się straszne błoto, które przykleja się do butów i opon samochodu. Błoto to jest strasznie lepkie i dość znacznie utrudnia poruszanie się po stepie.
Mimo kapryśnej pogody udało nam się spotkać wiele ciekawych Scarabaeoidae oraz Cerambycidae.
Z ciekawszych gatunków żukowatych spotkaliśmy Onitis humerosus, Onthophagus cruciatus, Aphodius frater, Tanyproctus sp. dwa gatunki i wiele innych.
Z kózek na uwagę zasługują :
Helladia pretiosa
Helladia humeralis
Dorcadion mniszechi
Dorcadion sp. (demokidovi???)
Agapanthia nitidipennis
Agapanthia persicola.
W Vashlovani spędziliśmy 3 dni po czym ruszyliśmy na stepy David Gareji ale o tym później .
W przeciwieństwie do poprzedniej ekipy wybraliśmy lot do Tbilisi. W Tbilisi wylądowaliśmy o 4 rano. Przed lotniskiem już czekał na nas samochód. Wybraliśmy Toyotę RAV4 ze względu na pakowność i wysokie zwieszenie (drogi w Gruzji, szczególnie na wschodzie kraju są w strasznym stanie).
Odebraliśmy samochód, zapakowaliśmy się i ruszyliśmy w trasę.
Pierwszym penetrowanym przez nas obszarem były stepy Vashlovani.
Gruzja przyjęła nas brzydką pogodą (deszcz i chłodno) co utrudniało penetrowanie terenu, szczególnie dawał się we znaki deszcz, gdyż wystarczy nawet niewielki opad i na stepach robi się straszne błoto, które przykleja się do butów i opon samochodu. Błoto to jest strasznie lepkie i dość znacznie utrudnia poruszanie się po stepie.
Mimo kapryśnej pogody udało nam się spotkać wiele ciekawych Scarabaeoidae oraz Cerambycidae.
Z ciekawszych gatunków żukowatych spotkaliśmy Onitis humerosus, Onthophagus cruciatus, Aphodius frater, Tanyproctus sp. dwa gatunki i wiele innych.
Z kózek na uwagę zasługują :
Helladia pretiosa
Helladia humeralis
Dorcadion mniszechi
Dorcadion sp. (demokidovi???)
Agapanthia nitidipennis
Agapanthia persicola.
W Vashlovani spędziliśmy 3 dni po czym ruszyliśmy na stepy David Gareji ale o tym później .
- Załączniki
- DSC_0178.jpg (81.18 KiB) Przejrzano 30847 razy
- DSC_0180.jpg (64.5 KiB) Przejrzano 30847 razy
- DSC_0181.jpg (50.84 KiB) Przejrzano 30847 razy
- DSC_0199.jpg (88.08 KiB) Przejrzano 30847 razy
- DSC_0201.jpg (61.45 KiB) Przejrzano 30847 razy
- DSC_0202.jpg (54.72 KiB) Przejrzano 30847 razy
- DSC_0211.jpg (94.85 KiB) Przejrzano 30847 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Wreszcie jakiś głos członka "sąsiedniej" ekipy!
I o to chodzi Marcinie, bo już myśleliśmy, że zaginęliście bez echa w gruzińskich pustkowiach...
Przydałoby się jeszcze parę Waszych (Twoich) słów na temat krów (tzn. kóz) + fotki, w tym szczególnie Dorcadion sp. (demokidovi???).
I o to chodzi Marcinie, bo już myśleliśmy, że zaginęliście bez echa w gruzińskich pustkowiach...
Przydałoby się jeszcze parę Waszych (Twoich) słów na temat krów (tzn. kóz) + fotki, w tym szczególnie Dorcadion sp. (demokidovi???).
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Poniżej kilka ciekawszych gatunków spotkanych na vashlovańskich stepach.
- Załączniki
- Agapanthia nitidipennis.JPG (104.82 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Agapanthia persicola.JPG (48.01 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Anthaxia hungarica.JPG (43.34 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Cardoria scutellata.JPG (46.07 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Certallum ebulinum.JPG (55.07 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Helladia humeralis.JPG (42.45 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Helladia pretiosa.JPG (54.3 KiB) Przejrzano 30819 razy
- new_Lampromeloe variegatus.jpg (145.53 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Onitis humerosus.JPG (88.75 KiB) Przejrzano 30819 razy
- Opsilia coerulescens.JPG (55.83 KiB) Przejrzano 30819 razy
-
- Onthophagus cruciatus.JPG (35.69 KiB) Przejrzano 30801 razy
Ostatnio zmieniony piątek, 1 sierpnia 2014, 15:59 przez Marcin Szewczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Brawo!!!
Ciekawe Marcinie, czy trafiły się nam te same gatunki zgrzytnic?
Nasze są wciąż nie spreparowane. Gdy będą wyglądały jak należy wrzucę stosowne fotki w ten wątek (choć już teraz wiadomo, że mamy na pewno A. persicola, którą łowiliśmy zarówno w zeszłym roku w Armenii, jak i w tym roku w Gruzji).
Ciekawe Marcinie, czy trafiły się nam te same gatunki zgrzytnic?
Nasze są wciąż nie spreparowane. Gdy będą wyglądały jak należy wrzucę stosowne fotki w ten wątek (choć już teraz wiadomo, że mamy na pewno A. persicola, którą łowiliśmy zarówno w zeszłym roku w Armenii, jak i w tym roku w Gruzji).
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Żeby nie było tylko o owadach poniżej wstawiam kilka fotek spotkanych przez nas zwierzaczków:)
- Załączniki
- DSC_0275.jpg (102.95 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSC_0278.jpg (100.13 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSC_0288.jpg (137.18 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSC_0300.jpg (146.06 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSC_0303.jpg (62.98 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSC_0384.jpg (80.85 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSCF1478.jpg (90.79 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSCF1485.jpg (58.94 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSCF1488.jpg (86.09 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSCF1734.jpg (88.5 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSCF1788.jpg (78.96 KiB) Przejrzano 30789 razy
- DSCF1789.jpg (92.28 KiB) Przejrzano 30789 razy
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Następnym naszym celem były stepy David Gareji.
Wyjechaliśmy z Vashlovani i zadekowaliśmy się na noc w hoteliku w Sagarejo. Następnego dnia o poranku ruszyliśmy w stronę monastyru David Gareji. Fauna i flora tego obszaru jest bardzo zbliżona do Vashlovani.
Na obrzeżach parkingu pod monastyrem spotkałem kilka okazów Helladia pretiosa. Co dziwne ostów było sporo jednak Helladia upodobała sobie tylko jedną roślinkę. Oprócz Helladii spotkałem jeden okaz Carabus adamsi.
Pokręciliśmy się jakiś czas w okolicach monastyru jednak nie spotkaliśmy tam nic więcej. Z monastyru cofnęliśmy się w okolice miejscowości Udabno. W tym miejscu w zasadzie spotkaliśmy te same gatunki żuków co w Vashlovani poza Onthophagus suturellus, który trafił się tylko tam. Z Cerambycidae trafił się kolejny gatunek Dorcadiona, Dorcadion striolatum. Poza Dorcadionem tu i ówdzie na ostach trafiały się pojedyncze Helladia pretiosa oraz dość liczne Protaetia hungarica.
W okolicy spotkaliśmy również Dorcadion mniszechi i kilka Carabus maurus.
Wyjechaliśmy z Vashlovani i zadekowaliśmy się na noc w hoteliku w Sagarejo. Następnego dnia o poranku ruszyliśmy w stronę monastyru David Gareji. Fauna i flora tego obszaru jest bardzo zbliżona do Vashlovani.
Na obrzeżach parkingu pod monastyrem spotkałem kilka okazów Helladia pretiosa. Co dziwne ostów było sporo jednak Helladia upodobała sobie tylko jedną roślinkę. Oprócz Helladii spotkałem jeden okaz Carabus adamsi.
Pokręciliśmy się jakiś czas w okolicach monastyru jednak nie spotkaliśmy tam nic więcej. Z monastyru cofnęliśmy się w okolice miejscowości Udabno. W tym miejscu w zasadzie spotkaliśmy te same gatunki żuków co w Vashlovani poza Onthophagus suturellus, który trafił się tylko tam. Z Cerambycidae trafił się kolejny gatunek Dorcadiona, Dorcadion striolatum. Poza Dorcadionem tu i ówdzie na ostach trafiały się pojedyncze Helladia pretiosa oraz dość liczne Protaetia hungarica.
W okolicy spotkaliśmy również Dorcadion mniszechi i kilka Carabus maurus.
- Załączniki
- DSC_0265.jpg (124.18 KiB) Przejrzano 30708 razy
- DSC_0266.jpg (119.58 KiB) Przejrzano 30708 razy
- DSC_0267.jpg (132.63 KiB) Przejrzano 30708 razy
- DSC_0269.jpg (97.6 KiB) Przejrzano 30708 razy
-
- DSC_0270.jpg (100.65 KiB) Przejrzano 30708 razy
- DSC_0272.jpg (142.16 KiB) Przejrzano 30708 razy
- DSC_0308.jpg (77.13 KiB) Przejrzano 30708 razy
- Onthophagus suturellus.JPG (44.4 KiB) Przejrzano 30708 razy
- Dorcadion cfr demokidovi.JPG (90.74 KiB) Przejrzano 30704 razy
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Następnego dnia rano ruszyliśmy w kierunku monastyru Vardzia. Droga była dość długa więc zatrzymywaliśmy się tu i ówdzie w poszukiwaniu owadów, jednak bez większych rezultatów poza dwoma miejscami.
Pierwszym miejscem godnym uwagi jest okolica miejscowości Manglisi niedaleko Tsalki. Spotkaliśmy tam dwa gatunki Dorcadion - sulcipenne caucasicum oraz striolatum. Oba gatunki występują tu dość licznie. Oprócz Dorcadionów biegał tu dośćlicznie Carabus maurus , kilka exx Cicindela desertorum oraz jeden ex Zabrus (Eutroctes) aurichalceus. Jeśli chodzi o Scarabaeoidae to z ciekawszych gatunków spotkaliśmy Geotrupes olgae oraz Onthophagus fortigibber (niestety oba nielicznie).
Drugim miejscem wartym odnotowania jest okolica jeziora Saghamo. Stanowisko odkryliśmy zupełnie przypadkiem. Zatrzymaliśmy się na małą sesję fotograficzną, która przerodziła się w zbieranie Dorcadion nitidum. Gatunek był w tym miejscu bardzo liczny jednak co ciekawe wszystkie okazy, zarówno samce, samice jak i kopulujące parki, siedziały ukryte pod kamieniami. W kupach natomiast licznie siedział Melinopterus cfr punctatosulcatus hirtipes. Wieczorem dotarliśmy do miejscowości Akhalkalaki, gdzie znaleźliśmy nocleg. Następnego dnia od rana kierunek Vardzia .
Pierwszym miejscem godnym uwagi jest okolica miejscowości Manglisi niedaleko Tsalki. Spotkaliśmy tam dwa gatunki Dorcadion - sulcipenne caucasicum oraz striolatum. Oba gatunki występują tu dość licznie. Oprócz Dorcadionów biegał tu dośćlicznie Carabus maurus , kilka exx Cicindela desertorum oraz jeden ex Zabrus (Eutroctes) aurichalceus. Jeśli chodzi o Scarabaeoidae to z ciekawszych gatunków spotkaliśmy Geotrupes olgae oraz Onthophagus fortigibber (niestety oba nielicznie).
Drugim miejscem wartym odnotowania jest okolica jeziora Saghamo. Stanowisko odkryliśmy zupełnie przypadkiem. Zatrzymaliśmy się na małą sesję fotograficzną, która przerodziła się w zbieranie Dorcadion nitidum. Gatunek był w tym miejscu bardzo liczny jednak co ciekawe wszystkie okazy, zarówno samce, samice jak i kopulujące parki, siedziały ukryte pod kamieniami. W kupach natomiast licznie siedział Melinopterus cfr punctatosulcatus hirtipes. Wieczorem dotarliśmy do miejscowości Akhalkalaki, gdzie znaleźliśmy nocleg. Następnego dnia od rana kierunek Vardzia .
- Załączniki
- DSC_0325.jpg (87.02 KiB) Przejrzano 30594 razy
- Saghamo.jpg (63.39 KiB) Przejrzano 30594 razy
- Saghamo1.jpg (92.69 KiB) Przejrzano 30594 razy
- Saghamo2.jpg (59.09 KiB) Przejrzano 30594 razy
- Manglisi.jpg (84.75 KiB) Przejrzano 30594 razy
- MAnglisi1.jpg (93.63 KiB) Przejrzano 30594 razy
- Manglisi2.jpg (107.31 KiB) Przejrzano 30594 razy
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Akhalkalaki potraktowaliśmy jako bazę wypadową. Rankiem wyruszyliśmy w stronę monastyru Vardzia. Monastyr ten leży w przepięknej dolinie Paravani. Na miejscu skupiliśmy się głównie na poszukiwaniach mało znanego i rzadko poławianego Paraoniticellus festivus. Poza Paraoniticellusem spotkaliśmy tam Onthophagus truchmenus, poraz kolejny Melinopterus cfr punctatosulcatus hirtipes,
Amphimallon tataricus, Dorcadion scabricolle oraz Dorcadion sulcipenne caucasicum, Carabus maurus, Rhyssemus germanus a także w traganku larwy Turanoclytus sieversi.
W tym miejscu spotkaliśmy się również z ekipą Adama .
.
Amphimallon tataricus, Dorcadion scabricolle oraz Dorcadion sulcipenne caucasicum, Carabus maurus, Rhyssemus germanus a także w traganku larwy Turanoclytus sieversi.
W tym miejscu spotkaliśmy się również z ekipą Adama .
.
- Załączniki
- DSC_0332.jpg (94.63 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0333.jpg (103.51 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0340.jpg (119.75 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0343.jpg (110.66 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0344.jpg (76.56 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0365.jpg (105.14 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0367.jpg (150.02 KiB) Przejrzano 30502 razy
- DSC_0371.jpg (128.76 KiB) Przejrzano 30502 razy
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
Re: Gruzja 2014
Trochę owadów
- Załączniki
- Paraoniticellus festivus.JPG (127.92 KiB) Przejrzano 30401 razy
-
- Tetrops gilvipes Borjomi.JPG (39.73 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Trox niger.JPG (52.75 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Chrysobothris affinis Vashlovani.JPG (59.83 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Cicindela desertorum.JPG (75.94 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Dorcadion mniszechi.JPG (114.36 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Dorcadion scabricolle.JPG (106.06 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Leiopus femoratus okolicae Borjomi.JPG (51.96 KiB) Przejrzano 30401 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Jesień to czas na preparowanie i porządkowanie materiału.
Od pewnego czasu siedzę nad preparacją gruzińskich trofeów, i wysiedziałem coś takiego:
Czy ktoś może ma pomysł, co to za gatunek?
Od pewnego czasu siedzę nad preparacją gruzińskich trofeów, i wysiedziałem coś takiego:
Czy ktoś może ma pomysł, co to za gatunek?
- Załączniki
- Semnosia - habitat_01.JPG (123.14 KiB) Przejrzano 30174 razy
- Semnosia sp._02.JPG (162.32 KiB) Przejrzano 30174 razy
- Semnosia sp._03.jpg (248.71 KiB) Przejrzano 30174 razy
Re: Gruzja 2014
Z Gruzji notowana jest jedynie ta Semnosia - Mallosia (Semnosia) scovitzi.
Jeśli będzie to inny gatunek, warto byłoby wtedy coś o tym napisać, lub przynajmniej uprzejmie donieść Danilewskiemu.
Mazep
Jeśli będzie to inny gatunek, warto byłoby wtedy coś o tym napisać, lub przynajmniej uprzejmie donieść Danilewskiemu.
Mazep
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Bydlątko złapane przez mnie i pokazane powyżej raczej Mallosią scovitzi nie jest!
(M. skovitzi zbierałem rok na zad w Armenii.)
Jeśli chodzi o kraj występowania, to bym się przeróżnymi chcek-listami za bardzo nie sugerował, bo rzecz się działa na granicy z Azerbejdżanem.
Jeszcze jakieś pomysły co do przynależności gatunkowej tej hm, ziolary?
(M. skovitzi zbierałem rok na zad w Armenii.)
Jeśli chodzi o kraj występowania, to bym się przeróżnymi chcek-listami za bardzo nie sugerował, bo rzecz się działa na granicy z Azerbejdżanem.
Jeszcze jakieś pomysły co do przynależności gatunkowej tej hm, ziolary?
Re: Gruzja 2014
Mallosia (Semnosia) galinae Występuje tu jeszcze jeszcze Mallosia (S) tristis, ale ta ma inaczej czułki wybarwione.Wujek Adam pisze:rzecz się działa na granicy z Azerbejdżanem
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
To Może być właśnie to!J.M. pisze: Mallosia (Semnosia) galinae
(...)
Trzeba determinacje potwierdzić/stwierdzić ostatecznie.
A jeśli wyjdzie na tak, to możemy Jacku zabierać się za prackę o nowym gatunku dla Gruzji.
Re: Gruzja 2014
Ja obstawiam twardo tę M.galinae. Jeśli masz u kogo potwierdzić oznaczenie - potwierdź. Jeśli nie, można fotkę do M.Danilewskiego puścić - pomoże od razu
Mazep
Mazep
Re: Gruzja 2014
........i jak, sprawdzałeś ?Wujek Adam pisze:Trzeba determinacje potwierdzić/stwierdzić ostatecznie
Mazep
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
To na pewno nie jest subg. Eumallosia, to Semnosia (tu rzecz rozbija się o istnienie tzw. karin na pokrywach....jak to po naszemu nazwać...jakieś listwy, czy cholera wie jak?). W każdym razie ta ze zdjęcia tychże nie posiada.
Teraz pozostaje nam mówić tu o wspomnianych już trzech w sumie gatunkach - galinae - scovitzi - tristis. Te dwa ostatnie nie mają białych włosków na członach czułków. Jedynie M.(S) galinae takowe posiada. No i pozamiatane
Mazep
Teraz pozostaje nam mówić tu o wspomnianych już trzech w sumie gatunkach - galinae - scovitzi - tristis. Te dwa ostatnie nie mają białych włosków na członach czułków. Jedynie M.(S) galinae takowe posiada. No i pozamiatane
Mazep
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Tak, oczywiście Jacku masz rację, to jest Mallosia (Semnosia) galinae Danilevsky, 1990.
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Carina - kil - kilowate wyniosłości na pokrywachJ.M. pisze:tzw. karin na pokrywach....jak to po naszemu nazwać...jakieś listwy, czy cholera wie jak?).
Re: Gruzja 2014
Dzięki Panowie za potwierdzenie oznacenia, oraz za oświecenie w kwestiach "karinowych" (ja to zawsze nazywałem po prostu....kariną)
Mazep
Mazep
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Naprowadziłeś mnie na właściwy trop Mazepusie, i po przestudiowaniu tematu w zakresie: M. (S.) scovitzui var. atricornis PIC, 1915, M. (S.) scovitzi var. semilimbata PIC, 1990 vs M. (S.) galinae DANILEVSKY, 1990 stwierdziłem, że jest to faktycznie ta ostatnia!
Na temat wspólnej publikacji a propos tego znaleziska porozmawiamy sobie już po za tym wątkiem.
Na temat wspólnej publikacji a propos tego znaleziska porozmawiamy sobie już po za tym wątkiem.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Errata:
Przeglądając spreparowane gruzińskie kózki właśnie odnalazłem drugi nowy gatunek dla tego kraju.
Na dwoma kolejnymi pomęczę się z determinacją.
Tak czy owak niniejszy temat i wątek pewnie uwieńczy publikacja, bo jest o czym napisać!
Przeglądając spreparowane gruzińskie kózki właśnie odnalazłem drugi nowy gatunek dla tego kraju.
Na dwoma kolejnymi pomęczę się z determinacją.
Tak czy owak niniejszy temat i wątek pewnie uwieńczy publikacja, bo jest o czym napisać!
Re: Gruzja 2014
Gratuluję ciekawych znalezisk! Po przeczytaniu takiej relacji w chłodny jesienny dzień człowiek nabiera energii!
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
A dziękuję.
Przy okazji udało mi się oznaczyć wspomnianego gdzieś tam powyżej zgniotka: co prawda nie jest to Cucujus tulliae, ale Cucujus haematodes caucasicus MOTSCHULSKY, 1845.
Też fajnie.
Pora roku i pogoda służy pracom laboratoryjno-kameralnym.
W złączniku zdjęcie części właśnie preparowanych przez mnie gruzińskich tarańców.
Przy okazji udało mi się oznaczyć wspomnianego gdzieś tam powyżej zgniotka: co prawda nie jest to Cucujus tulliae, ale Cucujus haematodes caucasicus MOTSCHULSKY, 1845.
Też fajnie.
Pora roku i pogoda służy pracom laboratoryjno-kameralnym.
W złączniku zdjęcie części właśnie preparowanych przez mnie gruzińskich tarańców.
Ostatnio zmieniony czwartek, 23 października 2014, 14:17 przez Wujek Adam [†], łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gruzja 2014
Na dzień dzisiejszy, ssp. caucasicus poszedł chyba w synonimy do C.haematodes. Nie będę się tutaj zapierał, bo moje informacje opierają się na danych z CPC 4......a to się mogło co nie co pozmieniać. Jeśli tak - chętnie pooglądałbym sobie na ten temat jaki pedeefik Jednak wg CPC - haematodes nie ma subspeciesów.Wujek Adam pisze:Cucujus haematodes caucasicus....
Ale - co by nie było, czy on subspecies czy synonim haematodes'a - obydwa nie są wykazane z Gruzji !!!! .....no i następny gatunek dla Gruzji (C.cinnaberinus'a też jest nie wykazywano)
Mazep
ps po pewnym czasie - no znalazłem tę pracę o zgniotkach z 2012. Faktycznie stoi tam ten podgatunek. Nie wiem, nie wypowiadam się. Co by nie było - zgniotek i tak nowy dla Gruzinów
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Spokojnie Jacku.
Na dzień dzisiejszy, wg pracy pt. "Cucujus tulliae sp. n. - an endemic Mediterranean saproxylic beetle from genus Cucujus Fabricius 1775 (Coleoptera, Cucuidae), and keys for identification of adults and larvae native to Europe" autorstwa T. Bonacci et al. z 2012 roku ssp. cucasicus został przywrócony do rangi podgaunku, i jak najbardziej jest podawany z Gruzji:
"(...) This subspecies or allopatric species inhabits the Caucasian mountains - namely Georgia, Armenia, and the tree Russian Regions (...)".
Ową prackę wyślę Ci mailem w PDF-ie.
Na dzień dzisiejszy, wg pracy pt. "Cucujus tulliae sp. n. - an endemic Mediterranean saproxylic beetle from genus Cucujus Fabricius 1775 (Coleoptera, Cucuidae), and keys for identification of adults and larvae native to Europe" autorstwa T. Bonacci et al. z 2012 roku ssp. cucasicus został przywrócony do rangi podgaunku, i jak najbardziej jest podawany z Gruzji:
"(...) This subspecies or allopatric species inhabits the Caucasian mountains - namely Georgia, Armenia, and the tree Russian Regions (...)".
Ową prackę wyślę Ci mailem w PDF-ie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 23 października 2014, 14:34 przez Wujek Adam [†], łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gruzja 2014
....a widzę, widzę. No nie doczytałem, ot nauczyciel. No fakt - jest z Gruzji. Szkoda
Tę pracę mam, ale przypominam Ci się o pewnym wykazie z 2014
Mazep
Tę pracę mam, ale przypominam Ci się o pewnym wykazie z 2014
Mazep
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Jak więc widać osławione CPC kuleje - przynajmniej jeśli chodzi o zgniotki.
O wykazie pamiętam, pod wieczór go ujrzysz.
A sam zasiadam nad zgromadzonym gruzińskim, nie tylko kózkowym materiałem, bo kto wie, co tam ciekawego jeszcze się czai?
O wykazie pamiętam, pod wieczór go ujrzysz.
A sam zasiadam nad zgromadzonym gruzińskim, nie tylko kózkowym materiałem, bo kto wie, co tam ciekawego jeszcze się czai?
Re: Gruzja 2014
....hmmm, może nie tyle kuleje, co nie ma się tym kto zająć. Tom 4 ma już siedem lat, to sporo. Nasze, znaczy się kózkowe, wydanie ma swego opiekuna w Moskwie. M.Danilewski dwoi się i troi, poprawia, przestawia, uaktualnia i jest tutaj ciągły ruch, tak raz na dwa, trzy miesiące zamiesza, zabełta i idzie to w miarę na bieżąco. Inne tomy leżą odłogiem i myślę, że nie ma odpowiednika człowieczego do innych tomów, który prowadziłby taką pracę, jak M.Danilewski.Wujek Adam pisze:Jak więc widać osławione CPC kuleje - przynajmniej jeśli chodzi o zgniotki.
Mazep
....czekam na wieczorny przekaz
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Praca o M. (S.) galinae jest już na ukończeniu, a w międzyczasie przyszedł czas na determinacyjne poprawki:
Zwierz pokazany na tegowątkowej fotce nr 35 to nie D. holosericeum, lecz D. striolatum (zdjęcia spreparowanych okazów poniżej).
Za to taraniec pokazany na fotce nr 39, mylnie podpisany jako D. striolatum, oraz "Dorcadion_okolice Vashlovani" pozostają nadal nie oznaczone.
Zwierz pokazany na tegowątkowej fotce nr 35 to nie D. holosericeum, lecz D. striolatum (zdjęcia spreparowanych okazów poniżej).
Za to taraniec pokazany na fotce nr 39, mylnie podpisany jako D. striolatum, oraz "Dorcadion_okolice Vashlovani" pozostają nadal nie oznaczone.
- Załączniki
- Dorcadion striolatum_samiec.jpg (73.87 KiB) Przejrzano 29145 razy
- Dorcadion striolatum_samica.jpg (76.3 KiB) Przejrzano 29145 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Jako powiedziano, tak też uczyniono.
Artykuł dotyczący gruzińskiego stwierdzenia Mallosia (Semnnosia) galinae ukazał się w "Acta entomologica silesiana" i jest dostępny tutaj:
http://mgb.nazwa.pl/stronaste/wp-conten ... ine008.pdf
(W załączniku tego postu także do pobrania jako PDF)
Artykuł dotyczący gruzińskiego stwierdzenia Mallosia (Semnnosia) galinae ukazał się w "Acta entomologica silesiana" i jest dostępny tutaj:
http://mgb.nazwa.pl/stronaste/wp-conten ... ine008.pdf
(W załączniku tego postu także do pobrania jako PDF)
- Załączniki
-
- AES-22(online008)_M.(S). galinae_Wozniak et al_2014.pdf
- (1.95 MiB) Pobrany 53 razy
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
4 autorów i recenzent i tyle literówek..:
rośliną
Danilewsky
Cytar
Jest więcej ale nie na tym rzecz polega. Ten przedświąteczny pospiech juz chyba wszystkich powoli wykańcza....
Skoro paratyp posiada przedplecze bez dwóch punktów to trudno to uznać za jakąkolwiek cechę determinacyjną. To cecha, którą Danilevsky umieścił w opisie (nie determinacyjna) i szkoda, że nie odniósł się do zmiennosci tej cechy, skoro materiał typowy zawierał okolo 100 exx.!
Cechą są głównie dwubarwne czułki - tak jest w kluczu Danilevskiego (1990).
Poza tym taka uwaga:
O tym wiadomo już od dawna, chociażby w cytowanej pracy Danilevsky, 1990 pisał:Rodzaj Mallosia Mulsant, 1862 ustanowiony pierwotnie dla gatunku Saperda graeca Sturm, 1843 (type species) Özdikmen & Aytar (2012),
cytowanie Ozdikmena z Aytarem jest niesłuszne, bo to nie jest źródło tej informacji. Takich prac jak ta możnabyłoby zacytowac kilkanaście, ważne żeby wybrać pracę jak najwcześniejszą. Najwcześniejszą jest Mulsant, 1962. Gdyby ktoś chciał przebić się przez tomy Mulsanta polecam lekturze moją poprawkę do CPC na temat MulsantaMallosia s. str.
Туре of subgenus: Saperda graeca Sturm, 1843.
https://entomo.pl/coleoptera/cerambycidae/mulsant/
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Ano własnie, praca rozpoczyna się zdaniem:
Rodzaj Mallosia Mulsant, 1863 nie 1862.
Czytajcie poprawki do CPC! Tym bardziej, że wszystko jest teraz łatwo dostępne, wystarczy tylko przeczytać.
Poprawka jest z 2012:
Danilevsky, 2012. Additions and corrections to the new Catalogue of Palaearctic Cerambycidae (Coleoptera) edited by I. Löbl and A. Smetana, 2010. Part. V.
- powinno byćRodzaj Mallosia Mulsant, 1862
Rodzaj Mallosia Mulsant, 1863 nie 1862.
Czytajcie poprawki do CPC! Tym bardziej, że wszystko jest teraz łatwo dostępne, wystarczy tylko przeczytać.
Poprawka jest z 2012:
Danilevsky, 2012. Additions and corrections to the new Catalogue of Palaearctic Cerambycidae (Coleoptera) edited by I. Löbl and A. Smetana, 2010. Part. V.
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Literówki biorę na siebie, bo to moja wina, lecz czas faktycznie był krótki, a oczy już nie te...
Ale cieszy, że praca wywołuje jakąś dyskusję
Ale cieszy, że praca wywołuje jakąś dyskusję
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Nawet jesli będzie 10 literówek, to najważniejsze że ukazują się dane. Tak trzymać - pisac, pisać pisac, nawet z błędami. A najlepiej bez nich.
Adam, czy chcesz przez to powiedzieć, że pozmieniałeś nadesłany tekst..?Adam Larysz pisze:Literówki biorę na siebie, bo to moja wina
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Nie Jacku, chodziło mi o to, że nie wszystkie literówki udało się wychwycić, ale to rzecz normalna - one były, są i pewnie będą.
Ale, tak jak piszesz - najważniejsze, że się ukazały
Ale, tak jak piszesz - najważniejsze, że się ukazały
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Także się cieszę, że praca wywołuje odzew i dyskusję.
A co do CPC:
O ile się nie mylę, Mallosia (Semnosia) galinae jest w niej wykazana za przyczyną... tego wątku, a nie na podstawie publikacji naukowej.
Jeśli więc CPC powstaje w pewnej mierze pod wpływem niepublikowanych opinii, informacji z drugiej czy z trzeciej ręki, plotek i/lub koleżeńskich doniesień telefonicznych czy mailowych, to w mojej ocenie tego rodzaju źródła mocno ograniczają naukową wartość tego dzieła.
A co do CPC:
O ile się nie mylę, Mallosia (Semnosia) galinae jest w niej wykazana za przyczyną... tego wątku, a nie na podstawie publikacji naukowej.
Jeśli więc CPC powstaje w pewnej mierze pod wpływem niepublikowanych opinii, informacji z drugiej czy z trzeciej ręki, plotek i/lub koleżeńskich doniesień telefonicznych czy mailowych, to w mojej ocenie tego rodzaju źródła mocno ograniczają naukową wartość tego dzieła.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
I w kwestii szczegółów, a konkretniej: zagadnień merytorycznych:Jacek Kurzawa pisze:(...)
Skoro paratyp posiada przedplecze bez dwóch punktów to trudno to uznać za jakąkolwiek cechę determinacyjną. To cecha, którą Danilevsky umieścił w opisie (nie determinacyjna) i szkoda, że nie odniósł się do zmiennosci tej cechy, skoro materiał typowy zawierał okolo 100 exx.!
Cechą są głównie dwubarwne czułki - tak jest w kluczu Danilevskiego (1990).
(...)
Nie do końca prawda, Jacku.
Nie tylko w opisie gatunku, ale i w samym kluczu do oznaczania gatunków z rodzaju Mallosia, w pracy Dalinlevsky'ego, jak wół stoi:
"(... ) prothorax with two galbrous calluses (...)".
Jest więc to, wg. Danilevsky'ego, cecha kluczowa.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
A rzeczywiście tak, wg Danilevskiego. Klucz w tym miejscu jest jednak zły (to jest błąd!), bo niektóre paratypy nie mają tych kropek
http://www.cerambycidae.eu/index.php?op ... Itemid=316
Nie jest to więc dobra cecha kluczowa. Jakiś czas temu zrobiłem swój klucz i po prostu tej cechy kropek na przedpleczu w nim nie ma. Klucz Danilevskiego czytałem dzisiaj tylko do pierwszej kropki, bo cecha obrączkowanych czułków jest wystarczająca a reszta to jakieś nieporozumienie.
http://www.cerambycidae.eu/index.php?op ... Itemid=316
Nie jest to więc dobra cecha kluczowa. Jakiś czas temu zrobiłem swój klucz i po prostu tej cechy kropek na przedpleczu w nim nie ma. Klucz Danilevskiego czytałem dzisiaj tylko do pierwszej kropki, bo cecha obrączkowanych czułków jest wystarczająca a reszta to jakieś nieporozumienie.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Adam, mylisz poprawki do CPC które są publikacjami od poprawek na stronie Danilevskiego, ktore publikacją nie są. I to jeszcze dodatkowo z samym CPC.Wujek Adam pisze: A co do CPC:
O ile się nie mylę, Mallosia (Semnosia) galinae jest w niej wykazana za przyczyną... tego wątku, a nie na podstawie publikacji naukowej.
Jeśli więc CPC powstaje w pewnej mierze pod wpływem niepublikowanych opinii, informacji z drugiej czy z trzeciej ręki, plotek i/lub koleżeńskich doniesień telefonicznych czy mailowych, to w mojej ocenie tego rodzaju źródła mocno ograniczają naukową wartość tego dzieła.
M.galinae z Gruzji podana jest przez Danilevskiego na jego prywatnej stronie (ktora nota bene znikła kilka dni temu z sieci). Ja zaś piszę o poprawce o Mulsancie, która została opublikowana i zaakceptowana przez Ivana Lobla, Danilevskiego a została wprowadzona na podstawie moich studiów nad tomami Mulsanta. O tym, że tom III Mulsant ukazał się w 1863 a nie w 1862 wiadomo od dwóch lat na podstawie publikacji i wypadałoby ją znać i stosować. Ale musu nie ma.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
A teraz dopiero zauważyłem, że w AES ukazała się też inna praca o tematyce kózkarskiej :
Bury J., Mp J. — Dane o występowaniu Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) (Coleoptera: Cerambycidae) w Gruzji
Data on occurrence Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) (Coleoptera: Cerambycidae) in Georgia.
Gratuluję autorom, że wypchnęli ten rekord do publikacji!
Na Forum pisał o niej pierwszy Adam już 24 maja
viewtopic.php?p=192613#p192613
potem Marcin Szewczyk.
A teraz o błędach.
Nie wiem, czy tylko mnie się rzuca w oczy duża ilość błędów. Nie chodzi o to, żeby je napiętnować (sztuka dla sztuki), bo treść pracy jest najważniejsza, ale czy tak trudno jest ustrzeć się błedów w sytuacji w której można po prostu przepisywać nazwy gatunków z list, które są udostepnione w formie elektronicznej?
W ciągu kilkunastu minut znalazłem tyle błędów (wzrokowo), że postanowiłem umiescic je w komentarzach w pdfie (załączam).
I krótko, może ktoś chciałby podyskutować:
Pewnie się zaraz na mnie co niektórzy kózkarze pogniewają, że wytykam błędy, albo zaczną szukać ich u mnie. Nie róbcie tego - przyslijcie mi swoje prace przed wysłaniem do przejrzenia a chętnie je poprawię. Mam jakąś łatwość w wyłapywaniu błędów i literówek, szczególnie u kogoś, więc pomoc może być ze mnie nieoceniona.
Bury J., Mp J. — Dane o występowaniu Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) (Coleoptera: Cerambycidae) w Gruzji
Data on occurrence Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) (Coleoptera: Cerambycidae) in Georgia.
Gratuluję autorom, że wypchnęli ten rekord do publikacji!
Na Forum pisał o niej pierwszy Adam już 24 maja
viewtopic.php?p=192613#p192613
potem Marcin Szewczyk.
A teraz o błędach.
Nie wiem, czy tylko mnie się rzuca w oczy duża ilość błędów. Nie chodzi o to, żeby je napiętnować (sztuka dla sztuki), bo treść pracy jest najważniejsza, ale czy tak trudno jest ustrzeć się błedów w sytuacji w której można po prostu przepisywać nazwy gatunków z list, które są udostepnione w formie elektronicznej?
W ciągu kilkunastu minut znalazłem tyle błędów (wzrokowo), że postanowiłem umiescic je w komentarzach w pdfie (załączam).
I krótko, może ktoś chciałby podyskutować:
- - Helladia zawiera 19 gatunków oprócz niej (poprawka z 17 na 19)
- Frivaldszky (z literką "z" koniecznie)
- persicola jest w podrodzaju Smaragdula
- nitidipennis poszła w podgatunek dahli i słusznie (wg mnie, bo akurat badałem kopulatory pod kątem opisania n.sp. ale to wszystko co miałem z Gruzji to były nitidipennis a Lazarev (2013) upchnął wiele pokrewnych taksonów w podgatunki A.dahli) - było o tym na Forum tutaj:
viewtopic.php?p=177662#p177662
- skoro stosujecie pisownię rosyjską "Danilevsky" to trzeba pisać "Mikhail" a nie Michaił. Ponadto nie jest on profesorem, skąd taki pomysł?
Pewnie się zaraz na mnie co niektórzy kózkarze pogniewają, że wytykam błędy, albo zaczną szukać ich u mnie. Nie róbcie tego - przyslijcie mi swoje prace przed wysłaniem do przejrzenia a chętnie je poprawię. Mam jakąś łatwość w wyłapywaniu błędów i literówek, szczególnie u kogoś, więc pomoc może być ze mnie nieoceniona.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Może trochę off-topic ale warto wtrącić:
Ponieważ AES ukazuje się w ciągu roku on-line i wersji papierowej jeszcze nie ma, to można (nie znam procedury, nawet jeśli taka nie istnieje to warto ją utworzyć) drobne błędy niezauważone wcześniej poprawić. W ten sposób uniknie się powielania błędów przy ewentualnych cytowaniach.
Z drugiej strony AES w tej formie jest doskonałym pomysłem i trzymam kciuki za dalsze prace. Szkoda, że domena aes.pl jest zarezerwowana przez sprzedawcę grzejników i sedesów bo dobry adres www by dopełnił całości.
Ponieważ AES ukazuje się w ciągu roku on-line i wersji papierowej jeszcze nie ma, to można (nie znam procedury, nawet jeśli taka nie istnieje to warto ją utworzyć) drobne błędy niezauważone wcześniej poprawić. W ten sposób uniknie się powielania błędów przy ewentualnych cytowaniach.
Z drugiej strony AES w tej formie jest doskonałym pomysłem i trzymam kciuki za dalsze prace. Szkoda, że domena aes.pl jest zarezerwowana przez sprzedawcę grzejników i sedesów bo dobry adres www by dopełnił całości.
- Jacek Kalisiak
- Posty: 3269
- Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował(-a): 5 times
Re: Gruzja 2014
To kolejna ogromna zmiana jaka zaszła za sprawą (?) Internetu. Kiedyś zwracało się uwagę autorowi w prywatnej rozmowie, teraz publicznie. I nad czym chcesz Jacku dyskutować? Zgłoszenie chęci przejrzenia czyjegoś manuskryptu przed drukiem jak najbardziej OK. W AES widać brakuje dobrych recenzentów. A dobry recenzent jest bardzo pomocny dla autorów z małym doświadczeniem. Może zgłoś się do AES i spróbuj swoich sił jako recenzent? Chociaż to jednak coś innego, niż tylko wyłapanie błędów.
Sam czytając recenzję (a w zasadzie listę błędów, niezręczności i złego użycia języka) mojej krótkiej pracy byłem zdumiony, o ile lepiej można ją napisać. To było bardzo pouczające dla mnie! Pisania artykułów naukowych trzeba się po prostu nauczyć! Z naciskiem na uczyć się, uczyć i uczyć...
Sam czytając recenzję (a w zasadzie listę błędów, niezręczności i złego użycia języka) mojej krótkiej pracy byłem zdumiony, o ile lepiej można ją napisać. To było bardzo pouczające dla mnie! Pisania artykułów naukowych trzeba się po prostu nauczyć! Z naciskiem na uczyć się, uczyć i uczyć...
Pomysł jest rewelacyjny Serdecznie życzę aby się rozwijał!Grzegorz Banasiak pisze:Z drugiej strony AES w tej formie jest doskonałym pomysłem i trzymam kciuki za dalsze prace.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Ja po prostu lubię wyszukiwać różne błędy, robię to z pasją i to jest chyba w mojej naturze. Ostatnio rozpisywałem się o błędzie w kluczu Rapuzzi Sama i w pracy Lazareva przy okazji Cleroclytus viewtopic.php?p=204020#p204020
wcześniej o Ozdikmenie, o poprawce Mulsanta i wiele razy na tym Forum. To nie jest atak na AES czy na Kolegów. Proszę mnie tak nie odbierać, że szukam "haka". Po prostu jeśli widzę błędy zaczynam sprawdzać, czy widzę dobrze i analizuję problem, to mnie bawi i cieszy i uczy. I daje poczucie, że jeszcze dostrzegam, kojarzę i myślę. Przyjmność czerpę z badania literek i chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że jeśli coś można poprawić co widać i inni być może też zobaczą, to warto to poprawiać. A że błędy mają to do siebie, że potrafią przetrwać recenzentów i kilkukrotne przejrzenie autorów i trafiają do druku to już jest taka specyfika. I jeszcze jedno - u siebie błędów tak nie widać, natomiast ktoś może z łatwością je wychwycić, dlatego dobrze jest po prostu swój artykuł pokazać komuś innemu.
AES Online cieszy!
wcześniej o Ozdikmenie, o poprawce Mulsanta i wiele razy na tym Forum. To nie jest atak na AES czy na Kolegów. Proszę mnie tak nie odbierać, że szukam "haka". Po prostu jeśli widzę błędy zaczynam sprawdzać, czy widzę dobrze i analizuję problem, to mnie bawi i cieszy i uczy. I daje poczucie, że jeszcze dostrzegam, kojarzę i myślę. Przyjmność czerpę z badania literek i chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że jeśli coś można poprawić co widać i inni być może też zobaczą, to warto to poprawiać. A że błędy mają to do siebie, że potrafią przetrwać recenzentów i kilkukrotne przejrzenie autorów i trafiają do druku to już jest taka specyfika. I jeszcze jedno - u siebie błędów tak nie widać, natomiast ktoś może z łatwością je wychwycić, dlatego dobrze jest po prostu swój artykuł pokazać komuś innemu.
AES Online cieszy!
-
- Posty: 187
- Rejestracja: czwartek, 3 marca 2011, 21:58
- Lokalizacja: Jura Krakowsko-Wieluńska
Re: Gruzja 2014
Pozwolę sobie przyłączyć się do gratulacji za dokonanie niezmiernie interesującego odkrycia w dziedzinie faunistyki...Wujek Adam pisze:...
Artykuł dotyczący gruzińskiego stwierdzenia Mallosia (Semnnosia) galinae ukazał się w "Acta entomologica silesiana"...
Przedmiotowa publikacja naukowa stanowi dla mnie kolejną inspirację do uczestnictwa w wyprawie entomologicznej, a region Kaukazu stanowi jeden z bardziej preferowanych kierunków zagranicznych wojaży...
Ponadto fakt, że nawet w XXI wieku można dokonać jeszcze nowych odkryć, stanowi silną motywację do kontynuowanie entomologicznej pasji...
Pozwolę sobie na uwagę w zakresie transliteracji i transkrypcji słowiańskich alfabetów cyrylickich:Jacek Kurzawa pisze:...
tyle literówek..:
Danilewsky
...
Danilevsky...
Данилевский - forma nazwiska w języku rosyjskim,
Danilewski - forma nazwiska w języku polskim,
Danilevsky - forma nazwisko w języku angielskim.
Dodatkowo w literaturze można spotkać się jeszcze z jedną formą wymienionego nazwiska - Danilevskiy.
Oczywiście dalsze rozważania w kwestii lingwistycznej, wykraczają raczej poza ramy forum entomologicznego...
Pozdrawiam - Jacek Alderski.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Ciekawe co to za pisownia. Stosuje ją Lobanov na stronie zin.ru i zdarzyło się zastosować taką pisownię dosłownie kilka razy autorom prac (Lazarev, Bartnev). Może to jakaś powielana literówka?Jacek Alderski pisze:
Dodatkowo w literaturze można spotkać się jeszcze z jedną formą wymienionego nazwiska - Danilevskiy.
Re: Gruzja 2014
Mnie intryguje coś takiego
W pracy kolegów możemy przeczytać:
„Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) nie była wymieniana w żadnej
z dotychczasowych prac dotyczących Cerambycidae Gruzji. Jeden niepublikowany
rekord dotyczący tego gatunku jest wzmiankowany przez Danilevsky’ ego (2014b)
na stronie internetowej http://www.cerambycidae.net [According to M. Lazarev (personal
message, 2011) a specimen of Ph. humeralis from Eldari (Georgia) in preserved in
Zoological Institute (St.-Petersburg) without exact collecting data], bez dodatkowych
szczegółów dotyczących tego znaleziska (Danilevsky – inf. ustna). Należy dodać, że
Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) z regionu Kaukazu znana jest obecnie
jeszcze tylko z terenu Azerbejdżanu (Danilevsky 2014a). Nowo odkryte stanowiska……”
„W związku z odkryciem stanowisk Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838)
na terenie Gruzji oraz w kontekście braku wzmianki w dotychczasowych publikacjach
o obecności tego gatunku na tym obszarze, należy odnotować go jako nowy dla fauny
tego kraju.”
Czy aby na pewno?
Jadąc do Gruzji miałem ten Gatunek na liście potencjalnie prawdopodobnych do odłowienia
DANILEVSKY M. L. & MIROSHNIKOV A. I. 1985: Zhuki-drovoseki Kavkaza (Coleoptera, Cerambycidae). Opredelitel.
Krasnodar: Kubanskiy Selskokhozyaistvennyy Institut, 417 pp., 10 pls.
Na stronie 381
"Известны 2 экз. из Лагодехи и 1 экз. из Кировобада (кол. Н. Н. Плавильщикова)....."
Dla mnie to po prostu Lagodekhi (Lagodekhi Managed Reserve) w Gruzji. Czy jestem w błędzie? Coś pokręciłem? Czy można przeoczyć coś takiego zapisanego w tej książce?
Ale chyba sam autor książki o tym nie pamiętał i w CPC na swojej stronie dopiero w ostatnich poprawkach zaliczył ten Gatunek do fauny Gruzji, mimo, że na liście „ dla Rosji i Południowych Republik” był od dawna (wykazany dla Gruzji).
Darek Hofmański
W pracy kolegów możemy przeczytać:
„Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) nie była wymieniana w żadnej
z dotychczasowych prac dotyczących Cerambycidae Gruzji. Jeden niepublikowany
rekord dotyczący tego gatunku jest wzmiankowany przez Danilevsky’ ego (2014b)
na stronie internetowej http://www.cerambycidae.net [According to M. Lazarev (personal
message, 2011) a specimen of Ph. humeralis from Eldari (Georgia) in preserved in
Zoological Institute (St.-Petersburg) without exact collecting data], bez dodatkowych
szczegółów dotyczących tego znaleziska (Danilevsky – inf. ustna). Należy dodać, że
Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838) z regionu Kaukazu znana jest obecnie
jeszcze tylko z terenu Azerbejdżanu (Danilevsky 2014a). Nowo odkryte stanowiska……”
„W związku z odkryciem stanowisk Phytoecia (Helladia) humeralis (Waltl, 1838)
na terenie Gruzji oraz w kontekście braku wzmianki w dotychczasowych publikacjach
o obecności tego gatunku na tym obszarze, należy odnotować go jako nowy dla fauny
tego kraju.”
Czy aby na pewno?
Jadąc do Gruzji miałem ten Gatunek na liście potencjalnie prawdopodobnych do odłowienia
DANILEVSKY M. L. & MIROSHNIKOV A. I. 1985: Zhuki-drovoseki Kavkaza (Coleoptera, Cerambycidae). Opredelitel.
Krasnodar: Kubanskiy Selskokhozyaistvennyy Institut, 417 pp., 10 pls.
Na stronie 381
"Известны 2 экз. из Лагодехи и 1 экз. из Кировобада (кол. Н. Н. Плавильщикова)....."
Dla mnie to po prostu Lagodekhi (Lagodekhi Managed Reserve) w Gruzji. Czy jestem w błędzie? Coś pokręciłem? Czy można przeoczyć coś takiego zapisanego w tej książce?
Ale chyba sam autor książki o tym nie pamiętał i w CPC na swojej stronie dopiero w ostatnich poprawkach zaliczył ten Gatunek do fauny Gruzji, mimo, że na liście „ dla Rosji i Południowych Republik” był od dawna (wykazany dla Gruzji).
Darek Hofmański
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Masz rację, gratuluję spostrzegawczości.
Jest tylko jedna taka miejscowość na świecie (!), nie mówiąc o tym, że dotyczy to własnie Kaukazu.
Lagodekhi , Лагодехи
http://www.geonames.org/search.html?q=% ... 8&country=
Potem jeszcze Danilevsky, Lobanov, Murzin 1991 pisali o tych okazach z kolekcji Plavilstshikova (str. 791): i jest o tym w Kózkach Kaukazu 1985. Jeszcze dopytam o to autorów, ale o pomyłkę w oznaczeniu tutaj raczej trudno, bo Ph.humeralis jest stosunkowo dobrze oznaczalnym taksonem. Jakby nie patrzeć, Ph. humeralis była wykazana z Lagodekhi (Лагодехи) z Georgia w 1985 i w 1991 na podstawie 3 okazów z kolekcji Plavilsthikova. I rzeczywiscie dziwi trochę brak Ph.humeralis z Gruzji w CPC (chociaż dziwić nie może przy tej ilości poprawek, które trzeba było wprowadzić do CPC po 2010).
Jest tylko jedna taka miejscowość na świecie (!), nie mówiąc o tym, że dotyczy to własnie Kaukazu.
Lagodekhi , Лагодехи
http://www.geonames.org/search.html?q=% ... 8&country=
Potem jeszcze Danilevsky, Lobanov, Murzin 1991 pisali o tych okazach z kolekcji Plavilstshikova (str. 791): i jest o tym w Kózkach Kaukazu 1985. Jeszcze dopytam o to autorów, ale o pomyłkę w oznaczeniu tutaj raczej trudno, bo Ph.humeralis jest stosunkowo dobrze oznaczalnym taksonem. Jakby nie patrzeć, Ph. humeralis była wykazana z Lagodekhi (Лагодехи) z Georgia w 1985 i w 1991 na podstawie 3 okazów z kolekcji Plavilsthikova. I rzeczywiscie dziwi trochę brak Ph.humeralis z Gruzji w CPC (chociaż dziwić nie może przy tej ilości poprawek, które trzeba było wprowadzić do CPC po 2010).
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Mała dygresja:
Co prawda z dyskusji, nazwijmy ją: ściśletematycznej, zeszyliśmy tu nieco na inne kwestie, wciąż jednak poruszamy się po entomoterytorium Gruzji!
No i bardzo dobrze!!!
W tym miejscu chcę podziękować wszystkim tegowatkowycm Autorom postów, które pojawiły się po moim ostatnim wpisie. Bo na mój gust o to właśnie chodzi: o dyskusję, o krytykę i o wyrażanie własnego stanowiska. Bo prace, które są przemilczane, to albo skończone ideały, albo totalne gnioty.
A teraz do rzeczy:
W swej wiadomej krótkiej pracy dość obszernie odnoszę się do niestałości pewnej cechy gatunkowej u M. (S.) galinae. Owa niestałość jest oczywiście delikatną sugestią, że ta cecha jest po prostu zła, co pozostawiam pod rozwagę czytającym, implikując ewentualne dywagacje, dyskusje i wnioski. Nie posuwam się jednak dalej, bowiem moją intencją było coś innego, a mianowicie: wykazanie nowego gatunku na nowej roślinie żywicielskiej dla fauny Gruzji. Gdybym zagłębił się w temat cech kluczowych, to obalając jedną tezę musiałbym zaproponować inną, a więc de facto stworzyć nowy klucz do rodzaju Mallosia. Jednak tą przyjemną pracę celowo pozostawiam innym.
W innym punkcie zgoda: poprawki na stronach Danilevsky'ego do CPC to coś innego, niż samo CPC.
Jakiś czas temu myślałem jednak, że maja one bardziej solidne, naukowe podstawy.
W kwestii pisania nazwisk:
Umieszczając podpis pod fotografią w mojej pracy sam zastanawiałem się, czy podczas, gdy w wersji polskiej moje nazwisko jest napisane w oryginale, to w wersji angielskiej powinienem pominąć znak diakrytyczny i zapisać je jako "Wozniak"?
Tak jak wspomniał powyżej Jacek Ka: przy takich okazjach uczymy się, uczymy, uczymy...
A jeśli chodzi o drugą pracę z tego samego numeru AES dotyczącą innego gatunku Cerambycidae nowego dla Gruzji:
No i co teraz, skoro okazuje się, ze ów gatunek jednak był podawany w literaturze z tych terenów?
Co teraz we względzie formalno-naukowym?
Czy Autorzy powinni (muszą? mogą? dobrze by było?) jakoś na to zareagować?
Co prawda z dyskusji, nazwijmy ją: ściśletematycznej, zeszyliśmy tu nieco na inne kwestie, wciąż jednak poruszamy się po entomoterytorium Gruzji!
No i bardzo dobrze!!!
W tym miejscu chcę podziękować wszystkim tegowatkowycm Autorom postów, które pojawiły się po moim ostatnim wpisie. Bo na mój gust o to właśnie chodzi: o dyskusję, o krytykę i o wyrażanie własnego stanowiska. Bo prace, które są przemilczane, to albo skończone ideały, albo totalne gnioty.
A teraz do rzeczy:
W swej wiadomej krótkiej pracy dość obszernie odnoszę się do niestałości pewnej cechy gatunkowej u M. (S.) galinae. Owa niestałość jest oczywiście delikatną sugestią, że ta cecha jest po prostu zła, co pozostawiam pod rozwagę czytającym, implikując ewentualne dywagacje, dyskusje i wnioski. Nie posuwam się jednak dalej, bowiem moją intencją było coś innego, a mianowicie: wykazanie nowego gatunku na nowej roślinie żywicielskiej dla fauny Gruzji. Gdybym zagłębił się w temat cech kluczowych, to obalając jedną tezę musiałbym zaproponować inną, a więc de facto stworzyć nowy klucz do rodzaju Mallosia. Jednak tą przyjemną pracę celowo pozostawiam innym.
W innym punkcie zgoda: poprawki na stronach Danilevsky'ego do CPC to coś innego, niż samo CPC.
Jakiś czas temu myślałem jednak, że maja one bardziej solidne, naukowe podstawy.
W kwestii pisania nazwisk:
Umieszczając podpis pod fotografią w mojej pracy sam zastanawiałem się, czy podczas, gdy w wersji polskiej moje nazwisko jest napisane w oryginale, to w wersji angielskiej powinienem pominąć znak diakrytyczny i zapisać je jako "Wozniak"?
Tak jak wspomniał powyżej Jacek Ka: przy takich okazjach uczymy się, uczymy, uczymy...
A jeśli chodzi o drugą pracę z tego samego numeru AES dotyczącą innego gatunku Cerambycidae nowego dla Gruzji:
No i co teraz, skoro okazuje się, ze ów gatunek jednak był podawany w literaturze z tych terenów?
Co teraz we względzie formalno-naukowym?
Czy Autorzy powinni (muszą? mogą? dobrze by było?) jakoś na to zareagować?
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Wydaje mi się, że nic się nie stało. Po pierwsze wykazanie tego gatunku z Gruzji wobec braku jakichkolwiek informacji, poza tymi na podstawie 3 okazów coll. Plavilstshikov jest równie ważne co bez tych okazów. W kwestiach faunistycznych (i tu znów piszę - wydaje mi się, w mojej ocenie) autorzy nie muszą tak rygorystycznie przestrzegać czy coś było w jakiejkolwiek literaturze wykazane czy nie, choćby z tego powodu, że informacji faunistycznych jest wszędzie wiele i nie sposób do wszystkiego dotrzeć (chociaż praca o kózkach Kaukazu akurat jest w spisie. Trudno, umoczyli ale to nie jest jakiś dramat). Autor takiego doniesienia może nie być w stanie dotrzeć do wszystkiego i możę się zwyczajnie rozminąć z prawdą, czy gatunek jest nowy czy nie. Najważniejsze jest tu to, że gatunek został teraz w sposób pewny wykazany na podstawie tegorocznych obserwacji i to jest 100% informacja (o której znów wszyscy nie mają obowiązku wiedzieć i pamiętać przy każdej okazji. Jest doniesienie faunistyczne, czy to z ngłówkiem "nowy" czy nie. To dokładnie tak, jak Darek Hofmański wykazał zieloną Agapanthię nazywając ją intemedia czym wykazał formalnie nowy gatunk dla Polski, przy czym w pracy nie ma śladu o tym, że miał tego świadomość). Autor więc może po prostu napisać, co wykazał i pozostawić to ocenie innym. W tym, przypadku trafniejszy byłby tytuł "Nowe dane o wystepowaniu P.humeralis w Gruzji" lub "Nowe dane o wystepowaniu Cerambycidae w Gruzji" i to byłoby i tak bardzo dobre.Wujek Adam pisze: A jeśli chodzi o drugą pracę z tego samego numeru AES dotyczącą innego gatunku Cerambycidae nowego dla Gruzji:
No i co teraz, skoro okazuje się, ze ów gatunek jednak był podawany w literaturze z tych terenów?
Co teraz we względzie formalno-naukowym?
Czy Autorzy powinni (muszą? mogą? dobrze by było?) jakoś na to zareagować?
Formalnie to też - M.galinae została wykazana z Gruzji po raz pierwszy, chociaż znana była z Bozdag na granicy Gruzji z Azerbejdzanem, właściwie potwierdziliście jej wystepowanie na zachodzie Azerbejdżanu i to że populacja sięga do Gruzji. Szkoda, że do tego nie odnieśliście się w pracy, gdzie wystepuje M.galinae z dokładnością do stanowiska, i że jest to tym samym potwierdzenie jej wystepowania na zachodzie Azerbejdzanu bo sens tego znaleziska jest właśnie taki, co przedstawia załaczona mapka i screen z pracy Danilevskiego 1990, który pisał o konieczności potwierdzenia występowania w tej lokalizacji (Mingechaur, Azerbaijan) (to jest tak samo "jedna lokalizacja=jedna populacja" jak ungaricus w Kotlinie Kłodzkiej, czy po południowej stronie słupka granicznego ).
Doniesienie Mallosia galinae z Gruzji to dość ważna sprawa, bo znacznie zwiększa znany areał wystepowania tego gatunku.
Donieisienie Ph.humeralis to też w sumie duża sprawa, bo nikt jej nie łowił od kilkudziesięciu lat w Gruzji. Polskie ekipy miały w tym roku bardzo dobrą rękę do kózek. I to jest fajne
- Załączniki
- Gruzja-Azerbaijan.jpg (119.59 KiB) Przejrzano 27979 razy
- Mingechaur_Azerbaijan-Georgia_Vashlovani.jpg (101.87 KiB) Przejrzano 27979 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Rzecz w tym, że Mallosia (Semnosia) galinae to nielot (a dokładniej: samice są nielotne).Jacek Kurzawa pisze:(...)
Formalnie to też - M.galinae została wykazana z Gruzji po raz pierwszy, chociaż znana była z Bozdag na granicy Gruzji z Azerbejdzanem, właściwie potwierdziliście jej wystepowanie na zachodzie Azerbejdżanu i to że populacja sięga do Gruzji. Szkoda, że do tego nie odnieśliście się w pracy, gdzie wystepuje M.galinae z dokładnością do stanowiska, i że jest to tym samym potwierdzenie jej wystepowania na zachodzie Azerbejdzanu bo sens tego znaleziska jest właśnie taki, co przedstawia załaczona mapka i screen z pracy Danilevskiego 1990, który pisał o konieczności potwierdzenia występowania w tej lokalizacji (Mingechaur, Azerbaijan) (...)
I wobec tego pewne przeszkody fizyczne (a dokładniej: fizjograficzne) są dla niej jeśli nie do pokonania, to niewątpliwie w znacznym stopniu izolują poszczególne metapopulacje utrudniając, a nawet wręcz uniemożliwiając, wymianę genów między osobnikami z różnych metapopulacji.
Dodatkową przeszkodą komunikacyjną (oprócz dobrze widocznych na załączonej przez Ciebie Jacku mapce cieków i wzniesień) jest nierównomierne pokrycie terenu przez rośliny żywicielskie M. (S.) galinae.
Zresztą tego wszystkiego dotyczy omawiana publikacja.
Nie wspominając już o fakcie, że sam jej tytuł precyzuje, że jest to nowy gatunek na nowej roślinie żywicielskiej dla fauny danego kraju.
Ps. Mimochodem zauważyłem, że całkiem sporo autorów ma spore trudności z... właściwym zatytułowaniem swojej pracy
Gdzie tam mamy pracę o "stanie poznania gatunku", która tak naprawdę jest kwerendą danych literaturowych, a gdzieś indziej "nowe dane o rozmieszczeniu", które w istocie wcale nie są tym, co sugeruje tytuł publikacji!
Ciekawe dlaczego tak się dzieje?
Upraszam jednak o nierozważanie akurat tych kwestii w niniejszym wątku!!!
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Gruzja 2014
Piszesz o czymś innym, ale to nic nie szkodzi, że trochę się nie rozumiemy. Tak jednak mocno pokreslasz, że wykazaliście nową roslinę żywicielską, że wygląda mi to trochę na postawę życzeniową, w związku z czym postanowiłem się przyjrzeć bliżej temu o czym piszesz. Ale cóż, skoro dyskutujemy, to proszę bardzo. Pewnie tego jeszcze nikt nie sprawdzał...
Pokreślasz, że
W botanice nie jestem mocny, ale widzę, że niektóre źródła podają wprost, że to jest ten sam gatunek - alata jest synonimem ferulacea
http://www.theplantlist.org/tpl/record/tro-1703090
i tutaj to samo - Cherepanov 2007. Vascular Plants of Russia and Adjacent States (the Former USSR).:
https://books.google.pl/books?id=52fdbx ... ea&f=false
i tutaj - dużo zdjęć i oczywiście synonim - zobaczcie, jakie są różnice w budowie Prangos alata !
http://www.plantarium.ru/page/view/item/30235.html
Bardzo prawdopodobne, że Danilevsky pisząc "Prangos alata" miał na mysli ten sam gatunek - P.ferulacea, stosując taką synonimikę.
Poza tym wielu autorów wykazywało Prangos sp. dla Mallosia bez próby oznaczania rośliny do gatunku, co jest posunięciem bezpiecznym (zwróćcie uwagę na róznorodność morfologiczną w obrębie jednego gatunku Prangos). Nie podważam (!) Waszego oznaczenia, ale nie widzę sensu takiego obnoszenia sięz nową rośliną żywicielską w tej sytuacji, gdy P.alatea bywa synonimem P.ferulacea, pokrewieństwo gatunków róslin jest duże, wszyscy wykazują wiele gatunków Mallosia z Prangos itd.
Być może po prostu nie ma nowej rosliny żywicielskiej, pozostają tylko wywody... - przytoczę Twoje słowa:
(ja bym tak grubo nie pojechał, ale to Twoje słowa, więc będą tu bardziej na miejscu).
PS. Skąd informacja, że samice są nielotne?
Pokreślasz, że
W Waszej pracy stoi tak:Wujek Adam pisze: sam jej tytuł precyzuje, że jest to nowy gatunek na nowej roślinie żywicielskiej dla fauny danego kraju.
Sytuacja jest taka - z Prangos znanych jest wiele gatunków Mallosia, bez precyzowania gatunku rośliny, co może być zrozumiałe, jesli się weźmie pod uwagę podobieństwo między tymi gatunkami. Danilevsky podaje Prangos alata jako roslinę żywicielską M.galinae. I tu miałbym pytanie do Was, jak odróżniacie Prangos alata od Prangos ferulacea? Może jakieś fotki, cechy? (przy okazji znalazł się kolejny błąd w podpisie Ryc. 1. ... Prangos faerulacea (macie jakiś dar do tworzenia literówek).Biorąc pod uwagę, że samice gatunków z rodzaju Mallosia są nielotne, i że
dotychczas gatunek ten podawano jedynie z Prangos alata Grossh. (Danilewsky
1990), można uznać Prangos ferulacea (L.) Lind. za nową roślinę żywicielską Mallosia
(Semnosia) galinae.
W botanice nie jestem mocny, ale widzę, że niektóre źródła podają wprost, że to jest ten sam gatunek - alata jest synonimem ferulacea
http://www.theplantlist.org/tpl/record/tro-1703090
tutaj http://www.theplantlist.org/tpl1.1/record/kew-2404860Prangos alata Grossh. is a synonym of Prangos ferulacea Lindl.
This name is a synonym of Prangos ferulacea Lindl..
i tutaj to samo - Cherepanov 2007. Vascular Plants of Russia and Adjacent States (the Former USSR).:
https://books.google.pl/books?id=52fdbx ... ea&f=false
i tutaj - dużo zdjęć i oczywiście synonim - zobaczcie, jakie są różnice w budowie Prangos alata !
http://www.plantarium.ru/page/view/item/30235.html
Bardzo prawdopodobne, że Danilevsky pisząc "Prangos alata" miał na mysli ten sam gatunek - P.ferulacea, stosując taką synonimikę.
Poza tym wielu autorów wykazywało Prangos sp. dla Mallosia bez próby oznaczania rośliny do gatunku, co jest posunięciem bezpiecznym (zwróćcie uwagę na róznorodność morfologiczną w obrębie jednego gatunku Prangos). Nie podważam (!) Waszego oznaczenia, ale nie widzę sensu takiego obnoszenia sięz nową rośliną żywicielską w tej sytuacji, gdy P.alatea bywa synonimem P.ferulacea, pokrewieństwo gatunków róslin jest duże, wszyscy wykazują wiele gatunków Mallosia z Prangos itd.
Być może po prostu nie ma nowej rosliny żywicielskiej, pozostają tylko wywody... - przytoczę Twoje słowa:
.... oparte na chciejstwie, domniemaniach i pobożnych życzeniach, które jak wiadomo wiele wspólnego z Nauką nie mają.
(ja bym tak grubo nie pojechał, ale to Twoje słowa, więc będą tu bardziej na miejscu).
PS. Skąd informacja, że samice są nielotne?
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gruzja 2014
Bardzo ciekawe uwagi Jacku, barwo!
W omawianej tu publikacji nie zrobiliśmy tego, co cechuje niektóre współczesne prace: jej skład autorski nie jest jedynie miłym ukłonem w kierunku osób, które były na wyprawie, lecz nic nie wniosły do powstawania naszego doniesienia. Roli głównego autora tłumaczyć nie muszę. Kwestia doboru, cytowalnosci i właściwego podawania tytułów publikacji z których korzystaliśmy należała do dr Marcina Walczaka. Kwestią rośliny żywicielskiej (co widać w tekście publikacji) zajął się Dariusz Hofmański, który zwrócił na ten aspekt uwagę. Mam więc nadzieję, że on lepiej ode mnie wyjaśni - jeśli przyjdzie mu na to ochota - poruszoną przez Ciebie problematykę dotyczącą Prangos spp.
Posiadam w zbiorze zaledwie jeden okaz tego gatunku, i tylko na jego podstawie nie ośmieliłbym się formułować takich wniosków.
W omawianej tu publikacji nie zrobiliśmy tego, co cechuje niektóre współczesne prace: jej skład autorski nie jest jedynie miłym ukłonem w kierunku osób, które były na wyprawie, lecz nic nie wniosły do powstawania naszego doniesienia. Roli głównego autora tłumaczyć nie muszę. Kwestia doboru, cytowalnosci i właściwego podawania tytułów publikacji z których korzystaliśmy należała do dr Marcina Walczaka. Kwestią rośliny żywicielskiej (co widać w tekście publikacji) zajął się Dariusz Hofmański, który zwrócił na ten aspekt uwagę. Mam więc nadzieję, że on lepiej ode mnie wyjaśni - jeśli przyjdzie mu na to ochota - poruszoną przez Ciebie problematykę dotyczącą Prangos spp.
Kwestia nielotności samic M. (S.) galinae wynika z moich konsultacji z Romkiem Królikiem.Jacek Kurzawa pisze:PS. Skąd informacja, że samice są nielotne?
Posiadam w zbiorze zaledwie jeden okaz tego gatunku, i tylko na jego podstawie nie ośmieliłbym się formułować takich wniosków.