Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
Kamil! Wylęgła się dziś przedpołudniem, jak sądzę. Co radzisz? Dać jej co żreć?
- Załączniki
- P1630779.JPG (51.33 KiB) Przejrzano 6272 razy
- P1630799a_resized.jpg (106.96 KiB) Przejrzano 6268 razy
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Zamierzam ją odwieść tam, skąd wziąłem koszyk. Wabienie samców brzmi zachecająco; to właśnie chciałem uczynić. Czy ważna jest pora? Poza tym intryguje mnie, czemu wylazła z kosza? Myślałem, że w nim zostaje tylko na czas wabienia d*** wystawiaTawulec pisze:Jeść to ona nie będzie Możesz pobawić się w wabienie samców, albo czekać aż padnie. Jeśli Ci zbywa, to chętnie przyjmę
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Samica będzie żyła mniej więcej 9-11 dni (bez kopulacji, dane z hodowli). Jeśli zostanie zapłodniona to po złożeniu jaj szybciej umiera. Nic nie je nawet chodzić nie może
Gatunek lata w dzień w słońcu więc o tyle fajniej jest go wabić, że nie trzeba wstawać o świecie (jak mam teraz z jedną delikwentką).
Czemu wylazła z koszyczka? - Samice wysuwają się na czas wabienia ze swojego egzuwium tak, że wystawiają głowę i mniej więcej połowę ciała z koszyczka. Najpewniej wysunęła się za bardzo, że już nie dała rady wsunąć się z powrotem do egzuwium.
No i wysuwają swoją głowę a nie odwłok - to jest fajna sprawa bo wydawać się może tak na zdrowy rozsądek, że to powinno być odwrotnie. Samiec musi wsunąć teleskopowo swój odwłok pomiędzy ciało samicy do środka egzuwium i wymacać genitaliów samicy. To takie życiowe, po omacku, no nie
Oddawanie samicy do środowiska nie wiem czy coś da bo ona składa jaja do egzuwium, więc jeśli nawet złoży je tak na kupkę bez koszyczka to staną się łatwym łupem dla mrówek, czy innych wygłodniałych stworzeń. No chyba że zadbasz żeby po kopulacji znalazła wejście do swojego koszyczka. Możesz np. pęsetą rozszerzyć otwór wylotowy i delikatnie ją tam wsunąć odwłokiem do środka.
Gatunek lata w dzień w słońcu więc o tyle fajniej jest go wabić, że nie trzeba wstawać o świecie (jak mam teraz z jedną delikwentką).
Czemu wylazła z koszyczka? - Samice wysuwają się na czas wabienia ze swojego egzuwium tak, że wystawiają głowę i mniej więcej połowę ciała z koszyczka. Najpewniej wysunęła się za bardzo, że już nie dała rady wsunąć się z powrotem do egzuwium.
No i wysuwają swoją głowę a nie odwłok - to jest fajna sprawa bo wydawać się może tak na zdrowy rozsądek, że to powinno być odwrotnie. Samiec musi wsunąć teleskopowo swój odwłok pomiędzy ciało samicy do środka egzuwium i wymacać genitaliów samicy. To takie życiowe, po omacku, no nie
Oddawanie samicy do środowiska nie wiem czy coś da bo ona składa jaja do egzuwium, więc jeśli nawet złoży je tak na kupkę bez koszyczka to staną się łatwym łupem dla mrówek, czy innych wygłodniałych stworzeń. No chyba że zadbasz żeby po kopulacji znalazła wejście do swojego koszyczka. Możesz np. pęsetą rozszerzyć otwór wylotowy i delikatnie ją tam wsunąć odwłokiem do środka.
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Dzięki Kamil. Dobrze się dzisiaj z pogodą składa - około 12:00 zamierzam rozpocząć wabienie. Wezmę pęsetę; jeśli przylecą i zapłodnią to spróbuję ją ulokować w koszyczku. Faktycznie nie łazi. Wykonuje czasem taki dźdźownicopodobny ruch, ale "na wstecznym". Niesamowite bydle - cały czas muszę sam siebie przekonywać, że to dorosły motyl
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Sprawozdanie z wabienia cz.1
No i nic nie przyleciało. Ale ja "się nie dziwię się". Bo chmury zasłoniły Słońce, a zimny wiatr sprawił, że wszystko się pochowało. Ale po kolei. Zaraz po 12:00 pojawiłem się na stanowisku. Szczegółowy opis Kamila zaciekawi. To taka przecinka w borze bagiennym. Miejsce suche. Po bokach zagłębienia podmakające wodą. Przecinkę porasta rosnąca w kępach trawa, w której stale coś skrzypi. Takie 1-2 sekundowe skrzypienia, jakie czasem wydają drzewa. Nie wiem co to... Może strzygi. Pod drzewami,a są to przeważnie niewielkie sosny, brzozy, wierzby i świerki rosną borówki (brusznica, czarna, bagienna) i nieco bagna zwyczajnego.
Odszukałem brzózkę, z której zabrałem koszyk. Na nią wyłożyłem samicę i czekałem jak głupi przez 2 godziny. Wiecie, że na okolicznych drzewach naliczyłem 214 zeszłorocznych liści? W końcu samiczkę wsadziłem z powrotem do pojemnika i zacząłem z nim łazić po chaszczach. Dokładnie obejrzałem pnie okolicznych drzew, zawędrowałem na sąsiednią przecinkę i tam znalazłem 8 koszyczków. Jeden, ruchomy był na brzozie (identyczna gąsienica, jak poprzednio), pozostałe na rachitycznych sosenkach. Nieruchomo przyczepione, zawsze pomiędzy rozwidleniami gałązek. Tu znowu wyłożyłem samicę i poczekałem kolejną godzinkę. Zacząłem poważnie rozważać kupno fajki. Może jeszcze jakiś przenośny odtwarzacz wideo? W sobotę, o ile samica dożyje spróbuję znowu. No i o ile będę w stanie ocenić, czy ona żyje. Nie jest zbyt rozbrykanym owadem, łagodnie mówiąc.
No i nic nie przyleciało. Ale ja "się nie dziwię się". Bo chmury zasłoniły Słońce, a zimny wiatr sprawił, że wszystko się pochowało. Ale po kolei. Zaraz po 12:00 pojawiłem się na stanowisku. Szczegółowy opis Kamila zaciekawi. To taka przecinka w borze bagiennym. Miejsce suche. Po bokach zagłębienia podmakające wodą. Przecinkę porasta rosnąca w kępach trawa, w której stale coś skrzypi. Takie 1-2 sekundowe skrzypienia, jakie czasem wydają drzewa. Nie wiem co to... Może strzygi. Pod drzewami,a są to przeważnie niewielkie sosny, brzozy, wierzby i świerki rosną borówki (brusznica, czarna, bagienna) i nieco bagna zwyczajnego.
Odszukałem brzózkę, z której zabrałem koszyk. Na nią wyłożyłem samicę i czekałem jak głupi przez 2 godziny. Wiecie, że na okolicznych drzewach naliczyłem 214 zeszłorocznych liści? W końcu samiczkę wsadziłem z powrotem do pojemnika i zacząłem z nim łazić po chaszczach. Dokładnie obejrzałem pnie okolicznych drzew, zawędrowałem na sąsiednią przecinkę i tam znalazłem 8 koszyczków. Jeden, ruchomy był na brzozie (identyczna gąsienica, jak poprzednio), pozostałe na rachitycznych sosenkach. Nieruchomo przyczepione, zawsze pomiędzy rozwidleniami gałązek. Tu znowu wyłożyłem samicę i poczekałem kolejną godzinkę. Zacząłem poważnie rozważać kupno fajki. Może jeszcze jakiś przenośny odtwarzacz wideo? W sobotę, o ile samica dożyje spróbuję znowu. No i o ile będę w stanie ocenić, czy ona żyje. Nie jest zbyt rozbrykanym owadem, łagodnie mówiąc.
- Załączniki
- P1630883a_resize.jpg (125.16 KiB) Przejrzano 6267 razy
- P1630839a_resize.jpg (83.75 KiB) Przejrzano 6262 razy
- P1630827a_resize.jpg (132.44 KiB) Przejrzano 6265 razy
- P1630834a_resize.jpg (102.49 KiB) Przejrzano 6263 razy
-
- Druga przecinka. Po prawej za suchym krzakiem ledwo widoczne rachityczne sosenki, na których były koszyki
- P1630810a_resize.jpg (141.52 KiB) Przejrzano 6269 razy
Ostatnio zmieniony wtorek, 20 kwietnia 2010, 19:45 przez Jarosław Wenta, łącznie zmieniany 2 razy.
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Sprawozdanie z wabienia cz.2
Co jeszcze się działo w tym biotopie oprócz koszyczków? Latały dwa ceiki, jeden żałobnik, jeden samiec Saturnia pavonia, łaził mały ryjek, pełzła gąsienica Lasopcampa quercus, gąsienica Callimorpha dominula. W krzakach, w kokonie gnił jakiś cimbex, którego coś spasożytowało, na krzaku wisiała jaszczurka pozostawiona przez dzierzbę a na pobliskich torach kolejki wożącej torf leżała żmija zabita przez naprawiających tory górali. Widzieli mnie, gdy wśród sosenek przebywałem i nożem myśliwskim wydobywałem poczwarkę Retinia resinella (zwójki żywiczaneczki). Jeden z nich, najmłodszy pozdrowił mnie zawadiackim okrzykiem "E, ociec!". Żmiję zabili kilka minut potem.
Co jeszcze się działo w tym biotopie oprócz koszyczków? Latały dwa ceiki, jeden żałobnik, jeden samiec Saturnia pavonia, łaził mały ryjek, pełzła gąsienica Lasopcampa quercus, gąsienica Callimorpha dominula. W krzakach, w kokonie gnił jakiś cimbex, którego coś spasożytowało, na krzaku wisiała jaszczurka pozostawiona przez dzierzbę a na pobliskich torach kolejki wożącej torf leżała żmija zabita przez naprawiających tory górali. Widzieli mnie, gdy wśród sosenek przebywałem i nożem myśliwskim wydobywałem poczwarkę Retinia resinella (zwójki żywiczaneczki). Jeden z nich, najmłodszy pozdrowił mnie zawadiackim okrzykiem "E, ociec!". Żmiję zabili kilka minut potem.
- Załączniki
- P1630920a_resize.jpg (129.17 KiB) Przejrzano 6264 razy
- P1630895a_resize.jpg (95.83 KiB) Przejrzano 6267 razy
- P1630891a_resize.jpg (133.7 KiB) Przejrzano 6270 razy
- P1630890a_resize.jpg (71.73 KiB) Przejrzano 6268 razy
- P1630850a_resize.jpg (80.23 KiB) Przejrzano 6263 razy
- P1630822a_resize.jpg (69.92 KiB) Przejrzano 6263 razy
- P1630818a_resize.jpg (104.01 KiB) Przejrzano 6268 razy
- P1630816a_resize.jpg (52.67 KiB) Przejrzano 6270 razy
- P1630811a_resize.jpg (107.38 KiB) Przejrzano 6266 razy
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
- Rafał Celadyn
- Posty: 7283
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
No i do tego samego wniosku doszedłem. Wylęg samicy nastąpił za wcześnie, bo trzymałem ją w domu zamiast na balkonie.Rafał Celadyn pisze:U mnie gąsienice wychodzą na ogrodzenie od tygodnia,chyba jeszcze trochę za wcześnie na wabienie...
Pozdrawiam Rafał.
Ładne fotki
Fotki obrobiłem przed wrzuceniem na forum. Dziękuję.
-
- Posty: 5062
- Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
- UTM: FB68
- Specjalność: Sesiidae
- Lokalizacja: Hańsk
- Podziękowano: 4 times
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
A Speedy Gonzalez - najszybsza mysz w Meksyku to co ? Chcesz, żeby się obraził ?Jarosław Wenta pisze:Einstein się mylił. To Aneta jest najszybsza. Potem Chuck Norris. Potem światło. Dziękuję.Aneta pisze:Ryjek to Dorytomus dorsalis (jak mniemam )
Jarek - dzięki za relację, fajnie widzieć o czym się czyta.
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Ja spotykam ten gatunek w naturze w kwietniu i jak dotąd motyle wykluwały się w pierwszej dekadzie maja. W miejscu występowania jest licznym gatunkiem, stąd nie powinno być problemów z wabieniem samców, tylko potrzeba trochę cierpliwości ale widzę, że Jarkowi jej nie brakuje skoro już policzył wszystkie okoliczne liście - rozumiem, że następnym razem policzysz igły na sosnach
Lub poruszaj jej tam na końcu dupki igłą Też powinna zareagować.
Przyduś ją patykiem i zobaczysz czy się rusza. Ciało będzie sprężyste, jeśli skóra nie będzie "wracała" po przyciśnięciu znaczy, że już agonia lub jest martwa.Jarosław Wenta pisze:W sobotę, o ile samica dożyje spróbuję znowu. No i o ile będę w stanie ocenić, czy ona żyje. .
Lub poruszaj jej tam na końcu dupki igłą Też powinna zareagować.
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Hm. Sporo już oskubałem z nudów...Kamil Mazur pisze:Ja spotykam ten gatunek w naturze w kwietniu i jak dotąd motyle wykluwały się w pierwszej dekadzie maja. W miejscu występowania jest licznym gatunkiem, stąd nie powinno być problemów z wabieniem samców, tylko potrzeba trochę cierpliwości ale widzę, że Jarkowi jej nie brakuje skoro już policzył wszystkie okoliczne liście - rozumiem, że następnym razem policzysz igły na sosnach
Kamil! Na litość Boską! Każda by zareagowała!Kamil Mazur pisze:Przyduś ją patykiem i zobaczysz czy się rusza. Ciało będzie sprężyste, jeśli skóra nie będzie "wracała" po przyciśnięciu znaczy, że już agonia lub jest martwa.Jarosław Wenta pisze:W sobotę, o ile samica dożyje spróbuję znowu. No i o ile będę w stanie ocenić, czy ona żyje. .
Lub poruszaj jej tam na końcu dupki igłą Też powinna zareagować.
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
Skąd ja to znam?Jarosław Wenta pisze:Sprawozdanie z wabienia cz.1
No i nic nie przyleciało.
W poczatku kwietnia 2006 też znalazłem koszyk A. atra w miejscu gdzie występuje Reisseronia - i po kilku dniach wylęgła się samica. Siedziałem z nią tam popołudniami chyba z tydzień - i co? I nic
Ale jak widzę to miejsce i te koszyki na twoich fotkach Jarku, to jestem niemal pewien, że w najbliższych dniach, o ile pogoda dopisze, samce przylecą
A najlepsze to, jak wysiadywałem z samicami Reisseronii w tamtym miejscu czekając z wielką nadzieją na samce, bo nie wiedziałem co to jest, a tu kompletnie nic...nie dziwota, bo potem się okazało, że to gatunek dzieworodny
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Nóg nie ma, czułków, skrzydeł również. Ma tylko swojego "narząda" na końcu. Można go wykorzystać delikatnie do sprawdzenia czy żyje, byle by samicy nie narobić jakichś nadziei, że to samiec się do niej dobiera bo to by było psychiczne znęcanie.
Dobra, dość, bo ja tu się kładę ze śmiechu przed kompem, a ktoś to może wziąć zbyt poważnie...
Dobra, dość, bo ja tu się kładę ze śmiechu przed kompem, a ktoś to może wziąć zbyt poważnie...
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
Kilka zdjęć tego gatunku z ostatnich dni. Wszystko już poczwarki więc na dniach będą motyle. Czyli jak zwykle od początku maja. Celowo zdjęć nie wykadrowałem żeby było widać jak się fajne maskują.
- Załączniki
- Acanthopsyche atra, Przełęcz nad Roztokami, 25.04.2011_24.jpg (114.3 KiB) Przejrzano 6179 razy
- Acanthopsyche atra, Przełęcz nad Roztokami, 25.04.2011_40.jpg (148.81 KiB) Przejrzano 6179 razy
- Acanthopsyche atra, Przełęcz nad Roztokami, 25.04.2011_43.jpg (120.52 KiB) Przejrzano 6179 razy
- Przełęcz nad Roztokami, 25.04.2011_6.jpg (129.16 KiB) Przejrzano 6179 razy
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
22 kwietnia odwiedziłem wspomniane na początku wątku stanowisko. Specjalnie nie szukałem, ale jeden koszyk był (załączam). Siedzi teraz nieruchomo przyczepiony do ścianki naczynia - czyli przepoczwarcza się. Nawiasem mówiąc był dość wysoko na sosence - aby zrobić zdjęcie musiałem unieść ręce, czyli siedział na ok. 1.90-2.00 m.
- Załączniki
- atra.jpg (117.67 KiB) Przejrzano 6148 razy
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
To samica, więc będziesz musiał być uważny i przypilnować porę wyklucia
A właściwie to praktykę już masz z tym gatunkiem więc co Ci będę ględził...
A właściwie to praktykę już masz z tym gatunkiem więc co Ci będę ględził...
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
Wczoraj wylęgły się 2 pierwsze samice i samiec. Zanim zauważyłem dziwnie spokojnie siedział na koszyczku samicy. Jego odwłok wskazywał że pyknął którąś panienkę, ale na szczęście się nie otrzepał. Dzisiaj wystawiła łeb kolejna samica.
Wszystko o czasie jak co roku.
Wszystko o czasie jak co roku.
- Rafał Celadyn
- Posty: 7283
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
Kopulacja trwa bardzo krótko ,jak ich żywot .Raz udało mi sie sfotografować, a wszystko nie trwało dłużej niż 30 sekund...
Pozdrowki Rafał.
Pozdrowki Rafał.
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
Co te wszystkie koszówki mają z życia: żyją kilka godzin, nie jedzą, nie piją, nawet kopulują tak krótko ... jedynie to, że samce są czasem bigamistami
- Rafał Celadyn
- Posty: 7283
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
...w myśl starej rokendrolowej zasady :"żyj szybko ,umieraj młodo.."Kamil Mazur pisze:żyją kilka godzin, nie jedzą, nie piją, nawet kopulują tak krótko
Pozdrowki Rafał.
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
- Rafał Celadyn
- Posty: 7283
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
Re: Samica Acanthopsyche atra, czyli Kamil ratuj!
...w wersji hard : Koszówy- rockendrolówyKamil Mazur pisze:koszówki-rockendrolówki
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 0 Odpowiedzi
- 1444 Odsłony
-
Ostatni post autor: Nenka
-
- 5 Odpowiedzi
- 327 Odsłony
-
Ostatni post autor: Inczi
-
- 2 Odpowiedzi
- 865 Odsłony
-
Ostatni post autor: miss_betty