Autodestrukcja u Tribolium

Chrząszcze
Awatar użytkownika
tiktaalik
Posty: 827
Rejestracja: niedziela, 26 lipca 2009, 12:00
Lokalizacja: łódź UTM:CC93

Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: tiktaalik »

W pewnej nie najnowszej już publikacji znalazłem informację, która wydała mi się interesująca. Niektóre czarnuchowate z rodzaju Tribolium - o ile dobrze pamiętam - wydzielają oleistą ciecz, która wykazuje destrukcyjne właściwości względem form preimaginalnych. Młode Tribolium zostają w kontakcie z nią uśmiercone, lub ich rozwój ulega degeneracji, w zależności od stadium. Zdarzają się ponoć nawet i osobniki wykształcone tylko częściowo; pół-larwy, pół-imago.
Interesuje mnie, czy zjawisko to dotyczy gatunków krajowych. Jeśli tak, prosze o konkrety. Kto wie, może ktoś posiada zdjecia zniekształcoinych owadów...
Mamil
Posty: 104
Rejestracja: sobota, 24 kwietnia 2010, 19:55
Lokalizacja: Lublin

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: Mamil »

Ja powinienem mieć gdzieś jedno zdjęcie. Przedstawia ono imago-poczwarko-larwe.
Poszukam,znajde - wrzuce.
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7248
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: Rafał Celadyn »

tiktaalik pisze:może ktoś posiada zdjecia zniekształcoinych owadów...
Mam na fotce C.ulrichii ,ze zniekształceniem pokryw ,a w zbiorze R.fulva z normalnie wykształconą nogą tyle, że o połowe mniejszą niż druga z pary,a w drugą stronę C.violaceum której jedna z nóg ostatniej pary jest ok. jednej trzeciej większa...te okazy wrzucę jak się ogarnę z sówkami :wink: .
Na razie biegacz i jako ciekawostka sówka spotkana w naturze z uszkodzonym skrzydełkiem.
Takie tetratologiczne okazy to chyba nie aż taka rzadkość, aczkolwiek wyglądają ciekawie...
Pozdrawiam Rafał.
Załączniki
C.ulrichii.JPG
C.ulrichii.JPG (146.33 KiB) Przejrzano 3741 razy
C.rubiginea.jpg
C.rubiginea.jpg (131.69 KiB) Przejrzano 3741 razy
Awatar użytkownika
tiktaalik
Posty: 827
Rejestracja: niedziela, 26 lipca 2009, 12:00
Lokalizacja: łódź UTM:CC93

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: tiktaalik »

Bardzo ciekawe obserwacje, zwłaszcza sówka. Raczej nie była zdolna do lotu?
Przypuszczam, ze przedstawione anomalie są wynikiem działania czynników środowiskowych w okresie larwalnym, nie zaś deformacjami o genetycznej proweniencji. Tak, czy inaczej, dużą role odgrywał przypadek, nieszczęśliwy zbieg okoliczności - i nie ma w tym "winy" samego owada. Natomiast u Tribolium ryzyko tkwi niejako w nich samych. Wystarczy, ze kropla zabójczej cieczy znajdzie sie w bezpośrednim kontakcie z postacią larwalną i nieszczęscie gotowe.
Z przyjemnością oczekuję kolejnych przykładów, w tym obiecanej hybrydy obiecanej przez Mamila.
Mamil
Posty: 104
Rejestracja: sobota, 24 kwietnia 2010, 19:55
Lokalizacja: Lublin

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: Mamil »

Znalazłem.Zoophobas morio(potoczny drewnojad) -karmówka dla byłych pająków. Foto z hodowli,dobrze ,że to uwieczniłem telefonem.
[IMG=http://img151.-wstawianie-linkow-z-zewnetrznych-serwerow-zabronione-.us/img151/5082/dsc01016i.jpg][/IMG]

Uploaded with -wstawianie-linkow-z-zewnetrznych-serwerow-zabronione-.us
Awatar użytkownika
cerambyx
Posty: 17
Rejestracja: środa, 8 września 2010, 15:03
Lokalizacja: Dolnyśląsk

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: cerambyx »

Mi również udało się znaleźć owada C. ulrichii z jedna nogą o połowę krótszą, było to dla mnie duże zaskoczenie, zastanawiałem się jak do tego doszło. Myślę, że ten temat jest bardzo ciekawy i fajnie by było, gdyby pojawiło się więcej fotek. Ja niestety wtedy nie miałem ze sobą aparatu :( więc nie udało mi się tego udokumentować. Pzdr
Awatar użytkownika
tiktaalik
Posty: 827
Rejestracja: niedziela, 26 lipca 2009, 12:00
Lokalizacja: łódź UTM:CC93

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: tiktaalik »

Fajny potworek, Mamil.
Również uważam temat za ciekawy i szkoda, ze tutejsi entomolodzy nie mają o nim nic do powiedzenia. A może nie mają ochoty się wypowiadać. Jest to znamienne. Nie pierwszy już raz jedyną reakcją na moje prośby z zakresu etologii owadów - takiej, która nie jest bezpośrednio przydatna praktycznie - pozostaje wymowne milczenie. Natomiast kwestie takie jak: siedliska, zmienność osobnicza, aberracje, komentowane są ochoczo.
Mam swoje wyjaśnienie tego fenomenu, ale zachowam je dla siebie. Instynkt samozachowawczy.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Jak się przez jakiś czas siedzi w entomologii, to wykształca się człowiekowi naturalna droga zdobywania informacji w postaci a) grzebania w literaturze (internetowej i papierowej), b) pytania znajomych, c) nawiązywania bezpośrednich kontaktów z fachowcami. Dotyczy to również oznaczania. Szukanie odpowiedzi na pytania czy oznaczeń na forum internetowym jest kiepskim sposobem, bo przy braku orientacji w środowisku entomologicznym nie jesteś w stanie odróżnić fachowca od dyletanta i dostajesz sieczkę, z której i tak samodzielnie nie potrafisz odsiać śmieci. Poza tym zadawanie pytań wymagających napisania długiego wykładu z natury rzeczy powoduje odpowiedzi zdawkowe lub zgoła żadne. Osoby, które mogą wyczerpująco odpowiedzieć na tego typu pytania raczej nie narzekają na nadmiar wolnego czasu.

Co do Tribolium. Żerowanie dużych grup larw w ograniczonej przestrzeni jest generalnie zjawiskiem negatywnie wpływającym na rozwój - duża konkurencja pokarmowa, duże ryzyko kanibalizmu, przypadkowego niszczenia jaj, trudności ze znalezieniem spokojnego schronienia dla przepoczwarczenia, duże ryzyko uszkodzeń mechanicznych w trakcie najbardziej bezbronnych i wrażliwych etapów rozwoju, czyli np. w czasie linień i opuszczania oskórka poczwarkowego. Dlatego wyewoluowały rozmaite mechanizmy zapobiegające tego typu sytuacjom. U larw Tribolium jest to kontrola oparta na sygnałach mechanicznych i chemicznych. Przegęszczenie populacji to częste kontakty fizyczne pomiędzy larwami, i już samo to zjawisko opóźnia metamorfozę. Sygnały mechaniczne wyzwalają produkcję inhibitorów wejścia w stadium poczwarki - corpora allata w mózgu (właściwie pomiędzy protocerebrum a zwojem podprzełykowym) wydzielają większe niż normalnie ilości hormonu juwenilnego. Podobnie działają sygnały chemiczne, a więc allomony produkowane przez larwy i wydzielane do środowiska. Zwiększone wydzielanie hormonu juwenilnego można wywołać np. poprzez wytrząsanie hodowli lub dodając do substratu ekstrakty z larw. Opóźnienie rozwoju daje larwom czas na poszukiwanie lepszych miejsc, a więc po prostu na rozpełzanie się po okolicach i tym samym zmniejszenie zagęszczenia.

Sama produkcja allomonów przez larwy reguluje też zagęszczenie w bardziej bezpośredni sposób. Substancje obronne, wydzielane po mechanicznym podrażnieniu larwy (czyli potencjalnie podczas ataku drapieżnika) są toksyczne dla samych larw. W warunkach małego zagęszczenia nie ma to znaczenia, ale jak jest ciasno to trudno uniknąć kontaktu z allomonami produkowanymi przez sąsiadów. Stężenie toksyn w substracie rośnie i normalnie powinno spowodować rozłażenie się larw w poszukiwaniu lepszych warunków.

Często gatunki takie jak w rodzaju Tribolium mają pecha zasiedlać substraty o ograniczonej objętości, czyli niekoniecznie wielki worek mąki, a częściej jakiś słoik. Łatwo wtedy o przegęszczenie. Mechanizmy chroniące przed taką sytuacją na nic się nie zdadzą, bo larwy, choćby w tym stadium żyły nawet kilka razy dłużej, nie mają gdzie pójść. Przedłużająca się nadprodukcja hormonu juwenilnego, nadmiar stymulantów w środowisku, mechaniczne uszkodzenia czy choćby niepokojenie larw w czasie kluczowych etapów rozwoju połączone z drastycznie pogarszającymi się warunkami żywieniowymi siłą rzeczy generują różne zaburzenia rozwojowe. Najczęstsze będą zwykłe deformacje ciała u imagines wyłażących z poczwarek. Praktycznie wszelkie teratologie powstające w takich przegęszczonych hodowlach mają podłoże mechaniczne, a nie genetyczne.

Jeśli nie ma możliwości rozejścia się larw, to toksyny przez nie produkowane dają jeszcze jedną szansę na przetrwanie populacji. Gdyby ich nie było, to w pewnym momencie przegęszczenie mogłoby doprowadzić do kompletnej zagłady. Na allomony obronne najbardziej wrażliwe są młode larwy, więc jest szansa, że one wyginą, zagęszczenie się zmniejszy, a pozostałe przy życiu dojrzałe larwy dobrną do stadium imago. Imagines latają, więc łatwiej znajdą sobie lepsze miejsca do życia i przedłużą trwanie gatunku.

Na obrazku z biegaczem i na zdjęciu Mamila są deformacje mechaniczne, spowodowane problemami z opuszczeniem oskórka poczwarkowego. To są częste teratologie wywołane niewłaściwą wilgotnością środowiska.

Paweł
Awatar użytkownika
tiktaalik
Posty: 827
Rejestracja: niedziela, 26 lipca 2009, 12:00
Lokalizacja: łódź UTM:CC93

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: tiktaalik »

Teraz rozumiem przyczyny toksyczności wydalanej cieczy. I jak to zwykle bywa, najwłaściwszą metodą okazało się spojrzenie z perspektywy ewolucyjnej. Konkurencja osobnicza jest przecież najostrzejsza między osobnikami tego samego gatunku, jako że celują one w te same zasoby, czy przestrzeń konieczną do egzystowania. Mam tylko dwie uwagi. Pierwsza: pisałeś o toksycznosci larw, ja natomiast pisałem i czytałem o imagines, które ową toksynę produkują. W tym przypadku wyjaśnienie musi być odmiennnej natury. Druga: uważam za niezręczne wspominanie o szansie na przetrwanie populacji, jako o czynniku katalizującym omawianą adaptację. Jak wiadomo, dobór grupowy zachodzi niezwykle rzadko, jeśli nie wcale.

No i szkoda, ze nie napisałeś, czy zjawisko dotyczy gatunków rodzimych.
Tym niemniej wykład bardzo pouczający i cenny, jestem pod wrażeniem. Jak sam udowadniasz, także forum takie jak to z powodzeniem może być źródłem pozyskiwania interesujących informacji.
Dziękuję.
Mamil
Posty: 104
Rejestracja: sobota, 24 kwietnia 2010, 19:55
Lokalizacja: Lublin

Re: Autodestrukcja u Tribolium

Post autor: Mamil »

Pawle, reszta osobników w pudelku dobrze sie przepoczwarzyla.
Tylko ten oraz jeden z drugiego pudelka tak wyglądały.\
Więc to wilgotność nie mogła być a dodam że byla wysoka
ODPOWIEDZ

Wróć do „COLEOPTERA”