Strona 1 z 1

etykietowanie z hodowli

: sobota, 18 grudnia 2004, 13:09
autor: go??
witam,
chciałem się zapytać o jedną kwestię odnośnie etykietowania okazów z hodowli , a mianowicie
powiecmy,ze 10.VI.2004 znalazłem dorosłą gasienice Papilio machaona,która żerowała na marchwii, po paru dniach się przepoczwarzyła.Motyl z tejże gąsienicy wylęgł się 1.VII.2004-drugie pokolenie.Teraz chciałem się was zapytać czy poprawnie to oznaczyłem,a zrobiłem to tak:

to etykieta odnośnie wylęgniętego okazu:

Papilio machaon
POLSKA CE60
TORUÑ
e.l . 1.VII.2004
P.Kowalski ,leg.

czy potrzebna jest jeszcze druga etykieta odnośnie znalezienia gąsienicy? co na niej powinno się znaleźć?
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.

: sobota, 18 grudnia 2004, 15:31
autor: Grzegorz Banasiak
Etykietki powinny wyglądać tak:

1/
Polska, CD37
Toruń
e.l. 1 VII 2004
P. Kowalski, leg.

2/
Larva 10 VI 2004
Nazwa łacińska marchwi

Nie pamiętam nazwy łacińskiej marchwi :-) Jeśli mam dwie etykietki, to pierwszą wbijam normalnie, a drugą literami do dołu. Pozwala mi to odczytać to co na niej napisane, bez przesuwania etykiet.

: sobota, 18 grudnia 2004, 21:58
autor: Jacek Kurzawa
Data znalezienia jest ważna, czyli tak jak napisał Grzesiek: data zbioru, ex.l. To kiedy się wylęgnie okaz nie ma już większego znaczenia, bo to róznie to z tym bywa i jest niesprawdzalne. Może się przecież zdarzyć, że znajdziemy gąsienice w Turcji i przywieziemy do Polski. Wylęgnie się z niej cośbyć może tego nie dopilnujemy i złowimy okaz na firance. Nie będziemy wiedzieć od ilu dni lata po pokoju. Nie napiszemy: Polska, 15.08.2001 tylko Turcja, Ankara, 15.6.2001 bo tam wtedy rzeczywiście bylismy i okaz pochodzi stamtąd. A w ogóle - dobre pytanie.

PS. Układanie etykiet literkami do dołu nie jest chyba dobrym rozwiązaniem,, bo żeby przeczytać co na niej jest napisane, trzeba wyjmować okaz. Chodzi o to, zeby bez dotykania okazu przeczytać wszelkie informacje zawarte na etykietach. Stosowałbym więc odpowiednie odległości etykiet od siebie i od okazu (bądź kartonika).

: sobota, 18 grudnia 2004, 22:43
autor: Grzegorz Banasiak
Stosuję jedno i drugie rozwiązanie, bez wyjmowania okazu odczytuje się tylko górna etykietka w każdym z nich. Chyba, że zrobi się duże etykietki, pisanę większą czcionką. Przy mikrach takie rozwiązanie odpada, bo etykieta będzie większa od okazu wielokrotnie.

Re: etykietowanie z hodowli

: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 12:48
autor: Michal Z.
Witam! A jak zaetykietować jakiś egzotyczny okaz, z hodowli, który nie pochodzi z terenu naturalnego? Mam np. modliszkę, Hierodula membranacea, ona padnie, chce ją przyszplić i co wtedy powinienem napisać na etykiecie? Jest na to w ogóle jakiś wzór czy dowolność? W końcu taki okaz ma bardziej znaczenie estetyczne niż stricte naukowe. Tymbardziej, że jedyne dane o jego pochodzeniu jakie mam to dane osobowe kolegi, od którego ją dostałem :)
pozdrawiam - Michał

: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 13:07
autor: Grzegorz Banasiak
Okaz z takiej hodowli nie ma wartości naukowe - no może poza wartością porównawczą - takich okazów ja osobiście nie włączam do głównego zbioru.

: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 13:35
autor: Damian Bruder
Zgadzam się z Grzegorzem, bo przecież prawie każdy może sobie zamówić imago jakiegoś owada i po jego śmierci oznaczyć.Trzeba będzie pomyśleć nad jego podpisaniem i tu już pojawiają się kłopoty.Bo nawet nie wiemy kiedy zostało uzyskane to imago np.chrząszcza.Można podpisać jak się nazywa i skąd pochodzi(gdzie został złapany, ale tego też dokładnie nie wiemy).Przecież może on pochodzić z osobistej hodowli ,gdzie został rozmnożony.Tak jak to wcześniej wspomniał Grzegorz, takie okazy nie mają zbytnio wartości naukowej po za tym ,że mogą służyć w celach porónawczych.Ja również tak zdobyte owady nie włączam do głównej kolekcji, bo to nie ma sensu.Najlepiej jest pojechać nałapać i przyjechać ,wtedy nie będzie problemu z oznaczeniem :wink:
Pozdrawiam

: wtorek, 21 grudnia 2004, 13:04
autor: Michal Z.
Damian pisze:Tak jak to wcześniej wspomniał Grzegorz, takie okazy nie mają zbytnio wartości naukowej po za tym ,że mogą służyć w celach porónawczych.Ja również tak zdobyte owady nie włączam do głównej kolekcji, bo to nie ma sensu.Najlepiej jest pojechać nałapać i przyjechać ,wtedy nie będzie problemu z oznaczeniem
Również zgadzam się z niską wartością naukową takiego okazu. Miło jest jednak czasem spojrzeć w gablocie na robala z zupełnie innej krainy. Rozumiem więc, że, z racji braku podstawowych danych, przy ich etykietowaniu istnieje całkowita dowolność. Dobrze to wiedzieć na przyszłość.
pozdrawiam - Michał

: wtorek, 21 grudnia 2004, 14:24
autor: Damian Bruder
Miło jest jednak czasem spojrzeć w gablocie na robala z zupełnie innej krainy.
Tak ,fajnie się patrzy na owada który występuje gdzieś na końcu świata:)
Jak nie da się gdzieś wyjechać w jakiś daleki świat, to chociaż można sobie takie różne cuda pohodować, a po czasie umieścić do gablotki.
Pozdrawiam:)

: wtorek, 21 grudnia 2004, 16:06
autor: Radek P.
..... i chociażby wielkością i ubarwieniem porównać do naszych gatunków....
Zupełnie inny swiat!!

: piątek, 14 stycznia 2005, 21:28
autor: go??
a co jezeli np. 10.V.2002-Toruń złowiłem samice Mimas tiliae,która złozyła jajeczka. Następnie 20.V.wylęgły się gąsienice,które zerowały miesiąc poczym się przepoczwarzyły,a motyle z tychze poczwarek wylęgły się 15.V.2003.Jak oznacza się takie wylęgłe w następnym roku okazy?
Pozdro.

: piątek, 14 stycznia 2005, 21:35
autor: Grzegorz Banasiak
1 etykietka:
Polska, CD37
Toruń
e.o. 15 V 2003
J. Nowak, leg.

2. etykietka
Ovo 10 V 2002
Tilia cordata

Podawanie większej ilości danych na etykietkach w tym wypadku nie ma sensu. Do hodowli prowadzi się przecież dziennik, w którym zapisuje się istotne informacje dotyczące przebiegu hodowli.

: sobota, 15 stycznia 2005, 19:06
autor: go??
ok.
A co jezeli te wylęgłe 15.V.2003 okazy znowu rzmnoze,a kolejna generacja wylęgnie się w następnym roku?czy etykietujemy tak samo?
Kolejnym moim pytaniem jest to czy jezeli w terenie znajde gąsienice powiecmy tego pazia królowej,która zeruje na Goryszu pagórkowym(Peucedanum oreoselinum).Po przyniesieniu jej do domu podaje larwie marchew(Daucus carota).Gąsienica akceptuje zmiane pokarmu.Teraz przy oznaczaniu mam problem czy wpisać nazwe rośliny na której pierwotnie zerowała larwa czy tą ,którą podałem jej w hodowli domowej?
Pozdrawiam

: sobota, 15 stycznia 2005, 20:46
autor: Grzegorz Banasiak
Kolejne rozmnażane okazy nie mają już większej wartości naukowej, ponieważ warunki jakie panują w hodowli zwykle znacznie odbiegają od naturalnych. Jeśli jednak hodujesz w warunkach naturalnych (np. w rękawach bazpośrednio na drzewie) to etykietowanie wygląda dokładnie tak samo.
Problem zmiany rośliny żywicielskiej na inną również jest dyskusyjny. Dla zachowania wartości naukowej pobranego z natury materiału hodowlanego nie powinno się tego robić. Ważna jest roślina na której znalazłeś gąsienicę, ponieważ to właśnie na niej w naturze samica złożyła jaja. Oczywiście może się zdarzyć, że odpowiednią roślinę trudno zdobyć, nie rośnie ona w okolicy itp. Wtedy na etykietce umieściłbym roślinę na której znalazłem gąsienicę z adnotacją, że w hodowli podawano inną roślinę.
Kiedy zabija się owady i włącza je do zbioru trzeba zastanowić się w jakim celu to robimy, jakie informacje są potrzebne i do czego posłużą. Dlatego podstawową rzeczą jest zapewnienie rzetelności tych danych, jeśli na etykietce napiszesz, że wyhodowałeś z marchwi - będzie to nierzetelność ujmująca wartości naukowej tego okazu.

: niedziela, 30 stycznia 2005, 13:51
autor: go??
a co jezeli znajdziemy jakąś dorosłą larwę np.niedzwiedziowki,która przechadza się po drodze i po wzięciu jej do domu nie będzie pobierać pokarmu tylko się przepoczwarzy.Co wpisać na 2 etykiecie? jezeli będzie to larwa np.A.caja,która jest polifagiem.Inna kwestia to taka ,ze jezeli znajdziemy tę samą larwe powiecmy nieco młodszą tez na drodze i w domu podam jej liscie jezyn(rubus).To przy etykietowaniu wpisać te jezyny? no bo nie wiem na czym żerowała w naturze.
Pozdrawiam

: niedziela, 30 stycznia 2005, 14:02
autor: Grzegorz Banasiak
Jeśli czegoś nie wiesz, albo nie jesteś pewien, to NIE WOLNO tego umieszczać na etykiecie. Jeśli więc znalazłeś gąsienicę na chodniku i podajesz jej cokolwiek napisz na etykiecie, że "zastępczo podawano: <nazwa tego co podajesz>".

inny sposób etykietowania

: niedziela, 30 stycznia 2005, 17:37
autor: inny go??
a czy poprawna jest taka forma etykietki w przypadku gdy sie zlowilo samice w np. Opolu 10 V i wyhodowalo osobniki 2 pokiolenia z jaj od niej 15 VII:

Ex ovo ex femella:
15 VII 1997 (II gen.)
femella: 10 V 1997
Opole, [UTM lub inne współrzędne]
Leg. Nowak J.


i ewentualnie druga etykietka pod nią:

larva : [roślina żywicielska]

Pytalem się różnych ludzi znających się na łacinie i twierdzili, że forma femella raczej jest poprawna
co o tym sądzicie?

: niedziela, 30 stycznia 2005, 17:52
autor: Grzegorz Banasiak
> Ex ovo ex femella:
> 15 VII 1997 (II gen.)
> femella: 10 V 1997
> Opole, [UTM lub inne współrzędne]
> Leg. Nowak J.

Dla mnie jest to trochę dziwne, nie wiem jak dla innych. Ja bym napisał tak:
1 etykietka
Polska, UTM
Opole
e.o. data wylęgu
J. Nowak, leg.
2 etykietka
Ovo data_złożenia_jaj
zastępczo: Roślina żywicielska

Należy tu dodać, że samica składająca jaja w niewoli nie ma możliwości wyboru rośliny żywicielskiej, stąd roślina "zastępcza". Poza tym nie można też przesadzać ze zbytnim uszczegółowieniem etykietek. Jeśli ciągle hodujesz od 3 pokoleń to nie ma sensu dawać na etykietkę "drzewa genealogicznego" danego okazu :-)
Chyba prowadzisz jakieś dodatkowe notatki ? Tam można notować wszelkie możliwe i dla Ciebie istotne informacje - w zależności od celu, któremu hodowla służy.
Ktoś kiedyś trochę ironicznie potraktował moją uwagę, że przydałby się jakiś artykulik szczegółowiej opisujący zasady etykietowania. Jak widać po pytaniach, i ciągłym powracaniu tematu etykietowania, nie był to chyba taki zły pomysł :lol:

: niedziela, 30 stycznia 2005, 19:29
autor: Konto nieaktywne
Sam stosuje etykiety podobne do tych jakie podaje "inny gość", tzn piszę, że jaja są od samicy i date i miejsce zbioru samicy. Jednocześnie uważam, że zupełnie dobry jest też sposób etykietowania jaki podaje kolega Grzesiek. Bo z punktu widzenia wartości informacyjnej etykiety (która jest wartością najważniejszą) nie widzę różnic między takim sposobem a sposobem podanym przez "innego gościa". Jednak jak się nad tym głębiej zastanowić to sposó "innego gościa" wydaje mi się bardziej logiczny. No bo co np, jeśli samice złapano w Opolu a osobniki dojrzałe wylęgły się w Warszawie (oczywiście obowiązuje zasada, że pisze się miejsce pochodzenia a nie miejsce wylęgu, ale sposób "innego gościa wydaje m się bardziej jednoznaczny - niesie więcej informacji). Zgadzam się, że nie warto przesadzać z ilością informacji w etykiecie, jednak jeśli nie zajmuje to więcej miejsca, to chyba warto pisać jak najdokładniej. Zwłaszcza, że pisząc tylko "ovo: data" nie wiadomo czy brać to dosłownie, czy nie. A jeśli na przykład samica siedziała przez trzy tygodnie w lodówce, po czym dopiero zniosła jaja? Tu znowu rodzi się niejednoznaczność.
Generalnie uważam mój wywód za czysto akademicki, bo przecież najważniejsza jest wiarygodność a nie forma i obia sposoby są dobre.
pozdrawiam

: niedziela, 30 stycznia 2005, 20:50
autor: Grzegorz Banasiak
Myślę, że nie ma co odkrywać ponownie Ameryki i szukać nowych metod etykietowania. Od dziesiątków lat entomolodzy wypracowali odpowiednie techniki. Ja przynajmniej staram się ich trzymać, ale jak już niejednokrotnie na tym forum pisano, etykietowanie to sprawa zbieracza i to on decyduje co i jak. Warto jednak pomyśleć co będzie za 50 lat, gdy ktoś inny będzie odczytywał etykietki i (być może) domyślał się co autor miał na myśli.

: środa, 2 lutego 2005, 10:26
autor: go??
a jezeli okaz wyhodowaliśmy z poczwarki ,bo np.znalezlismy w ziemi to etykietuje się tak samo jak z gąsienicy(e.l.)? przy etykietowaniu wpisa,ze okaz pochodzi z e.p.(ex pupa)?
pozdro

: środa, 2 lutego 2005, 10:37
autor: Grzegorz Banasiak
Polska, UTM
Miejscowość
e.p. data_wylęgu
I. Nazwiko, leg.

Pupa data_znalezienia
inne uwagi