Strona 1 z 1

ABC poczatkujacego: Morfologia chrząszczy

: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:49
autor: Pawel Jaloszynski
Schematy struktur morfologicznych można oczywiście znaleźć w wielu miejscach, ale jeden więcej chyba nie zaszkodzi. "Typowe" schematy pokazujące "typową" morfologię tak naprawdę zwykle pokazują konkretny gatunek i trzeba sobie zdawać sprawę z różnorodności. U jelonka uda nam się wypatrzeć jakieś drobne struktury, ale juz np. u kusaka coś tam będzie uwstecznione, a coś innego zlane w jedną całość z czymś większym. Więc na początek warto mieć wiedzę ogólną gdzie co z grubsza powinno być i jak się to coś nazywa, a później wgłębiać się w struktury konkretnej rodziny, rodzaju czy gatunku, którym się akurat zajmujemy. Znajomość morfologii jest warunkiem koniecznym oznaczenia, a wiedza ta jest na tyle wyspecjalizowana, ze fachowiec od motyli będzie miał wielkie problemy z oznaczeniem pchły, bo na początek trzeba się nauczyć wielu nowych nazw.

Tutaj oczywiście będzie tylko o chrząszczach, a nie mając wielkiego wyboru zdecydowałem się pokazać samicę pewnego gatunku z rodziny Dynastidae. Chodziło mi przede wszystkim o rozmiar, bo o ile lepiej się czuję w szczegółowej morfologii drobiazgu takiego jak Scydmaenidae, o tyle sfotografować tego nie dam rady. Zaznaczone struktury to ciut więcej niż minimum, jakie koleopterolog powinien sobie przyswoić. Jednak nie wgłębiam się tutaj w jakieś kosmiczne cechy typu skleryty aksyllarne czy inne takie detale; całkowicie pomijam nazewnictwo szwów łączących (dzielących?) rozmaite struktury, wiele rzeczy pokazanych jest w dużym uproszczeniu. Jedyna rzecz, jaka tak naprawdę przy oznaczaniu chrząszczy potrzebna raczej nie będzie, to użyłkowanie skrzydeł; ale o tym za moment. Klasyczne schematy podręcznikowe to tylko bardzo wstępna wiedza o morfologii; cała masa chrząszczy wykazuje mniejsze lub większe różnice w stosunku do układu, który można określić jako modelowy. W tym konkretnym przypadku warto zwrócić uwagę na dwie cechy. Po pierwsze, warga górna jest całkowicie zintegrowana z nadustkiem, nie widać nawet szwu. Bardzo rozwinięte są za to struktury nadgębia, ale to zupełnie pomijam i nawet nie pokazuję tego elementu, zostawiając pole do samodzielnego zgłębiania zagadnienia. Po drugie - skrzydło. Mógłbym to całkowicie pominąć, bo niezwykle rzadko spotyka się w kluczach do oznaczania cechy oparte na użyłkowaniu. Jednak jeśli ktoś nie wgłębiał się nigdy w budowę skrzydeł u Coleoptera, a zetknął się juz z jakimiś podręcznikowymi schematami, to ma zapewne w głowie model costa + subcosta + radius + mediana + cubitus + żyłki analne i ewentualnie jugalne. I rzut oka na prawdziwe skrzydło u wielu rodzin chrząszczy może nieźle w głowie namieszać; trudno ustalić, co jest czym. Rozmaite modyfikacje żyłek to u tego rzędu rzecz normalna. Dla przykładu, redukcja użyłkowania skrzydeł u Scydmaenidae idzie tak daleko, ze pozostałe resztki są bardzo trudne do interpretacji i tak naprawdę nie wiadomo co jest czym... Stąd zdecydowałem się jednak pokazać skrzydło, które akurat w tym przypadku należy do stosunkowo skomplikowanych i jego użyłkowanie może być pewnym zaskoczeniem dla początkującego chrząszczarza, który by samodzielnie próbował znaleźć tam elementy znane z podręczników. Dlatego w tym przypadku uprościłem opis w dużo mniejszym stopniu niż przy innych częściach ciała. Powinno to dawać pewne wyobrażenie o zawiłościach budowy ciała owadów. Przy takiej grupie jak Coleoptera, nie sposób uniknąć ciągłego podkreślania niezwykłej różnorodności kształtów i chociaż schemat budowy ciała jest ten sam, to mamy do czynienia z niewiarygodnym bogactwem wariantów i modyfikacji. Tę różnorodność morfologii trzeba mieć na uwadze zajmując się tymi stworami.

Na koniec drobna uwaga - polska nomenklatura jest dość kulawa i czasem łatwiej jest się zorientować w nazwach łacińskich; zwłaszcza, ze te ostatnie są zwykle omalże żywcem zapożyczone przez język angielski, w którym są tony literatury. Tym niemniej, starałem się jednak podawać nazwy polskie; w końcu ma to być elementarz dla początkujących.