Spotkanie forumowiczów w Bieszczadach 9-11.08.2013

[Michał Michlewicz]

Termin niestety nie należy do tych, które zaznaczałem i które mi pasują. Tym niemniej życzę tym, którzy jadą, mile i owocnie spędzonego czasu, a sam mam nadzieję, że załapię się na przykład za rok

[Kamil Mazur]

Tak odświeżę temat, ile osób zaplanowało przyjazd ?
Bo tak z tego co przeglądam tutaj wpisy to przyjazd potwierdził ostatecznie jedynie Roman, Paweł i czteroosobowa ekipa Darka Ł. Do tego ja z Edwinem i chyba tyle... Dobrze liczę ?

[Marek Hołowiński]

Wybieram się w grupie podanej wcześniej przez "dispara". O ile wiem Darek ma trochę inny plan i na spotkaniu zabawimy chyba dobę, ale może On sam coś napisze.

[Krzysiek]

Też wpłaciłem zaliczę i jeśli sprawy zawodowe nie pokrzyżują planów to przyjadę.

[romanzamorski]

Cisza zaległa w w/w temacie. Mam jednak wieści z pierwszej reki. Odwiedziłem dzisiaj Edwina w Lesku i dowiedziałem się, że przyjazd potwierdziło co najmniej 10 osób. Do 9 sierpnia jest jeszcze troszeczkę czasu więc zachęcam do uczestnictwa.

[Krzysiek]

Małe pytanko.
Czy ktoś z Warszawy lub okolic wybiera się na spotkanie? Może zorganizujemy wspólny wyjazd. Zawsze milej i szybciej minie droga i zmniejszą się koszty wyjazdu. Proszę o info na priw. lub tel. 605-149-121.

pozdrawiam

[Wujek Adam [†]]

No i co tam, no i jak tam?
Przed spotkaniem było tyle szumu na forum, a teraz mijają dni i głucha cisza...
W ogóle rzecz się odbyła?
I jak Wam poszło - pod względem entomologicznym, bo towarzysko zapewne było fantastycznie!

[Kamil Mazur]

A wez przestan. Deklaracji bylo wiele a towarzystwo zachowalo sie jak ... I tu pasuje pare epitetow ale po co bic piane. Swiecilismy oczami przed ludzmi ktorzy wynajeli dwa domki no przyjechal Pawel i Roman ktorzy by musieli zaplacic za brakujace osiem osob. Nigdy wiecej organizacji sie nie podejmiemy. Zeby zadzwonic odwolac... no cokolwiek. Raczylo przyjechac lacznie 6osob. efekty naszych polowow to zupelnie inna sprawa.

[Wujek Adam [†]]

W sumie zero zaskoczenia.
Nie raz i nie dziesięć razy spotkałem się z deklaracjami 917816 napaleńców, a gdy przyszło co do czego, jechała kilkuosobowa Stara Wiara, na której można polegać.

Tak to już jest z "niedzielnymi entomologami", którzy zwykle marzą o wielkich wojażach, lecz tradycyjnie podróżują jedynie po swym podwórku, względnie palcem po mapie, i u których wymówki w stylu:
a) mama mnie nie puściła,
b) coś innego, bardzo ważnego, akurat mi w tym czasie wyskoczyło,
c) żona się dowiedziała i okazało się, że ma dla nas inne plany,
d) myślałem, że uzbieram kasę na wyjazd, ale się nie udało,
e) szef mi nie dał urlopu,
są na porządku dziennym.

Słowem: entomologiczno-wyjazdowa krajowa klasyka.

Niech więc któryś z Uczestników tej logistycznej katastrofy napisze przynajmniej coś o spotkanych owadach!

[Grzegorz Banasiak]

Jeśli dobrze pamiętam w 2007 organizowaliśmy z Jackiem zlot forumowiczów w Górach Świętokrzyskich. Skończyło się podobnie. Przyjechało tylko kilka osób. Nawet przez jakiś czas zastanawiałem się co było tego powodem i doszedłem do wniosku, że jedynym wyznacznikiem zdecydowania jest przelew wszelkich opłat na dwa, trzy miesiące przed spotkaniem. Zabezpiecza to organizatorów przed ponoszeniem niezawinionych kosztów i w zasadzie gwarantuje udział opłacającego. I druga nie mniej istotna sprawa to część merytoryczna, program takiego spotkania. Spotkanie dla samego spotkania zainteresuje niewiele osób. Wyraźnie widać to np. po sympozjach lepidopterologicznych. Ciekawy program przyciąga kilkadziesiąt osób, gorszy - już tylko stałych bywalców.
Reasumując - miało być pięknie a wyszło jak zawsze. Organizatorzy się natrudzili a zgłaszający (którzy nie przyjechali) olali wszystko z góry.

[Kamil Mazur]

Grzesiu w dupie mam ciekawy program. Ludzie wiedzieli co bedzie, znali termin i wymówki ze nie lata juz to co chca zlapac sa nie na miejscu. Nie wiedzieli o tym dwa miesiace wczesniej? Deklarowali a ostatecznie olali nas nie zwazajac ze ktos zarezerwowal w ich imieniu domki i wlasciciele mogli rownie dobrze zażądac zaplaty. Na moje slowa ze swiecimy oczami powiedzieli tylko ze to nie kosztuje, a zerwana rezerwacja daje im piec stów w plecy. W dupie mam rowniez to czy ktos mogl, nie mogl, zona nagle zaciążyła, kasa zniknęła czy cokolwiek innego sie wydazylo. Wypada k...a dac znac ze coś tam. Kilka osob przelozylo o tydzien swoj przyjazd, inni w ogole sie nie odezwali. W dupie mam to wszystko i wiecej nie bede swiecil oczami bo nie bede robil za dobrego samarytanina. Edwin sie pewnie nie wypowie bo sie powstrzyma od komentarzy dlatego ja wygarne co o tym sadze, a wszyscy uczestnicy mysle ze sa zadowoleni bo polapali, znalezli to o co chodzilo i to jest najwazniejsze. Tyle mam do powiedzenia amen.

[Grzegorz Banasiak]

Kamil ja Ciebie doskonale rozumiem, też to kiedyś przeszedłem. Próbowałem się tylko zastanowić dlaczego tak się dzieje. To nie jest w żadnym wypadku próba tłumaczenia tych, którzy nie przyjechali bo elementarne zasady nakazują informować o takich sytuacjach z odpowiednim wyprzedzeniem.

[Wujek Adam [†]]

Przyczyna takiego stanu rzeczy jest tylko jedna: (niektórzy) ludzie są mało poważni i lekko podchodzą do tego typu spraw.
A cały temat da się podsumować jednym pięknym porzekadłem:
Jeśli chcesz - znajdziesz sposób. Jeśli nie chcesz - znajdziesz pretekst.

Ps. No mówicie wreszcie co żeśta tam połapali!

[Edwin Buga]

Na ekranie było nieźle - Roman zbierał drobiazgi - Paweł i Damian to co ich interesowało. Ciekawe że na Łączkach przy ekranie było jeszcze dużo chruścików , jętek i innych owadów. Na drugi dzień świeciliśmy agregatem za kamieniołomem w Rabem koło Baligrodu, na łące pod lasem prawie wyłącznie przylatywały sówki.

[Wujek Adam [†]]

Po Waszych ubiorach widać, że trafiliście na w miarę ciepłe noce!

A długoczułka, okazała sówka widoczna w prawej górnej połowie zdjęcia nr 1-DSC04427 jest całkiem ładna!

[Paweł Walkiewicz]

Po Waszych ubiorach widać, że trafiliście na w miarę ciepłe noce!

A długoczułka, okazała sówka widoczna w prawej górnej połowie zdjęcia nr 1-DSC04427 jest całkiem ładna!  :D

Znając Twoje upodobanie do tego typu sówek, wziąłem tę widoczną na zdjęciu (obok kilku podobnych), celem przekazania na najbliższym WEST.

Kilka zdjęć ze zjazdu:

[Chiffchaff]

Kuźwa, jak czytam o takich wpadkach, to tracę wiarę w gatunek ludzki.
Organizatorzy, Kamilu, przepić niesmak zjazdu zimnym piwem i wyciągnąc wnioski, że na dojrzałość nawet wydaje się tak wysublimowanego grona entomologów nie ma co liczyć.
Jako organizator paru imprez masowych, mogę tylko poradzić przyszłym szaleńcom-organizatorom aby zbierać solidne przedpłaty, to zawsze mobilizuje i dyscyplinuje.
I oczywiście Ci co nie dojechali niedługo będą pisać posty w stylu "można by się kurka spotkać i napić piwka przy ekranie, połapać razem; a tu nic się w entomoświatku nie dzieje, każdy zajęty pseudonauką..."

[Wujek Adam [†]]

Po Waszych ubiorach widać, że trafiliście na w miarę ciepłe noce!

A długoczułka, okazała sówka widoczna w prawej górnej połowie zdjęcia nr 1-DSC04427 jest całkiem ładna!  :D

Znając Twoje upodobanie do tego typu sówek, wziąłem tę widoczną na zdjęciu (obok kilku podobnych), celem przekazania na najbliższym WEST.

(...)

I to mię się podoba!

Baj de łej:
Ciekawostka, że WEST-y gromadzą więcej uczestników, niż tak fajnie zapowiadające się walne spotkanie Forumowiczów w Bieszczadach!

Z drugiej strony nie ma się co załamywać i trza organizować tego typu imprezy. Bo oboczny pożytek jest z tego taki, że nie tylko Organizatorzy, ale i wszyscy inni śledzący sprawę na forum zaczynają się orientować, na kogo w takich sprawach można liczyć.

[Przemek Zięba]

i u których wymówki w stylu:
a) mama mnie nie puściła,
b) coś innego, bardzo ważnego, akurat mi w tym czasie wyskoczyło,
c) żona się dowiedziała i okazało się, że ma dla nas inne plany,
d) myślałem, że uzbieram kasę na wyjazd, ale się nie udało,
e) szef mi nie dał urlopu,

to nie wymówki Adaś tylko życie. Co prawda nie deklarowałem ostatecznie przyjazdu i rzecz jasna uważam, że nie powinno byc takich ,,kwiatków",. Życie zwłaszcza rodzinne i stała praca na etacie w okolicznościach ekonomicznych takich jakie mamy to wartości nadrzędne. Żony na równi z szefem i potomstwem potrafią użyć odpowiednich bodźców demotywacyjnych. Nie usprawiedliwiam nikogo, bo deklaracja to deklaracja, niemniej wielokrotnie musiałem zweryfikować plany wyjazdowe z takich powodów. Nie wiem, czy przez to zasługuję na miano ,,niedzielnego entomologa", w zasadzie może być nie obraziłbym się, zawodowcem nie jestem a to tylko hobby chociaż uważam się za zaangażowanego amatora. Wydaje mi się, że propozycja zbierania kwot wpisowych ma głęboki sens. Zdarzyło się i mi, że przepadło mi wpisowe na imprezę organizowaną przez PTE, no ale mówi się trudno. W tym roku z tego co pamiętam, na sympozjum SEKOL, warunkiem uczestnictwa była wpłata całej kwoty i było to ze wszech miar słuszne. Przynajmniej ograniczyło uczestnictwo osób które miałyby (ale same nie wiedzą) chęć uczestnictwa.
Różnie z tym bywa, czasami zbieg okoliczności może spowodować mniejszą frekwencję. A najlepiej to wychodzą takie małe zlociki, kilkuosobowe wycieczki entomologiczne, spontaniczne nasiadówki przy żarówce, czego masz przykład na swoim WEST-cie, nieprawdaż? )

[Dispar]

Ja również zgłaszałem chęc uczestniczenia w tym spotkaniu i nie byłem na nim. Ze względów pogodowych (prognozowane nawałnice piątkowe i zimna sobota) odwołaliśmy wyjazd wieczorem w czwartek przed wyjazdem. Termin 9-11 sierpnia zaplanowaliśmy już rok wcześniej podczas pobytu u Krzyśka Mazura i przełożyliśmy go od tydzień. Wczoraj wieczorem wróciliśmy z trzydniowego wyjazdu. Z piątku na sobotę świeciliśmy w Umieszczu u Krzyśka w 6 osób - Krzysiek, Marek Hołowiński, Darek Wasiluk, Wojtek Guzik, Roman Zamorski i ja. W nocy z soboty na niedzielę świeciliśmy też w sześć osób w Zatwarnicy - nie było Romana a dojechał Edwin. Cel wyprawy którym była L. taraxaci został osiągnięty.
Nie rozumiem dlaczego najwięcej udziela się tutaj Adam który nie planował na tym spotkaniu być???

[Wujek Adam [†]]

(...)
Nie rozumiem dlaczego najwięcej udziela się tutaj Adam który nie planował na tym spotkaniu być???

Zapewne z wrodzonej przekory, a także z miłości do... Bieszczad!

Czy jeśli rozmawiamy o temperamencie brunetek, to w tym temacie mogą się wypowiadać jedynie ci, którzy mają za żony czy za kochanki panie o ciemnych włosach?

Od jakiegoś czasu interesuje mnie fenomen i pewien schematyzm dotyczący tego rodzaju spędów czy zlotów polegający na tym, że liczba zadeklarowanych uczestników maleje wprost proporcjonalnie do liczby dni dzielących ów spęd czy zlot od daty ogłoszenia.
W najbliższej perspektywie jawią nam się dwie wielkie czeskie giełdy entomologiczne: na początku września w Pardubicach, i miesiąc później w Pradze.
No i co???
Znów mamy 927253 napalonych, chętnych i zdecydowanych na wyjazd, a kto faktycznie dotrze na miejsce?