Poradnik mikrolepidopterologa-dyskusje i uwagi. Dziś barwniki

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
Tomasz Rynarzewski
Posty: 143
Rejestracja: środa, 9 maja 2012, 16:22
UTM: CD14
Lokalizacja: Inowrocław

Poradnik mikrolepidopterologa-dyskusje i uwagi. Dziś barwniki

Post autor: Tomasz Rynarzewski »

Poradnik mikrolepidopterologa-dyskusja. Barwniki

Od wydania Poradnika mikrolepidoptera (Buszko J. ,T.Rynarzewski) minęło już trochę czasu i warto by było trochę spraw omówić które często się pojawiały na Forum , niektóre wymagają rozszerzenia a niektóre warto dodać o „świeżynki”. Ten odcinek postanowiłem poświęcić barwnikom. Często się ich zagadnienia przewijają i ile ludzi tyle przepisów i rad.
W mikrolepidopterologii właściwie używa się prawie (prawie…) wyłącznie następujących barwników: czerń chlorazolowa, merkurochrom, oranż G, eozyna. Za ich pomocą można osiągnąć prawie wszystko co wymaga jakiegoś podbarwienia, mówimy oczywiście o mikroskopii optycznej, bo elektronowa to już inna kwestia.
Czerń chlorazolowa (Chlorazol Black E).Czarny, czasami ciemnoniebieski proszek o wyraźnie rozwiniętych kryształach. Ma powinowactwo głównie do chityny, słabiej wpływa na sklerotynę i to tylko wtedy jak jest w silnym alkoholowym roztworze (zarówno stężony alkohol jak i duża porcja czerni. Może być stosowany w roztworach wodnych, alkoholowych i glicerynowych. Jest bardzo wydajny, 2-3 gramy dla kogoś kto dużo barwi wystarczy na wiele lat, komuś kto robi mniej niż tysiąc preparatów rocznie prawdopodobnie starczy na całe życie. Chyba, że się nieekonomicznie postępuje z barwnikiem. Roztwory wodne i w alkoholu etylowym nie sprawiają problemu w rozpuszczaniu. Pewnym problemem jest uzyskiwanie roztworów glicerynowych. Ze względu na lepkość gliceryny czerń rozpuszcza się w niej bardzo długo. Trwa to przeważnie parę tygodni. Jest pewne ułatwienie. W silnie stężonym alkoholu etylowym (od 70% wzwyż) rozpuszcza się bardzo szybko (od kilkunastu minut do godziny) niewielką ilość proszku- kryształków czerni w 3-5 ml alkoholu. Wtedy taki stężony roztwór dodaje się do gliceryny i też co jakiś czas mieszając pozwala odparować etanolowi z gliceryny. Oba alkohole łączą się i mieszają bardzo dobrze. Roztwór powinien być niebieski. Bo tak właściwie powinny zabarwiać się delikatne struktury. W Poradniku mikrolepidopterologa zdjęcia, szczególnie to na str. 49 po lewej stronie wezyka jest tak zabarwiona. Również aparat z rozłożonymi walwami u góry strony. Potraktowane są delikatnie czernią. Roztwory glicerynowe stosuje się z ostrożności. Barwienie w glicerynie trwa od kilkunastu minut, przez kilka godzin (w zależności od stężenia), czasami nawet kilka dni. Ale dzięki temu jest bardzo ostrożne i bezpieczne. Trudno jest przebarwić preparat. Szczególnie wtedy nadaje się kiedy pracuje się z jakimiś mikrostrukturami np. szczegółami wezyki lub innymi bardzo delikatnymi strukturami. Trzeba na bieżąco sprawdzać stopień wybarwienia pod binokularem lub mikroskopem laboratoryjnym. Z kolei pracując z silnie stężonymi roztworami w alkoholu etylowym zarówno duża ilość barwnika jak i silnie stężony alkohol bardzo łatwo przebarwić aparat kopulacyjny (przeważnie o niego bowiem chodzi) uniemożliwiając dokładną obserwację szczegółów (aparat robi się cały czarny. Jeżeli już doszło do zaczernienia całej struktury to trzeba ją odbarwić. Do niedawna nie było to takie łatwe. Wielogodzinne moczenie w alkoholu jest nieskuteczne, często nawet powtórna maceracja w NaOH, KOH nic nie daje. Ale wypróbowałem inną metodę. Na szkiełku mikroskopowym robię kroplę stężonego wybielacza w żelu i wrzucam do niego odwłok czy poszczególną strukturę. Odbarwianie struktur z przesadzoną czernią zarówno czerni jako barwnika, jak i kompletne odbarwienie struktur anatomicznych preparatu trwa kilkanaście sekund (!!!) i naprawdę trzeba się uwijać, bo o kilka sekund za dużo i cała struktura jest niewidoczna (struktury sklerotynowe także się prześwietlają) i nie do wyłowienia z wybielacza. Początkowo sprawdziłem z Domestosem i Ace, ale wszystkie wybielacze działają analogicznie. Jest jednak pewien szkopuł. Często pod jedną marką preparatu znajduje się zarówno wersja wybielająca (z chlorem jako wybielaczem, bo to właściwie on jest substancją czynną) jak i wersja „kamień i rdza” z kwasem (przeważnie ortofosforowym, rzadziej solnym) jako substancją czynną. Trzeba bacznie zwracać uwagę na etykietę. Właśnie to nie ma być wersja do kamienia i osadów lecz do wybielania. Szybkością działania odbarwiającego jestem zszokowany. Kilka sekund za dużo i nie widać całego odwłoka (oczywiście cały czas obracamy się w świecie Microlepidopterologa) i odwłoki można włożyć do kropli żelu, najlepiej na szkiełku z łezką). Tego nie można robić w blokach do barwienia czy naczynkach wagowych. W przypadku nadmiernego prześwietlenia trudno jest potem odnaleźć preparowaną strukturę. A jak jest np. oddzielony edeagus to jest praktycznie niemożliwe. Tak uzyskaną strukturę musimy znów zabarwić, tym razem w krótszym czasie i być może warto poeksperymentować z słabszymi roztworami barwnika lub jeśli zajdzie taka konieczność- wybielacza, żeby to nie było takie błyskawiczne, przydałoby też,( jak ktoś ma dostęp)spróbować z perhydrolem. (30% roztwór nadtlenku wodoru). Tej samej substancji której 3% roztwór to woda utleniona. Ale żele do toalet są wszędzie dostępne- a kto ma dostęp do perhydrolu? I czy on dziala?
Czerń chlorazolową można kupić u przedstawicieli firmy Alfa Aesar i różnych innych, w wersjach różnie pakowanych (25,50,100g). Najmniejsze opakowanie zawiera 10 gram i kosztuje pewnie ok. 200 zł. Ja kupowałem 4 lata temu i płaciłem 170 zł. Jak wspomniałem jest to bardzo wydajny barwnik. 10 gram to bardzo dużo i warto się na taką ilość w 4-5 osób zrzucić i potem podzielić. Albo można kupić „dilerską” wagę na Allegro za 9,90 do podziału czerni. Zawsze się może do czegoś przyda albo uśmiechnąć się do pani magister w aptece aby rozważyła to w recepturze (oczywiście apteka musi robić recepturę, a nie sprzedawać wyłącznie gotowe preparaty).Miało być o 4 barwnikach a wyszło o samej czerni chlorazolowej cdn za 2-3 dni Przejrzałem Forum już po napisaniu swojego tekstu i stwierdziłem, że niektóre z zagadnienia mogą się powtórzyć.
Tomasz Rynarzewski
Posty: 143
Rejestracja: środa, 9 maja 2012, 16:22
UTM: CD14
Lokalizacja: Inowrocław

Nadmiar czerni chlorazolowej

Post autor: Tomasz Rynarzewski »

Szanowni Koledzy.
Dysponuję nadmiarem czerni chlorazolowej. Podzielę się z zainteresowanymi. Jeżeli są osoby zainteresowane to proszę o maila na adres: trynarz@poczta.onet.pl .Proponuję porcje po 0,25g. Każdy, kto pracował z czernią wie, że jest to bardzo wydajny barwnik i ta ilość wystarczy na 2-3 lata. Próbowałem rozpuścić 0,25 g czerni w mieszaninie alkoholu i gliceryny. Doszedłem do 110 ml rozpuszczalnika i nadal jest zbyt stężony. Naczynko wagowe lub szalkę z gliceryną i dodatek takiego roztworu do gliceryny (w zależności od stężenia czerni, a potem odparowanie większości alkoholu i uzyskujemy roztwór roboczy barwnika. Jakie powinno być stężenie czerni w etanolu lub w glicerynie? Takie, aby po podłożeniu oświetlenia pod naczynko z roztworem barwiącym i zatopionymi w niej preparatami, można by było je zauważyć i wyciągnąć w odpowiednim momencie. Lepiej zacząć od mniejszych stężeń i sukcesywnie dodawać roztworu czerni do gliceryny.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”