Wyjmowanie preparatow z balsamu

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Wyjmowanie preparatow z balsamu

Post autor: Miłosz Mazur »

Sporo już napisano na forum na temat preparatów kopulatorowych, Paweł Jałoszyński i inni Koledzy podzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z preparowaniem struktur wszelakich. Chciałbym Was jednak zapytac o wasze doświadczenia z sytuacjami odwrotnymi. Mianowicie czy można (i czy ma sens) wyjmowanie preparatów z balsamu, które tkwią w nim już iele lat ?
Co np w wypadku gdy mamy stary preparat w balsamie, który źle się ułożył, nie został wybarwiony itp. Czy ktoś próbował kiedyś rozpuścić taki balsam, wyjąć preparat obrobić go (barwić, mierzyć, fotografować itp) i próbowac go zatopic ponownie w balsamie ?
Być może nie na darmo preparaty w balsamie nazywa się "trwałymi", ale może ktos ma takie "odwrotne" doświadczenia ?
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Paweł kiedyś o tym pisał, myślę, że jeśli przeczyta ten post, to Ci odpowie.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Ja rozpuszczałem balsam ksylenem i chodziło tu o całe okazy pasożytów, pamiętam, bo było to parę lat temu że łatwo nie było i trochę się nakląłem zanim wyjąłem, kilka zniszczyłem, wydaje mi się, że należy puścić kroplę ksylen uby rozpuściła margines przy szkiełku nakrywkowym (tak chyba robiłem), później wprowadzałem igłę i w stopniowo rozpuszczającym się balsamie podważałem igła per force i potem kąpielka w ksylenie, z kopulatorami może łatwiej bo mniejsze...
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

A nie lepiej zanurzyć całe szkiełko i poczekać aż się odklei nakrywkowe ? Prościej chyba.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Grzegorz Banasiak pisze:Paweł kiedyś o tym pisał, myślę, że jeśli przeczyta ten post, to Ci odpowie.
Paweł właśnie obfotografowuje kolekcję Fabrycjusza w Kopenhadze i napisze najwcześniej za tydzień. Tyle, że Paweł już o tym pisał do znudzenia i złuszczenia naskórka z palców i Pawłowi nie chce się tyle razy wałkować to samo...

Paweł
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

robiłem i tak ale syfił się cały pojemnik, przy okazji śmierdzi, używałem komory Schiefferdeckera, mało szczelna no i domownicy protestowali, w sumie może Paweł sie wypowie, Mistrzu Pawle czekamy!
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Pawel pisze: Paweł już o tym pisał do znudzenia i złuszczenia naskórka z palców i Pawłowi nie chce się tyle razy wałkować to samo...
Pozostaje mi się pokajac i znaleźć w czeluściach forum ten temat... wybacz ale jakoś mi to nie utkwiło w pamięci dlatego zapytałem.

Pozdrów Fabrycjusza ;)
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Popadlismy w niełaski u Mistrza Pawła... :cry: :cry:
Awatar użytkownika
Piotr Tykarski
Posty: 371
Rejestracja: sobota, 26 kwietnia 2008, 01:04
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Piotr Tykarski »

Ksylen nie jest niezbędny, żeby rozpuścić balsam kanadyjski. Wystarczy olejek goździkowy. U mnie to działało, przynajmniej na preparatach zatopionych w kropli balsamu nie przykrytych szkiełkiem nakrywkowym.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

No tak olejku nie posiadam, a co do szkiełek to delikatnie komplikują sprawę, gdyby nie szkodliwość ksylenu i zapach najlepiej byłoby chyba zrobić tak jak pisze Grzesiek - zanurzyć całość w ksylenie, próbowałem....może i skuteczne, ale...
Awatar użytkownika
Piotr Tykarski
Posty: 371
Rejestracja: sobota, 26 kwietnia 2008, 01:04
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Piotr Tykarski »

Olejek jest raczej łatwo dostępny :mrgreen:
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Post autor: Miłosz Mazur »

Olejek goździkowy, kto by pomyślał...i kusacze fiuty wyciągałeś w ten sposób ? nie było problemów ?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”