W zasadzie powinienem zamilczeć, ale się odezwę...
Jako tzw. "muzealny adiunkt" !
Uważam się za prawdomównego (chociaz uznawane to jest w systemie uczelnianym za "brak inteligencji" a wręcz i za "głupotę" ale cóż, tak zostałem wychowany i się tego nie wstydzę). No i mam co nieco do powiedzenia w temacie.
1. System "zgłaszania" był delikatnie mówiąc b. enigmatyczny - jako redaktor czasopisma indeksowanego (nie tylko posiadającego ISSN ale indeksowanego) stwierdzam fakt.
Ministerstwo dysponowało pełną listą adresową czasopism poprzednio punktowanych i mogło poinformować redaktorów (czego nie zrobiono).
Osobiście zdobyłem te nowe informacje o aktualizacjach i poinformowałem PTEntomol, jako wydawnictwo i podmiot prawny o tym, że można byłoby pewne sprawy czasopism PTE, w tym i Dipterona uregulować (a wg wdrażanych przepisów tylko "zyskać").
Głową niestety muru nie przebijesz...
Tak a propos wpiszcie tu:
http://mjl.clarivate.com/ np. Dipteron albo Wiadomości Entomologiczne. Które z nich tam jest (oba maja ISSN).
Można tez wpisać: Teologia i Moralność (za 20 pkt)... I co wyskoczy? Zaznaczam, ze nie jest to krytyka KK ale jako człowiek wykształcony w tym zakresie trochę powyżej średniej (dyplomowany lektor) mogę się odezwać... To tylko kilka wyrwanych z wykazu starego i nowego przykładów..
Dipteron został zarejestrowany na liście MNiSW, bo spełniał wymogi MNISW a nawet i więcej. Sam więcej zrobic nie mogłem i to mnie boli (a "łeb" pęka).
2. Nie zgadam się tez odnośnie do przemyśleń dotyczących waloryzacji jednostek...
W oparciu o co się dokonuje waloryzację? W oparciu o ludzi. W przypadku, kiedy finansowanie na uczelniach nie jest transparentne (nie tylko jeśli chodzi o tzw. finanse statutowe i dydaktyczne - a tak jest na wielu ?mniejszych uczelniach) a kierownik czy dyrektor jednostki to ciągle "Bóg" (wiem to z własnego doświadczenia wielu lat pracy), to działania idą w takim kierunku, jak jest napisane np. tutaj:
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacj ... awcze.html.
Zacytuję tylko jeden fragment z całości: "
Uczelnie masowo wypychają na etaty dydaktyczne wszystkich, którzy mało lub słabo publikują. Eksperci nie mają wątpliwości, że to nic innego jak ucieczka przed oceną jakości działalności naukowej").
Uważam zatem, że upraszczasz sprawę.
3. Cytuję: Osoba, która nie jest w stanie w 4 lata opublikować choćby tylko 4 prace za co najmniej 20 pkt (wybór czasopism jest tu naprawdę szeroki) jest z punktu widzenia polityki ocenianej jednostki bezwartościowa i na naszym wydziale takie osoby przenosi się na etaty dydaktyczne, żeby nie wchodziły do 4n...
ad vocem: może i racja (może też nie jestem już wstanie to zrobić, mi.n. po przebytym załamaniu nerwowym), ale to ma sens, tylko w przypadku transparentnie prowadzonej polityki finansowej i kadrowej jednostki. Ale żeby taki punkt "widzenia" oceniania był zrealizowany musi być on prawnie uregulowany i dotyczyć równo wszystkich pracowników ... A ja swoje doświadczyłem i doświadczam...
4. Reforma nauki, w interpretacji P. Gowina, to wg wielu prawników (tych Konstytucyjnych) typowy bubel prawny (i o tym piszą i trąbia środowiska nie tylko naukowe) i Ty o tym zapewne też czytałeś (to takie typowe działania dla establishmentu, który nie uznaje innych wartości oprócz działań typu:
dziel i rządź).
Doszło to takiej sytuacji prawnej (a jesteśmy podobno cywilizowani, bo w UE a nie w Korei Północnej - chociaż tak niektórym może sie wydawać), że mówi się że: osoba zarządzająca uczelnią na chwilę obecną nie podlega nawet prawu administracyjnemu (?zapomniano to zapisać w ustawie 2.0). Stąd zapewne wynikają np, takie sytuacje, że np. na UWr robi się pracowników technicznych, nie tylko w przysłowiowe jajo:
https://gazetawroclawska.pl/pracownicy- ... 1-14234931. Na innej uczelni portierów pominięto w transzy podwyżek w ogóle (Ustawa 2.0 dotczy reformy nauki i szkolnictwa wyzszego i nie tylko nauczycieli akademickich).
Podam jeszcze inny przykład, interpretowany obecnie, na zasadzie
widzi mi się:
zatrudnia się członków rodziny w różnych jednostkach tego samego wydziału, ba nawet i w niższych jednostkach i mówi się: to nie jest nepotyzm, bo małżonkowie pracują w innych zakładach (ale prawnie jednostką jest katedra, która je obejmuje...). I co? OK! Proponuję zatem użyć sformułowania: Popieramy i stosujemy zasady "altruizmu krewniaczego". Brzmi zapewne lepiej... ale tylko brzmi...
A młodych można np. tak zatrudniać: cytuję: "osoba ta dysponuje wielkim potencjałem, chociaż nie odzwierciedlonym w publikacjach" i ja takim też się nadal czuję, chociaż moz,e nie do końca spełnionym... (index Hirscha = 8 przy wąskiej tematycznie specjalizacji i publikowaniu raczej w nielicznym składzie autorskim).
To tylko fragment moich przemyśleń.
Odpowiem więc, tak jak Nasz były prezydent L.W.: "Jestem za, a nawet przeciw". Można byłoby też napisać b. rezolutnie co czynię
:
Mówi się, że w tym systemie liczy się twarda d..a i ludzi na cię robiących k..a ...
Oby to się nie ziściło doslownie...