ja właśnie kończę hodowlę 4 pokolenia c.ricini w tym roku
wymieszałem moje i Edwina.
z tym "zimowaniem" bym się wstrzymał, z moich własnych obserwacji jak i informacji które sam wyczytałem i otrzymałem na tym forum, opóźnianie wylęgu jest dość trudne. Raptem o 1 miesiąc można wydłużyć.
Przykładowo motyle (kokon zrobiony 2 września, imago miałem juz 1 października (24 ~~ stopnie)), te które miały chłodniej - piwnica około 18 stopni, wyszły pod koniec października. Kokonów do lodówki nie wsadzałem. Ktoś mi kiedyś maila pisał żeby temp min 10-14 miały by nie padły, ale nie sprawdziłem w końcu tego
Zaś same motyle wytrzymują 3-4 tygodnie w lodówce (trzeba wyciągać je co 2 dni na 15-20min)
Gąsienice karmiłem głównie ligustrem pospolitym, (stracił liście 2 tyg temu, więc przerzuciłem się na jajolistny i zimolistny,, który nawet przy -10 utrzymuje zielone liście).
Przy chęci dalszej hodowli, postaraj się się o obce c.ricini, z innego źródła, gdyż z każdym kolejnym pokoleniem występuje zwiększona śmiertelność jak i motyle mają problem z wyjściem z oprzędu, rozprostowaniem skrzydeł itp.
w tym roku łącznie dochowałem się około 1000 gąsienic, trzymałem rozdzielone na 3 akwaria i kilka wiaderek (w tym jedno 300 l), kokonów miałem z 600, (śmiertelność sporą miałem, bo padały głównie z głodu (te słabsze), codzienne wrzucałem im wiadro ligustru).
Jajka po 2 dniach zbierałem normalnie palcami, są dość twarde, 95% wychodziło z jaj. Trzymałem w pojemniczkach na mocz. W ciągu 10-14 dni wychodzą małe gąsieniczki, pilnować wtedy trzeba bardzo czystości, oraz by nie było ich za dużo w każdym pojemniczku. Jakby nie wychodziło raz psiknąć zraszaczem delikatnie. Jak dalej nie wychodzą i zaczną się zapadać znaczy się że nie były zapłodnione.