Polskie Forum Entomologiczne

W Tvn24 zalew materiałów o panice w Polsce Biedronki zalewają mieszkania, kąsają i straszą. A nasi koledzy produkują się przed kamerami uspokajając przerażony LUD :>>>

Nawet dziennikarz pokazywał jak za pomocą grubych rękawic się ostrożnie pozbywać tych agresywnych i niebezpiecznych stworzeń

A jeśli chodzi o il. to rzeczywiście duuużo ich. Wczoraj cała nasłoneczniona strona mojego domu była nimi oblepiona.

Nie tylko w tvn, w tvp info też był materiał o biedronkach
tutaj link http://www.tvn24.pl/-1,1722671,0,1,uwag ... omosc.html

nawet we wczorajszym teleekspessie był krotki materiał o podstępnej napaści ze wschodu na Śląsk i Zagłębie

U mnie również było ich na prawdę dużo, ale ma to swoje dobre strony - jest czym karmić modliszkę

u mnie (Będzin) chyba w czwartek i piątek były masowe pojawy na nasłonecznionych elewacjach... było co pooglądać

A ja hodowałem jej larwę i dałem życie nowemu pokoleniu "zła".

nadchodzi koniec świata. Biedronki opanuja świat.

Całego to raczej nie opanują. Ale niedługo możemy już nie cieszyć się naszą polską bożą krówką siedmiokropka.

igor pisze:Ale niedługo możemy już nie cieszyć się naszą polską bożą krówką siedmiokropka.

Bo ja wiem? U mnie od paru lat występują oba gatunki i semptempunctata nadal zdecydowanie wygrywa.

Temat podchwyciły już również "media lokalne".

"Krwiożercze biedronki atakują":
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... /940443671

Oczami wyobraźni już widzę okładkę 'Faktu' - "Biedronka odgryzła mi nogę!!!"

Aneta pisze:

igor pisze:Ale niedługo możemy już nie cieszyć się naszą polską bożą krówką siedmiokropka.

Bo ja wiem? U mnie od paru lat występują oba gatunki i semptempunctata nadal zdecydowanie wygrywa.

U mnie (Kraków) procentowo to raczej wygląda niestety gorzej dla siedmiokropki.
A teraz to "nasze" siedmiokropki pochowały się, a Harmonia najwyraźniej niewzruszona pogodą i przeprawadza inwazję

kolagen pisze:A teraz to "nasze" siedmiokropki pochowały się, a Harmonia najwyraźniej niewzruszona pogodą i przeprawadza inwazję

O, a u mnie właśnie na odwrót - jeszcze kilka dni temu w skupiskach biedronek szykujących się do zimowania widziałam oba gatunki (z przewagą Coccinelli), a po ochłodzeniu zostały praktycznie same siedmiokropki.

Zebrałem ostatnio >40 "trupków" biedronek utopionych w kałuży. 100% to była Harmonia. Hodowałem też w tym roku ponad 20 larw tego gatunku. Tylko jedna była spasożytowana przez muchówkę. W przypadku innych biedronek % spasożytowanych larw był większy. To może być jedna z przyczyn dla których mnoży się tak bez opamiętania. Podobna sytuacja jest z inwazyjnym Phyllonorycter issikii tworzącym miny na lipie. Gatunek od 2 lat występuje w moich okolicach masowo, a praktycznie w hodowli zero parazytoidów. Chcę przezimować trochę Harmonii, żeby zobaczyć czy wyhodują się z nich gąsieniczniki.

Specjalnie biedronek nie obserwuję w terenie ale od dwóch lat Harmonię widuję w swoich okolicach i nie dlatego, że 2 lata temu się pojawiła ale że 2 lata temu się o niej dowiedziałęm z mediów i przez to zwróciłem na nią uwagę. Nie wiem ile pokoleń w roku wydaje Harmonia ale z obserwacji wynika, że Harmonia nawet w listopadzie się przepoczwarcza i jeszcze dzisiaj widziałem jej larwy. Mimo to nie stwierdziłęm, żeby opanowały tereny zajęte przez nasze rodzime biedronki. Coś mi w tej nagonce medialnej nie pasuje. Wysnułem hipoteże, że Harmonia jako gatunek sprowadzony do walk ze szkodnikami uodpornił się na pestycydy a nasze rodzime gatunki nie bardzo i tam gdzie nasze biedronki nie wytrzymuja intensywnych upraw azjatycka zajmuje jej miejsce a w naturalnych warunkach raczej pojawia sie przypadkiem. Można gdybać. W sumie więcej szumu niż to warte.
Najgorsze jest to, że przez tą nagonkę ludzie zmieniają swoje podejście do biedronek. Od kiedy pamiętam dzieci uczyły się, że biedronki są pożyteczne itd. Aktualnie wystarczy hasło biedronka i ludzie wpadają w trwogę. To daje trochę do myślenia.

W dwóch litrowych słojach mam ok 100 tych biedronek i ich poczwarek zebranych z 6 krzaków na moim osiedlu ( Białystok city , 1.11.2011r. Po uśpieniu mam zamiar je dokładnie przeliczyć i obfotografować.
Z tego co wiem, w moim mieście, jest ich naprawdę bardzo dużo.

Dziś na ul. Powązkowskiej w Warszawie - pojedyncze na pniu uschniętej topoli

W tym roku jakoś specjalnie dużo ich nie było (azjatek), w porównaniu z ubiegłymi latami, za to widywałem w lecie sporo siedmiokropek. Miło, że pomimo inwazji H.axyridis, sobie jakoś radzą.

a u mnie tradycyjnie były masowe pojawy ....

W Bieszczadach również. Uchylenie okna uwidacznia kilkadziesiąt sztuk schowanych w nieszczelnościach ramy okiennej.

Na kampusie SGGW w Warszawie, można ją garściami wybierać ze szczelin okiennych. Jeszcze jak było nieco cieplej, była dosłownie wszędzie...

kolejny rok, kolejna panika...ale już bardziej wyważona
społeczeństwo nam sie oswoiło ....

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... LokWarsTxt