Strona 1 z 1

O etykietowaniu fragmentów okazu słów kilka...

: piątek, 16 lipca 2010, 14:21
autor: Grzegorz Banasiak
Od dłuższego czasu zastanawiam się jak zorganizować część zbioru, gdzie obiekty dotyczące jednego okazu znajdują się na więcej niż jednej szpilce, bywa, że jest też preparat alkoholowy oraz preparat genitalny (na szkiełku albo w "genital vials"), egzuwium, koszyk itp. Podczepienie etykietek z danymi - oczywiście czyni okaz wartościowym, ale skojarzenie kilku obiektów z jednym okazem może być bardzo trudne. Zazwyczaj do oznaczania potrzebny jest dostęp do wszystkich "fragmentów" okazu więc logika wskazuje, żeby posłużyć się numeracją okazów i na każdej etykietce oraz każdym oddzielnym fragmencie okazu używać tego numeru. Pozwoli to jednoznacznie zidentyfikować przechowywane w różnych miejscach fragmenty okazu.
Obecnie większość danych jest digitalizowana zatem warto również przemyśleć sposób numeracji żeby ujednolicić przechowywanie w bazach danych i ułatwiać wyszukiwanie.
Poniżej przykład etykietki i numeracji, którą ja zamierzam zastosować.

Sprawa wydaje się prosta, jednak popełnione na początku błędy, przy szybkim rozrastaniu się zbioru, staną się praktycznie nienaprawialne. Jeśli ktoś ma już jakieś wypracowane rozwiązania albo uwagi w temacie - bardzo proszę o napisanie paru słów.

Re: O etykietowaniu fragmentów okazu słów kilka...

: piątek, 16 lipca 2010, 14:49
autor: Jacek Kalisiak
Na etykiecie nie ma informacji ile i jakie fragmenty (szpilki, preparaty, itd.) składają się na komplet. To drugi krok do trwałego rozdzielenia fragmentów okazu. Pierwszy to rozdzielenie na oddzielne szpilki (itp.).

Re: O etykietowaniu fragmentów okazu słów kilka...

: piątek, 16 lipca 2010, 15:06
autor: Grzegorz Banasiak
Jacek Kalisiak pisze:Na etykiecie nie ma informacji ile i jakie fragmenty (szpilki, preparaty, itd.) składają się na komplet. To drugi krok do trwałego rozdzielenia fragmentów okazu. Pierwszy to rozdzielenie na oddzielne szpilki (itp.).
Tak można zrobić tylko wtedy, kiedy od razu masz okaz podzielny na części i spreparowany, tymczasem okazy zaetykietowane czekające na oznaczenie "kawałkowane" są dużo później - nie ma chyba wtedy sensu zmieniać etykietek i dopisywać co uległo oddzieleniu. Być może trzeba dodać kolorową etykietkę z informacją o tym, że jest preparat i co to jest za preparat. Sądzę, że w takim systemie można szybko dotrzeć do kompletu okazu.
Np. odłamuję nogę od motyla i robię preparat. Na szpilkę z motylem podpinam etykietkę z informacją, że coś takiego zrobiłem i koniec.
Jeśli z nogi odłamię stopę i zrobię kolejny preparat - to na preparacie z nogą podpinam etykietkę z informacją o tym fakcie. Wydaje mi się, że to będzie proste, skuteczne i mało upierdliwe. Oczywiście na każdej etykietce umieszczam ten sam numer okazu.

Re: O etykietowaniu fragmentów okazu słów kilka...

: piątek, 16 lipca 2010, 15:17
autor: Jacek Kalisiak
Być może trzeba dodać kolorową etykietkę z informacją ....
To krok we właściwym kierunku. Je generalnie dodaję osobną etykietę o numerze kolekcyjnym okazu, na legislacyjnej nie ma miejsca i czemu innemu ona służy. Ale to szczegóły, tak jak to, czy ma być kolorowa.

PS Oczywiście nie miałem na myśli, że informacja musi być na tej samej etykiecie. Stwierdziłem tylko, że na zaproponowanej takiej informacji nie ma. I podkreśliłem, że powinno się maksymalnie ograniczać dzielenie okazów na szpilki, bo to w przyszłości grozi trwałym rozdzieleniem (brakiem możliwości scalenia) preparatów.

Re: O etykietowaniu fragmentów okazu słów kilka...

: piątek, 16 lipca 2010, 15:24
autor: Grzegorz Banasiak
Jacek Kalisiak pisze:... I podkreśliłem, że powinno się maksymalnie ograniczać dzielenie okazów na szpilki, bo to w przyszłości grozi trwałym rozdzieleniem (brakiem możliwości scalenia) preparatów.
Właśnie dlatego cała ta dyskusja się wywiązała. Niestety podział (nogi, czułki, kopulator, koszyk) w niektórych grupach jest konieczny i trzeba znaleźć dobre rozwiązanie do możliwości "scalenia" okazu/preparatów.