etykietowanie z hodowli
etykietowanie z hodowli
witam,
chciałem się zapytać o jedną kwestię odnośnie etykietowania okazów z hodowli , a mianowicie
powiecmy,ze 10.VI.2004 znalazłem dorosłą gasienice Papilio machaona,która żerowała na marchwii, po paru dniach się przepoczwarzyła.Motyl z tejże gąsienicy wylęgł się 1.VII.2004-drugie pokolenie.Teraz chciałem się was zapytać czy poprawnie to oznaczyłem,a zrobiłem to tak:
to etykieta odnośnie wylęgniętego okazu:
Papilio machaon
POLSKA CE60
TORUĂ
e.l . 1.VII.2004
P.Kowalski ,leg.
czy potrzebna jest jeszcze druga etykieta odnośnie znalezienia gąsienicy? co na niej powinno się znaleźć?
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.
chciałem się zapytać o jedną kwestię odnośnie etykietowania okazów z hodowli , a mianowicie
powiecmy,ze 10.VI.2004 znalazłem dorosłą gasienice Papilio machaona,która żerowała na marchwii, po paru dniach się przepoczwarzyła.Motyl z tejże gąsienicy wylęgł się 1.VII.2004-drugie pokolenie.Teraz chciałem się was zapytać czy poprawnie to oznaczyłem,a zrobiłem to tak:
to etykieta odnośnie wylęgniętego okazu:
Papilio machaon
POLSKA CE60
TORUĂ
e.l . 1.VII.2004
P.Kowalski ,leg.
czy potrzebna jest jeszcze druga etykieta odnośnie znalezienia gąsienicy? co na niej powinno się znaleźć?
Za wszelką pomoc z góry dziękuję.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Etykietki powinny wyglądać tak:
1/
Polska, CD37
Toruń
e.l. 1 VII 2004
P. Kowalski, leg.
2/
Larva 10 VI 2004
Nazwa łacińska marchwi
Nie pamiętam nazwy łacińskiej marchwi Jeśli mam dwie etykietki, to pierwszą wbijam normalnie, a drugą literami do dołu. Pozwala mi to odczytać to co na niej napisane, bez przesuwania etykiet.
1/
Polska, CD37
Toruń
e.l. 1 VII 2004
P. Kowalski, leg.
2/
Larva 10 VI 2004
Nazwa łacińska marchwi
Nie pamiętam nazwy łacińskiej marchwi Jeśli mam dwie etykietki, to pierwszą wbijam normalnie, a drugą literami do dołu. Pozwala mi to odczytać to co na niej napisane, bez przesuwania etykiet.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9520
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Data znalezienia jest ważna, czyli tak jak napisał Grzesiek: data zbioru, ex.l. To kiedy się wylęgnie okaz nie ma już większego znaczenia, bo to róznie to z tym bywa i jest niesprawdzalne. Może się przecież zdarzyć, że znajdziemy gąsienice w Turcji i przywieziemy do Polski. Wylęgnie się z niej cośbyć może tego nie dopilnujemy i złowimy okaz na firance. Nie będziemy wiedzieć od ilu dni lata po pokoju. Nie napiszemy: Polska, 15.08.2001 tylko Turcja, Ankara, 15.6.2001 bo tam wtedy rzeczywiście bylismy i okaz pochodzi stamtąd. A w ogóle - dobre pytanie.
PS. Układanie etykiet literkami do dołu nie jest chyba dobrym rozwiązaniem,, bo żeby przeczytać co na niej jest napisane, trzeba wyjmować okaz. Chodzi o to, zeby bez dotykania okazu przeczytać wszelkie informacje zawarte na etykietach. Stosowałbym więc odpowiednie odległości etykiet od siebie i od okazu (bądź kartonika).
PS. Układanie etykiet literkami do dołu nie jest chyba dobrym rozwiązaniem,, bo żeby przeczytać co na niej jest napisane, trzeba wyjmować okaz. Chodzi o to, zeby bez dotykania okazu przeczytać wszelkie informacje zawarte na etykietach. Stosowałbym więc odpowiednie odległości etykiet od siebie i od okazu (bądź kartonika).
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: etykietowanie z hodowli
Witam! A jak zaetykietować jakiś egzotyczny okaz, z hodowli, który nie pochodzi z terenu naturalnego? Mam np. modliszkę, Hierodula membranacea, ona padnie, chce ją przyszplić i co wtedy powinienem napisać na etykiecie? Jest na to w ogóle jakiś wzór czy dowolność? W końcu taki okaz ma bardziej znaczenie estetyczne niż stricte naukowe. Tymbardziej, że jedyne dane o jego pochodzeniu jakie mam to dane osobowe kolegi, od którego ją dostałem
pozdrawiam - Michał
pozdrawiam - Michał
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
- Damian Bruder
- Posty: 791
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2004, 15:15
- UTM: WT43
- Lokalizacja: Nowa Sól/Poznań
Zgadzam się z Grzegorzem, bo przecież prawie każdy może sobie zamówić imago jakiegoś owada i po jego śmierci oznaczyć.Trzeba będzie pomyśleć nad jego podpisaniem i tu już pojawiają się kłopoty.Bo nawet nie wiemy kiedy zostało uzyskane to imago np.chrząszcza.Można podpisać jak się nazywa i skąd pochodzi(gdzie został złapany, ale tego też dokładnie nie wiemy).Przecież może on pochodzić z osobistej hodowli ,gdzie został rozmnożony.Tak jak to wcześniej wspomniał Grzegorz, takie okazy nie mają zbytnio wartości naukowej po za tym ,że mogą służyć w celach porónawczych.Ja również tak zdobyte owady nie włączam do głównej kolekcji, bo to nie ma sensu.Najlepiej jest pojechać nałapać i przyjechać ,wtedy nie będzie problemu z oznaczeniem
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Również zgadzam się z niską wartością naukową takiego okazu. Miło jest jednak czasem spojrzeć w gablocie na robala z zupełnie innej krainy. Rozumiem więc, że, z racji braku podstawowych danych, przy ich etykietowaniu istnieje całkowita dowolność. Dobrze to wiedzieć na przyszłość.Damian pisze:Tak jak to wcześniej wspomniał Grzegorz, takie okazy nie mają zbytnio wartości naukowej po za tym ,że mogą służyć w celach porónawczych.Ja również tak zdobyte owady nie włączam do głównej kolekcji, bo to nie ma sensu.Najlepiej jest pojechać nałapać i przyjechać ,wtedy nie będzie problemu z oznaczeniem
pozdrawiam - Michał
- Damian Bruder
- Posty: 791
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2004, 15:15
- UTM: WT43
- Lokalizacja: Nowa Sól/Poznań
Tak ,fajnie się patrzy na owada który występuje gdzieś na końcu świata:)Miło jest jednak czasem spojrzeć w gablocie na robala z zupełnie innej krainy.
Jak nie da się gdzieś wyjechać w jakiś daleki świat, to chociaż można sobie takie różne cuda pohodować, a po czasie umieścić do gablotki.
Pozdrawiam:)
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
ok.
A co jezeli te wylęgłe 15.V.2003 okazy znowu rzmnoze,a kolejna generacja wylęgnie się w następnym roku?czy etykietujemy tak samo?
Kolejnym moim pytaniem jest to czy jezeli w terenie znajde gąsienice powiecmy tego pazia królowej,która zeruje na Goryszu pagórkowym(Peucedanum oreoselinum).Po przyniesieniu jej do domu podaje larwie marchew(Daucus carota).Gąsienica akceptuje zmiane pokarmu.Teraz przy oznaczaniu mam problem czy wpisać nazwe rośliny na której pierwotnie zerowała larwa czy tą ,którą podałem jej w hodowli domowej?
Pozdrawiam
A co jezeli te wylęgłe 15.V.2003 okazy znowu rzmnoze,a kolejna generacja wylęgnie się w następnym roku?czy etykietujemy tak samo?
Kolejnym moim pytaniem jest to czy jezeli w terenie znajde gąsienice powiecmy tego pazia królowej,która zeruje na Goryszu pagórkowym(Peucedanum oreoselinum).Po przyniesieniu jej do domu podaje larwie marchew(Daucus carota).Gąsienica akceptuje zmiane pokarmu.Teraz przy oznaczaniu mam problem czy wpisać nazwe rośliny na której pierwotnie zerowała larwa czy tą ,którą podałem jej w hodowli domowej?
Pozdrawiam
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Kolejne rozmnażane okazy nie mają już większej wartości naukowej, ponieważ warunki jakie panują w hodowli zwykle znacznie odbiegają od naturalnych. Jeśli jednak hodujesz w warunkach naturalnych (np. w rękawach bazpośrednio na drzewie) to etykietowanie wygląda dokładnie tak samo.
Problem zmiany rośliny żywicielskiej na inną również jest dyskusyjny. Dla zachowania wartości naukowej pobranego z natury materiału hodowlanego nie powinno się tego robić. Ważna jest roślina na której znalazłeś gąsienicę, ponieważ to właśnie na niej w naturze samica złożyła jaja. Oczywiście może się zdarzyć, że odpowiednią roślinę trudno zdobyć, nie rośnie ona w okolicy itp. Wtedy na etykietce umieściłbym roślinę na której znalazłem gąsienicę z adnotacją, że w hodowli podawano inną roślinę.
Kiedy zabija się owady i włącza je do zbioru trzeba zastanowić się w jakim celu to robimy, jakie informacje są potrzebne i do czego posłużą. Dlatego podstawową rzeczą jest zapewnienie rzetelności tych danych, jeśli na etykietce napiszesz, że wyhodowałeś z marchwi - będzie to nierzetelność ujmująca wartości naukowej tego okazu.
Problem zmiany rośliny żywicielskiej na inną również jest dyskusyjny. Dla zachowania wartości naukowej pobranego z natury materiału hodowlanego nie powinno się tego robić. Ważna jest roślina na której znalazłeś gąsienicę, ponieważ to właśnie na niej w naturze samica złożyła jaja. Oczywiście może się zdarzyć, że odpowiednią roślinę trudno zdobyć, nie rośnie ona w okolicy itp. Wtedy na etykietce umieściłbym roślinę na której znalazłem gąsienicę z adnotacją, że w hodowli podawano inną roślinę.
Kiedy zabija się owady i włącza je do zbioru trzeba zastanowić się w jakim celu to robimy, jakie informacje są potrzebne i do czego posłużą. Dlatego podstawową rzeczą jest zapewnienie rzetelności tych danych, jeśli na etykietce napiszesz, że wyhodowałeś z marchwi - będzie to nierzetelność ujmująca wartości naukowej tego okazu.
a co jezeli znajdziemy jakąś dorosłą larwę np.niedzwiedziowki,która przechadza się po drodze i po wzięciu jej do domu nie będzie pobierać pokarmu tylko się przepoczwarzy.Co wpisać na 2 etykiecie? jezeli będzie to larwa np.A.caja,która jest polifagiem.Inna kwestia to taka ,ze jezeli znajdziemy tę samą larwe powiecmy nieco młodszą tez na drodze i w domu podam jej liscie jezyn(rubus).To przy etykietowaniu wpisać te jezyny? no bo nie wiem na czym żerowała w naturze.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
inny sposób etykietowania
a czy poprawna jest taka forma etykietki w przypadku gdy sie zlowilo samice w np. Opolu 10 V i wyhodowalo osobniki 2 pokiolenia z jaj od niej 15 VII:
Ex ovo ex femella:
15 VII 1997 (II gen.)
femella: 10 V 1997
Opole, [UTM lub inne współrzędne]
Leg. Nowak J.
i ewentualnie druga etykietka pod nią:
larva : [roślina żywicielska]
Pytalem się różnych ludzi znających się na łacinie i twierdzili, że forma femella raczej jest poprawna
co o tym sądzicie?
Ex ovo ex femella:
15 VII 1997 (II gen.)
femella: 10 V 1997
Opole, [UTM lub inne współrzędne]
Leg. Nowak J.
i ewentualnie druga etykietka pod nią:
larva : [roślina żywicielska]
Pytalem się różnych ludzi znających się na łacinie i twierdzili, że forma femella raczej jest poprawna
co o tym sądzicie?
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
> Ex ovo ex femella:
> 15 VII 1997 (II gen.)
> femella: 10 V 1997
> Opole, [UTM lub inne współrzędne]
> Leg. Nowak J.
Dla mnie jest to trochę dziwne, nie wiem jak dla innych. Ja bym napisał tak:
1 etykietka
Polska, UTM
Opole
e.o. data wylęgu
J. Nowak, leg.
2 etykietka
Ovo data_złożenia_jaj
zastępczo: Roślina żywicielska
Należy tu dodać, że samica składająca jaja w niewoli nie ma możliwości wyboru rośliny żywicielskiej, stąd roślina "zastępcza". Poza tym nie można też przesadzać ze zbytnim uszczegółowieniem etykietek. Jeśli ciągle hodujesz od 3 pokoleń to nie ma sensu dawać na etykietkę "drzewa genealogicznego" danego okazu
Chyba prowadzisz jakieś dodatkowe notatki ? Tam można notować wszelkie możliwe i dla Ciebie istotne informacje - w zależności od celu, któremu hodowla służy.
Ktoś kiedyś trochę ironicznie potraktował moją uwagę, że przydałby się jakiś artykulik szczegółowiej opisujący zasady etykietowania. Jak widać po pytaniach, i ciągłym powracaniu tematu etykietowania, nie był to chyba taki zły pomysł
> 15 VII 1997 (II gen.)
> femella: 10 V 1997
> Opole, [UTM lub inne współrzędne]
> Leg. Nowak J.
Dla mnie jest to trochę dziwne, nie wiem jak dla innych. Ja bym napisał tak:
1 etykietka
Polska, UTM
Opole
e.o. data wylęgu
J. Nowak, leg.
2 etykietka
Ovo data_złożenia_jaj
zastępczo: Roślina żywicielska
Należy tu dodać, że samica składająca jaja w niewoli nie ma możliwości wyboru rośliny żywicielskiej, stąd roślina "zastępcza". Poza tym nie można też przesadzać ze zbytnim uszczegółowieniem etykietek. Jeśli ciągle hodujesz od 3 pokoleń to nie ma sensu dawać na etykietkę "drzewa genealogicznego" danego okazu
Chyba prowadzisz jakieś dodatkowe notatki ? Tam można notować wszelkie możliwe i dla Ciebie istotne informacje - w zależności od celu, któremu hodowla służy.
Ktoś kiedyś trochę ironicznie potraktował moją uwagę, że przydałby się jakiś artykulik szczegółowiej opisujący zasady etykietowania. Jak widać po pytaniach, i ciągłym powracaniu tematu etykietowania, nie był to chyba taki zły pomysł
Sam stosuje etykiety podobne do tych jakie podaje "inny gość", tzn piszę, że jaja są od samicy i date i miejsce zbioru samicy. Jednocześnie uważam, że zupełnie dobry jest też sposób etykietowania jaki podaje kolega Grzesiek. Bo z punktu widzenia wartości informacyjnej etykiety (która jest wartością najważniejszą) nie widzę różnic między takim sposobem a sposobem podanym przez "innego gościa". Jednak jak się nad tym głębiej zastanowić to sposó "innego gościa" wydaje mi się bardziej logiczny. No bo co np, jeśli samice złapano w Opolu a osobniki dojrzałe wylęgły się w Warszawie (oczywiście obowiązuje zasada, że pisze się miejsce pochodzenia a nie miejsce wylęgu, ale sposób "innego gościa wydaje m się bardziej jednoznaczny - niesie więcej informacji). Zgadzam się, że nie warto przesadzać z ilością informacji w etykiecie, jednak jeśli nie zajmuje to więcej miejsca, to chyba warto pisać jak najdokładniej. Zwłaszcza, że pisząc tylko "ovo: data" nie wiadomo czy brać to dosłownie, czy nie. A jeśli na przykład samica siedziała przez trzy tygodnie w lodówce, po czym dopiero zniosła jaja? Tu znowu rodzi się niejednoznaczność.
Generalnie uważam mój wywód za czysto akademicki, bo przecież najważniejsza jest wiarygodność a nie forma i obia sposoby są dobre.
pozdrawiam
Generalnie uważam mój wywód za czysto akademicki, bo przecież najważniejsza jest wiarygodność a nie forma i obia sposoby są dobre.
pozdrawiam
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Myślę, że nie ma co odkrywać ponownie Ameryki i szukać nowych metod etykietowania. Od dziesiątków lat entomolodzy wypracowali odpowiednie techniki. Ja przynajmniej staram się ich trzymać, ale jak już niejednokrotnie na tym forum pisano, etykietowanie to sprawa zbieracza i to on decyduje co i jak. Warto jednak pomyśleć co będzie za 50 lat, gdy ktoś inny będzie odczytywał etykietki i (być może) domyślał się co autor miał na myśli.
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt: