Jak pozbyć się gryzka?

Układanie zbiorów, gabloty, szpilki narzędzia i przybory entomologiczne
Awatar użytkownika
Krzysiek Jonko
Posty: 325
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2004, 10:23
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Krzysiek Jonko »

Przeglądałem wczoraj starsze okazy ze swoich zbiorów i zauważyłem niestety, że część została uszkodzona przez malutkie owady podobne do wszy - najprawdopodobniej gryzki, choć być może jest to jeszcze coś innego.
Uszkodzony okaz wygląda mniej więcej tak: w odwłoku ma wygryziony JEDEN korytarz do wewnątrz, czasem zeżarte są skrzydła między żyłkami. Pod okazem na piance znajduje się widoczny pył (odchody, resztki pożywienia?).
Pytanie zasadnicze brzmi: jak skutecznie ukatrupić szkodnika? Słyszałem o mrożeniu ale zima marna w tym roku była, zamrażarka? ;-)
Pytanie dodatkowe: wyrzucić tylko uszkodzone okazy czy wszystkie z takiego pudła?
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Gryzki pewnie tak, ale te pojedyncze otworki w ciele owada sugerują również obecność larw skórników. Dezynfekować musisz wszystko, i owady i gabloty, bo niektóre szkodniki mogły się dostać pod piankę. Ja stosuję do takiego zabiegu Insect Killer. Spryskuję nim szybę (od środka), zamykam szczelnie gablotę, i zostawiam na dzień-dwa. Po takim zabiegu wszystko wewnątrz jest martwe. Swoją drogą - musisz mieć nieszczelną gablotę.
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Dispar »

Też stosuję ta samą metodę co Antek i oklejam dodatkowo taśmą przylepną miejsce złączenia pudła dolnego z ramką przykrywową dla uszczelnienia gabloty. Odklejam to dopiero jak jest taka potrzeba - czasami taka gablota i rok stoi zaklejona.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Sadzac z opisu to gryzki sa tam tylko bardzo drobnym dodatkiem, a glowne szkody wyrzadza cos wiekszego. Czas na gruntowna dezynsekcje, skoro profilaktyka padla.

Pawel
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Insect Killer jest bardzo skuteczny. Prewencyjnie :-) spryskuję co miesiąc/dwa wnętrza szaf z gablotami, to zabija ewentualnych chętnych na pochrupanie okazów.

Krzysiek, nie czekaj, rób to natychmiast. Powtarzaj co dwa tygodnie przez dwa miesiące, tak na wszelki wypadek, gdyby stadia rozwojowe jakimś cudem przeżyły i chciały odbudować wrogą populację. W każdym sklepie chemicznym kupisz ten środek.
Powodzenia.
Awatar użytkownika
Jarosław Bury
Posty: 3567
Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Post autor: Jarosław Bury »

Kiedyś miałem podobny problem!
Najpierw włożyłem gabloty do zamrażarki na kilka godzin - to powinno zabić formy dorosłe od razu (i bez zbędnej chemii, jeżeli ktoś się takowej obawia).
Następnie zakupiłem szklane pojemniczki (bańki), które umieściłemm w rogach gablot.
W razie niepokoju można do nich wstrzyknąć np. octan etylu i zamknąć na szczelnie - w miarę dokładnie wykonana gablota funkcjonuje wówczas jak duża zatruwaczka...
Octan zabija wszystko co żyje wewnatrz gabloty, we wszystkich możliwych stadiach...
Awatar użytkownika
Piotr Pawlikiewicz
Posty: 612
Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
UTM: CC71
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Post autor: Piotr Pawlikiewicz »

trzeba tylko sprawdzić czy octan nie topi wyściółki gabloty.
Awatar użytkownika
Marek Przewoźny
Posty: 1414
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Marek Przewoźny »

jeśli jest z pianki poiliuretanowej to nic nie powinno się stać, a jeżeli wyściółką jest styropian to z daleka trzymać octan.
Awatar użytkownika
Jarosław Bury
Posty: 3567
Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Post autor: Jarosław Bury »

Jeżeli octan nie wyleje się na wykładzinę lub styropian, to nic sie nie stanie, w przeciwnym przypadku (np. kropla octanu kapnie na wykładzinę) zniszczymy materiał wyścielający dno gabloty...
jalod
Posty: 50
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 14:19
Lokalizacja: warszawa

Post autor: jalod »

Polecam płytkę Globol - do kupienia na allegro ok. 12 zł lub w marketach np. Castorama - wystarczy niewielki kawałek nabić na szpilkę do gabloty i spokój na kilka miesięcy, bez konieczności używania baniek i innych chemikaliów. Globol tłucze wszystko, jest bezpieczny, nie śmierdzi, same zalety:)
Awatar użytkownika
ptica
Posty: 233
Rejestracja: poniedziałek, 15 listopada 2004, 20:54
Lokalizacja: Lubin / Rudziniec

Post autor: ptica »

Jeżeli octan nie wyleje się na wykładzinę lub styropian, to nic sie nie stanie, w przeciwnym przypadku (np. kropla octanu kapnie na wykładzinę) zniszczymy materiał wyścielający dno gabloty...
Ja robię tak. Do opakowania po filmie koloru białego, które jest sprężyste- ( czarne opakowanie rozpuszcza octan) daję 1 lub pół 1-ej chusteczki higienicznej. Wlewam octan.Całość jest obficie zlana, ale nic nie pływa.Daję pokrywkę w której robie dziurki, aby octan wolniej sie ulatniał. Wkładam do gabloty. Po bokach pudełka po filmie wbijam szpile żeby mi to nie jeździło po gablocie. Po paru godzinach się ogląda i liczy trupostan ewentualnych szkodników :cool:
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Z tym octanem to lekka przesada - moim zdaniem. Porcja octanu może "rozwilżyć" suche okazy i powodować u motyli opadanie skrzydeł i odbarwienie. Nie wiem jak u chrząszczy, ale u motyli zdecydowanie odradzam.
Awatar użytkownika
Marek Przewoźny
Posty: 1414
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Marek Przewoźny »

No racja chrząszcze są odporniejsze na takie praktyki.
Awatar użytkownika
ptica
Posty: 233
Rejestracja: poniedziałek, 15 listopada 2004, 20:54
Lokalizacja: Lubin / Rudziniec

Post autor: ptica »

Nie wiem jak u chrząszczy
A ja nie wiem jak u motyli :mrgreen: , ale przy chrząszczach nie ma przeciwskazań. Nigdy nic mi się nie odkleiło ani nie przebarwiło :cool:
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Krzysiek ma w zbiorze motyle, dlatego lepiej zachować ostrożność.
Awatar użytkownika
ptica
Posty: 233
Rejestracja: poniedziałek, 15 listopada 2004, 20:54
Lokalizacja: Lubin / Rudziniec

Post autor: ptica »

Krzysiek ma w zbiorze motyle, dlatego lepiej zachować ostrożność.
Jasne :smile: Mamy tu 3 kasty:motylarzy, chrząszczarzy i mieszańców :mrgreen:
Awatar użytkownika
Jarosław Bury
Posty: 3567
Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Post autor: Jarosław Bury »

Co prawda nie wykonywałem takich "zabiegów" masowo, ale nigdy nie zauważyłem nawet minimalnego odkształcenia w spreparowanych motylach, nawet wylanie kilku kropel octanu na suchy okaz nie spowoduje jego rozmiękczenia Jeżeli używamy czystego octanu etylu, to w jego składzie nie ma wody - nie ma więc mowy o rozmiękczaniu eksponatów!
Nie radzę natomiast używać tej metody do owadów o soczyściezielonym odcieniu skrzydeł, np. miernikowców z podrodziny Geometrinae, bowiem mogą one stracić swój świeży wygląd...

"Octan etylu, etanian etylu, (CH3CO-O-C2H5) związek organiczny, ester etylowy kwasu octowego. Bezbarwna ciecz , o charakterystycznym, miłym zapachu soku z gruszki. Bardzo dobry rozpuszczalnik organiczny, słabo rozpuszczalny w wodzie. Obecnie wycofuje się go z użycia w przemyśle z powodu jego działania drażniącego i względnie dużej toksyczności.

Otrzymywany w wyniku estryfikacji etanolu kwasem octowym (konieczny dodatek kwaśnego katalizatora) lub bezwodnikiem octowym:

CH3COOH + C2H5OH → CH3CO-O-C2H5 + H2O

CH3CO-O-COCH3 + C2H5OH → CH3CO-O-C2H5 + CH3COOH "
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3268
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 4 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

Jeszcze raz się przypomnę w tej sprawie. Kiedyś miałem inwazję gryzków. Wtedy wszystkie gabloty, szafy i PIANKĘ posmarowałem wodnym roztworem Coopexu. Spokój na wiele lat :razz:
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Po tych postach od jutra zarządzam u siebie szczegółową inspekcję gablot - bo dreszcz mnie przeszywa na myśl, że z wielkim trudem zbierane okazy może zjeść jakiś robal jeden z drugim brrrr....
Awatar użytkownika
eReM
Posty: 198
Rejestracja: wtorek, 8 lutego 2005, 15:14
Lokalizacja: Opole

Post autor: eReM »

Antek Kwiczala pisze:Gryzki pewnie tak, ale te pojedyncze otworki w ciele owada sugerują również obecność larw skórników. Dezynfekować musisz wszystko, i owady i gabloty, bo niektóre szkodniki mogły się dostać pod piankę. Ja stosuję do takiego zabiegu Insect Killer. Spryskuję nim szybę (od środka), zamykam szczelnie gablotę, i zostawiam na dzień-dwa. Po takim zabiegu wszystko wewnątrz jest martwe. Swoją drogą - musisz mieć nieszczelną gablotę.
to bardzo dobra rada. 2 lata temu też miałem szkodniki w gablocie (zawleczone drogą wymiany okazów :???: ). Szkodniki były nie tylko w okazach ale robiły też korytarze w piance. Najgorszy widok był po oderwaniu pianki z gabloty ;/
Po zatruciu całej gabloty octanem problem zniknął.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

To wszystko juz tu bylo przerabiane i pewnie jeszcze gdzies w odpowiednim dziale jest, ale warto dodac pare drobiazgow.

Mrozenie - rutynowo w duzych muzealnych zbiorach mrozi sie material przez kilka dni (w Londynie 5 dni), krotkie mrozenie przez kilka godzin moze nie rozwiazac problemu. Z gablotami w zamrazarkach trzeba uwazac - latwo moze popekac szklo.

Gazowanie - kiedys praktykowalo sie trucie calych szaf dwusiarczkiem wegla. Pomijajac problemy ze zdobyciem, ze wzgledu na toksycznosc w domu praktycznie nierealne. Doraznie mozna octanem etylu, ale trzeba miec na uwadze nie tylko wplyw na wykladzine gabloty (styropian przy dluzszej ekspozycji na gazowy octan szlag trafi; moze sie rozpuscic badz rozpulchnic klej ktorym niektorzy producenci mocuja pianke do dna gablot; dziwne rzeczy moga sie dziac z jakimis lakierami itp., to juz zalezy jakie kto ma gabloty). Jesli jest styropian, to mozna szczelnie zamknac gablote w plastikowym worku na 24h z jakims nosnikiem (wata itp.) nasaczonym roztworem amoniaku (w czyms co zapobiegnie zmoczeniu okazow i gabloty). Amoniak jest bezpieczny dla chrzaszczy, ale niektore motyle (miernikowce) moga stracic kolory. Czasem lepiej jest przelozyc okazy do jakiegos pudelka, ktore bedzie mozna latwo przemrozic, a sama gablote gruntownie potraktowac amoniakiem.

Jak ktos pisze, ze mial korytarze szkodnika w piance, to oznacza, ze nie zagladal do gabloty z pol roku albo i dluzej. Gabloty w domu sie przeglada i jak cos sie z jakiegos okazu sypie to zwykle sprawa zamyka sie dezynfekcja pojedynczych okazow (kropla jakiegokolwiek rozpuszczalnika organicznego wystarcza).

Insektycydy lepiej stosowac tylko zapobiegawczo i raczej w warunkach domowych ostroznie. Najlepiej dno kazdej nowej gabloty pod wykladzina prysnac jakims preparatem zawierajacym pyretroidy i od czasu do czasu (co pol roku) tak samo potraktowac wnetrze szafy na gabloty (badz miejsce, gdzie te gabloty trzymamy). Praktycznie w 100% rozwiazuje to problemy ze szkodnikami, tylko zawsze nowy material, a szczegolnie duze okazy, warto przed wlaczeniem do zbioru profilaktycznie przemrozic.

W warunkach polskich najwieksze problemy sa z Dermestidae, molami i faraonkami, przy czym te drugie wlaza raczej glownie do zbiorow motyli, a te pierwsze w ogole nie sa wybredne i zra wszystko. Nie spotkalem sie z tym, zeby w Polsce komus gryzki wyrzadzily duze szkody. W cieplejszych i wilgotniejszych krajach wielkim problemem sa rozkruszki, w Japonii jak sie zostawi material do wyschniecia w probowce zatkanej wata to w ciagu miesiaca z jakichs omomilkow zostaje proch, a przez 3-4 miesiace nawet jakies twarde ryjkowce zostana unicestwione. Znam tez goscia, ktoremu w Ameryce Poludniowej schnace Dynastinae po prostu zjadl szczur, a znajomy Wloch mi opowiadal jak zostawil na parapecie styropian z Carabusami i wszystkie metalicznie blyszczace zabrala sroka ;-)

Pawel
Awatar użytkownika
Jarosław Bury
Posty: 3567
Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Post autor: Jarosław Bury »

Znam tez goscia, ktoremu w Ameryce Poludniowej schnace Dynastinae po prostu zjadl szczur, a znajomy Wloch mi opowiadal jak zostawil na parapecie styropian z Carabusami i wszystkie metalicznie blyszczace zabrala sroka ;-)
W trakcie mojego pobytu w Libanie przytrafiła mi się przykra historia z mrówkami - mieszkałem przez jakiś czas w drewnianym budynku, z niezbyt szczelnymi oknami i drzwiami, rozpinadła z motylami, ważkami i innymi owadami trzymałem na półce... Po kilku dniach zauważyłem w godzinach wieczornych "wzmożony ruch" dużych mrówek - ok. 1,5 cm długości, kiedy sprawdziłem rozpinadła, znalazłem tam tylko fragmenty skrzydełek, które znajdowały sie pod celofanem i gołe szpilki, niektórych szpilek również nie było - wszystko odbyło sie b. szybko, a mrówki poruszały sie jakby w przyspieszonym tempie. Nie pomagały wymyślne sposoby, jak naczynia z wodą, w których stały nogi stołu itp. W końcu rozpinadła wyladowały w lodówce.
Gdy przeniosłem się do domku obok, problem z mrówkami zniknął.

Podobnie zaskakujące było dla mnie zachowanie pewnego gatunku os - rozpinałem owady w altance nad brzegiem morza - po ok. 1/2 godz. pojawiła sie pierwsza osa, po kilkunastu minutach kolejne, stały się one b. natarczywe, lądowały na stole i próbowały "ukraść" leżace tam owady, którejś z nich udało się odgryźć fragment owada i odlecieć. Dopiero wystawienie na talerzu resztek ryby spowodowało, że "zajęły" się alternatywnym źródłem pokarmu, przy czym szybkość z jaką oczyściły szkielecik ryby była oszołamiająca...
wojtas
Posty: 1480
Rejestracja: piątek, 24 września 2004, 21:59
UTM: VT79
Lokalizacja: Świecko

Post autor: wojtas »

Też miałem kiedyś w młodości sytuacje z osami . suszące się okazy na rozpinadłach na strychu po kilku dniach zniknęły w większąści tzn zostały same skrzydła . Ja do trucia używam octanu którym jest nasączona wata w "buteleczce" po multiwitaminie z nawierconymi po stronie górnej otworkami . Nawet styropian nie reaguje wtedy negatywnie .
Awatar użytkownika
Adam Larysz
Posty: 2133
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
Kontakt:

Post autor: Adam Larysz »

Do tego, co napisaliście powyżej dodam jeszcze, że jak ktoś ma mole w domu, to musi bardzo uważać z suszeniem motyli na rozpinadłach, bo samice moli bardzo chętnie na nich składają jaja - a dalszy rozwój rozwija się już niestety w gablocie i wtedy dopiero to widać...miałem takie przypadki i wiem, co piszę.
Awatar użytkownika
Piotr Pawlikiewicz
Posty: 612
Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
UTM: CC71
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Post autor: Piotr Pawlikiewicz »

W tym roku mole zjadły mi 50% zeszłorocznych motyli, mam dość rozpinadeł więc zwykle motyle zdejmuje z nich zimą, ku przerażeniu w tym roku niewiele miałem do zdejmowania. Co cenniejsze okazy udało się odratować dzięki kąpielom w oparach octanu, czasami po takiej kąpieli okaz wygląda gorzej niż przed włożeniem, larwy uciekają na łeb na szyję i niszczą wszystko na swej drodze.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Generalnie wszystkie okazy pochodzące z wymian wkładam na 48 godzin do zamrażarki (dzięki Rafał za podpowiedź parę lat temu) i przynajmniej w tej materii (zawleczonych szkodników) mam spokój.
Poza tym dla mnie wystarczające jest wykładanie PDB w małej plastikowej szalce Petriego. Problemów nie mam.
Kiedyś wrzucałem do gabloty nasączoną w octanie chusteczkę - też na szalkę, po pewnym czasie coś tam sie pokazało.
osobiście polecam PDB, tani, skuteczny, zapach może niemiły ale....da sie wytrzymać. Opryskiwań insektycydami nie stosuje po jednej próbie cała wewnętrzna strona szyby była pozaciekana, może za dużo wypryskałem... :mrgreen:
Co do mrożenia czy gazowania tylko słyszałem o tych metodach, natomiast mojemu koledze mieszkającemu na wsi całość połowów zjadła jedna mała mysz domowa, biedak suszył na poddaszu swoje okazy :mrgreen:
Myślałem co prawda o wymrażaniu przy niskich temperaturach w zimie - wystawiając gabloty na mróz ale po analizie - możliwości ewentualnego zawilgocenia okazów, gabloty, ataków rozbestwionych ptaków (mieszkam na 4 ostatnim piętrze i mam to towarzystwo) to pomyślałem, że skoro są proste metody to warto chyba sie ich trzymać.
Awatar użytkownika
eReM
Posty: 198
Rejestracja: wtorek, 8 lutego 2005, 15:14
Lokalizacja: Opole

Post autor: eReM »

Pawel Jaloszynski pisze: Jak ktos pisze, ze mial korytarze szkodnika w piance, to oznacza, ze nie zagladal do gabloty z pol roku albo i dluzej. Gabloty w domu sie przeglada i jak cos sie z jakiegos okazu sypie to zwykle sprawa zamyka sie dezynfekcja pojedynczych okazow (kropla jakiegokolwiek rozpuszczalnika organicznego wystarcza).
w moim przypadku akurat tak nie było, gabloty przeglądam często ( w tym czasie, podczas częstych wymian i organizacji kolekcji w całkiem nowej gablocie nawet bardzo często przeglądałem) a mimo to, szkodniki pochodzące jak wspomniałem z nabytego drogą wymiany okazu od razu porobiły korytarze w piance.

Co do dezynfekcji pojedynczych okazów polemizowałbym, w przypadku wysypywania się "trocinek" z jakiegoś okazu uważałbym wszystkie w danej gablocie za podejrzane i raczej trzeba by wytruć całą gablotę.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Piotr Pawlikiewicz
Posty: 612
Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
UTM: CC71
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Post autor: Piotr Pawlikiewicz »

Należy szukać trocin albo kłaczków przędzy wystających z okazów.
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Dispar »

Dawno dawno temu ( :mrgreen: ) gdy były jeszcze zimy z ponad 20stopniowymi mrozami wynosiłem cały zbiór w gablotach na balkon i mroziły się tam ponad 48 godzin - przy dużym mrozie wilgoci prawie nie ma. Nie miałem potem kłopotów z gryzkami i mrzykami. Ostatnio jednak nie ma takiej możliwości i muszę dość często przeglądać zbiór. Moje gabloty w szafie ułożone sa w pozycji poziomej, mają też wymalowane na biało scianki boczne od środka i dzięki temu widać najmniejsze drobiny z zżeranego motyla. Jak tylko się coś takiego pokaże to gablota od razu idzie do dezynsekcji.
Załączniki
Nalewajek 010.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (44.16 KiB)
Awatar użytkownika
Kamil Mazur
Posty: 1922
Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
Specjalność: Psychidae
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: Kamil Mazur »

W ramach odświeżenia wątku...

Piszecie o Insect Killer - czy to jest Raid czy coś innego?

Aktualnie mam w chałupie Raid na mole - czy może też być do dezynfekcji doraźnej gablot ? W końcu mol to też owad, a jak gryzki czy inne tego typu gadziejstwo...

Na opakowaniu pisze że pozakrywać akwaria i terraria w domu, a jak jest z dzieckiem w domu ? Pasuje go nie potruć :)
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Ja pozbyłem się gryzków i moli stosując naftalinę i chloroform. Już wyjaśniam. Najpierw zostawiłem na godzinę zakrętkę od słoika z chloroformem w gablocie, a następnie zostawiłem tam naftalinę. Wszystkie szkodniki padły. Nie polecam octanu, ponieważ niszczy niektóre kolory.
Awatar użytkownika
Kamil Mazur
Posty: 1922
Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
Specjalność: Psychidae
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: Kamil Mazur »

wiesz, ja tak zawsze robiłem tylko ze z octanem. dzisiaj tak samo zrobiłem - juz widac ofiary po zaledwie 2 godzinach od wsadzenia pojemnika , ale z ciekawosci pytam o insect killer bo skoro taki swietny to moze warto sie na niego przerzucic.
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Insect Killer - czy to jest Raid czy coś innego
To nie to samo co Raid. Substancją trującą jest mieszanina tetrametryny i piperonylobutoksydu. Pokazuję zdjęcie pojemnika. W Raidzie substancjami toksycznymi są ekstrakt piretrum i permetryna. Nie podejmuję się porównania składów chemicznych tych związków. Być może nazwy zależą też od producenta, bo w Internecie znalazłem informację, że w Insect Killerze substancją czynną jest dichlorfos (inna nazwa DDVP), ale brak takiej informacji na opakowaniu.
Załączniki
Insect Killer.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (65.54 KiB)
Awatar użytkownika
Zdun
Posty: 9
Rejestracja: środa, 15 czerwca 2005, 20:44
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Zdun »

Oj dawno mnie na forum nie było... :wink:

W ramach porzadkow swiatecznych w jednej z gablot znalazlem dzis takiego oto delikwenta długości 5 mm, który wylazł z guniaka czerwczyka...
Co ciekawe gablota przez ponad 2 lata nie byla otwierana, a jest bardzo solidna...więc dziwie się jakim cudem delikwent pojawił się dopiero teraz...
Chyba nie ma możliwości żeby pozostale okazy też były zainfekowane, prawda?
Załączniki
delikwent.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (12.47 KiB)
Marek Miłkowski
Posty: 813
Rejestracja: piątek, 6 kwietnia 2007, 15:18
Lokalizacja: Radom

Post autor: Marek Miłkowski »

Larwa chrząszcza z rodzaju Anthrenus (Dermestidae). Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że larw w zbiorze będzie więcej...
Awatar użytkownika
CARABUS12
Posty: 1300
Rejestracja: piątek, 10 sierpnia 2007, 19:02
profil zainteresowan: WOT
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: CARABUS12 »

Marek Miłkowski pisze:Larwa chrząszcza z rodzaju Anthrenus (Dermestidae). Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że larw w zbiorze będzie więcej...
otrzymałem kiedyś Jelonka od znajomego i porażka Anthrenus co jest dziwne przy tak dużym owadzie albo coś bardzo podobnego
Pzdr.
Awatar użytkownika
Kamil Mazur
Posty: 1922
Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
Specjalność: Psychidae
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Post autor: Kamil Mazur »

kurcze, albo za wcześnie albo co, ale nie rozumiem co chciałeś powiedzieć w ostatnim poście ...
Awatar użytkownika
Kiepo
Posty: 69
Rejestracja: niedziela, 16 listopada 2008, 09:42
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Kiepo »

Ja całkiem niedawno od znajomego stomatologa dostałem jeden, duży kryształek tymolu, zakupiłem szklaną banieczkę i zastanawiam się, czy nadaje się to do czegoś i czy skutecznie może to zabezpieczyć zbiory? Jeżeli tak, to jak to stosować?
Awatar użytkownika
Marek Przewoźny
Posty: 1414
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Marek Przewoźny »

Tymol jest środkiem przeciwgrzybicznym, raczej do zabezpieczenia zbioru przezd owadami się nie nadaje.
jon

Post autor: jon »

Płytka GLOBOL wyjęta z tej plastikowej zielonej siatki i pocięta na małe kwardaciki (po jednym do gabloty) zabije każdego robala
brakkonta

Post autor: brakkonta »

Antek Kwiczala pisze:Ja stosuję do takiego zabiegu Insect Killer. Spryskuję nim szybę (od środka), zamykam szczelnie gablotę, i zostawiam na dzień-dwa. Po takim zabiegu wszystko wewnątrz jest martwe.
no i mnie dopadło. Musiałem sobie z czymś gryzki przywlec, bom nigdy tego nie miał, a trochę już łapię. Pytanie o Kilera. A jak to działa na ludzi. Nie zamiarowuję trzaskać po ślepiach sąsiadów, jeno chodzi mi o parowanie z gablot na mieszkanie. Dzieci i cała reszta ganiają wokoło szafy z gablotami. Czy przez takie dwa, trzy dni nie trafi nas szlag? :mrgreen: Chciałem stosować wspomnianą i w tym wątku płytkę Globol, alem się oczytał (też gdzieś na Forumie), że ponoć tłucze wszystko wokoło (hoduję w pokoju karaczany madagaskarskie i potężnego krocionoga - nie chciałbym co by mi zwierzątka padły).
Jednym słowem - pomocy !!!
Mazep
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

na stronie: http://sitem.herts.ac.uk/aeru/footprint ... /628.htm#3 podano:
Mało prawdopodobne wystąpienie ostrego zagrożenia przy normalnym użytkowaniu
W załączniku skan oryginału. W sumie więc całkiem bezpieczny nie jest.
Załączniki
Tetrametryna.JPG
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (94.88 KiB)
brakkonta

Post autor: brakkonta »

Dzięki, dzięki. No to pewnikiem poprzestanę na pojemniczkach z watką i octanem. Trochę strach o dzieci.
Witas

Post autor: Witas »

J.M. pisze:Trochę strach o dzieci.
A może do garażu, piwnicy? Kwadracik 1x1cm płytki Bross na szpilce, a całą operacje przeprowadzić poza domem. Po tygodniu wyjąć i przynieść do do domu.
brakkonta

Post autor: brakkonta »

to jest ponad 70 gablot i cholera wie gdzie siedzą :cry: . Wypadałoby wszystkie przeczesać. Garażu nie mam, a do piwnicy z czwartego piętra nie chce mi się zapierdzielać. Kości stare i duch upadły :cry:
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Jeśli gabloty są szczelne, a gryzki dostały się do wewnątrz "bezpłatnym transportem" z dołączonymi okazami, sprawa jest prostsza - są bowiem tylko w niektórych gablotach. Spryskanie takiej gabloty od wewnątrz jest skuteczne, a ewentualne opary środka trującego wydostające się na zewnątrz są minimalne - na pewno nie będą niebezpieczne. Jeśli jednak złącze gabloty jest nieszczelne, i gryzki "spacerują" sobie do środka na wycieczki konsumpcyjne, to gorzej - w takiej sytuacji faktycznie warto zachować ostrożność (głównie właśnie ze względu na dzieci). Można by np. spryskać gabloty, i uszczelnić złącze taśmą samoprzylepną.
brakkonta

Post autor: brakkonta »

Antek Kwiczala pisze:gryzki dostały się do wewnątrz "bezpłatnym transportem" z dołączonymi okazami.........Można by np. spryskać gabloty, i uszczelnić złącze taśmą samoprzylepną.
I tak podejrzewam. Przywiozłem je skądsik, najprędzej z giełdy. Nie pomyślałem o kwarantannie i teraz mam. Faktycznie - spryskam i jakąś arcytaśmą okleję. Szlag je powinien trafić. Dzięki :mrgreen: .
Mazep
Awatar użytkownika
Rafał Trzmielewski
Posty: 89
Rejestracja: środa, 11 sierpnia 2010, 11:02
UTM: CC26

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Rafał Trzmielewski »

Witam!
Temat stary, ale nie będę zakładać nowego tematu
Mam problem bowiem od mojej gabloty(pudełko po butach w szufladzie :oops: ) stoi akwarium z rybami (w odległości ok.2-3m), akwarium z krewetkami(50cm), akwarium z żółwiem(2m) i terrarium z żukami gnojakami(2-3m) z Insect Killer nie zaszkodzi im, a jak tak, to czy jest coś innego i gdzie to nabyć?

pozdrawiam

Rafał
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Oczywiście są inne środki aerozolowe, np. firmy Bros, ale składniki tych środków (tetrametryna, dichlorfos), są silnie toksyczne dla organizmów wodnych. Wręcz pisze na opakowaniu:
może powodować długo utrzymujące się niekorzystne zmiany w środowisku wodnym
Dotyczy to także Insect Killer'a.
jon

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: jon »

Napiszę krótko i zwięźle. Mam pewny prosty pomysł, może nawet banalny na sposób prowadzenia zbioru tak, aby nie używać praktycznie chemii (czyli nie truć się) i jednocześnie, żeby mieć spokojną głowę o owady w zbiorze. Otóż przeglądając zbiory niemieckiego entomologa Koscha w jednej z wałbrzyskich szkół, doszedłem do wniosku, że zbiory te, z lat 1896 i później, nie doznały żadnego uszczerbku mimo braku jakichkolwiek działań ochronnych! Cała sztuka polega na tym, aby mieć szczelne gabloty i nie dopuścić do wniesienia do wnętrza gabloty wolnej od pasożytów zbiorów. Mianowicie wystarczy do takiej bardzo szczelnej gabloty wkładać okazy zdjęte dopiero co z rozpinadeł po uprzednim umieszczeniu ich na jedną dobę w jakiejś małej gablotce z odrobiną paradwuchlorobenzenu lub globolu. Zasadniczą sprawą jest doprowadzenie do prawie hermetyczności gabloty. Ja zrobiłem to tak, że kupiłem dobry klej vikol i troszeczkę go rozrzedziłem wodą, tak aby przeszedł przez dużą, grubą igłę od strzykawki. Potem wystarczy tylko zrobić tak jak na filmiku i sprawa załatwiona. Gabloty od K. Fiołka są i tak już bardzo dopasowane i szczelne, ale ten zabieg gwarantuje niemalże niemożność dostania się tam czegokolwiek co żyje. Ostatnio przeraził mnie widok zbioru kolegi który pracował niegdyś nad nim bardzo rzetelnie, ale zrobił jeden błąd. Wykonanie gablot zlecił niefachowcowi, a ten zrobił mu pióra tylko na 1/3 długości każdej ścianki. Nieodżałowany kolega niestety nie żyje już od 6 lat a jego zbiór zamienia się w puch. Jedyne gabloty które się ostały bez najmniejszego szwanku to te które wykonałem ja sam i kiedyś mu podarowałem. Otóż był taki krótki moment kiedy zacząłem się bawić w stolarza, dopóki nie obciąłem sobie połowy paznokcia... Niemniej pod kątem jakości te gabloty okazały się być dobre, skoro przez 6 lat nieodkażania, nie stało się z tym nic złego. Wtedy również zrobiłem tę samą czynność.
A to link do tego filmiku z prostą jak drut czynnością uszczelnienia gablot.

http://www.youtube.com/watch?v=wVWTanmxSK8

Pamiętajcie, że wszelka chemia, typu insect killer czy inne preparaty są rakotwórcze i albo niszczą wątrobę albo powodują inne skutki uboczne.

Umieszczanie chemii w gablotach jest zbędne.
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Łukasz Buglowski »

A czy gąbka nasączona octanem, umieszczona w plastikowej próbówce i dana do gabloty zwalcza szkodniki? (próbówka oczywiście bez nakrętki, co powoduje że octan paruje po całej gablocie.)
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Grzegorz Banasiak »

luczek95 pisze:A czy gąbka nasączona octanem, umieszczona w plastikowej próbówce i dana do gabloty zwalcza szkodniki?  (próbówka oczywiście bez nakrętki, co powoduje że octan paruje po całej gablocie.)
Łukasz, nie jest to dobry pomysł. Octan zwiększy wilgotność i rozwilży okazy, którym w najlepszym wypadku opadną skrzydła albo się zdeformują. Insect Killer - raz na pół roku kilka pryśnięć, zamknąć pokój na 6 godzin, potem dobrze wywietrzyć i po problemie.
Pomysł Janusza z uszczelnianiem gablot jest nie do przyjęcia, jeśli ktoś pracuje ze zbiorem to się nie sprawdzi. Nie można też popadać w skrajności chemiczne. Większość jedzenia kupowanego w sklepach ma taką zawartość "chemii" że włosy stają dęba. Nie można demonizować środków ochrony zbiorów - oczywiście niumiejętne użycie może być szkodliwe i trzeba się stosować do podstawowych zasad.
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Łukasz Buglowski »

To będę musiał znaleźć ten środek w jakimś sklepie. (właśnie, środek dostępny tylko w internecie, czy da się go nabyć w jakimś ogrodniczym?)
Myślę, że jednak odrobaczę te gabloty na zewnątrz (mam tylko dwie), bo w pokoju mam kilka terrariów z owadami oraz parę innych zwierząt
Paweł Walkiewicz
Posty: 488
Rejestracja: sobota, 8 sierpnia 2009, 11:01
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Paweł Walkiewicz »

luczek95 pisze:A czy gąbka nasączona octanem, umieszczona w plastikowej próbówce i dana do gabloty zwalcza szkodniki?  (próbówka oczywiście bez nakrętki, co powoduje że octan paruje po całej gablocie.)
A przeczytałeś w ogóle ten temat zanim zadałeś to pytanie?
Grzegorz Banasiak pisze:Octan zwiększy wilgotność i rozwilży okazy, którym w najlepszym wypadku opadną skrzydła albo się zdeformują.
Jak już napisał wyżej Jarosław Bury:
Jarosław Bury pisze:Jeżeli używamy czystego octanu etylu, to w jego składzie nie ma wody - nie ma więc mowy o rozmiękczaniu eksponatów!
Nie radzę natomiast używać tej metody do owadów o soczyściezielonym odcieniu skrzydeł, np. miernikowców z podrodziny Geometrinae, bowiem mogą one stracić swój świeży wygląd...

"Octan etylu, etanian etylu, (CH3CO-O-C2H5) związek organiczny, ester etylowy kwasu octowego. Bezbarwna ciecz , o charakterystycznym, miłym zapachu soku z gruszki. Bardzo dobry rozpuszczalnik organiczny, słabo rozpuszczalny w wodzie. Obecnie wycofuje się go z użycia w przemyśle z powodu jego działania drażniącego i względnie dużej toksyczności.

Otrzymywany w wyniku estryfikacji etanolu kwasem octowym (konieczny dodatek kwaśnego katalizatora) lub bezwodnikiem octowym:

CH3COOH + C2H5OH → CH3CO-O-C2H5 + H2O

CH3CO-O-COCH3 + C2H5OH → CH3CO-O-C2H5 + CH3COOH "
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Chodziło mi o pary octanu etylu nie o wodę. Określenie "wilgotność" bardziej przemawia do wyobraźni.
Paweł Walkiewicz
Posty: 488
Rejestracja: sobota, 8 sierpnia 2009, 11:01
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Paweł Walkiewicz »

Tyle, że te opary nie powodują rozwilżania okazów.
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Paweł Walkiewicz pisze:Tyle, że te opary nie powodują rozwilżania okazów.
Warto zrobić eksperyment, nasączyć bibułę octanem i włożyć spreparowanego motyla, szczelnie zamknąć i spokojnie poczekać.
Jak zwał tak zwał.
Paweł Walkiewicz
Posty: 488
Rejestracja: sobota, 8 sierpnia 2009, 11:01
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Paweł Walkiewicz »

Nie zrozumieliśmy się. Błędne nazewnictwo to jedna sprawa, a to, że mam za sobą nie jeden tego typu eksperyment druga. Nie zauważyłem w wyniku tego typu działań nawet minimalnej różnicy w kącie ułożenia skrzydeł. Potwierdza to wyżej Jarosław Bury. Mam wrażenie, że tylko teoretyzujesz.
Janusz S.
Posty: 402
Rejestracja: czwartek, 23 września 2010, 12:37

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Janusz S. »

Odradzam octan.W gablocie opary mogą powodować zmiany wybarwienia,zwłaszcza koloru zielonego i brązowego.
wiss52
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 16 grudnia 2007, 00:10
Lokalizacja: Crewe

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: wiss52 »

Do napisania tych kilku zdań skłoniła mnie wypowiedź Grzegorza
Pomysł Janusza z uszczelnianiem gablot jest nie do przyjęcia, jeśli ktoś pracuje ze zbiorem to się nie sprawdzi. Nie można też popadać w skrajności chemiczne. Większość jedzenia kupowanego w sklepach ma taką zawartość "chemii" że włosy stają dęba. Nie można demonizować środków ochrony zbiorów - oczywiście niumiejętne użycie może być szkodliwe i trzeba się stosować do podstawowych zasad.
Widzimy jak trudno znaleźć t.zw. złoty środek, każden sposób wydaje się skuteczny ,a jeśli nie to rozsądek nakazuje uczyć sie na błędach, bo zawsze jest to ryzyko że jakiś środek stosowany przez innych u mnie nie wypali. Niektórzy forumowicze wspominali zastosowanie mrożnej zimy jako jeden ze sposobów walki ze szkodnikami zbiorów dobry bo tani ale zima musi być mrożna. Ja poszedłem dalej i jako broni przeciw hordom wrogów moich zbiorów użyłem upalnego lata, trup ścielił się gęsto, słońce było bezlitosne. Pozytek był dwojaki bo pozbyłem się szkodników i dosuszyłem zbiory, ktore w warunkach domowych zawsze przyjmuja jakiś stan wilgotności, bo inaczej jest z tym w bloku na 4 piętrze, a inaczej w wiejskiej chacie. Z powodzeniem i bez skutków ubocznych zastosowałem też SO2, to niebezpieczny zwiazek jak wszystkie zresztą i rozsądek trzeba zachować.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Pawel Jaloszynski »

wiss52 pisze: zastosowałem też  SO2
Tylko czekać, aż ktoś inny się pochwali, że używał fosgenu.
Przy dzisiejszym dostępie do skutecznych i stosunkowo bezpiecznych insektycydów ta cała domorosła wynalazczość jest po prostu niepoważna.

Paweł
wiss52
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 16 grudnia 2007, 00:10
Lokalizacja: Crewe

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: wiss52 »

Pawel Jaloszynski pisze:
wiss52 pisze: zastosowałem też  SO2
Tylko czekać, aż ktoś inny się pochwali, że używał fosgenu.
Przy dzisiejszym dostępie do skutecznych i stosunkowo bezpiecznych insektycydów ta cała domorosła wynalazczość jest po prostu niepoważna.

Paweł
Gazowanie - kiedys praktykowalo sie trucie calych szaf dwusiarczkiem wegla.

Szanowny Pawle pomyłka całe szafy truto za pomoca oparów SO 2 ,a i dziś się go stosuje nader powszechnie ,stale dostepny i łatwy w użyciu. Wspomniany CS2 temp.zapłonu -30C i już z tego powodu jego uzycie niosłoby za sobą poważne niebezpieczeństwo ,łatwy zapłon łatwy wybuch.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Pawel Jaloszynski »

wiss52 pisze:całe szafy truto za pomoca oparów SO 2 ,a i dziś się go stosuje nader powszechnie
Podaj źródło tych informacji.

Paweł
Janusz S.
Posty: 402
Rejestracja: czwartek, 23 września 2010, 12:37

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Janusz S. »

Aby ograniczyć szansę wystąpienia szkodników w zbiorze od dawna stosuje się prosty sposób.Szkodniki /ich jajeczka/ często mogą pojawić się,gdy owady wysychają na rozpinadłach.Po zjęciu owadów z rospinadeł gromadzi się je w "gablocie -magazynku",gdzie w dowolny sposób szkodniki są unicestwiane.Po około miesiącu przenoszone są do gablot ze zbiorami.
Dotyczy to też okazów,pozyskanych np.z wymiany.
brakkonta

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: brakkonta »

......i dzięki metodzie o której pisze Janusz, ja posiadając gabloty od 27 lat nie miałem do czynienia ANI RAZU z gryzkami, o ! ......no i nigdy nie miałem myśli samobójczych z udziałem dwutlenku siarki :evil: Potrafię się unicestwić mniej boleśnie i dużo szybciej :roll:
wiss52
Posty: 7
Rejestracja: niedziela, 16 grudnia 2007, 00:10
Lokalizacja: Crewe

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: wiss52 »

J.M. pisze:......i dzięki metodzie o której pisze Janusz, ja posiadając gabloty od 27 lat nie miałem do czynienia ANI RAZU z gryzkami, o ! ......no i nigdy nie miałem myśli samobójczych z udziałem dwutlenku siarki :evil: Potrafię się unicestwić mniej boleśnie i dużo szybciej :roll:

Jacek pisząc o metodzie Janusza miałeś na myśli tą w której gabloty są totalnie zabetonowane a raczej zaklejone sorki za ten beton.Pewnie to wspaniałe uczucie gdy patrzysz na zwoje zbiory i masz 100% pewności że żadne owadzie wyżeracze nawet ich nie uszczkną.I najważniejsze to zdanie za rogatym evilem brzmi niepokojąco Jacek czy żona wie że zamierzasz ją opuścić ,zostań z nami życie jest piękne choć szare i do d... :)
brakkonta

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: brakkonta »

wissupięćdziesiątydrugi....jakieś imię tam pewnie masz.....moje gabloty nigdy w życiu nie były betonowane. Jestem nauczycielem, kończę pracę około 13ej, 14 ej i ......siedzę nad gablotami. I tak jest przez cały rok. Jak tylko mam czas, to siadam do gablot. A zbiór, uwierz, mam duży i bardzo ruchliwy. To moje życie, to moja odskocznia od zdebilenia otaczającego świata. Ja nie siedzę i nie gapię się na oszklone pudełka, ja ze zbiorem cały czas pracuję. Otwierając i zamykając gablotę nic Ci ich nie "zaszczepi" skórnikami. Niebezpieczeństwem jest czas przebywania "na suszeniu". I Janusz dobrze pisze - po suszeniu poddać towarzystwo kwarantannie i gitara. Uwierz, miałem 43 gabloty z motylami (sprzedałem), mam chyba ponad 30 gablot z chrząszczami....i ANI JEDNEGO gryzka. A gabloty fruwają po całym mieszkaniu i nader często są otwarte.
Mazep
A co do trucia się ;-)......moja żona zna moją wiedzę botaniczną i skasować można się niejednym "zielskiem zza płotu"........kocha mnie i moją wiedzę ;-)......może przyjedziesz do mnie na herbatkę... :roll:
a......betonem jeszcze nie jestem, młoda dupa jam Ci :P
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Łukasz Buglowski »

Słyszałem też o wsadzaniu gablot do "pieców" z temperaturą sięgającą ponad 42 stopnie...
brakkonta

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: brakkonta »

luczek95 pisze:z temperaturą sięgającą ponad 42 stopnie...
oj, takie ciepełko raczej nie ruszy robaka.
Awatar użytkownika
Adam Larysz
Posty: 2133
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Adam Larysz »

Mamy w bytomskim muzeum komorę termiczną i standartowo nastawiamy ją na temperaturę 48 stopni na 72 godziny. Nic co żyje, nie ma prawa przeżyć.
Awatar użytkownika
Łukasz Buglowski
Posty: 1201
Rejestracja: czwartek, 6 sierpnia 2009, 10:56
UTM: CA49
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Kontakt:

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Łukasz Buglowski »

A no właśnie słyszałem, że tą metodę używa się w Bytomskim muzeum ;) Tylko nie wiedziałem dokładnie na jaki czas.
Janusz S.
Posty: 402
Rejestracja: czwartek, 23 września 2010, 12:37

Re: Jak pozbyć się gryzka?

Post autor: Janusz S. »

Dawniej i obecnie niektóre osoby wkładają do gablot "banieczki"na szpilce/gotowe sa w sprzedaży/,wypełnione preparatem.Jego nazwę chyba przekręcam -dwuparachlorobenzen.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Organizacja zbioru - gabloty, etykietowanie, szpilki”