"Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
"Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Witam,
Piszę z zapytaniem, czy można przyporządkować poszczególnym rzędom owadów ich "stopień szkodliwości" dla roślin. Czyli np. że pluskwiaki będąc bardzo szkodliwymi miałyby 10/10, a mniej szkodliwe muchówki 5/10, błonkówki 1/10 itd. Czy opracowano taką skalę? Nawet w bardzo ogólny sposób... Potrzebuję zestandaryzować dane przemnażajac je przez taka skalę. Mam pulę parudziesięciu tysięcy owadów oznaczonych do rzędu, zaobserwowanych na paru gatunkach roślin i do analizy muszę wziąć pod uwagę tylko owady traktowane jako szkodniki. Przemnażając je przez taką skalę zmniejszę wagę mniej szkodliwych rzędów (tak ogólnie). Będe wdzięczny za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam!
Piszę z zapytaniem, czy można przyporządkować poszczególnym rzędom owadów ich "stopień szkodliwości" dla roślin. Czyli np. że pluskwiaki będąc bardzo szkodliwymi miałyby 10/10, a mniej szkodliwe muchówki 5/10, błonkówki 1/10 itd. Czy opracowano taką skalę? Nawet w bardzo ogólny sposób... Potrzebuję zestandaryzować dane przemnażajac je przez taka skalę. Mam pulę parudziesięciu tysięcy owadów oznaczonych do rzędu, zaobserwowanych na paru gatunkach roślin i do analizy muszę wziąć pod uwagę tylko owady traktowane jako szkodniki. Przemnażając je przez taką skalę zmniejszę wagę mniej szkodliwych rzędów (tak ogólnie). Będe wdzięczny za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam!
-
- Posty: 1117
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
po pierwsze, co rozumiesz pod słowem "roślina" całe ich królestwo jako takie??Gaclaw_ pisze:czy można przyporządkować poszczególnym rzędom owadów ich "stopień szkodliwości" dla roślin.
po drugie dla jednej rośliny dany gatunek, rodzaj będzie szkodliwy, dla drugiej nie, choćby stonka - dla ziemniaka 10/10 dla świerka 0/10
a które owady są traktowane jako szkodniki i dla jakich roślin - literatury jest na ten temat mnogo - inne są przecież szkodnikami lasów inne pól inne upraw itd. No i co to jest szkodnik??? wg jakiej definicji??? bo z punktu widzenia przyrody szkodników nie ma - wymyslił je człowiek - bo mu robale konkurencję do marchewki czy pyry robiły
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Po trzecie: co właściwie rozumiemy przez ową szkodliwość? Czy w jej myśl gąsienice niepylaka apollo będą szkodnikami rozchodników?
Po czwarte: wg jakich kryteriów jedne gatunki będą mniej, a inne bardziej szkodliwe? Czy większą szkodą jest np. objadanie liści, żerowanie w drewnie czy też np. przenoszenie chorób na rośliny?
Po piąte: czy chodzi tu o % gatunków szkodliwych w obrębie danego rzędu owadów, czy też o ich ogólną, zsumowaną liczbę?
Po szóste: czy bierzemy pod uwagę jedynie rośliny żywe, czy także produkty roślinne?
Itp, itd...
... ale w sumie zestawienie takie może być dość ciekawe, choć nie bardzo mogę sobie wyobrazić do czego miałoby służyć?
Po czwarte: wg jakich kryteriów jedne gatunki będą mniej, a inne bardziej szkodliwe? Czy większą szkodą jest np. objadanie liści, żerowanie w drewnie czy też np. przenoszenie chorób na rośliny?
Po piąte: czy chodzi tu o % gatunków szkodliwych w obrębie danego rzędu owadów, czy też o ich ogólną, zsumowaną liczbę?
Po szóste: czy bierzemy pod uwagę jedynie rośliny żywe, czy także produkty roślinne?
Itp, itd...
... ale w sumie zestawienie takie może być dość ciekawe, choć nie bardzo mogę sobie wyobrazić do czego miałoby służyć?
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Ps.
A tak w ogóle, to biorąc pod uwagę entomofaunę krajową, najwięcej gatunków szkodliwych dla roślin będzie wywodzić się z największego (= najliczniejszego gatunkowo) rzędu, czyli spośród chrząszczy, z których zdecydowana większość należy do podrzędu Polyphaga.
Jeśli zaś chodzi o procentowość gatunków szkodliwych w obrębie rzędu, to najpewniej prym wodzić tu będą motyle.
A takie rzędy jak np. ważki, modliszki, siatkoskrzydłe czy wojsiłki uznamy za szkodliwe dla roślin jeśli nie w zerowym, to w minimalnym procencie.
A tak w ogóle, to biorąc pod uwagę entomofaunę krajową, najwięcej gatunków szkodliwych dla roślin będzie wywodzić się z największego (= najliczniejszego gatunkowo) rzędu, czyli spośród chrząszczy, z których zdecydowana większość należy do podrzędu Polyphaga.
Jeśli zaś chodzi o procentowość gatunków szkodliwych w obrębie rzędu, to najpewniej prym wodzić tu będą motyle.
A takie rzędy jak np. ważki, modliszki, siatkoskrzydłe czy wojsiłki uznamy za szkodliwe dla roślin jeśli nie w zerowym, to w minimalnym procencie.
- PawełB
- Posty: 1613
- Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:15
- Specjalność: Rhopalocera
- profil zainteresowan: Foto
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
jako "entomolog stosowany" uważam że to trochę bez sensu. Nie możesz każdej uprawy traktować tak samo, bo ich ważność zmienia się w zależnie od regionu. To samo ze szkodnikami - z kontynentu na kontynent moze być inaczej.
Można by ewentualnie poszukać danych w literaturze, zwalczanie jakich gatunków owadów w skali świata jest najkosztowniejsze. Trzeba szukać oczywiście po największych obszarowo uprawach:
zboża - w skali świata - pewnie mszyce
rzepak - w skali świata - chrząszcze (słodyszek, chowacze)
kukurydza - w skali świata - motyle (omacnica prosowianka - Ostrinia nubilalis), może tez stonka kukurydziana
ziemniak - chrząszcze (stonka)
nie zapominaj o bawełnie, soi, ryżu - tu nie mam pojęcia, warzywa i owoce przy skali obszaru upraw rolniczych pewnie mało ważą
PS - koledzy fauniści - nie mieszajmy tu niepylaków, wiadomo ze chodzi o gatunki ważne gospodarczo
Można by ewentualnie poszukać danych w literaturze, zwalczanie jakich gatunków owadów w skali świata jest najkosztowniejsze. Trzeba szukać oczywiście po największych obszarowo uprawach:
zboża - w skali świata - pewnie mszyce
rzepak - w skali świata - chrząszcze (słodyszek, chowacze)
kukurydza - w skali świata - motyle (omacnica prosowianka - Ostrinia nubilalis), może tez stonka kukurydziana
ziemniak - chrząszcze (stonka)
nie zapominaj o bawełnie, soi, ryżu - tu nie mam pojęcia, warzywa i owoce przy skali obszaru upraw rolniczych pewnie mało ważą
PS - koledzy fauniści - nie mieszajmy tu niepylaków, wiadomo ze chodzi o gatunki ważne gospodarczo
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Nie mam pojęcia czy jestem faunistą, ale po pierwsze: było to żart (a dokładniej: humorystyczne ujęcie tematu), a po drugie: chodziło mi o ustalenie definicji szkodnika.PawełB pisze:(...)
PS - koledzy fauniści - nie mieszajmy tu niepylaków, wiadomo ze chodzi o gatunki ważne gospodarczo
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Witam,
Wybaczce za mało precyzyjne wytłumaczenie o co się rozchodzi. Tak więc:
1. Chodzi o rośliny zielne (niecierpek drobnokwiatowy, n. gruczołowaty, n. pospolity, nawłoć późna, n. pospolita, rdest wężownik i rdestowiec ostrokończysty) i wolałbym uniknąć traktowania każdego gatunku z osobna.
2. Przez szkodniki mam na myśli owady, które w taki czy inny sprosób osłabiają roślinę (np ją zgryzając)
3. Większą lub mniejszą szkodliwość poszczególnych gatunków chciałbym potraktować równorzędnie, a skupić się na liczbie szkodników w obrębie rzędu. Rzecz dotyczy ponad 15 000 stwierdzeń owadów na roślinach i raczej nie byłbym w stanie dokonać bardziej wnikliwej analizy.
Procent gatunków "szkodzących" w obrębie rzedu byłby chyba najlepszy. Tylko czy takie dane istnieją? Może faktycznie jest coś takiego odnośnie szkodników upraw i dałoby się to podciągnąć...
4. Jeśli chodzi o obszar to interesuje mnie tylko Polska, a konkretnie Małopolska.
5. Biorę pod uwagę rośliny żywe, bez produktów roślinnych.
Wiem, że osoby które zajmują się tematem zawodowo może razić takie podejście, niemniej na potrzeby dość rozległej analizy potrzebne mi są bardzie "ogólne" metody.
Serdecznie Wam dziękuję za pomoc i czekam na dalsze sugestie.
Gaclaw_
Wybaczce za mało precyzyjne wytłumaczenie o co się rozchodzi. Tak więc:
1. Chodzi o rośliny zielne (niecierpek drobnokwiatowy, n. gruczołowaty, n. pospolity, nawłoć późna, n. pospolita, rdest wężownik i rdestowiec ostrokończysty) i wolałbym uniknąć traktowania każdego gatunku z osobna.
2. Przez szkodniki mam na myśli owady, które w taki czy inny sprosób osłabiają roślinę (np ją zgryzając)
3. Większą lub mniejszą szkodliwość poszczególnych gatunków chciałbym potraktować równorzędnie, a skupić się na liczbie szkodników w obrębie rzędu. Rzecz dotyczy ponad 15 000 stwierdzeń owadów na roślinach i raczej nie byłbym w stanie dokonać bardziej wnikliwej analizy.
Procent gatunków "szkodzących" w obrębie rzedu byłby chyba najlepszy. Tylko czy takie dane istnieją? Może faktycznie jest coś takiego odnośnie szkodników upraw i dałoby się to podciągnąć...
4. Jeśli chodzi o obszar to interesuje mnie tylko Polska, a konkretnie Małopolska.
5. Biorę pod uwagę rośliny żywe, bez produktów roślinnych.
Wiem, że osoby które zajmują się tematem zawodowo może razić takie podejście, niemniej na potrzeby dość rozległej analizy potrzebne mi są bardzie "ogólne" metody.
Serdecznie Wam dziękuję za pomoc i czekam na dalsze sugestie.
Gaclaw_
- PawełB
- Posty: 1613
- Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:15
- Specjalność: Rhopalocera
- profil zainteresowan: Foto
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
no to zupełnie zmienia podejście do tematu. Obawiam się ze NIC NIE ZNAJDZIESZ na temat "szkodników" tych roślin. Mam wrażenie że pojęcie "szkodnik" dotyczy tylko owadów żerujących na roślinach uprawnych, lub co najmniej przydatnych człowiekowi, a nie chwastach, ruderalnych i inwazyjnych. Zakładam że zrobiłeś już "guglowanie" , co najmniej po angielsku (na zasadzie "aphids on....; lepidoptera on.......; "insects on...; feeding on...; biological control... - itp itd, oczywiście w zestawieniu z łacińskimi i angielskimi nazwami roślin).
Można ewentualnie poszukać "od drugiej strony" w literaturze, tzn dla jakich owadów te rośliny sa żywicielami. To może dać efekt w wypadku "popularniejszych" rzędów jak chrząszcze czy motyle, gdzie jest więcej danych literaturowych - np. do rdestu wężownika łatwo da sie znaleźć jakieś owady na nim żerujące - już na teraz podam z głowy dwa: czerwończyk fioletek i Dostojka eunomia. Ale czy to są szkodniki ???? . Ale problem w tym, ze jak widzę większość interesujących cię gatunków roślin to inwazyjni przybysze, do których musi być siłą rzeczy mało badań - do tego jeszcze chodzi o teren małopolski.
jedyną właściwą drogą będą własne badania - zbieranie owadów występujących/żerujących na tych roślinach a następnie oznaczanie ich u specjalistów.
Kiedyś do pracy magisterskiej w ten sposób badałem szkodniki występujące na roślinach przyprawowych, ale do nich jest dostępna jakaś tam literatura i chodziło o weryfikacje tego w polskich warunkach - generalnie 2 sezony łażenia po kolekcjach roślin i uprawach i czerpakowania/oglądania. Nawłoć rośnie masowo wszędzie, niecierpka i rdestowca też wszędzie coraz więcej.....
czyli masz szansę być PIERWSZY w tym temacie
np mszyce rdestowca (Fallopia) już ktoś na świecie opisywał (jest nawet klucz)
http://books.google.pl/books?id=UZqkLr9 ... ds&f=false
Można ewentualnie poszukać "od drugiej strony" w literaturze, tzn dla jakich owadów te rośliny sa żywicielami. To może dać efekt w wypadku "popularniejszych" rzędów jak chrząszcze czy motyle, gdzie jest więcej danych literaturowych - np. do rdestu wężownika łatwo da sie znaleźć jakieś owady na nim żerujące - już na teraz podam z głowy dwa: czerwończyk fioletek i Dostojka eunomia. Ale czy to są szkodniki ???? . Ale problem w tym, ze jak widzę większość interesujących cię gatunków roślin to inwazyjni przybysze, do których musi być siłą rzeczy mało badań - do tego jeszcze chodzi o teren małopolski.
jedyną właściwą drogą będą własne badania - zbieranie owadów występujących/żerujących na tych roślinach a następnie oznaczanie ich u specjalistów.
Kiedyś do pracy magisterskiej w ten sposób badałem szkodniki występujące na roślinach przyprawowych, ale do nich jest dostępna jakaś tam literatura i chodziło o weryfikacje tego w polskich warunkach - generalnie 2 sezony łażenia po kolekcjach roślin i uprawach i czerpakowania/oglądania. Nawłoć rośnie masowo wszędzie, niecierpka i rdestowca też wszędzie coraz więcej.....
czyli masz szansę być PIERWSZY w tym temacie
np mszyce rdestowca (Fallopia) już ktoś na świecie opisywał (jest nawet klucz)
http://books.google.pl/books?id=UZqkLr9 ... ds&f=false
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Witam,
Obawiam się, że nie mam mały problem. Część zbierania danych już zakończyłem, więc o zbieraniu owadów i ich oznaczaniu (tym bardziej szkodliwości każdego z osobna dla każdego gatunku badanej przeze mnie rośliny) nie ma mowy. Myślę że zaszyje się na dłuższy czas w bibliotece... Jak PawełB zauważył o tym co zjada "obce u nas" (nie w ich naturalnym obszarze) nie ma za wiele literatury. Jeśli ktoś miałby pomysł jak inaczej ugryść temat będę wdzięczny.
Dziękuje za pomoc i pozdrawiam!
Obawiam się, że nie mam mały problem. Część zbierania danych już zakończyłem, więc o zbieraniu owadów i ich oznaczaniu (tym bardziej szkodliwości każdego z osobna dla każdego gatunku badanej przeze mnie rośliny) nie ma mowy. Myślę że zaszyje się na dłuższy czas w bibliotece... Jak PawełB zauważył o tym co zjada "obce u nas" (nie w ich naturalnym obszarze) nie ma za wiele literatury. Jeśli ktoś miałby pomysł jak inaczej ugryść temat będę wdzięczny.
Dziękuje za pomoc i pozdrawiam!
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Hm, skoro mowa tu głównie o inwazyjnych roślinnych przybyszach, to owady żywiące się nimi - z proponowanego punktu widzenia - należy uznać raczej za pożyteczne, a nie za szkodliwe!
Ponadto nie każdy owad bytujący na danej roślinie od razu musi się nią żywić.
A jeśli nawet się nią żywi, to może to robić okazjonalnie lub zastępczo.
Bez gruntownych własnych badań terenowych chyba nie da się zbyt wiele z tego tematu wyciągnąć.
Ps. Tzn. nie da się wycisnąć żadnych szczególnie sensownych treści. Bo mieląc kilotony literatury coś tam pewnie można napisać, ale taki materiał powalający raczej nie będzie.
Ponadto nie każdy owad bytujący na danej roślinie od razu musi się nią żywić.
A jeśli nawet się nią żywi, to może to robić okazjonalnie lub zastępczo.
Bez gruntownych własnych badań terenowych chyba nie da się zbyt wiele z tego tematu wyciągnąć.
Ps. Tzn. nie da się wycisnąć żadnych szczególnie sensownych treści. Bo mieląc kilotony literatury coś tam pewnie można napisać, ale taki materiał powalający raczej nie będzie.
-
- Posty: 204
- Rejestracja: środa, 2 czerwca 2010, 18:07
- Lokalizacja: Siedlce
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
No właśnie.... Jak Adam napisał, najpierw skup się na sprecyzowaniu pojęcia "owad szkodliwy". Z resztą z zajęć z entomologii pamiętam jak mój profesor zawsze powtarzał, że żaden owad nie jest szkodliwy, po prostu jego liczebność osiąga próg szkodliwości.Wujek Adam pisze:z proponowanego punktu widzenia - należy uznać raczej za pożyteczne, a nie za szkodliwe!
Ponadto nie każdy owad bytujący na danej roślinie od razu musi się nią żywić.
A jeśli nawet się nią żywi, to może to robić okazjonalnie lub zastępczo.
Prawdą jest też to, że znalezienie czegoś na danej roślinie nie oznacza, że to coś ją zjada, bo mogło: siedzieć tam chwilowo, spaść z innej rośliny, być przeniesione przez wiatr....
Jak dla mnie:
- zaznacz do czego dokładniej potrzebne są Ci te dane, tzn. do jakiej pracy, to ułatwi ustawienie skali obszaru działania
- ograniczyłbym to do najwyżej kilku gatunków roślin, a najpewniej skończyłbym na jednym (czyli to, czego chciałeś uniknąć) i przedstawiłbym zestawienie konkretnych gatunków owadów, żywiących się daną rośliną z przedstawieniem stanu rośliny przed zasiedleniem oraz po żerowaniu w przeciągu powiedzmy 2 miesięcy. Niestety można to zobrazować jedynie na większej liczbie roślin, a następnie opisać statystycznie, bo tylko dane z wielu obiektów (im więcej tym lepiej) będą wiarygodne
- zrobiłbym rozdział owadów żywiących się daną rośliną, na stadia jakie są bezpośrednim "zagrożeniem dla rośliny"
- we wnioskach zasygnalizowałbym możliwość wykorzystania tych gatunków do zwalczania w/w zawleczonych roślin (zwłaszcza rdestu ostrokończystego i nawłoci )
- można by pobawić się i zrobić badania dla zwartych grup roślin, na kilku obszarach zróżnicowanych a). kulturowo, b). przyrodniczo, c). fitosocjologicznie (niestety tu wymagane by było wykonanie serii zdjęć fitosocjologicznych) itp.. Dałoby to b. ciekawe wyniki, np. jakiś motyl w stadium larwalnym skutecznie osłabia populację rdestu ostrokończystego na terenach rolniczych z przewagą zbiorowiska xxxxxxx (np. Reynoutria japonica z klasy Artemisietea vulgaris), natomiast na terenach zalewowych doliny rzecznej ilość atakowanych rolin jest zdecydowanie mniejsza....
Mam nadzieję, że nie zniechęciłem, natomiast ja bym zrobił coś w tym kierunku (nie mówię, że wszystko, ale można by napisać coś ciekawego). Bezcenny okazałby się kontakt również z pracownikami katedr ochrony roślin na różnych uczelniach przyrodniczych.
Jeszcze raz zaznaczam, nie chciałem zniechęcać, jedynie piszę jak bym podszedł do tematu. Jeśli nie masz możliwości przeprowadzenia dalszych badań, musisz inaczej to ugryźć.... Pozdrawiam i powodzenia życzę.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Ja również mam nadzieję Tomku, że Autor tego tematu do reszty się nie zniechęcił, choć nasze posty w tym wątku raczej mnożą problemy, zamiast je rozwiązywać.Tomek Paszkowski pisze:(...)
Mam nadzieję, że nie zniechęciłem (...)
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Witam,
Wybaczcie brak aktywności przez dłuższy czas. Końcówka roku sprowadziła moje zasoby czasowe do przysłowiowego parteru. Wracając do problemu, który nadal pozostaje dla mnie nierozwiązany, myślałem trochę nad tym co realne i:
- ponieważ dane są juz zebrane, a nie było możliwości zbierania każdego owada do fiolki (nawet nie byłbym w stanie ich oznaczyć) muszę się skupić na tym co mam.
- mam parenaście tysięcy stwierdzeń owadów oznaczonych do rzędów na badanych przeze mnie roślinach w ciągu ostatnich 2 sezonów, z których zdecydowanie dominują pluskwiaki i ślimaki. Te dwa rzędy raczej bezpiecznie mogę uznać za szkodliwe dla moich gatunków, prawda? Sporo jest też błonkówek i pajaków które z wyłączeniem larw tych pierwszych (np. rosliniarek) uznaje za nieszkodliwe (larwy mam odnotowane). Problem jest z owadami stanowiącymi ok 20% całości (np. z muchowkami). NIEMNIEJ skoro ok 80% owadów mogę przyporządkować do "złych" lub "dobrych" bez większej pomyłki, to jeśli resztę uznając za "częściowo szkodzace" dostaję 3-stopniową skalę, którą mogę się skutecznie posłuzyć.
Skomentujcie proszę pomysł i weźcie proszę pod uwagę, że za późno na powtórny zbiór danych.
...a efektem ma być jakaś (mam nadzieję) niezła publikacja wciąż nabierającego doświadczenie doktoranta.
Dziękuję wszystkim zainteresowanym i zyczę Szczęśliwego Nowego Roku
Gaclaw_
Wybaczcie brak aktywności przez dłuższy czas. Końcówka roku sprowadziła moje zasoby czasowe do przysłowiowego parteru. Wracając do problemu, który nadal pozostaje dla mnie nierozwiązany, myślałem trochę nad tym co realne i:
- ponieważ dane są juz zebrane, a nie było możliwości zbierania każdego owada do fiolki (nawet nie byłbym w stanie ich oznaczyć) muszę się skupić na tym co mam.
- mam parenaście tysięcy stwierdzeń owadów oznaczonych do rzędów na badanych przeze mnie roślinach w ciągu ostatnich 2 sezonów, z których zdecydowanie dominują pluskwiaki i ślimaki. Te dwa rzędy raczej bezpiecznie mogę uznać za szkodliwe dla moich gatunków, prawda? Sporo jest też błonkówek i pajaków które z wyłączeniem larw tych pierwszych (np. rosliniarek) uznaje za nieszkodliwe (larwy mam odnotowane). Problem jest z owadami stanowiącymi ok 20% całości (np. z muchowkami). NIEMNIEJ skoro ok 80% owadów mogę przyporządkować do "złych" lub "dobrych" bez większej pomyłki, to jeśli resztę uznając za "częściowo szkodzace" dostaję 3-stopniową skalę, którą mogę się skutecznie posłuzyć.
Skomentujcie proszę pomysł i weźcie proszę pod uwagę, że za późno na powtórny zbiór danych.
...a efektem ma być jakaś (mam nadzieję) niezła publikacja wciąż nabierającego doświadczenie doktoranta.
Dziękuję wszystkim zainteresowanym i zyczę Szczęśliwego Nowego Roku
Gaclaw_
-
- Posty: 5062
- Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
- UTM: FB68
- Specjalność: Sesiidae
- Lokalizacja: Hańsk
- Podziękowano: 4 times
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
tylko mi te ślimaki nie bardzo pasują do owadówGaclaw_ pisze: - mam parenaście tysięcy stwierdzeń owadów oznaczonych do rzędów na badanych przeze mnie roślinach w ciągu ostatnich 2 sezonów, z których zdecydowanie dominują pluskwiaki i ślimaki. Te dwa rzędy raczej bezpiecznie mogę uznać za szkodliwe dla moich gatunków, prawda?
Re: "Skala szkodliwości" poszczególnych rzędów owadów
Nie pasują, nie pasują, bo UE zadecydowała, że ślimak to ryba lądowaMarek Hołowiński pisze:tylko mi te ślimaki nie bardzo pasują do owadówGaclaw_ pisze: - mam parenaście tysięcy stwierdzeń owadów oznaczonych do rzędów na badanych przeze mnie roślinach w ciągu ostatnich 2 sezonów, z których zdecydowanie dominują pluskwiaki i ślimaki. Te dwa rzędy raczej bezpiecznie mogę uznać za szkodliwe dla moich gatunków, prawda?
pzdr.Przemek
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 0 Odpowiedzi
- 1614 Odsłony
-
Ostatni post autor: jankol59
-
- 0 Odpowiedzi
- 1039 Odsłony
-
Ostatni post autor: Phobos666123
-
- 1 Odpowiedzi
- 1224 Odsłony
-
Ostatni post autor: Grzegorz Banasiak
-
- 0 Odpowiedzi
- 1312 Odsłony
-
Ostatni post autor: newyellow1