Monochamus

zolw_
Posty: 82
Rejestracja: piątek, 9 marca 2012, 17:09

Monochamus

Post autor: zolw_ »

2 września 2018 spotkałem powyżej Obidowej (Gorce) spotkałem owady zajęte rozmnażaniem. W ogóle odnoszę wrażenie, że te okolice są rajem tych owadów. Parę lat wcześnie obserwowałem kopulacje wielu Monochamus oraz relacje pomiędzy owadami. Tym razem spotkałem parę jak na zdjęciu _DSC9733_a. Samica wygryzała dziurki w korze a samiec pilnował jej przed innymi osobnikami. Wreszcie samica złożyła jaja i wydawało mi się, że to koniec akcji. Jednak samiec ponownie przystąpił do kopulacji. Zdziwiło mnie to trochę bo wydaje mi się, że samica pozbyła się już jaj. Zdarzenie widać na zdjęciu _DSC9743_a. Akcja trwała koło 4-5 minut i owady się rozłączyły. Nie wiem czy nie przeszkodziła mi moja obecność i nękanie ich aparatem z dużym obiektywem? A może jednak samic uznał, że swoją rolę już spełnił i czas odejść?
Na tych samych ściętych pniach chodził również malutki osobnik (z urwanym jednym czułkiem). Sądząc po zachowaniu była to samica szukająca miejsca do złożenia jaj. Różnica jednak była taka, że owady na pierwszych zdjęciach były normalnych rozmiarów czyli koło 4 centymetrów + czułki a opisywana mała samica miała jakieś 2 centymetry. Nie wiem czy to normalny objaw u niedożywionego Monochamus? A może to różne odmiany Monochamus?
Załączniki
_DSC9733_a.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (129.17 KiB)
_DSC9743_a.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (119.68 KiB)
_DSC9749_a.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (114.42 KiB)
_DSC9760_a.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (77.87 KiB)
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Monochamus

Post autor: Jacek Kurzawa »

Te duże to M.sartor a ta mała samiczka to M.sutor a więc dwa gatunki.
Co widziałeś:
Wreszcie samica złożyła jaja i wydawało mi się, że to koniec akcji. Jednak samiec ponownie przystąpił do kopulacji.
To był fakt, zaobserowałeś to.
wydaje mi się, że samica pozbyła się już jaj.
a to już domysły.
Nie wiem czy nie przeszkodziła mi moja obecność i nękanie ich aparatem z dużym obiektywem? A może jednak samic uznał, że swoją rolę już spełnił i czas odejść?
Możemy się domyslać. Raczej to samica uznała, że samiec rolę już spełnił i uniemożliwiła mu dalszą kopulację, by zająć się składaniem kolejnych jajek. Taki samiec w pobliżu może się samicy jeszcze przydać na kilka sposobów: możę być jej tarczą przed innymi samcami (ona chce zająć się składaniem jaj, potrzebuje na to czasu), moze być tarczą przed jakimś drapieżnikiem, np ptakiem, jaszczurką. Drapieżnik może zaatakować i zadowolić się tym samcem zamiast nią; samiec może się jeszcze przydać do kolejnej kopulacji, chociaż z pewnością kolejny obcy byłby lepszy. Najlepiej jakby był jeszcze większy i tamtego przegonił ;-)
Na tych samych ściętych pniach chodził również malutki osobnik (z urwanym jednym czułkiem).
Raczej z odgryzionym czułkiem, przez inną żerdziankę, możliwe, że przez M.sartor.

W każdym razie fajne obserwacje i oby więcej wpisów takich osób, które z owadami potrafią miło spędzać czas.
zolw_
Posty: 82
Rejestracja: piątek, 9 marca 2012, 17:09

Re: Monochamus

Post autor: zolw_ »

Oczywiście w moich wywodach jest sporo przypuszczeń. Widziałem proces składania jaj ale nie wiem czy wszystkie zostały złożone.
Samiec siedzący na samicy po kopulacji przydaje jej się. Widziałem kiedyś, jak taką parę składającą jaja dopadł inny samiec. Wtedy Ten, który zapłodnił samicę rzucił się na przybysza. Powstał rozgardiasz, przez jakieć 10 sekund trwała walka i samiec powrócił na samicę składającą jaja. Myślę, że był to ten, który ją już zapłodnił bo nie wykazywał ochoty do kopulacji.
W rzeczy samej obserwacja przyrody sprawia mi przyjemność. Niestety, większe zwierzęta z obrzydzeniem uciekają ode mnie. Nawet żmije krzywo na mnie patrzą. Na placu boju zostały tylko owady. Może ma coś z owada, chociaż skrzydełka jakoś mi nie wyrastają, a szkoda.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Cerambycidae (Kózkowate)”