Strona 1 z 1

Pająki idące "pod rękę"

: sobota, 7 października 2017, 01:13
autor: mysz leśna
Parę dni temu przez śceżkę dla rowerów nad tzw. Jez. Balaton na Gocławiu w Warszawie mniej więcej między 22.00 a 23.00 przechodziły dwa pająki. Jeden bardzo duży, ze 2 a może nawet 3 cm, drugi znacznie mniejszy, w cieniu nóg dużego, tzn, pod nimi, przy samym głowotułowiu/odwłoku dużego. Czy ktoś może to wytłumaczyć, podać grupe pająków ? Z góry dziękuję za odpowiedź. Niestety jak zwykle w takich ważnych okolicznościach nie miałem aparatu.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: sobota, 7 października 2017, 17:06
autor: Robert Rozwałka
Niewiele Ci pomogę po tym enigmatycznym opisie. Podajesz
wymiary z odnóżami czy bez nich? Bo jeśli bez nich to w zasadzie
pasuje rozmiarami raczej tylko Eratigena lub Tegenaria.
Możliwe że spłoszyłaś jakąś parkę "in copula" i samiec nie zdążył
wyjąć aparatu kopulacyjnego z płytki płciowej samicy.....?
No i miał duuuuuży problem w tym momencie :laugh:

A może ten mniejszy był niesiony jako ofiara czy jednak
poruszał się samodzielnie?

Były to na pewno pająki, a może kosarze? Pytanie nie jest
tak banalne z pozoru. Pewna, znana mi pani dr hab. i to entomolog,
pewnie nadal pokazuje Pholcusy studentom tłumacząc, że to kosarze :ap:
W każdym razie tak robiła z 15 lat albo i lepiej.... :ap:

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 02:50
autor: mysz leśna
Przepraszam ale dopiero teraz zauważyłem odpowiedź bo nie przyszlo zawiadomienie mailem.
Wymiary są z odnóżami, ale bardzo przybliżone. Pająk na pewno znacząco większy od krzyżaka, ze dwa trzy razy co najmniej.
Mniejszy poruszał się samodzielnie, szedł z boku większego, równolegle, bardzo blisko, pod jego dnóżami, jak chroniony przez większego.
Trochę wyglądało jakby samiec i samica przemieszczali się wspólnie dokądś.
Niczego nie spłoszyłem.
To nie był kosarz według mnie.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 08:49
autor: Robert Rozwałka
Jak wymiary z odnóżami to mi jeszcze mniej mówi, albo inaczej
- nie zgadza się w tym momencie prawie nic, bo albo znacząco większy
od krzyżaka - a "krzyżak" z odnóżami ma spokojnie 30 -40 mm,
zależnie od gatunku, a Eratigena nawet z 80 mm...

Dwa słowa o kolorze?

Nie jest możliwe "chronienie" się mniejszego/samca pod większą
samicą i inne spacery "pod rękę".

Jeden mógł "przekraczać", przejść po drugim ale chyba nie o to chodziło.
Z drugiej strony takie "deptanie po sobie" to cecha raczej kosarzy, no ale te
są znacznie większe "z odnóżami"...

Zostaje hipoteza, że samica "szła z samcem", który nie mógł uwolnić
zakleszczonego głaszczka.... Ty może nie spłoszyłaś, nie zauważyłaś,
ale mogło to być cokolwiek innego.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 10:24
autor: mysz leśna
Znacząco większy od krzyżaka, szły RAZEM w poprzek ścieżki o szerokości 1,5-2 m, cały czas. Było ciemno, widziane w świetle latarni, kolorów nie było widać. To na pewno jakieś typowe zchowanie.
Dziękuję za dotychczasowe odpowiedzi.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 10:35
autor: Robert Rozwałka
Zachowanie na pewno nie jest typowe.
Niewiele jest pająków większych od "krzyżaka", zwłaszcza
w parku i o tej porze roku.
Sporo ma za to dłuższe odnóża, co pozornie zwiększa rozmiar;
choć w tym momencie podane przez Ciebie wymiary nie pasują.
Ok. było ciemno, wymiary były na oko, mogą być niedokładne.

Zostaje przy tym opisie przypuszczalnie Eratigena.
Innych hipotez wytłumaczenia, oprócz "zakleszczenia" nie mam.
Nogogłaszczek u Eratigena jest dość długi, mogłaś nie zauważyć
że tkwi w płytce płciowej samicy.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 10:42
autor: mysz leśna
Robert Rozwałka pisze:Niewiele jest pająków większych od "krzyżaka", zwłaszcza
w parku i o tej porze roku
To zwracało uwagę. Wiele lat temu po pokoju biegał jeszcze większy pająk, tak szybko jak mysz. Coś strasznego. Może komuś uciekł z hodowli. Ale te dwa wyglądały jak rodzime.
Eratigena mogłaby być, ale na tej zasadzie że nie da się wykluczyć.
Ten mniejszy pająk był też szczuplejszy.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 12:11
autor: Robert Rozwałka
To zwracało uwagę. Wiele lat temu po pokoju biegał jeszcze większy pająk,
taj szybko jak mysz. Coś strasznego. Może komuś uciekł z hodowli.
Akurat hodowane ptaszniki wcale nie są szybkie :D . To musiała być duża
Eratigena atrica. Nawet nie wiesz ile takich opowieści o wielkich pająkach
co uciekły z hodowli/bananów słyszałem, jak i opiniowałem na potrzeby
różnych instytucji, np. sklepów czy Sanepidu....
Rozpiętość odnóży E. atrica przekracza czasem 80 mm, a w dodatku strach
i ruch potęgują wyobrażenia laika.
Pomijam alarmy o "15-20 cm" pająkach jakie wywołują po prostu
kosarze + zawyżone oceny rozpiętości odnóży....

U pająków samce zawsze są mniejsze i wyraźnie szczuplejsze od samic,
oprócz paru wyjątków. Dysproporcje w wielkości są czasami olbrzymie.
W rodzaju Nephila samice mają 50-100 mm, samce 3-5 mm, bez odnóży
oczywiście... Krajowe, zależnie od gatunku nie mają aż takich dysproporcji
w dł. ciała, ale samiec będący ok. 1/2 dł. samicy i 1/5 jej masy to np.
u krzyżakowatych standard.

Mniejszy i szczuplejszy i znów wracamy do hipotezy o przerwanej miłości.... :rotfl:

Re: Pająki idące "pod rękę"

: środa, 11 października 2017, 15:21
autor: mysz leśna
Robert Rozwałka pisze:Eratigena atrica
To mogło być to - duże, ale nie takie krępe jak ptaszniki.

Re: Pająki idące "pod rękę"

: piątek, 10 listopada 2017, 11:29
autor: Dark
Robert Rozwałka pisze:Akurat hodowane ptaszniki wcale nie są szybkie :D
Oj, powiedz to popularnym w hodowlach ptasznikom z rodzaju Poecilotheria, Avicularia, Heteroscodra, Pterinochilus i wielu innym. Hodowcy mówią o nich, że nie biegają, a się "teleportują"... o czym sam niejednokrotnie się przekonałem ;)

Z resztą się zgadzam w 100% :mrgreen:

Re: Pająki idące "pod rękę"

: piątek, 10 listopada 2017, 11:39
autor: krzem
mysz leśna ;)
smartfon kup, zdjęcia rób!

Re: Pająki idące "pod rękę"

: piątek, 10 listopada 2017, 14:29
autor: Robert Rozwałka
Dark napisał:
Oj, powiedz to popularnym w hodowlach ptasznikom z rodzaju Poecilotheria, Avicularia, Heteroscodra, Pterinochilus i wielu innym. Hodowcy mówią o nich, że nie biegają, a się "teleportują"... o czym sam niejednokrotnie się przekonałem ;)
:okok: Fakt, masz rację. To co napisałem o ptasznikach, pisałem mając doświadczenie
z Brachypelma s.lato, lub ogólnie z południowo-środkowo-amerykańskimi naziemnymi
ptasznikami. Te raczej nie są dość szybkie, choć samce też czasem potrafią "bryknąć".
Ale masz rację za duże uogólnienie dałem.
Co nie zmienia faktu że w październikową noc nawet Pterinochilus czy Heteroscodra
nie były zbyt szybkie :hi: