Prośba o identyfikację

Owady żyjące w mieszkaniach czyli "coś mi chodzi po domu". Owady synantropijne.
Regulamin forum
Przy zamieszczaniu zdjęć wymagane jest podanie daty oraz miejsca wykonania zdjęcia.
Posty ze zdjęciami bez danych jak również linkowanych spoza serwisu mogą być usuwane.

Linkowanie do zdjęć spoza Forum jest nieregulaminowe (§ 2.1)
ar25
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 1 czerwca 2018, 01:12

Prośba o identyfikację

Post autor: ar25 »

Dzień dobry,

Chciałbym poprosić Was o pomoc w identyfikacji robaczków, które od kilku miesięcy nieustannie mi towarzyszą i których wydaje się przybywać :(
Robaczków jest bardzo dużo - ciężko mi określić, gdzie konkretnie się pojawiają. Każdego dnia widzę ich około 3-5, głównie na parapecie okiennym i wieczorem lubią latać koło mojego biurka i chodzić po nim (pewnie gnają do światła). Kilka też widziałem na prześcieradle i na ścianach mojego pokoju.
Niestety, zaczynają być bardzo dużym problemem - początkowo mi nie przeszkadzały, dziś jest ich po prostu bardzo dużo i są wszędzie. Zdarzało się też mi je wyławiać z herbaty...

Zdjęcia niestety dość słabe...
Kisara
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 5 czerwca 2018, 20:32
Gender: women
UTM: Łódź

Re: Prośba o identyfikację

Post autor: Kisara »

Wygląda jak żywiak chlebowiec z ktorym stoczylam walke w zeszlym roku. Dwa razy spryskiwano mi mieszkanie, po czym okazalo sie, ze zyja w pionie w kanale wentylacyjnym i ma je caly pion. Ogolnie powinny najczesciej zyc w lekach, ksiazkach, ostrych przyprawach - poszukaj gniazda, koniecznie je zidentyfikuj.
Robert Rozwałka
Posty: 1783
Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
UTM: FB 17
Specjalność: Araneae_Opiliones

Re: Prośba o identyfikację

Post autor: Robert Rozwałka »

Kisara, nie podawaj nieprawdziwych wiadomości. Żywiak chlebowiec nie żyje w książkach
czy lekach ani w pionie wentylacyjnym :cry:. Owszem, może być jakichś herbatkach/naparach
ziołowych czy przyprawach, ale głównie w suszonym pieczywie, starych ciastkach, tartej bułce,
i innych produktach na bazie zbóż.

To, że Wikipedia pisze, że "żyje w lekach" to nie znaczy jeszcze, że to jest prawda. To archaizm
z czasów, gdy apteki były tak naprawdę "zielarniami", a leki były wyłącznie pochodzenia
roślinnego, mineralnego i zwierzęcego, robione na miejscu....
We współczesnych książkach też nie występuje, bo tam nie ma nic co by mógł zjeść -
to kolejny przeżytek czasów dawno minionych :D .

A co do autorki wątku, przeszukaj dobrze zapasy kuchenne (tarta bułka, suchy chleb, makarony
mąka); jak też np. przestrzeń pod/za pojemnikiem na chleb czy krajalnicą do chleba - tam się
czasem sporo okruchów gromadzi i żywiak ma co jeść. Przyprawy, ziołowe herbaty, suche bukiety.
Do tego jakieś suche karmy dla domowych zwierzątek. W tych produktach rozwijają się larwy,
a dorosłe faktycznie "ciągną do światła" stąd znajdujesz je na parapecie czy krążą wokół lampy.
Zarażone produkty wyrzuć, nie ma sensu "pryskać" chemii, resztę trzymaj w szczelnych pojemnikach.
Dorosłe same zgina wkrótce, a jak nie złożą jaj, to się Ci problem rozwiąże. A tępienie chemią
dorosłych jest bez celu, bo larw nie wytrujesz i wkrótce znów się imago pojawią :D .
Kisara
Posty: 5
Rejestracja: wtorek, 5 czerwca 2018, 20:32
Gender: women
UTM: Łódź

Re: Prośba o identyfikację

Post autor: Kisara »

Przepraszam, postaram się bardziej pilnowac. Wikipedia rzeczywiście nie jest dobrym zrodlem informacji.
Robert Rozwałka
Posty: 1783
Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
UTM: FB 17
Specjalność: Araneae_Opiliones

Re: Prośba o identyfikację

Post autor: Robert Rozwałka »

Wikipedia może nie jest idealna i ma pewne wady, ale też nie jest to złe źródło informacji.
Wiele zagadnień jest w niej bardzo porządnie zreferowanych.
I naprawdę się przydaje, szczególnie do wstępnej orientacji w temacie.
Czasem jest tylko niezbyt precyzyjna lub po prostu zbyt ogólnikowa, albo warto zajrzeć
do wersji angielskiej czy niemieckiej.
Stare, papierowe encyklopedie, wcale nie są lepsze :D
Pozdrawiam :hi:
ar25
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 1 czerwca 2018, 01:12

Re: Prośba o identyfikację

Post autor: ar25 »

Witajcie ponownie.
Przepraszam z góry, że odświeżam wątek sprzed prawie roku, jednakże jestem jego autorem, a temat pozostaje (niestety) wciąż aktualny i chcielibyśmy ponownie zwrócić się do Was o pomoc.
Minęło trochę czasu, to też nieco więcej jestem w stanie powiedzieć i uzupełnić podane informacje.

Przede wszystkim - udało mi się namierzyć miejsca ich występowania oraz rozwoju larw. Były nimi dwa miejsca.
Córka przyniosła kiedyś ze szkoły ozdobę wykonaną z makaronu - schowaliśmy ją do pudełka i zapomnieliśmy. Cała ponadgryzana i cała od niekoniecznie żywych robaków (opakowanie było dość szczelnie zamknięte, więc podejrzewam, że nie miały zwyczajnie jak się wydostać). Wyrzuciliśmy oczywiście niezwłocznie całość, by nic się nie rozprzestrzeniło.
Niestety, niewiele to pomogło. Albo inaczej to ujmując: nic nie pomogło.
Drugą lokalizację ujawniliśmy tuż przed świętami. Okazał się nim pokarm dla ryb (głównie w formie drobnych pastylek). Robaki były praktycznie nie do odróżnienia przy kształcie, rozmiarze i brązowo-czarnym kolorze pokarmu. Oczywiście wszystko wyrzuciliśmy w ciągu kilku minut... Pastylki również były ponadgryzane i pełne "dziur", podobnie jak miało to miejsce w przypadku makaronu.

Nie powiem - osiągnęliśmy spory sukces i właściwie przed miesiąc (może dłużej) nie widzieliśmy prawie żadnego insekta (choć może było to spowodowane zwyczajnie zimą?). Zdarzały się czasami jedynie jakieś większe pojedyncze sztuki (może dwa-trzy w ciągu miesiąca). Tyle samo potrafiliśmy niegdyś znaleźć w ciągu paru godzin, więc był to naprawdę spory postęp.

Niestety, ale ponownie jest coraz gorzej...
W zasadzie wracamy powoli do stanu w przeszłości - w zasadzie codziennie (lub co kilka dni) znajduję jakiegoś "intruza". Częściej niż było choćby końcem grudnia czy w styczniu. Obawiam się więc, że znalazły sobie nowe miejsce...
Problem w tym, że już naprawdę nie mamy jakiegokolwiek pomysłu, gdzie mogłyby siedzieć. Opowiem pokrótce, jak wygląda u nas sytuacja:
  • - wszystkie produkty suche szczelnie zamykamy, nie mamy hurtowych ilości. Kupujemy niehurtowe ilości i zużywamy w ciągu 2-3 tygodni. W żywności ani razu nie zauważyliśmy "intruzów";
    - wszystkie ozdoby (w tym m.in. świąteczne) gruntownie przejrzeliśmy robiąc dokładne porządki i zostawiając jedynie tylko te sztuczne; poza tym nie znaleźliśmy niczego;
    - kupiliśmy rybom nowy pokarm w oryginalnym, szczelnym pudełku. Pudełko jest zawsze zakręcane. Nie dopatrzyliśmy się obecności robali...
    - przejrzeliśmy praktycznie wszystko przez ostatni rok, zajrzeliśmy do każdego pudełka niezależnie od zawartości...
Mimo naprawdę ogromnych starań, sprawdzenia wielu zakamarków, nie udało nam się nic więcej znaleźć.
Dokonane obserwacje:
  • - występują czarne robaki (przeważnie) oraz rzadko trafiają się również i brązowe (podobne do siebie, różniące się od siebie praktycznie jedynie kolorem). Potwierdzałoby to tym samym, że to żywiak [?]. Takie jak na znalezionych zdjęciach przedstawiających żywiaka (wyraźnie brązowe) zdarzyło mi się jednak widzieć chyba tylko kilka razy.
    - w czasie lata (i pisania poprzednich postów) robaki były bardzo ospałe i powolne. Aktualnie są wyraźnie pobudzone, o wiele bardziej ruchliwe i zwyczajnie poruszają się szybciej. Czy to może coś oznaczać (np. to, że brakuje im pokarmu i nie są tak bardzo najedzone)?
    - znajduję obecnie w większości dość duże osobniki, rzadziej te mniejsze
    - lubią wędrówki po oknach (w tym ramach okiennych), po meblach w okolicy monitora, parę znaleźliśmy na panelach czy parapecie. Innymi słowy: światło wyraźnie ich przyciąga...
    - przyłapaliśmy niedawno (koło połowy lutego?) parkę chcącą dorobić się potomstwa: na ramie okiennej, jeden z owadów w pewnym sensie "doczepił się" do drugiego. Nie wiem, czy to istotna informacja/wskazówka
    - występują raczej dalej od kuchni (częściej znajdzie się je w pokoju)

Czego oczekujemy od Was, Forumowiczów?
To jest dobre pytanie. W sumie nie wiemy, co robić. Mimo braku odzewu z mojej strony, wszystkie informacje uzyskane tutaj wziąłem sobie do serca i "przekazałem dalej". Osiągnęliśmy pewien postęp, ale aktualnie czujemy się już totalnie bezradni i nie wiemy, czego się chwycić:
  • - co najlepiej byłoby przejrzeć, uwzględniając to, że jednak niedawno dokonaliśmy gruntownego przeglądu mieszkania?
    - gdzie mogą jeszcze znajdować się larwy, pomijając suche pokarmy? Czy książki, "luźne/pojedyncze okruchy" będą do tego dobrym miejscem (wiem, że dorosłe potrafią się tak żywić, ale czy to również miejsce dla larw)?
    - czy możliwe jest właśnie, że robaki przychodzą do nas (jak sugerowano) od sąsiadów?
    - czy żywiak lubi kurz i jego dostatek może niejako go "przyciągać"?
    - co radzilibyście wykonać teraz w pierwszej kolejności?
Jako "bonus" dorzucam zdjęcia o nieco lepszej jakości. Wszystkie przedstawiają tego samego osobnika - brązowego; wędrującego po parapecie.
Na parapecie znajdowało się wówczas dość sporo kurzu (co było spowodowane naszą nieobecnością) - stąd też m.in. pytanie, czy występowanie kurzu im sprzyja.
Załączniki
20190213_153651.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (160.95 KiB)
20190213_153625.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (235.44 KiB)
20190213_153456.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (147.99 KiB)
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16258
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Re: Prośba o identyfikację

Post autor: Aneta »

1. Żywiaki mogłyby przejść od sąsiada, aczkolwiek raczej nie w takiej liczbie - no chyba że sąsiedzi mają z nimi jeszcze poważniejszy problem.
2. Kurz nie jest wabikiem na żywiaki, to nie roztocze. Oczywiście, takie synantropy chętniej wybiorą miejsca rzadziej sprzątane i przeglądane, które naturalnie mają tendencję do kurzenia się, ale kurz sam w sobie nie jest dla nich czymś szczególnie pociągającym.
3. To, że pojawiają się teraz aktywniej, kopulują i widać je na oknach, to normalne - wiosna idzie, nawet w takiej "domowej przyrodzie" zaczyna się ożywienie. A dodatnia fototaksja sprzyja podbijaniu dalszych terytoriów ;)

Wg mnie albo nie pozbyliście się do końca żywiaków od pierwszego razu, albo zostały znów zawleczone (np. przyniesione z czymś ze sklepu). Szukajcie więc dalej - przejrzeliście wszystkie przyprawy, łącznie z ostrymi? Zioła w torebkach, kakao w proszku, zapasy słodyczy? Nie macie suchych bukietów czy podobnych ozdób roślinnych? Córka nie robiła zielnika do szkoły, nie zbierała suchych liści, które teraz moga leżeć zapomniane? Nikomu z rodziny nie zdarzyło się wrzucić przypadkiem jakiegoś ciastka czy innego kawałka chleba za szafkę, a potem zapomnieć go wyjąć? Itd., itp.; musicie myśleć niestandardowo, jak przy okazji tej ozdoby z makaronu.

Aha, i koniecznie zrób zdjęcia tych "czarnych robaków", bo to najpewniej wcale nie żywiaki - być może macie większy problem zupełnie z innym owadem. Acz ten na zdjęciach w ostatnim poście to faktycznie Stegobium.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Domowe robaczki.”