Klonowanie motyli wymarłych
Klonowanie motyli wymarłych
No co, pomarzyć nie wolno? Zastanawiam się czy klonowanie motyli których już nie ma, a które istnieją tylko w zbiorach, byłoby skutecznym sposobem na ponowne ich rozmnożenie i reintrodukowanie? Jak w praktyce wygląda możliwość klonowania? Czy musi to być bardzo drogie i czy wymagałoby zaangażowania wyłącznie wielkiego zespołu ludzi? Czy komórki pobrane z tkanek spreparowanego okazu dajmy na to Ornithoptera alexandra, który co prawda jeszcze funkcjonuje w naturze, byłyby wystarczającym materiałem wyjściowym do klonowania, dajmy na to z nogi. Czy fakt zakazu gromadzenia wszelkich tkanek okazów będących pod ochroną nie pozbawia szerszych możliwości dostępu do takich materiałów w przyszłości? Czy sklonowanie bardzo drogiej alexandry już dziś i zaspokojenie popytu poprzez sprzedaż motyli kolekcjonerom bez uszczerbku na populacji żyjącej w PNG nie przyczyniłoby się do uratowania też ginącej i małej populacji żyjącej dziko w PNG? Kurcze... może kiedyś pewne okazy z naszych zbiorów przydadzą się jako materiał do klonowania? Może nasze zbiory to istna arka Noego? Biorąc pod uwagę jednak fakt, że bardziej sensowne byłoby odtwarzanie wymarłych populacji w chwili kiedy istnieją jeszcze warunki dla ich ponownego wprowadzenia w dany biotop to klonowanie miałoby większy sens właśnie w dzisiejszej dobie. Nie sądzicie, że fascynujące byłoby odtworzenie tych stworzeń, które można dziś oglądać tylko zatopione w bursztynach?
-
- Posty: 7
- Rejestracja: środa, 3 grudnia 2008, 11:02
- Lokalizacja: Kraków
Może się jeszcze tego nie robi (znaczy, nie klonuje wymarłych gatunków) ze względu na problemy tecghniczne, ale przewiduje się, że kiedyś problemu już nie będzie. Było o tym głośno przed paru laty. Miał powstać (powstał?) bank tkankek zagrożonych gatunków. Miało to lezeć w ciekłym azocie, aż technika pójdzie do przodu i umożliwi takie działanie. A jeśli chodzi o już wymarłe gatunki to prawdopodobnie będziemy mieli takiego mieszańca: 99% mamutax1%słonia. Mitochondriów zdatnych do użycia biedaki nie znaleźli:D
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
No bo Janusz jest pod wpływem "Jurassic Park". Brakuje nam jednak i wiedzy, i możliwości technicznych. Podejrzewam też, że pewnych rzeczy po prostu nigdy nie uda się zrealizować. To tak jak z podróżami w czasie. Ale pomarzyć można...klonowanie całego organizmu z jego np nogi czy z materiału z bursztynu to jak na razie science fiction a nie nauka
Już nie raz tak było, że najpierw niestworzone rzeczy ukazane były tylko w filmach sf a potem okazało się, że to rzeczywistość. Wystarczy wspomnieć o głupim przenośnym telefonie komórkowym, o którym jeszcze w PRLu było to nie do pomyślenia, telefonie, w którym widać osobę z która się rozmawia. Toż to czary... Nie wspomnę o komputerze i jego możliwościach. Dziś czytając o klonowaniu wnioskujesz, że noga to za mało. Jutro okaże się, że wystarczy strzępina. Wczoraj cholera była chorobą śmiertelną dziś nie jest. Kiedyś można było kupić "malego chemika" może kiedyś będą w tesco"zestawy do klonowania motyli" No. fajnie się ogląda Jurrasic park nie powiem... Pobiegałoby się z siatką między dinozaurami.
Ostatnio czytałem artykuł jakiegoś profesora fizyki niekonwencjonalnej, w którym wspomniał on o podróżach w czasie. Wszystkie 'niemożliwości' podzielił on na 3 "klasy" niemożliwości. Stopień I były to nimożliwości możliwe do wykonania w przeciągu kilkudziesięciu- stukilkudziesięciu lat. Do tejże klasy zaliczył również podróże w czasie, czy teleportację. Pragnę przypomnieć, że rekord w teleportacji wynosił kilkaset metrów- przemieszczano fotony światła, nie pamiętam jakiego rodzaju. A więc może odradzanie zwierząt wymarłych będzie możliwe za jakieś 100 lat? Nie nam dane do rozstrzygać, ale przyszłym pokoleniom jak najbardziej. Zainteresowanych odsyłam do różnych publikacji
prof. Michio Kaku. Dostałem wydruk tego artykułu, także nie potrafę wskazać źródła, tytuł brzmiał, z tego co pamiętam, "Impossible make possible". Tekst był w języku angielskim- jeśli znajdę to zeskanuję i będę mógł go udostępnić, albo wrzucić na forum do tego wątku.
Pozdrawiam
prof. Michio Kaku. Dostałem wydruk tego artykułu, także nie potrafę wskazać źródła, tytuł brzmiał, z tego co pamiętam, "Impossible make possible". Tekst był w języku angielskim- jeśli znajdę to zeskanuję i będę mógł go udostępnić, albo wrzucić na forum do tego wątku.
Pozdrawiam
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że dinozaury wyginęły jakieś 65 mln lat temu. W tym czasie motyle już latały, ale były to całkiem inne gatunki niż obecnie - faktycznie warto by poznać jakie...Pobiegałoby się z siatką między dinozaurami.
Co do podróży w czasie, to nie wiem, czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego, co to naprawdę znaczy "cofnąć się w czasie np. o godzinę" Bo niektórzy myślą - no tak, znalazłbym się w tym miejscu gdzie jestem, ale godzinę temu. Nic bardziej mylnego. Przecież Ziemia w tym czasie przebyła znaczną drogę wokół Słońca, Słońce wokół centrum naszej Galaktyki, a Galaktyka też przecież nie stoi w miejscu. Nie sposób zakładać, że układ współrzędnych czasoprzestrzeni będzie się poruszał razem z naszą skromną osobą. W sumie pojawilibyśmy się w jakimś bliżej nie określonym miejscu w kosmosie - i co by nam to dało?
Wspomniany prof. M.Kaku to wybitny współczesny fizyk, autor m.in. książki "Hiperprzestrzeń", w której omawia wszechświaty równoległe, pętle czasowe i przestrzenie wielowymiarowe. Warto go czytać, ale zalecam przedtem zapoznać się z podstawami współczesnej fizyki kwantowej.Zainteresowanych odsyłam do różnych publikacji prof. Michio Kaku
- Tomasz Niedźwiedzki
- Posty: 520
- Rejestracja: piątek, 20 lipca 2007, 21:38
- Lokalizacja: Rzym
- Kontakt:
To co mówi Tawulec o teleportacji to raczej pseudoteleportacja - podobno ten foton przebył dany dystans z prędkością szybszą od światła, ale w rzeczywistości była to reakcja podobna do tego, co dzieje się na stole bilardowym - energia włożona w punkcie początkowym przeniosła się za pomocą ciała stałego na koniec układu i poruszyła cząsteczki tam się znajdujące - stąd cała teleportacja
Tego typu nowinkom trzeba dać trochę czasu, by je zweryfikował
Tego typu nowinkom trzeba dać trochę czasu, by je zweryfikował
- krzem
- Posty: 1196
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2004, 07:42
- Podziękował(-a): 2 times
- Podziękowano: 1 time
z tym klonowaniem to tez do konca tak nie jest łatwo - zakładamy, ze zdobyliśmy jądrowe DNA wymarłego motyla - trzeba je wiec umieścić w żywej komorce ... skąd wziąć żywą komorkę...?
w przypadku owcy - nie ma problemu - bierzemy ją od innej owcy... ale w przypadku wymarłego motyla - sprawa przedstawia sie trudniej
można problem "obejsc" używając do tego celu komorki motyla spokrewnionego z wymarłym gatunkiem...ale czy to bedzie odtworzenie dokładnie tego samego gatunku - nie !
w komorce jest jeszcze jedno DNA - w mitochondriach
czyli, nasz produkt nie bedzie dokladnie tym samym gatunkiem - bedzie mial geny jądrowe odtwarzanego gatunku, a mitochondrialne - innego
w przypadku owcy - nie ma problemu - bierzemy ją od innej owcy... ale w przypadku wymarłego motyla - sprawa przedstawia sie trudniej
można problem "obejsc" używając do tego celu komorki motyla spokrewnionego z wymarłym gatunkiem...ale czy to bedzie odtworzenie dokładnie tego samego gatunku - nie !
w komorce jest jeszcze jedno DNA - w mitochondriach
czyli, nasz produkt nie bedzie dokladnie tym samym gatunkiem - bedzie mial geny jądrowe odtwarzanego gatunku, a mitochondrialne - innego
... a więc tym bardziej ma sens klonowanie żyjących jeszcze ale bardzo zagrożonych gatunków motyli, których zagrożenie wynika również z faktu popytu kolekcjonerów na cały świecie i których cena jest bardzo wysoka. Takich jak np O. alexandrae. Sklonować, sprzedać kolekcjonerom i populacja dziko żyjąca ma święty spokój. Hodowlę populacji z NG prowadzić dla celów zasilenia tych populacji które tam żyją. Problem tylko w tym, że to b. wąska dziedzina która nikogo nie obchodzi.
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Masz rację. Takie racjonalne podejście uważam za słuszne. Zgadzam się też ze zdaniem Krzema o klonowaniu - przypuszczam, że chyba nigdy nie uda się nam odzyskać kompletnych genomów wymarłych gatunków, bo po prostu się nie zachowały. Myślę, że z wieloma projektami marzeń (odtworzenie wymarłych gatunków, podróże w czasie) będzie tak, jak z wytworzeniem złota z innych substancji - nie można tego zrobić za pomocą kamienia filozoficznego (ani żadnej innej substancji), jak marzyli nasi przodkowie, ale jest to w końcu możliwe (złoto można uzyskać poprzez zderzanie jąder innych pierwiastów w akceleratorach) - tyle, że dawniej nie znano budowy atomu. Czas pokaże, jak bardzo nasze koncepcje osiągnięcia wymarzonych efektów były uproszczone.Zanim nie uda się faktycznie cofnąć czegoś w czasie- nie stwierdzę, że jest to możliwe.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 1063 Odsłony
-
Ostatni post autor: carabus1
-
-
- 4 Odpowiedzi
- 371 Odsłony
-
Ostatni post autor: Piątek Wojciech
-